Data: 2012-11-09 05:10:37 | |
Autor: muto2100 | |
Czy powiatowe drogi na terenie gminy doczekają się remontu? CZYLI jak PO olewa mieszkanciw powiatu Zgorzeleckiego | |
Na temat jakości dróg położonych na terenie gminy wiejskiej Zgorzelec,
mówiono i pisano już wiele. Najbardziej dosadne opinie wyrażają jednak korzystający z nich kierowcy, zmuszeni na co dzień pokonywać slalomem rozmaite dziury, łaty i wyboje. Jednak opinie te, z uwagi na swój mało parlamentarny charakter... nie nadają się do publikacji. Warto więc chyba uświadomić sobie, że o ich stan "dba" kilku zarządców, z czego te zarządzane przez powiat zgorzelecki, należą zdecydowanie do najgorszych... Aby wyjść na przeciw oczekiwaniom mieszkańców, gminni rajcowie zwołali pod koniec ubiegłego miesiąca sesję, poświęconą niemal w całości drogom położonym na terenie gminy wiejskiej Zgorzelec. Zaprosili na nią zarządców dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych, aby omówić ich stan oraz wspólnie znaleźć "złoty środek" na ich poprawę. W przeszłości zdarzało się już, że takie rozmowy - w których dominowało dobro społeczne a nie przynależność partyjna i wzajemna niechęć - kończyły się uzgodnieniami, w efekcie których powstawały nowe, piękne drogi. Takim przykładem jest choćby powiatowa droga do Jerzmanek, zmodernizowana w okresie pełnienia funkcji starosty przez Piotra Woroniaka, współfinansowana po połowie ze środków powiatu zgorzeleckiego i gminy wiejskiej. Aby jednak mogło dojść do takiego porozumienia - którego korzyść dla mieszkańców jest ewidentna i bezsporna - potrzebna jest dobra wola i chęć współpracy ze strony głów obu samorządów. Taką dobrą wolę wykazał wójt Janik, zapraszając zarządców dróg do wspólnych rozmów, z którego to zaproszenia skorzystali wszyscy, z wyjątkiem starosty Artura Bielińskiego. Ten, w odpowiedzi na pisemne zaproszenie, wysłał fax, w którym... życzył owocnych obrad i tłumaczył swoją nieobecność... innymi pilnymi zajęciami! (sic!) Po zakończeniu sesji Rady Gminy, swojego rozczarowania nieobecnością przedstawicieli powiatu nie ukrywał wójt Kazimierz Janik. W wywiadzie dla lokalnej telewizji, powiedział: "Z powiatu nie było nikogo, ani starosty, ani żadnego przedstawiciela... Było to nieładne moim zdaniem, wręcz śmieszne. Nie ma się co bać w tych sprawach. Przyjeżdża się, rozmawia, można razem, wspólnie rozwiązywać problemy... Najgorsze mamy drogi powiatowe, i tu mamy ciągłe kłopoty, stąd też najważniejsze na dzisiejszej sesji było, żeby przedyskutować o zamiarach powiatu w zakresie dróg powiatowych. I nie było nikogo!" Swojego niesmaku nie krył również radny powiatowy Kazimierz Słabicki (były zastępca wójta Janika), na sesji Rady Powiatu, odbywającej się nazajutrz po sesji Rady Gminy. W tej sesji uczestniczył już starosta Bieliński i do niego właśnie skierował radny swoje słowa: "Nie po to się rada (gminy - autor) spotyka, żeby mieć ewentualnie tylko pretensje, ale po to jest organizowane co roku te spotkanie, żeby można było porozmawiać nt. problemów starostwa i jego planach co do remontu dróg na przyszły rok... Panie starosto, przykro nam bardzo, że tak zostaliśmy potraktowani. Chciałem powiedzieć, że gmina Zgorzelec liczy 8,5 tys. mieszkańców. W znacznym stopniu jest ona wsparciem rządzących tutaj władz. Nie tylko pan starosta tutaj rządzi, lecz ma do tego zarząd, wydział i nie znalazło się naprawdę nikogo, kto by przyszedł i przedstawił tę informację? Jest to dla nas oburzające i takie odczucie powstało w radzie gminy. Nie można lekceważyć tego organu, który jest częścią składową naszego powiatu..." Trudno nie zgodzić się ze słowami zarówno wójta Janika jak i radnego Słabickiego. Nie wiem jakie to pilniejsze zajęcia miał w tym dniu starosta. Być może zaplanował sobie kolejną kontrolę komputerów podległych mu pracowników, być może postanowił obserwować, czy któryś z nich nie udaje się do pobliskiego sklepu. Może zajęty był przebiegającymi w Bogatyni przygotowaniami do referendum, w które bardzo mocno zaangażowany jest jego podwładny, partyjny kolega z PO, wicestarosta Mariusz Tureniec. Nie wiem... Wiem natomiast, że w Starostwie pracują ludzie dużo bardziej kompetentni - z uwagi na znajomość tematu drogownictwa, finansów powiatowych lub doświadczenie w pracy w samorządzie powiatowym - od Bielińskiego. Ten jednak nie uznał za stosowne wysłać w zastępstwie ani Tureńca, ani dyrektora Wydziału Drogownictwa, Sekretarza Powiatu czy Skarbniczki. |
|