Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodziankę

Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodziankę

Data: 2014-03-13 00:01:47
Autor: Mark Woydak
Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodziankę
Czy Władimir Putin "sprezentuje" Donaldowi Tuskowi niespodziankę na czwartą
rocznicę 10/04? Brak intensywnych działań - a co za tym idzie, brak skuteczności - w
relacjach z Rosją związanych ze smoleńskim śledztwem doprowadził do tego,
że Władimir Putin trzyma dziś polskiego premiera w szachu. Niemal w każdym
momencie z Moskwy może przyjść informacja (prawdziwa lub nie), która
wywróci do góry nogami polską scenę polityczną. Czy takim momentem będzie
czwarta rocznica smoleńskiej tragedii? A może rosyjska administracja
poczeka z tym elementem gry do wyborów parlamentarnych w Polsce?

Z powodu zrozumiałego skupienia uwagi na to, co się dzieje na Ukrainie,
mało kto zauważył niewielki komunikat z końca lutego mówiący o ponownie
skopiowanych przez polskich biegłych nagraniach z rządowego tupolewa.


Jak informowała w połowie lutego Naczelna Prokuratura Wojskowa, biegli
liczą, że przy użyciu nowej metodologii i sprzętu uda się dokonać
"skuteczniejszego odsłuchu" zapisu tzw. czarnej skrzynki. Co może zostać
odkryte w takim "skuteczniejszym odsłuchu"? W ramach spekulacji nietrudno
wyobrazić sobie zapisy, które "nowa metodologia" w końcu odczyta.

A przecież skrzynki to tylko wierzchołek góry lodowej: strona rosyjska ma o
wiele więcej instrumentów gry na "smoleńskim" instrumencie. Polska
prokuratura wciąż czeka na przekazanie znajdujących się w Rosji szczątków
samolotu i pochodzących z niego rejestratorów, w tym tego z zapisem rozmów
w kokpicie. W obecnej sytuacji geopolitycznej związanej z inwazją Rosji na
Ukrainę ciężko wyobrazić sobie bezproblemowe oddanie Polakom wraku
tupolewa, ale przecież - przynajmniej formalnie - rosyjskie śledztwo w tej
sprawie trwa w najlepsze. Wzmianki o nowych odkryciach, a przynajmniej
dolewanie oliwy do ognia w postaci publikacji kolejnych zdjęć lub innych
prowokacji jest jak najbardziej możliwe.

Putin może wreszcie w każdej chwili odsłonić karty związane z organizacją i
rozdzieleniem wizyt w kwietniu 2010 roku. Utajnione przez KPRM notatki z
rozmów na linii Putin-Tusk nagle mogą pojawić się w mediach, a podane w
odpowiednim, prowokacyjnym sosie niedopowiedzeń i sugestii rzucą kolejny
cień podejrzeń na polskiego premiera. Tusk grając z Putinem przeciw Lechowi
Kaczyńskiemu (z, jak się okazało, tragicznym skutkiem) na własne życzenie
wpadł w uścisk rosyjskiego prezydenta. Ten ostatni może zrobić tu niemal
wszystko: prawda o przygotowaniach i rozdzieleniu obu wizyt i ukryte
dokumenty łatwo postawią dziś tak hardego, antyputinowskiego Tuska do
pionu. Upiory z przeszłości wrócą natychmiast - tamtych zależności,
niebywałego bratania się z rosyjską administracją i wreszcie zachowania po
tragedii nie da i nie będzie dało się przekreślić.


Co najgorsze, spośród ewentualnych nowych faktów i "faktów" w sprawie
10/04, ciężko będzie rozróżnić prawdziwe informacje od rosyjskich wrzutek
sprezentowanych celem wywołania chaosu w Polsce. Paradoksalnie po czterech
latach zaufania rosyjskiemu państwu może dojść do sytuacji, gdy to
prawicowa opozycja będzie oskarżana o udział w scenariuszu Putina i tańcu
pod jego orkiestrę, a Platforma stanie się ugrupowaniem "obnażającym"
manipulacje Moskwy.

Do tej przedziwnej, skomplikowanej i trudnej sytuacji nie musiało dojść:
jak echo, jak bumerang wracają zaniedbania rządu i wszystkie odcienie
posmoleńskiej katastrofy. Wystarczyło, by premier Tusk (a w ślad za nim
prokuratorzy wojskowi) postawili kwestię wyjaśnienia przyczyn 10/04
ostrzej, bardziej przejrzyście i bez zbędnych matactw, przeinaczeń i
niedopowiedzeń. By zwrócono się o pomoc do Amerykanów i całego NATO. By
eksperci Macieja Laska nie odmówili debaty naukowcom ze smoleńskiego
zespołu. By prorządowe media nie powtarzały bredni wytworzonych przez
komisję MAK. Wszyscy oni dali Putinowi oręż, który dziś, w tak napiętej
sytuacji międzynarodowej, może zostać wykorzystany z premedytacją.

Warto mieć to z tyłu głowy, gdy sprawa powróci, bo jednego możemy być
pewni: temat katastrofy smoleńskiej, prędzej czy później, pojawi się ze
zdwojoną siłą. Być może w najmniej spodziewanym momencie.

Data: 2014-03-13 17:16:45
Autor: MarkWoydak
Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodziankę
PiS-owski PSYCHOPATA podpisujący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Pity bez umiaru
denaturat i pędzony ze zgniłych buraków samogon z 3-ciego tłoczenia dokonaly
calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego
ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich
chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze
starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do
zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Ten
posraniec po całonocnym fistingu z podobnym sobie indywidium wylazł z nory i
znów zasrywa grupę z rozwalonego odbytu. Módlmy się bracia i siostry!
Nadzieja na pełny powrót do zdrowia psychicznego tego osobnika jest
niewielka, a nawet bliska zera ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy
modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata! Niech dobry Mzimu ma w
opiece jego bliskich!

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości news:tf1n6qm5ff79.13uax5xrqw58i$.dlg40tude.net...
Czy Władimir Putin "sprezentuje" Donaldowi Tuskowi niespodziankę na czwartą
rocznicę 10/04?

Brak intensywnych działań - a co za tym idzie, brak skuteczności - w
relacjach z Rosją związanych ze smoleńskim śledztwem doprowadził do tego,
że Władimir Putin trzyma dziś polskiego premiera w szachu. Niemal w każdym
momencie z Moskwy może przyjść informacja (prawdziwa lub nie), która
wywróci do góry nogami polską scenę polityczną. Czy takim momentem będzie
czwarta rocznica smoleńskiej tragedii? A może rosyjska administracja
poczeka z tym elementem gry do wyborów parlamentarnych w Polsce?

Z powodu zrozumiałego skupienia uwagi na to, co się dzieje na Ukrainie,
mało kto zauważył niewielki komunikat z końca lutego mówiący o ponownie
skopiowanych przez polskich biegłych nagraniach z rządowego tupolewa.


Jak informowała w połowie lutego Naczelna Prokuratura Wojskowa, biegli
liczą, że przy użyciu nowej metodologii i sprzętu uda się dokonać
"skuteczniejszego odsłuchu" zapisu tzw. czarnej skrzynki. Co może zostać
odkryte w takim "skuteczniejszym odsłuchu"? W ramach spekulacji nietrudno
wyobrazić sobie zapisy, które "nowa metodologia" w końcu odczyta.

A przecież skrzynki to tylko wierzchołek góry lodowej: strona rosyjska ma o
wiele więcej instrumentów gry na "smoleńskim" instrumencie. Polska
prokuratura wciąż czeka na przekazanie znajdujących się w Rosji szczątków
samolotu i pochodzących z niego rejestratorów, w tym tego z zapisem rozmów
w kokpicie. W obecnej sytuacji geopolitycznej związanej z inwazją Rosji na
Ukrainę ciężko wyobrazić sobie bezproblemowe oddanie Polakom wraku
tupolewa, ale przecież - przynajmniej formalnie - rosyjskie śledztwo w tej
sprawie trwa w najlepsze. Wzmianki o nowych odkryciach, a przynajmniej
dolewanie oliwy do ognia w postaci publikacji kolejnych zdjęć lub innych
prowokacji jest jak najbardziej możliwe.

Putin może wreszcie w każdej chwili odsłonić karty związane z organizacją i
rozdzieleniem wizyt w kwietniu 2010 roku. Utajnione przez KPRM notatki z
rozmów na linii Putin-Tusk nagle mogą pojawić się w mediach, a podane w
odpowiednim, prowokacyjnym sosie niedopowiedzeń i sugestii rzucą kolejny
cień podejrzeń na polskiego premiera. Tusk grając z Putinem przeciw Lechowi
Kaczyńskiemu (z, jak się okazało, tragicznym skutkiem) na własne życzenie
wpadł w uścisk rosyjskiego prezydenta. Ten ostatni może zrobić tu niemal
wszystko: prawda o przygotowaniach i rozdzieleniu obu wizyt i ukryte
dokumenty łatwo postawią dziś tak hardego, antyputinowskiego Tuska do
pionu. Upiory z przeszłości wrócą natychmiast - tamtych zależności,
niebywałego bratania się z rosyjską administracją i wreszcie zachowania po
tragedii nie da i nie będzie dało się przekreślić.


Co najgorsze, spośród ewentualnych nowych faktów i "faktów" w sprawie
10/04, ciężko będzie rozróżnić prawdziwe informacje od rosyjskich wrzutek
sprezentowanych celem wywołania chaosu w Polsce. Paradoksalnie po czterech
latach zaufania rosyjskiemu państwu może dojść do sytuacji, gdy to
prawicowa opozycja będzie oskarżana o udział w scenariuszu Putina i tańcu
pod jego orkiestrę, a Platforma stanie się ugrupowaniem "obnażającym"
manipulacje Moskwy.

Do tej przedziwnej, skomplikowanej i trudnej sytuacji nie musiało dojść:
jak echo, jak bumerang wracają zaniedbania rządu i wszystkie odcienie
posmoleńskiej katastrofy. Wystarczyło, by premier Tusk (a w ślad za nim
prokuratorzy wojskowi) postawili kwestię wyjaśnienia przyczyn 10/04
ostrzej, bardziej przejrzyście i bez zbędnych matactw, przeinaczeń i
niedopowiedzeń. By zwrócono się o pomoc do Amerykanów i całego NATO. By
eksperci Macieja Laska nie odmówili debaty naukowcom ze smoleńskiego
zespołu. By prorządowe media nie powtarzały bredni wytworzonych przez
komisję MAK. Wszyscy oni dali Putinowi oręż, który dziś, w tak napiętej
sytuacji międzynarodowej, może zostać wykorzystany z premedytacją.

Warto mieć to z tyłu głowy, gdy sprawa powróci, bo jednego możemy być
pewni: temat katastrofy smoleńskiej, prędzej czy później, pojawi się ze
zdwojoną siłą. Być może w najmniej spodziewanym momencie.


Data: 2014-03-14 04:18:36
Autor: stevep
Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodzi ankę
W dniu .03.2014 o 06:01 Mark Woydak <mark.woydak@forst.gm.de> pisze:


Do budy kundlu.


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Czy putin "sprezentuje" tuskowi niespodziankę

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona