Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie?

Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie?

Data: 2010-06-17 02:06:36
Autor: sam
Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie?
Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie?
Zbigniew Kuźmiuk

1. " Są jeszcze sędziowie w Berlinie" miał powiedzieć z uznaniem król pruski Fryderyk Wielki, kiedy przyniesiono mu wyrok sądu, który rozstrzygał na korzyść młynarza z Sans-Souci. Chodziło o wyrok sądu w sprawie, którą wniósł przeciwko królowi wspomniany młynarz w sytuacji, kiedy został przez urzędników królewskich pozbawiony młyna, tylko dlatego, że ten ponoć za bardzo hałasował i przeszkadzał rodzinie królewskiej

Przywołuję tę ponoć prawdziwą historię po zapoznaniu się z rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego w Warszawie, który orzekł, że Jarosław Kaczyński kłamał mówiąc, iż kandydat na Prezydenta Bronisław Komorowski jest za prywatyzacją ochrony zdrowia w Polsce.Sąd zwrócił uwagę, że program Platformy z 2007 roku, w którym prywatyzacja szpitali była wprost zapowiedziana juz nie obowiązuje, a ponadto Bronisław Komorowski startując w wyborach prezydenckich ma swój program, w którym nie ma nic o prywatyzacji szpitali.Prezesowi Kaczyńskiemu przysługuje odwołanie od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego ale słuchając uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego wydaje mi się, że wyrok w tej sprawie jest przesądzony. Mimo, że dążenie do prywatyzacji szpitali wynika nie tylko z programu wyborczego Platformy Obywatelskiej ale także z projektów ustaw, przygotowanych przez rząd Donalda Tuska i wypowiedzi jego ministrów.



2. Właśnie Minister Skarbu Aleksander Grad w maju 2008 roku w wywiadzie z Konradem Piaseckim w radiu RMF mówił ni mniej ni więcej tylko, że oczywiście Platforma jest za prywatyzacją szpitali, chociaż w kampanii wyborczej 2007 roku mówiono co innego. Minister Grad ujął tę poważną rozbieżność w sposób iście rozbrajający stwierdzająć: "kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami". W ustawie przygotowanej przez rząd Donalda Tuska i przyjętej przez większość parlamentarną PO-PSL w 2008 roku dotyczącej obligatoryjnego przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego wykreślono zapis mówiący o tym, że samorządy w tworzonych spółkach nie mogą mieć miej niż 51% udziałów. Oznacza to, że jeżeli wszystkie szpitale dla których samorządy są organem założycielskimi zostałyby przekształcone w spółki to natychmiast mogłyby poszukiwać inwestorów strategicznych i przekazywać im pakiety większościowe bez żadnych ograniczeń.Choćby te dwa fakty dobitnie potwierdzają, że Platforma Obywatelska i rząd Donalda Tuska w sposób niekwestionowany dążyli do prywatyzowania przekształconych obligatoryjnie w spółki szpitali.



3. Jeżeli weźmie się pod uwagę realia ekonomiczne ochrony zdrowia w Polsce od momentu wprowadzenia reformy w 1999 roku to jedno co rzuca się w oczy to jej permanentne niedofinansowanie. Kiedy przygotowywano reformę ochrony zdrowia wprowadzając Kasy Chorych składka zdrowotna miała wynosić 11% funduszu płac. Nie zgodził się na to ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz i ostatecznie postanowiono, że składka zdrowotna będzie wynosiła tylko 7,5% funduszu płac.Od tego momentu w ochronie zdrowia brakuje przynajmniej kilku miliardów złotych rocznie co powoduje, że corocznie zobowiązania są ogromne. W tym roku wynoszą one ok. 9 mld zł w tym zobowiązania wymagalne ok. 3 mld zł. Piszę o tym niedofinansowaniu ponieważ po przekształceniu szpitali w spółki to finansowanie wcale się nie poprawi, a więc spółki te w dalszym ciągu będą się zadłużać (być może tylko trochę wolniej niż publiczne samodzielne zakłady opieki zdrowotnej).Wtedy spółki szpitalne będą miały dwa wyjścia albo pospiesznie poszukiwanie inwestora i to zapewne inwestora większościowego (skoro nie ma żadnych ograniczeń w nabywaniu udziałów) albo zgłoszenie wniosku o upadłość (ponieważ zadłużenie spółki powyżej wartości jej majątku grozi zarządowi spółki odpowiedzialnością karną).W obydwu sytuacjach mamy więc do czynienia z prywatyzacją przy czym jedna jest prywatyzacją z udziałem inwestora strategicznego, w drugiej z tzw. prywatyzacją upadłościową. O skutkach takich właśnie prywatyzacji mówiła bardzo obrazowo w kampanii wyborczej 2007 roku była już posłanka PO Beata Sawicka, która wprost deklarowała "kręcenie lodów" na majątku ochrony zdrowia.



4. Czy sędziowie Sądu Apelacyjnego w Warszawie wezmą to wszystko pod uwagę, rozstrzygając spór pomiędzy Bronisławem Komorowskim i Jarosławem Kaczyńskim w sprawie prywatyzacji ochrony zdrowia? Czy sędziowie wezmą pod uwagę, że przekształca się publiczne samodzielne zakłady opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego samorządów (komercjalizuje się je) tylko po to aby je natychmiast prywatyzować. Tak przecież było w przypadku przedsiębiorstw państwowych w Polsce, które w I połowie poprzedniego stulecia przekształcano w spółki, a następnie prywatyzowano albo z udziałem inwestorów strategicznych (wtedy jeszcze nie było tak źle) albo poprzez upadłość.

Mówiąc wprost czy są jeszcze sędziowie w Warszawie

Czy są jeszcze sędziowie w Warszawie?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona