Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy ten meteololog z Foggy City?

Czy ten meteololog z Foggy City?

Data: 2011-09-09 11:13:49
Autor: AC
Czy ten meteololog z Foggy City?
On Sep 9, 1:07 pm, PrzemysĹ aw W <brońmy RP przed pi...@op.pl> wrote:
Z dużej chmury kapuśniaczek. To miało być jedno z najciekawszych wydarzeń
tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy. PiS miał przedstawić swój
program podatkowy. Przełomowy. Taki, który zastąpi system dotychczasowy:
skomplikowany, niezrozumiały, represyjny w stosunku do podatników. Nic
dziwnego, że takie zapowiedzi ściągnęły na konferencję prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego tłumy dziennikarzy i obserwatorów (mimo zapowiedzi w programie
Forum w konferencji nie wzięła udziału minister finansów w rządach PiS Zyta
Gilowska, obecnie członkini RPP)

W większości wyszli rozczarowani. Usłyszeli hasła i obietnice, które zawsze
pojawiają się przy takich okazjach. Że będzie prościej, łatwiej,
przyjaźniej. Żadnej obniżki stawek, żądnych powszechnych ulg. Program to w
większości zlepek różnych znanych od dawna propozycji. Ileż to już razy
słyszeliśmy o zastąpieniu dwóch ustaw o podatkach dochodowych (od osób
fizycznych, czyli zwykłych podatników oraz mniejszych firm, i od osób
prawnych, czyli dużych firm) jedną, względnie objęcia wszystkich firm
opłacających podatek dochodowy jedną ustawą. PiS ma już w "zaawansowanym
stanie dopracowywania" dwa projekty ustaw - o VAT i o podatku dochodowym.
Dziesiątki stosowanych dziś formularzy mają być zastąpione ledwie dwoma -
jedna kartka do VAT, jedna do PIT. To tyleż fajne, co jednak mało realne, bo
przeróżnych sytuacji podatkowych jest całe multum i jakoś muszą się one w
formularzach odbijać. Jedną kartkę na rozliczenie PIT obiecywał przed laty
ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz. Nic z tego nie wyszło, ale
oczywiście upraszczanie formularzy i ograniczanie ich liczby tam, gdzie się
da, jest jak najbardziej pożądane.

Oczywiście ustawy podatkowe można próbować napisać prostszym językiem, ale
dużo poprawić się tu nie da, bo podatki to po prostu skomplikowana materia.
Dowodzi tego choćby taki fragment z projektu ustawy, który PiS pokazał
dziennikarzom: "przychodami są wszelkie należne lub uzyskane przysporzenia
podatnika podatku dochodowego będące skutkiem świadczenia powodujące
rzeczywisty lub potencjalny [tu w projekcie brakuje słowa, pewnie chodzi o
przyrost] jego mienia lub zmniejszenie zobowiązań albo brak uszczuplenia
mienia wskutek poniesienia kosztu przez inny podmiot". Bełkot? Czasami musi
być po stokroć gorzej. Ustawy o podatkach dochodowych były do tej pory
nowelizowane w sumie jakieś 200 razy i należałoby je napisać od nowa. To
znany postulat.

Dobry, choć przecież nie nowy pomysł, to wprowadzenie odpisów podatkowych
dla przedsiębiorców, którzy inwestują (PiS chciałby, żeby odpis był od razu,
całej inwestycji, a nie rozłożony na raty, na lata). I dla tych którzy są
innowacyjni, tworzą nowe technologie. To zachęta dla firm do takich działań.
Problem w tym, że takie odpisy kosztują. PiS to przyznał, ale nie
powiedział, jaki będzie koszt tych zmian. Zapowiedział tylko, że ubytki
uzupełni dodatkowymi wpływami wynikającymi, a jakże, ileż to razy już
słyszeliśmy, z poprawy ściągalności podatków. System ma być więc mniej
represyjny, ale ludzie mają się go bardziej bać i sumienniej oddawać
fiskusowi to, co mu się należy. To się trochę kłóci ze sobą..

Nie tylko to. Na recenzenta swojego programu PiS wybrał byłego wiceministra
finansów Witolda Modzelewskiego. To wybitny znawca podatków. Jednak na
dźwięk jego nazwiska wielu przedsiębiorców do dziś zgrzyta zębami. Przed
laty prof. Modzelewskiemu zarzucano w gruncie rzeczy ręczne sterowanie
systemem podatkowym poprzez wysyłane do izb i urzędów skarbowych wytyczne
złośliwie zwane listami pasterskimi. To profesor Modzelewski jest jednym z
ojców ustawy o VAT, bez wątpienia najbardziej skomplikowanej ze wszystkich
ustaw podatkowych. To w czasach jego podatkowych rządów ustawy miały masę
ulg, wyłomów, furtek. Co chwilę wynajdywano w nich jakieś luki. Ich
uszczelnienie, uporządkowanie trwało latami. Zalecenia pisane do urzędów
przez ministra w końcu zastąpiono urzędowymi interpretacjami przepisów, o
które przez lata zabiegali przedsiębiorcy. A Modzelewski został doradcą
podatkowym z numerem licencji 00001. Teraz profesor, razem z PiS, stał się
piewcą prostych przepisów.

Prezes Kaczyński skarcił w piątek w Krynicy rząd Tuska za to, że doprowadził
do spadku dochodów budżetu z VAT. Nie ma w tym winy kryzysu. Min.
Modzelewski od dawna lansuje tezę, że to skutek złagodzenia przepisów.
Chodzi o zniesienie tzw. 30-proc. sankcji VAT. Dopóki sankcja istniała od
każdego wykrytego zaniżenia podatku, trzeba było oddać fiskusowi 30 proc. Do
tego oczywiście jeszcze zaległy podatek, odsetki, a czasami także grzywnę.
Sankcję zlikwidowano po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że nie
można podatnika karać za ten sam czyn dwukrotnie. Sankcją i grzywną. -
Podatnicy przestali się bać VAT i mniej płacą - dowodzi Modzelewski.

Jak PiS wróci do władzy, zaczną płacić ze strachu? Przed prostymi,
przyjaznymi podatkami? Oj, jak coś tu zgrzyta.

Więcej...http://wyborcza.pl/1,75248,10262226,Podatki_Kaczynskiego_w_Krynicy__N...

Przemek

--

"Oświadczam, że w dniu 16.08.2011 podczas konferencji prasowej (...)
rozpowszechniłem nieprawdziwe informacje..." - tak zaczynają się
sprostowania opublikowane przez Adama Hofmana i Tomasza Porębę. Politycy PiS
przyznają w nich, że mówili nieprawdę twierdząc, iżPlatforma Obywatelska ma
bądź to 'zerowy udział' w niektórych inwestycjach bądź "nie brała w nich
udziału" bądź 'ograniczała na nie fundusze".

Panu zapewne chodzi o to aby 'Foggy City' wprowadzilo sie do Warszawy
i sie panoszylo bez konca; teraz jak ktos zdradzi kraj na rzecz Foggy
City, rzeczywiscie nie placi swojemu krajowi ( i w takim wypadlku
nawet nie wpada do Warszawy).

Panu sie tez wydaje, ze jak Pan wszystko pokreci to pasuje i juz a to
guzik. Sytuacja nie podpada pod legalna double jeopardy - osoba nie
jest sadzona dwa razy za to samo.

Czy ten meteololog z Foggy City?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona