Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Data: 2009-07-06 17:15:23
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"Oskar_" <spam@anihilowany.uk> wrote in message

zawsze mnie zastanawia jedno... masz 8k na samochod, chcesz z niego zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim i interesujesz sie samochodem ktory przepali 10-13l na 100km? gdzie tu sens? gdzie logika? jakby cie bylo stac na utryzmanie czegos takiego to cie stac na cos za 50k, wydasz ostatnie grosze na auto ktore cie zabije w uzytkowaniu... chyba ze cie stac to wtedy nei rozuemim sknerstwa przy zakupie ni w zab...

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 17:25:28
Autor: Blyskacz
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wrote:

 chcesz z niego zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim
z tym to akurat sie zgadzam - sedan, nawet calkiem spory jak ta 5tka, imo nie nadaje sie na wakacyjne wypady 5os rodziny...
Ja w takiej sytuacji szukalbym czegos vanowatego, od biedy jakiegos duzego kombiaka - omegi sa tanie i duze ;-)

pozdrawiam Blyskacz

--
Samochody dziela sie na Volvo i pozostale :-)
Volvo V70R 2.5 299KM AWD 03' LPG z "popsuta kierownica" ;)
Volvo 850 2.5 170KM 96' LPG

Data: 2009-07-07 13:03:46
Autor: Przemek
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Blyskacz" <blyskacz@wp.pl> napisał w wiadomości news:h2t8j2$rm8$1inews.gazeta.pl...
Viking wrote:

Ja w takiej sytuacji szukalbym czegos vanowatego, od biedy jakiegos duzego kombiaka - omegi sa tanie i duze ;-)

i zardzewiale :)

Data: 2009-07-06 18:38:00
Autor: robert1
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"Oskar_" <spam@anihilowany.uk> wrote in message

zawsze mnie zastanawia jedno... masz 8k na samochod, chcesz z niego zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim i interesujesz sie samochodem ktory przepali 10-13l na 100km? gdzie tu sens? gdzie logika? jakby cie bylo stac na utryzmanie czegos takiego to cie stac na cos za 50k, wydasz ostatnie grosze na auto ktore cie zabije w uzytkowaniu... chyba ze cie stac to wtedy nei rozuemim sknerstwa przy zakupie ni w zab...

Zależy od planowanego rocznego przebiegu.

Jeśli jest on bardzo mały (np 5000 km), to kosztem zaporowym może okazać się OC, a nie paliwo.

--


Data: 2009-07-06 17:54:38
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

<robert1@mailinator.com> wrote in message

Jeśli jest on bardzo mały (np 5000 km), to kosztem zaporowym może okazać się
OC, a nie paliwo.

to swoja droga...
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow w utryzmaniu z najdrozszej polki

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 19:39:38
Autor: Tomasz Nowicki
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Dnia Mon, 6 Jul 2009 17:54:38 +0100, Viking napisał(a):

to swoja droga...
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow w utryzmaniu z najdrozszej polki

Bo chcą się dowartościować i raz chociaż pojeździć czymś z klasą (nawet
jeśli to dawno i nie do końca prawda). Koszty utrzymania szybko ich
otrzeźwią i prędko pchną złoma dalej, ale zawsze w rozmowie będą mogli
wtrącić "moja stara siódemka to..." i spojrzeć na swoją sytuację z mniejszą
przykrością. W końcu takie coś to jeden z rodzajów przyjemności, prawda?
Czemu komuś zabraniać? Jeden zwiedza dalekie kraje, a potem przez resztę
roku męczy się w zasmrodzonym autobusie, a drugi raz na jakiś czas
zaszeleści w lokalu, ktoś inny chwilowo pojeździ limuzyną itd.
Mnie dziwi raczej to, że ludzie potrafią położyć na szalę swoje ostatnie
oszczędności, a nawet zatrudnienie - np. znajomy dojeżdża codziennie
samochodem -dziesiąt km do pracy i nie ma możliwości jeździć komunikacją
publiczną, a kupuje jakiegoś 15-letniego opla o niewiadomej przeszłości i
niejasnym stanie technicznym - praktycznie od ręki i bez analizy sytuacji.
Samochód oczywiście zaraz potem regularnie wysiada, a koszty napraw  szybko
dochodzą do połowy jego wartości. Faceta nie stać na naprawy, nie stać na
nic nowego, kredytu nie dostanie bo już jeden spłaca, a z dojazdem do
roboty coraz większy kłopot i zaraz mogą go wylać - słowem paranoja. Tacy
ludzie budzą moje zdziwienie, nie tacy, co przeznaczą w miarę luźne 8
kawałków na auto na wakacje i ewentualnie parę miesięcy dalej

T.

Data: 2009-07-06 19:58:05
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Tomasz Nowicki" <tipsybrown@spamhole.com> napisał w wiadomości news:zh3sfhyc5ao8$.nuj3l8r3knuw$.dlg40tude.net...
Dnia Mon, 6 Jul 2009 17:54:38 +0100, Viking napisał(a):

to swoja droga...
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow
w utryzmaniu z najdrozszej polki

Bo chcą się dowartościować i raz chociaż pojeździć czymś z klasą (nawet
jeśli to dawno i nie do końca prawda). Koszty utrzymania szybko ich
otrzeźwią i prędko pchną złoma dalej, ale zawsze w rozmowie będą mogli
wtrącić "moja stara siódemka to..." i spojrzeć na swoją sytuację z mniejszą
przykrością. W końcu takie coś to jeden z rodzajów przyjemności, prawda?
Czemu komuś zabraniać? Jeden zwiedza dalekie kraje, a potem przez resztę
roku męczy się w zasmrodzonym autobusie, a drugi raz na jakiś czas
zaszeleści w lokalu, ktoś inny chwilowo pojeździ limuzyną itd.


No Coś w tym jest, psychologiem nie jesteś przypadkiem? ;)

Mnie dziwi raczej to, że ludzie potrafią położyć na szalę swoje ostatnie
oszczędności, a nawet zatrudnienie - np. znajomy dojeżdża codziennie
samochodem -dziesiąt km do pracy i nie ma możliwości jeździć komunikacją
publiczną, a kupuje jakiegoś 15-letniego opla o niewiadomej przeszłości i
niejasnym stanie technicznym - praktycznie od ręki i bez analizy sytuacji.
Samochód oczywiście zaraz potem regularnie wysiada, a koszty napraw szybko
dochodzą do połowy jego wartości. Faceta nie stać na naprawy, nie stać na
nic nowego, kredytu nie dostanie bo już jeden spłaca, a z dojazdem do
roboty coraz większy kłopot i zaraz mogą go wylać - słowem paranoja. Tacy
ludzie budzą moje zdziwienie, nie tacy, co przeznaczą w miarę luźne 8
kawałków na auto na wakacje i ewentualnie parę miesięcy dalej


Przykra sprawa z twoim znajomym. Moja sytuacja jest troche inna. Auto jedno w rodzinie jest, cinquecento rocznik 98, więc do pracy jest czym dojechac. Zreszta  w miescie mozna tramwajem, albo na rowerze. :)
Ale coś większego by się przydało na wypady wakacyjne i dalekie trasy. Na nowe nie mam kasy. Pomysł na jakieś uzywane audi, mercedesa lub bmw mam od dawna, ale zawsze brakowało tej koncowej decyzji, bo za duze ryzyko, ze sie kupi jakis złom. Od handlarzy sie boje kupować, zwykle są samochody powypadkowe z cofanymi licznikami, wiec moze jest senns zaufac od razu komus kto deklaruje ze samochod ma 670 000 przebiegu? Wtedy jest bardzo mozliwe ze jest uczciwy i wad samochodu nie zataji.


Oskar

Data: 2009-07-06 20:39:44
Autor: Michał
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Oskar_ <spam@anihilowany.uk> napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Nowicki" <tipsybrown@spamhole.com> napisał w wiadomości news:zh3sfhyc5ao8$.nuj3l8r3knuw$.dlg40tude.net...
> Dnia Mon, 6 Jul 2009 17:54:38 +0100, Viking napisał(a):
>
>> to swoja droga...
>> po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja >> samochodow
>> w utryzmaniu z najdrozszej polki
>
> Bo chcą się dowartościować i raz chociaż pojeździć czymś z klasą (nawet
> jeśli to dawno i nie do końca prawda). Koszty utrzymania szybko ich
> otrzeźwią i prędko pchną złoma dalej, ale zawsze w rozmowie będą mogli
> wtrącić "moja stara siódemka to..." i spojrzeć na swoją sytuację z > mniejszą
> przykrością. W końcu takie coś to jeden z rodzajów przyjemności, prawda?
> Czemu komuś zabraniać? Jeden zwiedza dalekie kraje, a potem przez resztę
> roku męczy się w zasmrodzonym autobusie, a drugi raz na jakiś czas
> zaszeleści w lokalu, ktoś inny chwilowo pojeździ limuzyną itd.


No Coś w tym jest, psychologiem nie jesteś przypadkiem? ;)

> Mnie dziwi raczej to, że ludzie potrafią położyć na szalę swoje ostatnie
> oszczędności, a nawet zatrudnienie - np. znajomy dojeżdża codziennie
> samochodem -dziesiąt km do pracy i nie ma możliwości jeździć komunikacją
> publiczną, a kupuje jakiegoś 15-letniego opla o niewiadomej przeszłości i
> niejasnym stanie technicznym - praktycznie od ręki i bez analizy sytuacji.
> Samochód oczywiście zaraz potem regularnie wysiada, a koszty napraw > szybko
> dochodzą do połowy jego wartości. Faceta nie stać na naprawy, nie stać na
> nic nowego, kredytu nie dostanie bo już jeden spłaca, a z dojazdem do
> roboty coraz większy kłopot i zaraz mogą go wylać - słowem paranoja. Tacy
> ludzie budzą moje zdziwienie, nie tacy, co przeznaczą w miarę luźne 8
> kawałków na auto na wakacje i ewentualnie parę miesięcy dalej


Przykra sprawa z twoim znajomym. Moja sytuacja jest troche inna. Auto jedno w rodzinie jest, cinquecento rocznik 98, więc do pracy jest czym dojechac. Zreszta  w miescie mozna tramwajem, albo na rowerze. :)
Ale coś większego by się przydało na wypady wakacyjne i dalekie trasy. Na nowe nie mam kasy. Pomysł na jakieś uzywane audi, mercedesa lub bmw mam od dawna, ale zawsze brakowało tej koncowej decyzji, bo za duze ryzyko, ze sie kupi jakis złom. Od handlarzy sie boje kupować, zwykle są samochody powypadkowe z cofanymi licznikami, wiec moze jest senns zaufac od razu
komus
kto deklaruje ze samochod ma 670 000 przebiegu? Wtedy jest bardzo mozliwe
ze
jest uczciwy i wad samochodu nie zataji.


Oskar

Ja rozjaśnie trochę sens kupowania starych duzych (drogich w utrzymaniu) aut:

np. masz zamiar pojeździć czymś 3 lata - masz na to 40k PLN.

i teraz tak - metoda "rozsądna":
-kupujemy punto diesel za powiedzmy 28k pln - b. mało pali więc paliwo 12k
po 3 latach punto jest warte powiedzmy 15k bo przyszeł kryzys.


metoda "zwariowana" - kupujemy super wypasa - 2 seg. wyżej za 9k ale z kosztami utrzymania większymi - a w paliwo i częsci 30k.
Po 3 latach jest to warte 6k.

i na czym stoimy ?
mamy "fajniejsze" auto do jazdy.
-nie, nim nie robisz szpanu bo ono wygląda na 9k ale wciąż jeźdiz nieporównywalnie lepiej, szybciej, ciszej niekiedy bezpieczniej.
-zarabiasz więcej bo masz więcej siły - bo to się zupełnie inaczej prowadzi
-takie auta już sprawiają frajdę z jazdy
-a.. mechnika odwiedzasz ze 4x częsciej, bo się bajery wszystkie sypią.


i teraz tak myśląc w ten sposób czy jest sens kupowania np. punto ?

po co sie męczyć żeby po 3 latach być kilka tys. do przodu ?


pozdrawiam.

--


Data: 2009-07-06 20:44:59
Autor: Michał
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

metoda "zwariowana" - kupujemy super wypasa - 2 seg. wyżej za 9k ale z kosztami utrzymania większymi - a w paliwo i częsci 30k.
Po 3 latach jest to warte 6k.


4 seg. :)

pasata dałem za przykłąd pierwszy ale za rozsądnie to wyszło ;)
to zmieniłem na punto żeby podkreślić sens :)

pozdrawiam.

--


Data: 2009-07-07 07:30:57
Autor: Agent
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?


metoda "zwariowana" - kupujemy super wypasa - 2 seg. wyżej za 9k ale
z kosztami utrzymania większymi - a w paliwo i częsci 30k.
Po 3 latach jest to warte 6k.

i na czym stoimy ?
mamy "fajniejsze" auto do jazdy.
-nie, nim nie robisz szpanu bo ono wygląda na 9k ale wciąż jeźdiz
nieporównywalnie lepiej, szybciej, ciszej niekiedy bezpieczniej.
-zarabiasz więcej bo masz więcej siły - bo to się zupełnie inaczej prowadzi
-takie auta już sprawiają frajdę z jazdy
-a.. mechnika odwiedzasz ze 4x częsciej, bo się bajery wszystkie sypią.


i teraz tak myśląc w ten sposób czy jest sens kupowania np. punto ?

po co sie męczyć żeby po 3 latach być kilka tys. do przodu ?

Zależy gdzie bedziesz jeździł tym autem. Jak ma to byc auto np do jeżdżenia do pracy i "wokół trzepaka" to OK bo jak Ci coś wysiądzie to jedziesz do domu MZK kombinując jak zholowac auto do mechanika ew sam doczłapiesz sie o własnych silach. Jesli jednak auto ma służyc do dalekich podróży to ryzyko awarii wzrasta wraz z przebiegiem i wiekiem więc IMHO nie jest to dobry pomysł.

Data: 2009-07-07 07:13:50
Autor: Massai
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Agent wrote:


> > metoda "zwariowana" - kupujemy super wypasa - 2 seg. wyżej za 9k ale
> z kosztami utrzymania większymi - a w paliwo i częsci 30k.
> Po 3 latach jest to warte 6k.
> > i na czym stoimy ?
> mamy "fajniejsze" auto do jazdy.
> -nie, nim nie robisz szpanu bo ono wygląda na 9k ale wciąż jeźdiz
> nieporównywalnie lepiej, szybciej, ciszej niekiedy bezpieczniej.
> -zarabiasz więcej bo masz więcej siły - bo to się zupełnie inaczej
> prowadzi -takie auta już sprawiają frajdę z jazdy
> -a.. mechnika odwiedzasz ze 4x częsciej, bo się bajery wszystkie
> sypią.
> > > i teraz tak myśląc w ten sposób czy jest sens kupowania np. punto ?
> > po co sie męczyć żeby po 3 latach być kilka tys. do przodu ?
> Zależy gdzie bedziesz jeździł tym autem. Jak ma to byc auto np do
jeżdżenia do pracy i "wokół trzepaka" to OK bo jak Ci coś wysiądzie
to jedziesz do domu MZK kombinując jak zholowac auto do mechanika ew
sam doczłapiesz sie o własnych silach. Jesli jednak auto ma służyc do
dalekich podróży to ryzyko awarii wzrasta wraz z przebiegiem i
wiekiem więc IMHO nie jest to dobry pomysł.

Gadanie.
Samochód to tylko mechanizm, jak jest zadbany, to ryzyko awarii
uniemożliwiającej jazdę jest nawet MNIEJSZE w przypadku takiego starego.

Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać że ja
dziekuję.

A w takim starym, ale regularnie serwisowanym? zepsuje się podnośnik
szyby? Mozna jechać. Wysiądzie podświetlenie deski - też można jechać.

ten konkretnie pojazd - wygląda że jest naprawdę zachęcający.
--
Pozdro
Massai

Data: 2009-07-07 00:35:27
Autor: kaszpir
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać że ja
dziekuję.

Tak, tak , ja rozumie że niektórzy muszą wymyślić jakieś teorie aby
się dowartościować ...
Przed elektroniką nie uciekniesz. Elektronika jest wszechobecna ...
Nowe samochody są także bezpieczniejsze od ich starych wersji , mają
nowocześniejsze i lepiej zaprojektowane wnętrza , mają nowoczesniejsze
(cichsze i oszcżedniejsze) silniki , mają systemy które zwiększają
komfort podróżowania i ulepszone systemy bezpieczeństwa ...

Ja jednak wolę nowsze produkty niż produkty pełnoletnie a nawet
starsze ...

Z dobrych starych produktów to jest wino że czym starsze tym lepsze ,
a samochody niestety do nich nie należą :)

Prawda jest taka że KAŻDY chciałby mieć BWM,Audi lub Mercedesa bo te
marki to prestiż i wysoka jakość , ale to sa TOP marki dla osób
naprawdę zamożnych a nie dla gołodupców ...

Mnie nigddy nie było stac na taki samochód a starego złoma nie
chciałem. Mam znajomych którzy mają takie "zabytki" i większośc czasu
widzę jak coś przy nich robią ...
Mam znajomego który ma Opla z 1993r i "gniewa" się na gościa z stacji
diagnostycznej bo gościu "przesadza" bo samochód nie przeszedł
przeglądu bo cieknie z niego i ma słaby hamulec ręczny ...
Jeździ bez przeglądu bo szkoda mu kasy na naprawę bo to przecież
"pierdoły" ...

Data: 2009-07-07 08:02:04
Autor: Massai
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir wrote:

> Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać
> że ja dziekuję.

Tak, tak , ja rozumie że niektórzy muszą wymyślić jakieś teorie aby
się dowartościować ...

Daruj sobie takie psychologiczne pierdoły, dobrze? Sam nie jeżdżę zabytkiem, fura ma niecałe 6 lat, sedan klasy średniej,
dość "dopchana" elektroniką, i JESZCZE się specjalnie nie psuje. Ale
jak coś trzeba zrobić, to serwis krzyczy nieziemskie kwoty.

I serwis jest ZNACZNIE droższy niż civica z 95 którego jeszcze 3 lata
temu ujeżdżałem.

I w dodatku - tamten civ jeździł tak że współczesne gumowate fury się
mogą schować.

W zeszłym miesiącu przejechałem 1000km nową corrolą, nie ma jeszcze
roku. Się nie umywa.

Nie potrzebuję się dowartościować, po prostu jakbym miał dołożyć do
samochodu kute alusy za 4k pln, to do tego civa bym dołożył. do tej
corolki, czy do mojego sebringa - nie.

Przed elektroniką nie uciekniesz. Elektronika jest wszechobecna ...

Elektronika jest wszechobecna bo jest TANIA. Rozwiązania mechaniczne
czy hydrauliczne są zwyczajnie droższe w produkcji, i dlatego
elektronika się upowszechniła.

Nowe samochody są także bezpieczniejsze od ich starych wersji , mają
nowocześniejsze i lepiej zaprojektowane wnętrza,

Czyżby? Porównianie tej corolki ze starym civem pod względem chocby
miejsca w środku - jest znacznie na niekorzyść corolli.
Choćby miejsce dla kierowcy - do diabła, we wszystkich nowych
kompaktach czuję się jak w zgniatarce, miejsca nie ma żeby się ruszyć.
wsiadłem ostatnio do nowej mazdy 3, i choroba w starym seju jest więcej
miejsca.
Czy bagaznik - jak to jest że 14 lat temu honda potrafiła zamontować w
sedanie klapę bagaznika na układzie zawiasów i amortyzatorach gazowych,
a współcześnie wszędzie dają gigantyczne metalowe wsporniki chowające
się do bagażnika? I prostacką spręzynę która tę klapę podnosi?

To jest tak debilne rozwiązanie, że jeśli to ma być postęp to ja
dziękuję. Do starego civa mogłem ładowac do bagaznika bez oglądania się
czy takie zasrane zawiasy nie zgniotą mi np. obiektywu.

Nawet kurde honda w nowym legend też takie giga zawiasy dała. Samochód
za 250 koła, i taki szajs.

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-07-07 02:12:03
Autor: kaszpir
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Sam nie jeżdżę zabytkiem, fura ma niecałe 6 lat, sedan klasy średniej,
dość "dopchana" elektroniką, i JESZCZE się specjalnie nie psuje. Ale
jak coś trzeba zrobić, to serwis krzyczy nieziemskie kwoty.

Ja też nie jeżdżę "nówką" bo na taki samochód nie było mnie stać.
Każdy samochód jaki kupowałem był "młodszy" od poprzedniego i obecnie
mam samochód z 2002r.
Kupiłem taki na jaki mnie było stać i taki który wiem że bez problemu
utrzymam (części nie są bardzo drogie a samochód ma dobrą opinię jeśli
chodzi o bezawaryjność)
Wiesz jak kupuje się samochód to także warto sprawdzić ile kosztują do
niego części i jak drogi jest serwis ...
Jak się tego nie sprawdziło to pretensje można mieć tylko do siebie ..


I serwis jest ZNACZNIE droższy niż civica z 95 którego jeszcze 3 lata
temu ujeżdżałem.


Wszystko zależy w jakim prawdziwym stanie kupi się samochód i ile
poprzedni właściciel "inwestował" w samochód ...
Znam takich którzy nic w samochodzie nie wymieniają/naprawiają dopóki
coś nie odpadnie/pęknie lub samochód odmówi posłuszeństwa ...
Takie osoby później chwalą się na lewo i prawo jakie to bezwaryjne
samochody mają ...

Tyle że po takim "oszczędnisiu" następną osobę czekają duuuże
wydatki , bo to co powinien naprawić/wymienić poprzedni właściciel
spadnie na nowego właściciela ...
Ja sam kupiłem samochód od pierwszego prawdziwego właściciela , do
końca serwisowany w ASO , od "fana" danej "marki" i osoby która nie
żałowała kasy na naprawy i przeglądy i robiła wszystko co zasugerowało
ASO ...
Dlatego się cieszę , bo to co wymienione zostało ja już nie będe
musiał wymieniać ...
Tyle że nie była to żadna "okazja" cenowa i itd i przebieg także nie
był niski ...

I w dodatku - tamten civ jeździł tak że współczesne gumowate fury się
mogą schować.

No cóż kwestia gustu.
Mi sie podobają nowoczesne wnętrza i nowe rozwiązania :)

Czyżby? Porównianie tej corolki ze starym civem pod względem chocby
miejsca w środku - jest znacznie na niekorzyść corolli.

A co ma ilośc miejsca do bezpieczeństwa ?
Niestety te wszystkie zabezpieczenia , strefy zgniotu i itd powodują
że miejsca trochę "ubywa"

wsiadłem ostatnio do nowej mazdy 3, i choroba w starym seju jest więcej
miejsca.

Jak jest za mały to zainteresować się większym samochodem :)
Wybór wielki jest ...

To jest tak debilne rozwiązanie, że jeśli to ma być postęp to ja
dziękuję. Do starego civa mogłem ładowac do bagaznika bez oglądania się
czy takie zasrane zawiasy nie zgniotą mi np. obiektywu.

Sedany powoli odchodzą do lamusa. Sporo lepszym i uniwersalniejszym
typem jest hatchback lub nawet kombii.
Większość osób obecnie wybiera hatchbacka lub kombii ...

Nawet kurde honda w nowym legend też takie giga zawiasy dała. Samochód
za 250 koła, i taki szajs.

Są jeszcze inne marki ...

Data: 2009-07-07 12:20:29
Autor: .Peeter
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Użytkownik "kaszpir" napisał:
Sedany powoli odchodzą do lamusa. Sporo lepszym i uniwersalniejszym
typem jest hatchback lub nawet kombii.
Większość osób obecnie wybiera hatchbacka lub kombii ...

A ja świadomie wybrałem sedana. :-) Powód? Nie pakuję do bagażnika
wielkich przedmiotów, jak już, to dużą ilość małych i otwór załadunkowy
nie ma większego znaczenia. Bagażnik mam ogromny (niecałe 500 litrów
bez składania kanapy), ustawny, tyle że z kiepskim dostępem. Za to mam
elegancką sylwetkę auta, nie tak "dziadkowo-rodzinną" jak kombi i nie
"młodzieżową" jak hatchback. :-)

Na początku nie mogłem się przekonać, ale jednak sedan ma swoje
zalety, np. całkowite odizolowanie bagażnika od kabiny, czy wspomniana
wcześniej sylwetka. :-)

Oczywiście moje zdanie nie dotyczy paskudnych wynalazków typu
miejskie mini z wielkim kufrem. :-)

Pozdrawiam
..Peeter

Data: 2009-07-07 12:54:11
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
..Peeter wrote:

Na poczÂątku nie mogÂłem siĂŞ przekonaĂŚ, ale jednak sedan ma swoje zalety,
np. caÂłkowite odizolowanie bagaÂżnika od kabiny, czy wspomniana wczeÂśniej
sylwetka. :-)

Nie wiem co ładnego jest w sedanie i dlaczego miałby on być ładniejszy niż kombi. Jeszcze coupe, to rozumiem, ale sedan?

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 14:57:35
Autor: sebo
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
to pisze:

Nie wiem co ładnego jest w sedanie i dlaczego miałby on być ładniejszy niż kombi. Jeszcze coupe, to rozumiem, ale sedan?

Sedan ma klasyczna linie samochodu (aczkolwiek trafiaja sie mega paskudy vide Renault Thalia). Kombi to taki karawan. Ogolnie to kombi mnie sie nie podobaja, procz kilku wyjątków (np. Audi RS6 Avant).

Data: 2009-07-07 14:46:17
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
sebo wrote:

Sedan ma klasyczna linie samochodu (aczkolwiek trafiaja sie mega paskudy
vide Renault Thalia).

Nie wiem co w niej klasycznego. Chyba, że masz na myśli Fiata 125p.

Kombi to taki karawan.

Widziałeś Ty kiedy karawan? ;)

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 16:28:18
Autor: PSYLO
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
to pisze:
Nie wiem co ładnego jest w sedanie i dlaczego miałby on być ładniejszy niż kombi.

Nie wiem co ładnego jest w kombi i dlaczego miałby on być ładniejszy
niĹź sedan.

--
PSYLO

Data: 2009-07-07 14:45:07
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
PSYLO wrote:

Nie wiem co ładnego jest w sedanie i dlaczego miałby on być ładniejszy
niĹź kombi.

Nie wiem co ładnego jest w kombi i dlaczego miałby on być ładniejszy niż
sedan.

Dla niczego, zwykle zalezy to od projektu danego modelu. A kombi jest o niebo bardziej praktyczne, co jest plusem dla kombi. Mówiąc krótko -- kombi wygrywa. ;-)

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 16:39:18
Autor: PSYLO
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
to pisze:
Dla niczego, zwykle zalezy to od projektu danego modelu. A kombi jest o niebo bardziej praktyczne, co jest plusem dla kombi. Mówiąc krótko -- kombi wygrywa. ;-)

Przypominam, że pisałeś o "ładności", a nie o tym co jest bardziej praktyczne, a to nie ma ze sobą najmniejszego związku ;)

--
PSYLO

Data: 2009-07-07 15:26:56
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
PSYLO wrote:

Przypominam, że pisałeś o "ładności", a nie o tym co jest bardziej
praktyczne, a to nie ma ze sobą najmniejszego związku ;)

Stąd ";-)" na koniec. ;-)

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 08:10:17
Autor: Michał
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir <kaszpir@tlen.pl> napisał(a):
> Nowe, napchane po uszy elektronik=B1, potrafia takie cuda wyczynia=E6 =BF=
e ja
> dziekuj=EA.

Tak, tak , ja rozumie =BFe niekt=F3rzy musz=B1 wymy=B6li=E6 jakie=B6 teorie=
 aby
si=EA dowarto=B6ciowa=E6 ...
Przed elektronik=B1 nie uciekniesz. Elektronika jest wszechobecna ...
Nowe samochody s=B1 tak=BFe bezpieczniejsze od ich starych wersji , maj=B1
nowocze=B6niejsze i lepiej zaprojektowane wn=EAtrza , maj=B1 nowoczesniejsz=
e
(cichsze i oszc=BFedniejsze) silniki , maj=B1 systemy kt=F3re zwi=EAkszaj=
=B1
komfort podr=F3=BFowania i ulepszone systemy bezpiecze=F1stwa ...

Ja jednak wol=EA nowsze produkty ni=BF produkty pe=B3noletnie a nawet
starsze ...

Z dobrych starych produkt=F3w to jest wino =BFe czym starsze tym lepsze ,
a samochody niestety do nich nie nale=BF=B1 :)

Prawda jest taka =BFe KA=AFDY chcia=B3by mie=E6 BWM,Audi lub Mercedesa bo t=
e
marki to presti=BF i wysoka jako=B6=E6 , ale to sa TOP marki dla os=F3b
naprawd=EA zamo=BFnych a nie dla go=B3odupc=F3w ...

Mnie nigddy nie by=B3o stac na taki samoch=F3d a starego z=B3oma nie
chcia=B3em. Mam znajomych kt=F3rzy maj=B1 takie "zabytki" i wi=EAkszo=B6c c=
zasu
widz=EA jak co=B6 przy nich robi=B1 ...
Mam znajomego kt=F3ry ma Opla z 1993r i "gniewa" si=EA na go=B6cia z stacji
diagnostycznej bo go=B6ciu "przesadza" bo samoch=F3d nie przeszed=B3
przegl=B1du bo cieknie z niego i ma s=B3aby hamulec r=EAczny ...
Je=BCdzi bez przegl=B1du bo szkoda mu kasy na napraw=EA bo to przecie=BF
"pierdo=B3y" ...


Co do elektroniki to mam wrażenie że ta nowsza jest trochę bardziej do naprawy i jest jej jednak dużo dużo mniej w nowym samochodzie za podobne
pieniądze niz starym (lepszym), diagnostyka też jest lepsza wszystko zczytasz z ekranu albo komputer powie.
(opis może nie do końca pasuje do tego bmw bo to 5 i to za stara, nie ma esp
i jest za 4k a nie 9k :) - ale jak na cenowego rywala ciqecento to ok ).

Sprawa jest taka że 2 segmenty u tego samego producenta, to jest grubo ponad 10 lat różnicy we wszyskich bajerach, nie licząc już konstrukcji zawieszeń
których nikt nie próbuje gonić i wyciszeń.

To nie jest tak (chyba) ze się ktoś probuje dowartościować i kupuje "stary złom" zamist rocznego megane - porpostu ten "stary złom" to lepsze auto - naprawdę widać ze tańsze - więc efekt jest odwrotny, ale jak już się jedzie to jest zupełnie inaczej - masz lepsze auto - ale już bardzo używane.



pozdrawiam.

--


Data: 2009-07-07 10:29:50
Autor: tomasz1125
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?


Prawda jest taka że KAŻDY chciałby mieć BWM,Audi lub Mercedesa bo te
marki to prestiż i wysoka jakość , ale to sa TOP marki dla osób
naprawdę zamożnych a nie dla gołodupców ...

Mnie nigddy nie było stac na taki samochód a starego złoma nie
chciałem. Mam znajomych którzy mają takie "zabytki" i większośc czasu
widzę jak coś przy nich robią ...
Mam znajomego który ma Opla z 1993r i "gniewa" się na gościa z stacji
diagnostycznej bo gościu "przesadza" bo samochód nie przeszedł
przeglądu bo cieknie z niego i ma słaby hamulec ręczny ...
Jeździ bez przeglądu bo szkoda mu kasy na naprawę bo to przecież
"pierdoły" ...

Ogólnie to masz racje wiekszosć aut nastoletnich  w polsce to raczej na złom niż do jazdy ale auto trzeba oceniac na podstawie ogledzin technicznych
a nie wieku i stanu licznika .Akurat to bmw może być w dobrym stanie co
będzie ewemementem  jak na taką cene auta .Z podobnego rocznik widziałem mercedesa 124 300 D z Niemiec którego stan był naprawde dobry , znajomy kupił
od handlarza z allegro ponad rok temu i do dzis zero problemów poza jakimis pierdołami , poza tym co dziwne już po zakupie znajomy miał na niego dwóch chętnych bez żadnego ogłoszenia na aucie ale oczywiscie nie sprzedał.
Przewiniete liczniki to ma 90% procent aut wystawionych do sprzedania u nas
Jak napisałem prawdziwy przebieg w 11- letnim  dieslu  290.000 to zainteresowanie
prawie zerowe.


--


Data: 2009-07-07 12:13:25
Autor: Rafał \"SP\" Gil
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir pisze:

(cichsze i oszcżedniejsze) silniki , mają systemy które zwiększają
komfort podróżowania i ulepszone systemy bezpieczeństwa ...

Czy te nowe systyemy zwiększające komfort podróży, to plastik w klijasie który obija łokcie (małe auta piją pod pachami) , czy siedzenia wyprofilowane tak, że osoba mojej postury po 3 godzinmach jazdy ma złamany kręgosłup ???

Pytam, bo nie wiem.

--
Rafał "SP" Gil - http://www.rafalgil.pl/
Naprawa skuterów i motocykli MOTOPOWER http://www.motopower.pl/
Części do skuterów   Kaski z homologacją   Części do motocykli
http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=5356008

Data: 2009-07-07 12:42:50
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir wrote:

Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać że ja
dziekuję.

Tak, tak , ja rozumie że niektórzy muszą wymyślić jakieś teorie aby się
dowartościować ...
Przed elektroniką nie uciekniesz. Elektronika jest wszechobecna ... Nowe
samochody są także bezpieczniejsze od ich starych wersji , mają
nowocześniejsze i lepiej zaprojektowane wnętrza , mają nowoczesniejsze
(cichsze i oszcżedniejsze) silniki , mają systemy które zwiększają
komfort podróżowania i ulepszone systemy bezpieczeństwa ...

Od razu widać, że nigdy nie jechałeś starszym, dobrze utrzymanym autem klasy wyższej skoro wypisujesz takie farmazony.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 18:26:06
Autor: Daniel
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir pisze:

Prawda jest taka że KAŻDY chciałby mieć BWM,Audi lub Mercedesa bo te
marki to prestiż i wysoka jakość , ale to sa TOP marki dla osób
naprawdę zamożnych a nie dla gołodupców ...

Ciekawe pojęcie słowa prestiż. Już wolę Saaba 9-5 niż w/w pojazdy dla
zakompleksionych (no może poza audi).

Pozdrawiam
Daniel

Data: 2009-07-07 20:37:35
Autor: Robert Rędziak
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
On Tue, 07 Jul 2009 18:26:06 +0200, Daniel
<danielnet@delete.poczta.onet.delete.pl> wrote:

Ciekawe pojęcie słowa prestiż. Już wolę Saaba 9-5 niż w/w pojazdy dla

 Naprawdę wolisz auto, które ma pięć biegów wstecznych, jeden do
 przodu i fotel odwrócony tyłem do kierunku jazdy?

 r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak                     mailto:giekao-at-gmail-dot-com

   I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.

Data: 2009-07-07 21:41:02
Autor: Waldek Godel
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Dnia Tue, 7 Jul 2009 20:37:35 +0000 (UTC), Robert Rędziak napisał(a):

 Naprawdę wolisz auto, które ma pięć biegów wstecznych, jeden do
 przodu i fotel odwrócony tyłem do kierunku jazdy?

cóż.. niektórzy jednak wciąż lubią ciągnięcie od bycia pchanym. Ale jak tam
stryjenka woli.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
awago.maupa.orangegsm.info, awago.maupa.telekomunikacja.org
"Marka TP na skutek utarczek z regulatorem rynku bardzo się zdewaluowała" -
Maciej Witucki, prezes.

Data: 2009-07-07 10:07:02
Autor: Agent
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w wiadomości news:h2usje$lka$1inews.gazeta.pl...
Agent wrote:


>
> metoda "zwariowana" - kupujemy super wypasa - 2 seg. wyżej za 9k ale
> z kosztami utrzymania większymi - a w paliwo i częsci 30k.
> Po 3 latach jest to warte 6k.
>
> i na czym stoimy ?
> mamy "fajniejsze" auto do jazdy.
> -nie, nim nie robisz szpanu bo ono wygląda na 9k ale wciąż jeźdiz
> nieporównywalnie lepiej, szybciej, ciszej niekiedy bezpieczniej.
> -zarabiasz więcej bo masz więcej siły - bo to się zupełnie inaczej
> prowadzi -takie auta już sprawiają frajdę z jazdy
> -a.. mechnika odwiedzasz ze 4x częsciej, bo się bajery wszystkie
> sypią.
>
>
> i teraz tak myśląc w ten sposób czy jest sens kupowania np. punto ?
>
> po co sie męczyć żeby po 3 latach być kilka tys. do przodu ?
>
Zależy gdzie bedziesz jeździł tym autem. Jak ma to byc auto np do
jeżdżenia do pracy i "wokół trzepaka" to OK bo jak Ci coś wysiądzie
to jedziesz do domu MZK kombinując jak zholowac auto do mechanika ew
sam doczłapiesz sie o własnych silach. Jesli jednak auto ma służyc do
dalekich podróży to ryzyko awarii wzrasta wraz z przebiegiem i
wiekiem więc IMHO nie jest to dobry pomysł.

Gadanie.
Samochód to tylko mechanizm, jak jest zadbany, to ryzyko awarii
uniemożliwiającej jazdę jest nawet MNIEJSZE w przypadku takiego starego.

Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać że ja
dziekuję.

A w takim starym, ale regularnie serwisowanym? zepsuje się podnośnik
szyby? Mozna jechać. Wysiądzie podświetlenie deski - też można jechać.

Tak ale w aucie nowszym nie wysiądzie Ci łozysko alternatora, łożyska kół itp. Poza tym nowe auta się zatrzymuja jak wysiądzie podnośnik szyby czy zgasnie żarówka na tablicy. Nie przesadzaj.

Data: 2009-07-07 08:17:54
Autor: Massai
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Agent wrote:


Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w wiadomości
news:h2usje$lka$1inews.gazeta.pl...
> > Gadanie.
> Samochód to tylko mechanizm, jak jest zadbany, to ryzyko awarii
> uniemożliwiającej jazdę jest nawet MNIEJSZE w przypadku takiego
> starego.
> > Nowe, napchane po uszy elektroniką, potrafia takie cuda wyczyniać
> że ja dziekuję.
> > A w takim starym, ale regularnie serwisowanym? zepsuje się podnośnik
> szyby? Mozna jechać. Wysiądzie podświetlenie deski - też można
> jechać.

Tak ale w aucie nowszym nie wysiądzie Ci łozysko alternatora, łożyska
kół itp. Poza tym nowe auta się zatrzymuja jak wysiądzie podnośnik
szyby czy zgasnie żarówka na tablicy. Nie przesadzaj.

Nie o to mi chodziło. Owszem, nowy samochód potrafi odmówić jazdy z
najdurniejszych przyczyn - vide przykład peugeota 307, który odmawiał
jazdy, jak mu czujnik zamknięcia klapy bagażnika zamakał (a w części
egzemplarzy zamakał regularnie).
Ale to oczywiście ekstremalne sytuacje.

Chodzi mi raczej o to że nowoczesne samochody napchane elektroniką
diagnostyczną potrafią odmówić jazdy mając sygnał o uszkodzeniu
jakiegoś elementu - przy czym często-gęsto sygnał nie idzie z
uszkodzonego elementu, tylko z uszkodzonego czujnika...

Stary samochód, nie tak wrażliwy na własne dolegliwości - pojedzie
dalej.

Zwróć uwagę że w sprzęcie wymagającym bezawaryjnej pracy (np.
medycznym) - właśnie elementy elektroniczne się dubluje, a nawet
kładzie potrójne układy.
Bo to duża ilość pojedynczych elementów i większe ryzyko że coś padnie.

--
Pozdro
Massai

Data: 2009-07-06 23:37:12
Autor: kaszpir
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Przykra sprawa z twoim znajomym. Moja sytuacja jest troche inna. Auto jedno
w rodzinie jest, cinquecento rocznik 98, więc do pracy jest czym dojechac.
Zreszta  w miescie mozna tramwajem, albo na rowerze. :)
Ale coś większego by się przydało na wypady wakacyjne i dalekie trasy. Na
nowe nie mam kasy. Pomysł na jakieś uzywane audi, mercedesa lub bmw mam od
dawna, ale zawsze brakowało tej koncowej decyzji, bo za duze ryzyko, ze sie

Soory facet ale marzenia to jedno a rzeczywostość to drugie ...

Ja też bym chciał mieć BMW , Audi lub Mercedesa albo Lexusa ale ...
nie stać mnie na taki samochód i jego utrzymanie a kupowanie
pełnoletniego złomu to głupota. Jesli Ty wierzysz w bezawaryjnośc tak
starych samochdów to niestety mocno się zdziwisz. Tak stare samochody
to w większości jeźdzące skarbonki. A ceny części nie są do nich
tanie ...

Za te pieniądze jakie masz możesz kupić np. Fiata Palio Weekend ,
Fiata Marea lub Daewoo Nubira lub coś podobnego ...

Nie wiem czy chcesz sobie podbudować ego i czy się pochwalić (choc nie
wiem czym , dla mnie ktoś kto się chwali takim złomem raczej powoduje
u mnie efekt odwrotny od zamierzonego).

Po prostu kupuje się taki samochód na jakiego nas stać w jak
najmłodszym roczniku ...

Data: 2009-07-07 07:39:12
Autor: kaszpir
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
1. Kupił sobie dla zabawy, ma trzy inne auta w garażu
2. Ma pieniadze na nowsze auto, ale woli wydać je na eksploatację
klasycznego E34, bo marzył o takim w dzieciństwie
3. Jeździł nim od nowości, bo po co zmieniać coś co jest dobre?
4. Nie stać go na nic lepszego i podbudowuje sobie ego

W 99% przypadków punkt4. Koledzy mają Audi więc on też musi bo będzie
"gorszy".
Do tego "prestiż" , jakby to wyglądało jakby dres jechał Lanosem albo
Skodą ;-)
A pełnoletnia BMWica lub Audica z łysymi kołami i wszedobylską rdzą to
nie problem ...
Byle był znaczek ...

Sam na osiedlu widzę dzieciaków którzy dopiero co zdali na prawko i
każdy z nich oczywiście ma BMW. W większości zapewne starsze od nich
samych ...
Ale nie ma jak się "lansować" BMW , łokieć na oknie , muzyka na maxa i
niech laski "lecą" ;-)
A to że stan tych samochodów już na pierwszy widok jest opłakany , to
inna bajka ...

Po prostu zrobliśmy się śmietnikiem Europy. To co na zachodzie idzie
na szrot u nas jeździ po drogach ...
Samochody którymi nikt nie chce jeździć (powypadkowe po duużych
wypadkach) bo na pierwszym miejscu jest życie i zdrowie u nas po
lekkim "tuningu" sprzedają się jak świeże bułeczki ...
I jedynie liczy się cena ...

Tymczasem widząc gościa w Palio Weekend konkluzja jest raczej tylko
jedna. To było wszystko, na co mógł sobie pozwolić.

No i dobrze.
Nie musi się afiszować i chwalić marką ...
Zapewne wolał kupić samochód od pierwszego właściciela , z pewną
historią , w dobrym stanie technicznym , serwisowany , bezwypadkowy
niż klepany ze wszystkim stron , składany z kilku złom z "modnym"
znaczkiem bez pewnej "przeszłości" ...

Data: 2009-07-07 10:43:53
Autor: tomasz1125
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?



Nie wiem czy chcesz sobie podbudować ego i czy się pochwalić (choc nie
wiem czym , dla mnie ktoś kto się chwali takim złomem raczej powoduje
u mnie efekt odwrotny od zamierzonego).

Po prostu kupuje się taki samochód na jakiego nas stać w jak
najmłodszym roczniku ...

  Czy to jest złom czy nie to najpierw trzeba ogladnąć -choć wiekszość  takich   bmw to prawdziwe złomy , a auto to kupuje się na podstawie stanu technicznego a nie wieku i wskazania licznika .Nowe czy stare BMW tej klasy zawsze będzie drogie w eksploatacji wieć jak kogoś nie stać to lepiej niech sobie kupi coś tańszego .





--


Data: 2009-07-07 14:16:07
Autor: sebo
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
tomasz1125@poczta.onet.pl pisze:

  Czy to jest złom czy nie to najpierw trzeba ogladnąć -choć wiekszość  takich   bmw to prawdziwe złomy , a auto to kupuje się na podstawie stanu technicznego a nie wieku i wskazania licznika .Nowe czy stare BMW tej klasy zawsze będzie drogie w eksploatacji wieć jak kogoś nie stać to lepiej niech sobie kupi coś tańszego .

Bedzie palic, to fakt (miasto 13-15 w korkach), ale w trasie to 8l przy normalnej jezdzie i ponizej jak sie nie bedzie szalec.
Nie wiem o co chodzi z tym, ze bmw to drogie czesci (szczegolnie do e34)? Wiadomo, daewoo to nie jest, ale ceny sa bardzo przyzwoite (wystarczy popatrzec na allegro).

Data: 2009-07-07 14:21:07
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
kaszpir wrote:

Ja też bym chciał mieć BMW , Audi lub Mercedesa albo Lexusa ale ... nie
stać mnie na taki samochód i jego utrzymanie a kupowanie pełnoletniego
złomu to głupota.

Jest jeszcze sporo przestrzeni pomiędzy pełnoletnim BMW, a w miarę nowym
Palio Weekend i ja bym tam skierował swoje poszukiwania.

Nie wiem czy chcesz sobie podbudować ego i czy się pochwalić (choc nie
wiem czym , dla mnie ktoś kto się chwali takim złomem raczej powoduje u
mnie efekt odwrotny od zamierzonego).

A nawet jeśli chce się pochwalić to co z tego? Ja nie mam takiego
podejścia do samochodów czy w ogóle do rzeczy, ale jeśli ktoś ma, to w czym Ci to przeszkadza? Faktem jest, że widząc gościa w zadbanym E34 masz
przynajmniej kilka opcji:

1. Kupił sobie dla zabawy, ma trzy inne auta w garażu 2. Ma pieniadze na
nowsze auto, ale woli wydać je na eksploatację klasycznego E34, bo marzył
o takim w dzieciństwie 3. Jeździł nim od nowości, bo po co zmieniać coś co
jest dobre? 4. Nie stać go na nic lepszego i podbudowuje sobie ego

Tymczasem widząc gościa w Palio Weekend konkluzja jest raczej tylko jedna.
To było wszystko, na co mógł sobie pozwolić.

Jeśli opinia innych ma dla kogoś znaczenie to dlaczego zabraniać mu
jeździć starym E34, nawet jeśli z praktycznego punktu widzenia nie ma to
sensu?

Po prostu kupuje się taki samochód na jakiego nas stać w jak najmłodszym
roczniku ...

Dlaczego? Bo Ty tak ogłosiłeś?

--
cokolwiek

Data: 2009-07-08 16:27:26
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:h2vlkj$r8l$2nemesis.news.neostrada.pl...

Faktem jest, że widząc gościa w zadbanym E34 masz
przynajmniej kilka opcji:

1. Kupił sobie dla zabawy, ma trzy inne auta w garażu 2. Ma pieniadze na
nowsze auto, ale woli wydać je na eksploatację klasycznego E34, bo marzył
o takim w dzieciństwie 3. Jeździł nim od nowości, bo po co zmieniać coś co
jest dobre? 4. Nie stać go na nic lepszego i podbudowuje sobie ego

Podoba mi się to wyjasnienie. Faktycznie tak właśnie jest!


Tymczasem widząc gościa w Palio Weekend konkluzja jest raczej tylko jedna.
To było wszystko, na co mógł sobie pozwolić.

LOL, otóş to :)

Jeśli opinia innych ma dla kogoś znaczenie to dlaczego zabraniać mu
jeździć starym E34, nawet jeśli z praktycznego punktu widzenia nie ma to
sensu?

Z praktycznego punktu widzenia ma to też sens bo komfort, miejsce i wygoda, wielki bagażnik, świetna trakcja, niezawodny silnik, zapas mocy podczas przyśpieszania i wyprzedzania, bezpieczna kontrukcja - duża masa własna auta, długa maska = długie strefy zgniotu itd.
Nie ma to sensu tylko z czysto ekonomicznego punktu widzenia (gdy porównamy takie E34 do współczesnych oszczędnych konstrukcji) - bo pali za dużo zwłaszcza w mieście.
BMW E34 525i  pali w mieście 14l/100, a na trasie ok 8l/100 benzyny 95 oczywiście. Za to dłuuuuga podróş takim autem to czysta przyjemność i wcale nie aĹź tak drogo wychodzi bo na trasie 8/100 tragedią nie jest.


Oskar

Data: 2009-07-08 08:46:53
Autor: hamberg
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
BMW E34 525i  pali w mieście 14l/100, a na trasie ok 8l/100 benzyny 95
oczywiście. Za to dłuuuuga podróż takim autem to czysta przyjemność i wcale
nie aż tak drogo wychodzi bo na trasie 8/100 tragedią nie jest.

no teraz to przegiales juz - ile musisz jechac zeby auto sie zmiescilo
w 8litrach?

Data: 2009-07-08 18:32:01
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "hamberg" <radoslaw.gawlik@gmail.com> napisał w wiadomości news:33c132e2-eb7d-43df-9ba2-02bf8812b028y7g2000yqa.googlegroups.com...
BMW E34 525i pali w mieście 14l/100, a na trasie ok 8l/100 benzyny 95
oczywiście. Za to dłuuuuga podróż takim autem to czysta przyjemność i wcale
nie aż tak drogo wychodzi bo na trasie 8/100 tragedią nie jest.

no teraz to przegiales juz - ile musisz jechac zeby auto sie zmiescilo
w 8litrach?

Fakt, masz rację.
Skonsultowałem to z wieloletnim włascicielem 525i i odpowiedz na pytanie "ile musisz jechac, żeby spalanie zmieściło się w 8 litrach" jest nastepująca:
"80 km jechac ,a 20km pchac" :D

Przy normalnej jeździe pali 10l na trasie i 14l lub więcej w mieście. (Pb95)


Oskar

Data: 2009-07-08 18:32:15
Autor: radekp@konto.pl
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Wed, 8 Jul 2009 08:46:53 -0700 (PDT), w
<33c132e2-eb7d-43df-9ba2-02bf8812b028@y7g2000yqa.googlegroups.com>, hamberg
<radoslaw.gawlik@gmail.com> napisał(-a):

> BMW E34 525i  pali w mieście 14l/100, a na trasie ok 8l/100 benzyny 95
> oczywiście. Za to dłuuuuga podróż takim autem to czysta przyjemność i wcale
> nie aż tak drogo wychodzi bo na trasie 8/100 tragedią nie jest.

no teraz to przegiales juz - ile musisz jechac zeby auto sie zmiescilo
w 8litrach?

Pewnie 60-70kph, nie więcej

Data: 2009-07-09 08:50:30
Autor: sebo
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
hamberg pisze:
BMW E34 525i  pali w mieście 14l/100, a na trasie ok 8l/100 benzyny 95
oczywiście. Za to dłuuuuga podróż takim autem to czysta przyjemność i wcale
nie aż tak drogo wychodzi bo na trasie 8/100 tragedią nie jest.

no teraz to przegiales juz - ile musisz jechac zeby auto sie zmiescilo
w 8litrach?

w nowszych beemkach (z podwojnymi zmiennymi fazami rozrzadu) z silnikami   2.5, 2.8, 3.0 to w trasie jadac spokojnie ~90 mozna zejsc ponizej 7l/100km.

Data: 2009-07-07 07:26:30
Autor: Agent
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?



Przykra sprawa z twoim znajomym. Moja sytuacja jest troche inna. Auto jedno w rodzinie jest, cinquecento rocznik 98, więc do pracy jest czym dojechac. Zreszta  w miescie mozna tramwajem, albo na rowerze. :)
Ale coś większego by się przydało na wypady wakacyjne i dalekie trasy. Na nowe nie mam kasy. Pomysł na jakieś uzywane audi, mercedesa lub bmw mam od dawna, ale zawsze brakowało tej koncowej decyzji, bo za duze ryzyko, ze sie kupi jakis złom. Od handlarzy sie boje kupować, zwykle są samochody powypadkowe z cofanymi licznikami, wiec moze jest senns zaufac od razu komus kto deklaruje ze samochod ma 670 000 przebiegu? Wtedy jest bardzo mozliwe ze jest uczciwy i wad samochodu nie zataji.

Ale co za różnica dla Ciebie czy właściciel cofnął licznik czy się przyznaje do wysokiego przebiegu? Rozumiem żebyś szukał auta z niskiem niecofanym przebiegiem ale tu masz NAPEWNO wysoki przebieg natomiast jak znajdziesz w ogłoszeniu auto z przebiegiem np 220 tys km to jednak jakas tam szansa jest że ma tyle.

Data: 2009-07-06 21:12:20
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wrote:

po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja
samochodow w utryzmaniu z najdrozszej polki

Bo myślisz schematami. To, że ktoś wydaje 10k na auto nie musi oznaczać, że to jego ostatnie pieniądze, może woli wydać mniej na samochód, a więcej na eksploatacje? Może mógłby sobie kupić prawie nowe Punto 1.2 za 20 czy 30k, ale woli jeździć klasycznym BMW i stać go na benzynę i ew. naprawy? Poza tym nie przesadzajmy, piątka bodaj E34 to nie jest jakiś ekstremalnie drogi w eksploatacji samochód.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-06 23:06:59
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"to" <to@abc.xyz> wrote in message

Bo myślisz schematami. To, że ktoś wydaje 10k na auto nie musi oznaczać,
że to jego ostatnie pieniądze, może woli wydać mniej na samochód, a
więcej na eksploatacje? Może mógłby sobie kupić prawie nowe Punto 1.2 za
20 czy 30k, ale woli jeździć klasycznym BMW i stać go na benzynę i ew.
naprawy? Poza tym nie przesadzajmy, piątka bodaj E34 to nie jest jakiś
ekstremalnie drogi w eksploatacji samochĂłd.

nie wiem czy to schematy, jezeli stac mnie dac 4k na auto+1k na ubezpiczenie i to sa luzem pieniazki wydane ktorych nie czuje to stac mnie na kupno bmki nowszej, bardziej komfortowej, bardziej wypasionej, mlodszej i z duza doza prawdopodobienstwa mniej narazonej na awarie...
nie wiem, ja zawsze kupowalem samochody rocznikami, jak najmlodszy bo to jednak sa mechaniczne czesci, maja swoj okres przydatnosci do spozycia, co mi po ty mze kupie auto za 4k jak wsadze 6k w ciagu nastepnego zeby to jedzilo, to wole wydac 10k od razu na 2-3 lata mlodsze, to tak w duzym skrocie myslowym... no i do najtanszych nie nalezy, za 11-12l w miescie nie zejdzie raczej, a 9-10l na trasie to niemalo

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 23:53:55
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wrote:

nie wiem czy to schematy, jezeli stac mnie dac 4k na auto+1k na
ubezpiczenie i to sa luzem pieniazki wydane ktorych nie czuje to stac
mnie na kupno bmki nowszej, bardziej komfortowej, bardziej wypasionej,
mlodszej i z duza doza prawdopodobienstwa mniej narazonej na awarie...

Nie rozumiem Twojej logiki. Twierdzisz, że jeśli stać Cię na auto w cenie x, to stać Cię także na takie w cenie 2x? Przecież to nie ma sensu.

nie wiem, ja zawsze kupowalem samochody rocznikami, jak najmlodszy bo to
jednak sa mechaniczne czesci, maja swoj okres przydatnosci do spozycia,
co mi po ty mze kupie auto za 4k jak wsadze 6k w ciagu nastepnego zeby
to jedzilo, to wole wydac 10k od razu na 2-3 lata mlodsze, to tak w
duzym skrocie myslowym... no i do najtanszych nie nalezy, za 11-12l w
miescie nie zejdzie raczej, a 9-10l na trasie to niemalo

Jeden woli auto droższe w zakupie i tańsze w eksploatacji, a inny tańsze w zakupie i droższe w eksploatacji. Jeśli to drugie to może pełnoletnie, ale jednak klasyczne BMW, to jestem w stanie bez trudu go zrozumieć.

Tyle, że kupując auto w cenie roweru, trzeba przygotować się na opcję dołożenia do niego ceny kolejnego roweru i to niekoniecznie jednego i przy takim założeniu oszacować swoje możliwości finansowe.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 06:52:25
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"to" <to@abc.xyz> wrote in message

Nie rozumiem Twojej logiki. Twierdzisz, że jeśli stać Cię na auto w cenie
x, to stać Cię także na takie w cenie 2x? Przecież to nie ma sensu.

sprytnie wyciales zdanie " to sa luzem pieniazki wydane ktorych nie czuje"

Jeden woli auto droższe w zakupie i tańsze w eksploatacji, a inny tańsze
w zakupie i droĹźsze w eksploatacji.

i to ma sens przy zakupie aut nowych, kiedy gwaracja bezawaryjnosci jest dosc wysoka, przynajmniej przez pierwszy okres uzytkowania

Jeśli to drugie to może pełnoletnie,
ale jednak klasyczne BMW, to jestem w stanie bez trudu go zrozumieć.

Tyle, że kupując auto w cenie roweru, trzeba przygotować się na opcję
dołożenia do niego ceny kolejnego roweru i to niekoniecznie jednego i
przy takim założeniu oszacować swoje możliwości finansowe.

no i o tym mowie, jezeli to sa ostatnie oszczednosci, albo jedyne oszczednosci, to kupienie takiego auta mija sie z celem bo kupie, ubezpiecze a potem nie bede mial na wymiane filtra i wlanie do baku 2 tygodnie po wyplacie...

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-07 11:45:19
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wrote:

Jeden woli auto droższe w zakupie i tańsze w eksploatacji, a inny
tańsze w zakupie i droższe w eksploatacji.

i to ma sens przy zakupie aut nowych, kiedy gwaracja bezawaryjnosci jest
dosc wysoka, przynajmniej przez pierwszy okres uzytkowania

Przecież nie każdy potrzebuje absolutnej bezawaryjności, nie każdy choćby jeździ autem do pracy. Poza tym z awaryjnością różnie bywa, w mojej rodzinie było kiedyś auto klasy wyższej sprzedane przy przebiegu ok. 400 tys. km które nigdy nie miało awarii, które by je unieruchomiło (w ogóle żadnych poważnych nie pamiętam), były też auta które stawały przy przebiegu około 100 tys. km i ogólnie sprawiały znacznie więcej problemów eksploatacyjnych.

Myślę, że samochód wyższej klasy z ubiegłego wieku może jeszcze długo posłużyć jeśli był zadbany. Silnik benzynowy sprzed kilkunastu lat to zwykle dość prosta konstrukcja, nie ma tam wielu rzeczy, które mogą się zepsuć o ile jako taki jest jeszcze w sensownym stanie (nie pluje olejem, trzyma kompresje itd.). Zawieszenie można sprawdzić i wymienić profilaktycznie co trzeba, blacharkę także.
 
no i o tym mowie, jezeli to sa ostatnie oszczednosci, albo jedyne
oszczednosci, to kupienie takiego auta mija sie z celem bo kupie,
ubezpiecze a potem nie bede mial na wymiane filtra i wlanie do baku 2
tygodnie po wyplacie...

To oczywiste.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-07 07:33:25
Autor: Agent
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:h2tpbk$pr2$1atlantis.news.neostrada.pl...
Viking wrote:

po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja
samochodow w utryzmaniu z najdrozszej polki

Bo myślisz schematami. To, że ktoś wydaje 10k na auto nie musi oznaczać,
że to jego ostatnie pieniądze, może woli wydać mniej na samochód, a
więcej na eksploatacje? Może mógłby sobie kupić prawie nowe Punto 1.2 za
20 czy 30k, ale woli jeździć klasycznym BMW i stać go na benzynę i ew.
naprawy? Poza tym nie przesadzajmy, piątka bodaj E34 to nie jest jakiś
ekstremalnie drogi w eksploatacji samochĂłd.

Ja tam nie mam frajdy z jazdy jakbym musiał nawet raz w miesiącu z powodu awarii lub napraw ekploatacyjnych jeździć MZK do pracy zamiast samochodem.

Data: 2009-07-07 01:08:42
Autor: hamberg
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Ja tam nie mam frajdy z jazdy jakbym musiał nawet raz w miesiącu z powodu
awarii lub napraw ekploatacyjnych jeździć MZK do pracy zamiast samochodem.

moj fiat tipo diesel z 91r jest 100% bezawaryjny. Zawsze odpala (nawet
w najwieksze mrozy), spokojnie 300km trasy moglbym nim robic bez
wiekszego strachu. Az szkoda mi go zlomowac ale przegub + szyba
czolowa sa do wymiany a ja juz tego auta nie potrzebuje. Nie pisz wiec
o awaryjnosci starych aut bo akurat znajomy do swojej meganki wiecej w
ostatnich 2 miesiacach wladowal w samochod i czesciej stawal w trasie
niz ja w swojego fiata przez 2-3 lata.

Z moich obserrwacji starych aut boja sie ci dla ktorych 150kkm to
jakis straszny kosmos juz jest

Data: 2009-07-07 11:56:59
Autor: Agent
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "hamberg" <radoslaw.gawlik@gmail.com> napisał w wiadomości news:f9b0e028-1e63-42e5-9bb9-3bb72dc6a588g1g2000yqh.googlegroups.com...
Ja tam nie mam frajdy z jazdy jakbym musiał nawet raz w miesiącu z powodu
awarii lub napraw ekploatacyjnych jeździć MZK do pracy zamiast samochodem.

moj fiat tipo diesel z 91r jest 100% bezawaryjny. Zawsze odpala (nawet
w najwieksze mrozy), spokojnie 300km trasy moglbym nim robic bez
wiekszego strachu. Az szkoda mi go zlomowac ale przegub + szyba
czolowa sa do wymiany a ja juz tego auta nie potrzebuje. Nie pisz wiec
o awaryjnosci starych aut bo akurat znajomy do swojej meganki wiecej w
ostatnich 2 miesiacach wladowal w samochod i czesciej stawal w trasie
niz ja w swojego fiata przez 2-3 lata.

Z moich obserrwacji starych aut boja sie ci dla ktorych 150kkm to
jakis straszny kosmos juz jest

Mój ma 175 tys. ale nadal uwązam że coraz to mniej się nadaje na dalekie podróże chociaż i tak nim pojade w te wakacje w trase 4000 km bo narazie mnie nie stac na inne auto. I właśnie będe miał obawy czy np nie pójdzie mi łozysko sprężarki klimy itp. staram się wszystko naprawiac na bieżąco ale nie wymieniam czegoś co jest sprawne bo bym się zrujnował.
Podchodząc do sprawy inaczej. Nastepne auto kupię znowu klacy compakt a nie średniej bo wolę auto młodzsze i z mniejszym przebiegiem niż bardziej luksusowe i z większym.

Data: 2009-07-08 20:32:58
Autor: red
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
On 2009-07-07 11:56:59 +0200, "Agent" <wprzyjemski@onet.ue> said:

Nastepne auto kupię znowu klacy compakt a nie średniej bo wolę auto młodzsze i z mniejszym przebiegiem niż bardziej luksusowe i z większym.

Po pierwsze z przebiegiem to jesteś idealnym klientem do naciągania na cofnięte liczniki, po drugie mam okazję oglądać Astrę z 2004r. z przebiegiem blisko 200kkm - to dużo jak na tej klasy auto (szczególnie w 5 lat), a w środku praktycznie jak nowe, na zewnątrz też żadnych większych oznak zużycia, mechanicznie bez zażutu (amortyzatory ponad 90% sprawności). Wszystko dlatego, że jeździł nią niepalący człowiek w dodatku najczęściej sam i po autostradach. Przebieg właściwie niewiele mówi o stanie technicznym.

Data: 2009-07-06 23:10:34
Autor: V-Tec
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking pisze:

<robert1@mailinator.com> wrote in message

Jeśli jest on bardzo mały (np 5000 km), to kosztem zaporowym może okazać się
OC, a nie paliwo.

to swoja droga...
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow w utryzmaniu z najdrozszej polki

najdroższa to jakieś BMW 7 by było albo Mercedes stara S-klasa (pomijam cuda typu Maserati). Odpowiadając na pytanie: bo muszą gdzieś zapakować rodzinę? Bo wolą wyższy komfort podróżowania? Bo zawsze o takim marzyli?


--
Pozdr,
W.

Data: 2009-07-06 23:26:19
Autor: kaszpir
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow
w utryzmaniu z najdrozszej polki

No bo przecież nie można być "gorszym" od innych ...

Trzeba przecież mieć BMW , Audi , Mercedesa lub przynajmniej jakiegoś
VW bo inaczej inni będa na niego patrzeć jak na biedaka ...

Przecież biedaczysko nie będzie jeździł jakimś Lanosem , Nubirą czy
innym fiatem lub koreańcem ...

Jak to mówią lepszy pełnoletni niemiecki samochód niż koreańskie sporo
młodsze gówno ;)

Za taką kasę jaką ma raczej powinien poszukać coś niższej klasy ale
młodszego i tańszego w utrzymaniu ...

Ale niestety dużo ludzi MUSI mieć jakąś zachodnią "luksusową" brykę ,
nie ważne że za te pieniądze jakie chce wydać to kupi dobry ... rower
lub może skuter ale nie on musi mieć samochód z najwyższej półki , a
że kupuje jeżdzący złom to inna kwestia , ale najważniejsze że znaczek
na masce jest :)

Data: 2009-07-07 08:11:42
Autor: Sergiusz Rozanski
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Dnia 07.07.2009 kaszpir <kaszpir@tlen.pl> napisał/a:
po prostu nie umie pojac czemu ludzie z kasa ponizej 10k szukaja samochodow
w utryzmaniu z najdrozszej polki

No bo przecież nie można być "gorszym" od innych ...

Trzeba przecież mieć BMW , Audi , Mercedesa lub przynajmniej jakiegoś
VW bo inaczej inni będa na niego patrzeć jak na biedaka ...

Przecież biedaczysko nie będzie jeździł jakimś Lanosem , Nubirą czy
innym fiatem lub koreańcem ...

Jak to mówią lepszy pełnoletni niemiecki samochód niż koreańskie sporo
młodsze gówno ;)

Gdyby to było _jedyne_ auto, to masz rację, ale on chce _drugie_ auto, jedno
małe, tanie, nowsze już ma. A oferta w otomoto wygląda rozsądnie, więc w
czym problem. Akurat na początku lat 90 robili bardzo trwałe auta - ciężkie
do zarżnięcia, z dobrą karoserią, dobra stal, sprawdzone technologie.
Nie są to auta ekonomiczne (w jeździe) ale bezawaryjne napewno.
Jedno z moich aut to 20-letnie audi 20RT, jest to najtańsze auto w serwisowaniu
jakie mam i miałem - ciężko mi się z nim rozstać, bo jest w świetnej kondycji
a warte jest grosze. Włożyłem w to auto przez 15 lat tylko eklspoatację
(opony, klocki, płyny, kat, jakieś łożyska) i to wszystko.
Więc jeśli na co dzień ma czym tanio jeździć, a na weekend ma ochotę jechać w
4 osoby na raz to punto mu nie wystarczy, ale 5tka tak. Jak zrobi tym autem
1kkm na miesiąc to za bardzo nie upanie na kieszeni.

--
*** rozanski.at.sergiusz.dot.com sq3bkn ***
***       http://www.4x4.kalisz.pl      ***
$ You have new spam in /home/serek/maildir/

Data: 2009-07-06 19:44:27
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Viking" <jonnyb@nospam.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h2t7un$orv$1inews.gazeta.pl...
zawsze mnie zastanawia jedno... masz 8k na samochod, chcesz z niego zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim i interesujesz sie samochodem ktory przepali 10-13l na 100km? gdzie tu sens? gdzie logika? jakby cie bylo stac na utryzmanie czegos takiego to cie stac na cos za 50k, wydasz ostatnie grosze na auto ktore cie zabije w uzytkowaniu... chyba ze cie stac to wtedy nei rozuemim sknerstwa przy zakupie ni w zab...

Hmm. Myśle sobie tak Mam 8 tysięcy na ten cel. Gdy wydam 4 tysiące, zostanie mi 4 tysiące na samochód :)
A ta kwota mi spokojnie starczy na OC i opłaty za benzynę przez cały rok albo i dwa lata. A wygodnie sobie pojeżdzę taką limuzynką, bo to bagażnik ma wielki, a i zona i dzieciaki się zmieszczą. Rocznie do tej pory robiłem cinquecento ok.10K km.
Na nowe duże auto tej klasy mnie nie stać, ale na stare w dobrym stanie technicznym, dlaczego nie?
Utrzymanie takiego BMW aż takie drogie nie musi być o ile sie nie będzie psuć, a BMW słyną z niskiej awaryjności.
Jutro sie okaże co i jak, obejże, jazdę probną zrobię itp.



Oskar

Data: 2009-07-06 19:23:12
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"Oskar_" <spam@anihilowany.uk> wrote in message

Hmm. Myśle sobie tak Mam 8 tysięcy na ten cel. Gdy wydam 4 tysiące, zostanie mi 4 tysiące na samochód :)
A ta kwota mi spokojnie starczy na OC i opłaty za benzynę przez cały rok albo i dwa lata. A wygodnie sobie pojeżdzę taką limuzynką, bo to bagażnik ma wielki, a i zona i dzieciaki się zmieszczą. Rocznie do tej pory robiłem cinquecento ok.10K km.
Na nowe duże auto tej klasy mnie nie stać, ale na stare w dobrym stanie technicznym, dlaczego nie?
Utrzymanie takiego BMW aż takie drogie nie musi być o ile sie nie będzie psuć, a BMW słyną z niskiej awaryjności.
Jutro sie okaże co i jak, obejże, jazdę probną zrobię itp.

moje wakacje w tym samochodzie podrozalyby o ok 600-800zl z powodu dojazdu...
ujezdzalem kiedys taka maszyne, z tym ze mnie bylo stac i wlewalem miesiecznie do baku ok 400-500zl... jetes pewien ze stac cie na taki samochod?

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 15:50:14
Autor: hamberg
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
ujezdzalem kiedys taka maszyne, z tym ze mnie bylo stac i wlewalem
miesiecznie do baku ok 400-500zl... jetes pewien ze stac cie na taki
samochod?

daj sobie juz siana - Oskar wyraznie pisze ze go stac!!! A Ty sie z
tymi 500zl miesiecznie do baku obnosisz jakbys ciezkie kilometry
wyrabial - fakty sa takie ze za 500zl takim BMW za daleko
niepojedziesz...

PS  - ja wiecej wydaje na paliwo i co z tego?

Data: 2009-07-07 06:54:12
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"hamberg" <radoslaw.gawlik@gmail.com> wrote in message
daj sobie juz siana - Oskar wyraznie pisze ze go stac!!!

nie widzialem zeby tak odpisal

A Ty sie z
tymi 500zl miesiecznie do baku obnosisz jakbys ciezkie kilometry
wyrabial - fakty sa takie ze za 500zl takim BMW za daleko
niepojedziesz...

no i o tym mowie, to po co kupowac auto zeby stalo pod domem?
 
PS  - ja wiecej wydaje na paliwo i co z tego?

i nic

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-07 01:15:23
Autor: hamberg
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
no i o tym mowie, to po co kupowac auto zeby stalo pod domem?

a gdzie jest powiedziane ze bedzie stac pod domem? Nie kazdy kupuje
auto za maksymalna kase jaka jest w stanie wysuplac. Jak mi potrzebne
auto za 10kPLN to nie bede kupowal takiego za 20kPLN tylko dlatego ze
posiadam taka kase.
Ja do mojego bezawaryjnego starego dieslka co dwa miesiace wlewam
paliwa za tyle ile samo auto jest warte. Czyli wedlug Ciebie nie
powinienem nim jezdzic bo skoro mnie "nie stac" na drozsze auto to na
paliwo tez nie bede mial? Tak sie jednak sklada ze do tej pory auto
spelnialo swoje zadanie znakomicie i tylko lalem paliwo i jezdzilem bo
po prostu nie potrzebowalem drozszego auta - zycze takiej sytuacji
Oskarowi jak juz zdecyduje sie na to BMW.

Data: 2009-07-07 17:10:26
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"hamberg" <radoslaw.gawlik@gmail.com> wrote in message

Ja do mojego bezawaryjnego starego dieslka co dwa miesiace wlewam
paliwa za tyle ile samo auto jest warte. Czyli wedlug Ciebie nie
powinienem nim jezdzic bo skoro mnie "nie stac" na drozsze auto to na
paliwo tez nie bede mial? Tak sie jednak sklada ze do tej pory auto
spelnialo swoje zadanie znakomicie i tylko lalem paliwo i jezdzilem bo
po prostu nie potrzebowalem drozszego auta - zycze takiej sytuacji
Oskarowi jak juz zdecyduje sie na to BMW.

wg mnie?? twoja zdolnosc pojmowania mysli jest zawila jak kobiety i wnioski tak samo pokrecone wyciagasz

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 19:48:54
Autor: 'Tom N'
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Oskar_ w <news:h2td2n$gf7$1opal.icpnet.pl>:

Hmm. Myśle sobie tak Mam 8 tysięcy na ten cel. Gdy wydam 4 tysiące, zostanie mi 4 tysiące na samochód :)
A ta kwota mi spokojnie starczy na OC i opłaty za benzynę przez cały rok albo i dwa lata. A wygodnie sobie pojeżdzę taką limuzynką, bo to bagażnik ma wielki, a i zona i dzieciaki się zmieszczą.

Żonę w bagażniku to jeszcze mogę zrozumieć, to obca osoba. Ale własne
dzieci...

--
Tomasz Nycz
[priv-- >>X-Email]

Data: 2009-07-06 19:59:35
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "'Tom N'" <news@int.dyndns.org.invalid> napisał w wiadomości news:090706.194854.pms.1487int.dyndns.org.invalid...
Oskar_ w <news:h2td2n$gf7$1opal.icpnet.pl>:

Żonę w bagażniku to jeszcze mogę zrozumieć, to obca osoba. Ale własne
dzieci...



LOL! :)


Oskar

Data: 2009-07-06 21:19:20
Autor: to
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Oskar_ wrote:

Utrzymanie takiego BMW aż takie drogie nie musi być o ile sie nie będzie
psuć, a BMW słyną z niskiej awaryjności. Jutro sie okaże co i jak,
obejże, jazdę probną zrobię itp.

Ale z drugiej strony nie licz na to, że nic nie będziesz musiał do niego dołożyć. Pełnoletnie auto w cenie roweru to nie nówka z salonu, a i nówki się czasem psują.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-06 19:59:28
Autor: Kuba \(aka cita\)
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wydusił z siebie te słowy:

"Oskar_" <spam@anihilowany.uk> wrote in message

zawsze mnie zastanawia jedno... masz 8k na samochod, chcesz z niego
zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim i interesujesz sie
samochodem ktory przepali 10-13l na 100km? gdzie tu sens? gdzie
logika?

Bo mozna lubić duży, wygodny samochod i tani w zakupie samochód, ktory w użytkowaniu wcale nie musi być droższy od nowoczesniejszych konstrukcji za 50 tys zł.


 jakby cie bylo stac na utryzmanie czegos takiego to cie stac
na cos za 50k, wydasz ostatnie grosze na auto ktore cie zabije w
uzytkowaniu... chyba ze cie stac to wtedy nei rozuemim sknerstwa przy
zakupie ni w zab...


jasne .. i tak samo uważasz, ze jak ktoś zaklada gaz to nie stać go na ten samochód, tak?


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S |  Omega A R6 3,0 24V  |  i zwykle jakies TDI

Data: 2009-07-06 19:24:07
Autor: Viking
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

"Kuba (aka cita)" <yes.or.no@wp.pl> wrote in message

jasne .. i tak samo uważasz, ze jak ktoś zaklada gaz to nie stać go na ten samochód, tak?

ty i te twoje madrosci zyciowe...

--
Pozdrawiam
V.I.K.I.N.G.: Vigilant Individual Keen on Infiltration
and Nocturnal Gratification
ICQ: 50985493 GG: 14408

Data: 2009-07-06 21:08:42
Autor: Kuba \(aka cita\)
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Viking wydusił z siebie te słowy:

"Kuba (aka cita)" <yes.or.no@wp.pl> wrote in message

jasne .. i tak samo uważasz, ze jak ktoś zaklada gaz to nie stać go
na ten samochód, tak?

ty i te twoje madrosci zyciowe...

moje?!


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S |  Omega A R6 3,0 24V  |  i zwykle jakies TDI

Data: 2009-07-06 20:53:47
Autor: Oskar_
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Kuba (aka cita)" <yes.or.no@wp.pl> napisał w wiadomości news:h2te22$lq9$1inews.gazeta.pl...

Bo mozna lubić duży, wygodny samochod i tani w zakupie samochód, ktory w użytkowaniu wcale nie musi być droższy od nowoczesniejszych konstrukcji za 50 tys zł.

No właśnie :)

 jakby cie bylo stac na utryzmanie czegos takiego to cie stac
na cos za 50k, wydasz ostatnie grosze na auto ktore cie zabije w
uzytkowaniu... chyba ze cie stac to wtedy nei rozuemim sknerstwa przy
zakupie ni w zab...

Za 50 tysięcy kupisz tylko używaną limuzynę od handlarza zapewne z mocno cofanym licznikiem i powypadkową.
Za 50 tysięcy można kupić nowe auto niższego segmentu z dobrym wyposażeniem, ale komfortu i przestrzeni jak duża limuzyna klasy BMW E34 to nie zapewni :)


jasne .. i tak samo uważasz, ze jak ktoś zaklada gaz to nie stać go na ten samochód, tak?

Zgadzam się.
Zresztą gdy się mało jeździ to takie dużo palące auto (tanio kupione) aż tak uciazliwe w utrzymaniu nie będzie. No chyba, że się nagle zapsuje coś poważnego, wtedy wydatek może być obciązeniem.

Ciekawy artykuł na temat takiego BMW jak sie przymieżam:
http://www.auto-swiat.pl/wydania,Bawarski-wzorzec,9399,1,Zdjecie,9399,1.html



Oskar

Data: 2009-07-06 21:10:17
Autor: Kuba \(aka cita\)
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?
Oskar_ wydusił z siebie te słowy:


Zgadzam się.
Zresztą gdy się mało jeździ to takie dużo palące auto (tanio kupione)
aż tak uciazliwe w utrzymaniu nie będzie. No chyba, że się nagle
zapsuje coś poważnego, wtedy wydatek może być obciązeniem.

różnie bywa. Czasem w ostateczności po prostu kupujesz używany silnik z anglika za 1000-2000 pln i jeździsz dalej.


--
Pozdrawiam
Kuba (aka cita) gg:1461968   www.cita.pl
Dwie ogony - Myszka (2005r) i Irma (2006r)
HONDA VTX 1800S |  Omega A R6 3,0 24V  |  i zwykle jakies TDI

Data: 2009-07-07 13:09:46
Autor: Przemek
Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Użytkownik "Viking" <jonnyb@nospam.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h2t7un$orv$1inews.gazeta.pl...

"Oskar_" <spam@anihilowany.uk> wrote in message

zawsze mnie zastanawia jedno... masz 8k na samochod, chcesz z niego zrobic rodzinne autko, wyjechac na wakacje nim i interesujesz sie samochodem ktory przepali 10-13l na 100km? gdzie tu sens? gdzie logika? jakby cie bylo stac
Przeciez napisal ze na wakacyjne wypady -twoj wyjazd na wakacje polega na kreceniu sie w miescie?
Ja mam auto pewnie  podobnie palace galaxy z vr6 )  i na trasie po wlaczeniu tempomatu ustawionego na 90km/h
przy aucie zaladowanym na wakacyjny wyjazd   zuzycie  paliwa jest miedzy 7 a 8 l /100km .W miescie to owszem od 12 w gore
 (tak mniej wiecej do 16)

Czy to ostatni uczciwy mohikanin, czy naiwny ktory nie cofnal licznika?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona