Data: 2013-11-29 02:19:36 | |
Autor: hikikomorisan | |
Czy tu prawo nie dziaĆa - bajka | |
Widze wielu niekumatych to napisze bajke.
Jest sobie potoczek, nad potoczkiem mieszkaja praludzie w wiosce, maja swojego wodza-szamana. Wszyscy pija wode z rzeczki, czesc sra do rzeczki. Niektorzy madrze ida w dol rzeczki, ponizej wioski, to "kosztuje" bo musza kawal z kupa przejsc zanim ja wypuszcza. Inni biegaja wglab lasu i tam zakopuja swoje odchody. Ale czesc sra do rzeczki gdzie popadnie, bo maja najblizej (najtaniej). Pierwsza grupa sie buntuje i idzie do wodza i mowia, ze woda smierdzi, ze nie smakuje, ze jak smierdzi bardziej to brzuchy bola, a czasem maja wymioty i biegunki gdy w gorze rzeczki grupa druga sra na potege. Szaman wzywa druga grupe i mowi im, ze maja 5 lat na to by nauczyc sie chodzic do lasu kopac dolek i tam srac, lub isc w dol rzeczki, za wioske i tam srac. Pierwszym dofinansuje lopatki, jesli nie maja.Drugim zwroci w orzechach ryczautem rocznie troche, zeby nie czuli sie poszkodowani tak bardzo. Podnosi sie lament - mielm tanio, wygodnie, sralem przez okno, co to komu szkodzilo. Argumenty, ze innych bola brzuszki - nie przemawiaja do tanio-sraczy. "Chcemy srac gdzie sralismy, co z tego ze innych bola brzuszki" Wodz rzekl swoje, howgh! Zapowiedzial tez, ze jak za 5 lat zobaczy kogos srajacego do rzeczki w niewlasciwym miejscu, to policja do spraw srania wezmie i delikwenta zajebie. Koniec bajki. |
|