Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Czy w Himalajach obowiÄ…zuje kodeks honorowy?

Czy w Himalajach obowiÄ…zuje kodeks honorowy?

Data: 2013-03-09 14:40:10
Autor: Krzysztof Halasa
Czy w Himalajach obowiÄ…zuje kodeks honorowy?
WW <wuwu0@vp.pl> writes:

Zarówno w Tatrach jak i w Himalajach powinna obowiązywać honorowa
zasada, że wszyscy starają się o jednego, a jeden też stara się o
wszystkich, aby bezpiecznie wrócili do domów.

To niemożliwe, to by było staranie się o śmierć dla wszystkich.

Tempo grupy wspinaczkowej dyktuje lider, ale gdy ktoÅ› odstaje, to siÄ™
na niego czeka i próbuje jemu, albo jej pomóc! Ta pomoc ma różną
formę, bo czasem wystarczy zwolnić tempo i już maruder daje radę,

To bardzo męczące dla takiej osoby, która może iść szybciej,
przypuszczalnie wyłączy ją to ze zdobycia szczytu (w przypadku drogi do
góry) lub spowoduje jej śmierć (przypuszczalnie razem z osobą
wolniejszą) w przypadku zejścia. Natomiast osobie wolniejszej wiele
to nie pomoże (albo wcale).

a
czasem trzeba od niego wziąć plecak, pozwolić na chwilę odpoczynku i
ruszamy dalej razem, a nie osobno. Góry to nie jest tor wyścigowy,
lecz groźny żywioł.

Odpoczynek jest mało skuteczny na takiej wysokości - ze względu na małą
szybkość oraz wzrastające ciśnienie człowiek męczy się podobnie
niezależnie od odpoczynku (zwłaszcza w przypadku łatwej drogi, pomijając
wysokość oczywiście). Branie czegokolwiek od słabszego może nie wchodzić
w rachubę, ew. można to po prostu zostawić.

Jeżeli zdecydowaliśmy się ruszać grupą, to żadnego członka grupy nie
wolno zostawić dalej niż zasięg bezpieczeństwa. W żadnym przypadku nie
wolno tracić ostatniego uczestnika wyprawy, czy wycieczki z pola
widzenia.

= nikt nie wchodzi na szczyt. Tym sposobem nikt np. z mniejszym
doświadczeniem nie ma szans na podłączenie się do wyprawy, a i tak
w przypadku jakiegoÅ› problemu (zawsze bardzo prawdopodobnego) wszyscy
robiÄ… seppuku.

Jeśli lider przyspiesza, to to tylko wtedy, gdy ostatni już dołączy do
grupy. W skrajnym przypadku, gdy ten najsłabszy mówi, że już nie może,
to wracamy razem i lider musi wracać z nami, bo jeśli się odłączy, już
nie będzie w przyszłości liderem grupy lecz samotnikiem !

Już wcześniej byłby samotnikiem, bo przy takich zasadach nikt o zdrowych
zmysłach nie wyszedłby z nikim potencjalnie słabszym. Każdy oczywiście
chciałby iść z kimś sprawniejszym, tylko nie wiem skąd chciałby takich
brać.
Pamiętaj że jeśli "lider" (nie wydaje mi się by takiego mieli) się nie
odłączy, to także nie będzie już liderem - lecz trupem.

Są dopuszczalne sytuacje, że jeśli jest w pobliżu schronisko, to tego
najsłabszego zostawia się w schronisku pod opieką ratownika lub
lekarza, a wtedy dopiero, gdy kolega lub koleżanka są bezpieczni,
można ponownie pójść w górę.

W Tatrach, super.

Zaznaczam, że nie byłem nigdy w Himalajach, ale nie wyobrażam sobie
sytuacji, aby w tych najwyższych górach świata obowiązywały inne
zasady kodeksu honorowego górali.

Ja sobie też różnych rzeczy nie wyobrażam, ale nie twierdzę że nie
istnieją albo że nie mają sensu. Takie życie.

Niestety niewyjaśnione śmierci taterników, alpinistów i himalaistów
wynikają niejednokrotnie z braku solidarności wobec niebezpieczeństwa,
a czasem z braku zwyczajnego koleżeństwa.

Myślę że to akurat może być, ogólnie rzecz biorąc, w pewnej części
prawda.

4. Kiedy siÄ™ faktycznie rozdzielili i za czyjÄ… zgodÄ…?

Niczyjej zgody nie potrzebowali, w takich warunkach każdy odpowiada za
siebie i dlatego każdy podejmuje własne decyzje.

5. Mieli łączność telefoniczną, a zatem kto wydał pozwolenie na to,
aby dwóch silniejszych zeszło do bazy, a dwóch słabszych pozostało tak
wysoko na nocleg?

Na zejście nie jest potrzebne żadne pozwolenie, podobnie jak nie wydaje
się pozwoleń na oddychanie.

Nie powinno być tak, że sława zdobywców jest okupiona
śmiercią uczestników wyprawy.

Nie jest okupiona, to niezależne sprawy. To nie jest tak, że ci
musieli umrzeć, by tamci mogli wejść.

Powinno się zmienić zasady uznawania
rekordów w ten sposób, że jeżeli ktoś zdobędzie szczyt w wyprawie w
której były ofiary śmiertelne, to takie wejście nie powinno być
wpisywane do statystyk, ani uznawane do jakiegoÅ› nowego rekordu.

A to sÄ… jakieÅ› oficjalne statystyki i rekordy?
--
Krzysztof Halasa

Data: 2013-03-10 09:10:14
Autor: WW
Czy w Himalajach obowi±zuje kodeks honorowy?
W dniu 2013-03-09 14:40, Krzysztof Halasa pisze:
WW <wuwu0@vp.pl> writes:

Zarówno w Tatrach jak i w Himalajach powinna obowi±zywaæ honorowa
zasada, ¿e wszyscy staraj± siê o jednego, a jeden te¿ stara siê o
wszystkich, aby bezpiecznie wrócili do domów.

To niemo¿liwe, to by by³o staranie siê o ¶mieræ dla wszystkich.

No có¿.
Pozostaje tylko nadzieje, ¿e stra¿acy czy ratownicy s± jednak z innej gliny.

EOT
WW

Data: 2013-03-10 11:30:48
Autor: Bartosz Mierzwiak
Czy w Himalajach obowiÄ…zuje kodeks honorowy?
On Sun, 10 Mar 2013 09:10:14 +0100, WW <wuwu0@vp.pl> wrote(a):

No cóż.
Pozostaje tylko nadzieje, że strażacy czy ratownicy są jednak z innej gliny.

Cztery dni temu Zbigniew Piotrowicz obwieścił nadejście "czasu
ekspertów" i jak widać na załączonym obrazku nie pomylił się.

http://zbigniewpiotrowicz.eu/blog/index.php/2013/03/06/broad-peak-czas-ekspertow/


pozdrawiam, B.

Data: 2013-03-10 11:48:21
Autor: Zbynek Ltd.
Czy w Himalajach obowi±zuje kodeks honorowy?
Bartosz Mierzwiak napisa³(a) :
On Sun, 10 Mar 2013 09:10:14 +0100, WW <wuwu0@vp.pl> wrote(a):

No có¿.
Pozostaje tylko nadzieje, ¿e stra¿acy czy ratownicy s± jednak z innej gliny.

Cztery dni temu Zbigniew Piotrowicz obwie¶ci³ nadej¶cie "czasu
ekspertów" i jak widaæ na za³±czonym obrazku nie pomyli³ siê.

"Czas ekspertów" ju¿ trwa. Od wielu lat. Pierwszy dostrzeg³ to zjawisko Lem, jak zacz±³ korzystaæ z Internetu ;-)

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x1E6680DF

[Cz³owiek zaczyna u¿ywaæ dopiero wtedy rozumu, gdy koñcz± mu siê wszystkie mo¿liwo¶ci.]

Czy w Himalajach obowiÄ…zuje kodeks honorowy?

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona