Data: 2009-08-16 22:00:14 | |
Autor: marjan | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Lew2 pisze:
Od pewnego czasu moja Sz. Małżonka nagabuje mnie żeby kupić nowy Pozazdrościć :) Dziwne to trochę, ale zwykle to facet chce nową zabawkę. Nasz obecny Nie zgadzam się. Jeśli masz dużo wolnego czasu i znasz się na temacie to można sobie szukać miesiącami czy nawet latami jakiejś "perełki" (choć i takie mogą okazać się pechowe). Jeśli natomiast chcesz mieć względną pewność - nic nie zastąpi auta nowego. A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwko Tu się akurat zgadzam. Sam co prawda nigdy nie kupowałem nowego auta (za młody jestem ;) ) to jednak rodzice kupowali dwa. Przyznaję - utrata kilku tysięcy za sam wyjazd z salonu potrafi zdemotywować, ale masz świadomość że nikt Ci wcześniej nie fajdał tapicerki keczupem ani nie dotykał kierownicy brudnymi łapskami ;) 2) Fikcyjna tzw. gwarancja na nowy samochód. Wystarczy popytać Tu się natomiast całkowicie nie zgodzę. To, że te kilka przypadków gdzie trzeba walczyć o swoje zostało rozgłoszonych przez chociażby Turbo Kamerę (w TVN Turbo) czy programy w stylu "Uwaga!", to nie znaczy że są to problemy częste. W przypadku pierwszego auta rodziców z gwarancji się w ogóle nie korzystało, w przypadku drugiego co prawda w ciągu pierwszego roku odwiedziło ono dwa razy serwis, to jednak wszystko bez problemów, na czas serwisowania podstawili auto zastępcze, pełna kulturka. 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robił przeglądy AFAIR gdy tato kupował olej "u Fiata" wymianę miał gratis. Owszem, nie była to cena najniższa w mieście, ale wcale kosmiczna też nie (myślę, że nie więcej jak +20%). 4) Niska jakość przeglądów i zmian w oleju w ASO. Przetestowałem Tu też się nie zgodzę ;) ASO Fiata w Przemyślu - pozwalają stać przy samochodzie cały czas, nawet mi w komputer pozwalali patrzeć gdy był podpięty do silnika. Choć jedno w czym Ci przyznam rację to serwisowanie aut używanych. Gdy w opisywanym przeze mnie problemie (paręnaście - parędziesiąt postów niżej) w moim dziesięcioletnim Punto mk1 podjechałem do ASO Fiata skończyło się jedynie na wgraniu nowej mapy do komputera i zgarnięciu 40 pln. Nie zmieniło to niczego. Parę dni później pojechałem do polecanego przez kolegę mechanika - od razu stwierdzili że prawdopodobnie padła sonda lambda. Badanie spalin i napięcia (chyba) na sondzie to potwierdziło, wysłali mnie do sklepu po sondę, jak wróciłem to ją zamontowali, za co wzięli 50 pln. W porównaniu do Fiata który wziął 40 pln za samo wpięcie wtyczki do komputera uważam że to niedużo. Myślę, że ASO jest przeszkolone na typowe serwisowanie aut nowych, co wiąże się z wpinaniem wtyczki do komputera i patrzeniu co się dzieje. W sprawach bardziej "mechanicznych" prywatne warsztaty będą lepsze, choć takie usterki raczej zdarzają się w autach starszych. 5) Stres związany ze stratą wartości pojazdu z każdą nową rysą. Relax, take it easy ;) Dla nowego auta na 99% wykupisz ubezpieczenie AC, skąd w razie czego dostaniesz odszkodowanie. A i dostać ryskę na nowe auto czasem się opłaca ;) Jakieś 2 miesiące po zakupie nowego z salonu Grande Punto ktoś na parkingu zaszalał, uderzając w auto stojące obok delikatnie zarysował samochód rodziców. Ze względu na duże szkody pojazdu obok została wezwana Policja, oczywiście wina młodego szaleńca była ewidentna. Grande dostał ryskę o długości 4 cm na lakierowanym zderzaku. Gdyby nie policja pod sklepem (miało to miejsce pod TESCO w Przemyślu) tato pewnie nawet by się nie zorientował że samochód został zarysowany. Z OC sprawcy dostał za tą ryskę (którą usunąć można jakąś pastą za 10 zł) ok 800 zł (sic!) Śmiało można powiedzieć, że się "opłacało" ;) Gdyby na miejscu nowego Grande stał mój 10-letni Punciak pewnie nie dostałbym nic, bo była by to 58. ryska na plastykowym zderzaku ;) 6) Nowe samochodu w czasie transportu czasem ulegają uszkodzeniu. To prawda, choć sądzę że nie jest to nagminne, a jeśli już dojdzie do uszkodzenia to rzetelna naprawa nie powinna wpłynąć na przyszłość blacharki. Zapraszam do dyskusji za i przeciw. Dziękuję, skorzystałem ;) -- Pozdrawiam serdecznie, Mariusz [marjan] Morycz (e-mail bez cyferek) Fiat Punto mk1 '99 + Uniden 520 + President Indiana |
|