Data: 2009-08-16 22:10:42 | |
Autor: Michal | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Lew2 pisze:
Od pewnego czasu moja Sz. Małżonka nagabuje mnie żeby kupić nowyJeśli Was STAĆ, podkreślam, STAĆ a nie po prostu "macie pieniądze na samochód" lub "udźwigniecie ratę" to warto. Dziwne to trochę, ale zwykle to facet chce nową zabawkę. Nasz obecnyZawsze to kwestia kija i marchewki. Jeśli nie jest potrzebny nowy samochód i nic specjalnego nie skłania Cię do zamiany- no, to nie warto. Ostatecznie samochód ma wozić z pkt A do pkt B, nic więcej (tylko tyle i aż tyle). A w jakim stylu to będzie robił- zależy właśnie od zasobności portfela właściciela. Ja uważam że kupno nowego samochodu to jest dla frajerów.DOKŁADNIE tak samo jak nowej lodówki, pralki czy nawet ubrań. Serio, żadnej różnicy tylko skala cenowa- jeszcze w naszym pięknym kraju- nieco inna. Jak kogoś STAĆ, to nie warto kupować używki. Problem w tym, że stać stosunkowo mało kogo. A oto moje argumenty za kupnem używanego (1-3 letniego) a przeciwkoRozumowanie na pozór bardzo dobre, ale pod rozwagę trzy krótkie zagadnieina: - Dlaczego nie produkują używanych? - Skoro po trzech latach możesz kupić za 50% wartości nowego- kup, spróbuj. Zobaczysz co jest do dyspozycji. Hint: nowy samochód kupujemy po to, żeby nim jeździć i skoro ktoś sprzedaje 1-2 letni (i w dodatku samochód trafia do publicznych ogłoszeń a nie rozchodzi się wsród znajomych) to coś jest nie tak. Znalezienie dobrego 3 letniego auta jest trudne. 2) Fikcyjna tzw. gwarancja na nowy samochód.Jak duże jest Twoje doświadczenie w jeździe nowymi i relacjami z serwisem? Wystarczy popytaćKażdy ma swoje doświadczenia. Należy kupić sensowną markę w której szanse na to, że "coś poważnego" się stanie są minimalne i serwisować w dobrych sprawdzonych miejscach. 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robił przeglądy300zł to nie jest dużo. W mało którym DOBRYM nie- ASO wymienisz olej + filtry + zrobisz przegląd za te pieniądze. W ASO będzie jeszcze drożej. umieją odkręcić śruby. O wiele lepszy jest prywatny warsztatSkoro takie są Twoje sposrzeżenia- nikt nie broni jeździć nowym do nie ASO, skoro to bardziej opłacalne i lepiej się z tym czujesz. Mówię poważnie. 5) Stres związany ze stratą wartości pojazdu z każdą nową rysą.Wróćmy do pkt 1: Samochód kupujesz po to, żeby nim jeździć a nie żeby na nim zarobić. Skoro Cię- jak stwierdziliśmy- STAĆ, to stać Cię nie tyle na wyłożenie kilkudziesięciu tys. złotych co na właśnie tę utratę wartości. Na używanym utrata będzie mniejsza, ale też będzie. W zamian dostajesz fabrycznie nowy samochód z przebiegiem zbliżonym do 0 km. Sam musisz wyznaczyć minimalne wymagania jakie masz, czy chcesz samochód który ma 0km czy może taki który ma 200 000km- nie zapominając rzecz jasna o klasie samochodu. I skonfrontować to z zasobami jakie możesz na auto przeznaczyć. Zarobić na samochodzie usiłują handlarze i komisanci, zawodowo zajmujący się tematem. I z różnym skutkiem. Nie spodziewaj się, że Ty zarobisz. A możesz albo zarobić albo stracić, trzeciej możliwości nie ma. NormalnieJeśli patrzysz na samochód WYŁĄCZNIE poprzez pryzmat ilości rys i tego gdzie trzeba parkować, to faktycznie. Ale wierz mi lub nie- nowy salonowy samochód ZAWSZE jest w lepszym stanie technicznym, niż ten sam po przejechaniu tysięcy kilometrów. Dlatego się kupuje nowe, jeśli się ma kasę. 6) Nowe samochodu w czasie transportu czasem ulegają uszkodzeniu.Jasne- należy jechać z elektronicznym czujnikiem grubości lakieru na odbiór. Zdarzają się malowane. Zdarzają się przypadki że nowe samochody w salonach są już poTak samo jak i używki- bez czujnika ani rusz. Dodatkowy komentarz:Bo żyjemy w socjalistycznym niewolniczym kraju (i systemie: UE). W normalnym kraju ktoś za sam pomysł dostaje w twarz albo sypie się lawina pozwów ;) A przynajmniej rząd reaguje na to śmiechem. W normalnym państwie tak samo nie ma tak wysokich podatków nałożonych na nowe pojazdy. Gdyby państwo nie kradło około 80% dochodu (PIT+ VAT + ZUS + akcyza), prawie każdą normalnie pracującą osobę byłoby stać na nowy samochód i mieliby rynki zbytu. Ale to już lekko OT- należy się zainteresować nauką ekonomii i prawami rządzącymi wolnym rynkiem. A dlaczego mamy wszyscyA myślisz, że nie dopłacasz do mleka? Zainteresuj się bardziej niewolnictwem, którego jesteś udziałem. Hint: "Wspólna Polityka Rolna". A inneTo samo. Myślę, że zachłanność i cwaniactwo firm sprzedających i serwisującychZachłanność i cwaniactwo prezentuje rząd a nie firmy. Firmy próbują w tej złodziejskiej rzeczywistości przetrwać. pozycji. Kasę wydałem - teraz mogę próbować odzyskać to co miZnów wracamy do pkt 1go. Skoro Cię stać, to kupujesz. Jeśli nie, to nie. No big deal. Ja też jeżdzę używanym. Chętnie kupiłbym nowe, gdyby mnie było _stać_ (co nie oznacza- jak już pisałem- polskiego "zastaw się a postaw się" i wyjedź kompaktowym golasem na którego utrzymanie, razem z kredytem, schodzi połowa pensji). P.S. Na nowych majtkach i skarpetkach ja zazwyczaj tracę 100% w ciągu 3 lat, a mimo to kupuję nowe. Po prostu idą do kosza. A i są tacy, których używane interesują. Ot, smutna polska rzeczywistość, w której możemy się pocieszać, że jednak większość stać chociaż na nową bieliznę- na samochód już niestety nie :( -- Michał |
|
Data: 2009-08-16 21:38:14 | |
Autor: Jacek Osiecki | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Dnia Sun, 16 Aug 2009 22:10:42 +0200, Michal napisał(a):
Lew2 pisze: A jeśli kogoś faktycznie stać na mieszkanie/dom za gotówkę, to niech kupuje. Ale jeśli tylko by "udźwignął ratę" to niech mieszka w hotelu robotniczym? :) Raty to po prostu podwyższenie ceny samochodu o kilkanaście procent. Po prostu wliczyć w koszt i zadecydować czy warto czy nie... Naturalnie głupotą jest jeśli ktoś bierze auto na maksymalny okres kredytowania (z reguły chyba 6-7 lat) i rata wynosi połowę jego dochodów - ale jeśli osoba zakładająca że będzie użytkowała auto 5 lat bierze je na 3-letnie raty po 20% swoich dochodów to nie widzę w tym niczego nieprawidłowego... 3) Drogie przeglądy w ASO, a mając nowy samochód będę robił przeglądy300zł to nie jest dużo. W mało którym DOBRYM nie- ASO wymienisz olej + filtry + zrobisz przegląd za te pieniądze. W ASO będzie jeszcze drożej. W ASO warto też czekać na sezonowe promocje - np. teraz wymieniałem w Focusie rozrząd w ASO za 699zł brutto... Zrobienie tego poza ASO za te pieniądze - mocno wątpliwe. A do tego wiem, że jak coś się sypnie - to po prostu uznają gwarancję i nie będę musiał się wykłócać z panem Wieśkiem że to nie moja wina... Pozdrawiam, -- Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944 I don't want something I need. I want something I want. |
|
Data: 2009-08-17 00:06:54 | |
Autor: Michal | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Jacek Osiecki pisze:
Dnia Sun, 16 Aug 2009 22:10:42 +0200, Michal napisał(a): Nie do końca to miałem na myśli :) Każda osoba sama wie najlepiej, kiedy ją "stać" naprawdę a kiedy się niepotrzebnie w tym kierunku wysila, np. gdyby z powodu kupna auta trzeba było sobie odmówić innych rzeczy. A to, czy bierzemy samochód na kredyt czy gotówką to nie jest wielka różnica- pod warunkiem, że raty kredytu nie trzeba dźwigać tylko na luzie płacić (np wtedy kiedy rata kredytu tylko zmniejsza kwotę jaką odkładamy miesięcznie a nie wymaga od nas poświęceń i drakońskich oszczędności- a ludzi postępujących w ten drugi sposób nietrudno znaleźć. "Wezmę kredyt a potem jakoś to będzie"). Mieszkania i kredyty mieszkaniowe to zupełnie inna sprawa. -- Michał |
|
Data: 2009-08-17 10:37:44 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Jacek Osiecki pisze:
Dnia Sun, 16 Aug 2009 22:10:42 +0200, Michal napisał(a): Po względem właśności użytkowych, komfortu, 10-letnia limuzyna ma się tak do nówki-salonówki, jak powiedzmy mieszkanie w przeciętnym bloku z płyty w przeciętnej dzielnicy do podobnego mieszkania na nowym osiedlu. Sęk w tym, że "używane" mieszkanie kosztuje niemal tyle (70-80%?), co nowe u developera, a 10-letni samochód - 10%. Tak więc sytuacja jest niezbyt porównywalna. Jeśli chcesz mieszkać to na ogół musisz brać kredyt. W dodatku mieszkać zwykle MUSISZ (zwłaszcza gdy są już dzieci), wynajem też nie jest alternatywą bo koszty prawie jak rat, więc po prostu nie ma innego wyjścia. Ale jeśli chcesz tylko jeździć, to masz o wiele więcej możliwości "zrównoważenia" potrzeb i kosztów. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2009-08-17 17:35:02 | |
Autor: Jacek Osiecki | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Dnia Mon, 17 Aug 2009 10:37:44 +0200, Jakub Witkowski napisał(a):
Jacek Osiecki pisze: To moje odnosiło się tylko do negacji sensu zakupu samochodu na raty... Dla mnie kalkulacja jest prosta - nie stać mnie na to by spędzać całe miesiące w poszukiwaniu auta które będzie w dobrym stanie, nie mówiąc o tym że w ogóle się na samochodach nie znam i zostałbym oszukany przez pierwszego lepszego handlarza. Jeśli zaś nowe auto wzięte na raty ma mnie kosztować przez cały okres eksploatacji ok. 15-20% dochodów to jest to zdecydowanie lepsza oferta niż szukanie używanego. Oczywiście jeszcze może się trafić wyjątek typu zaufana osoba sprzedająca swoje auto - taka oferta zawsze wygrywa, jeśli tylko odpowiada model, wyposażenie i cena :) Sęk w tym, że "używane" mieszkanie kosztuje niemal tyle (70-80%?), co nowe Jak już jesteśmy przy mieszkaniach - najzabawniejsze jest to, że przy obecnym partactwie developerskim dużo lepiej kupić "stare" mieszkanie :) Pozdrawiam, -- Jacek Osiecki joshua@ceti.pl GG:3828944 I don't want something I need. I want something I want. |
|
Data: 2009-08-17 18:23:00 | |
Autor: Karolek | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał w wiadomości news:h6b4sh$129d$1news2.ipartners.pl... Sęk w tym, że "używane" mieszkanie kosztuje niemal tyle (70-80%?), co nowe Jednak nie wszyscy potrafia liczyc i dochodzic do tak oczywistych wnioskow. Karolek |
|
Data: 2009-08-16 22:26:01 | |
Autor: Karolek | |
Czy warto kupić nowy samochód? | |
Użytkownik "Michal" <michal@nospam.org> napisał w wiadomości news:h69pn1$r3t$1nemesis.news.neostrada.pl... Jeśli patrzysz na samochód WYŁĄCZNIE poprzez pryzmat ilości rys i tego gdzie trzeba parkować, to faktycznie. Ale wierz mi lub nie- nowy salonowy samochód ZAWSZE jest w lepszym stanie technicznym, niż ten sam po przejechaniu tysięcy kilometrów. Dlatego się kupuje nowe, jeśli się ma kasę. Nie zawsze -- -- > krzywa wannowa. A tak to zgadzam sie w calej rozciaglosci. Karolek |