Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

Data: 2014-07-20 21:31:40
Autor: Dykus
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Witam!

Często słyszy się informację, nawet od samych mechaników, że warto od czasu do czasu (podczas jazdy) wprowadzić silnik na wysokie obroty, pod czerwone pole, czyli "przygazować". Ma to rzekomo powodować usunięcie ewentualnego nagaru w silniku. Rzekomo samochody w których oszczędza się silnik zachowują się mniej dynamiczne. Krążą legendy o zakupie samochodu od starego dziadka, które jeździć nie chciało, albo porady w stylu "weź Pan te auto przegazuj na trasie, to od razu inaczej będzie jeździć").
Są tacy, którzy po rozebraniu silnika widzieli większy nagar w silnikach "po dziadkach".

Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min) potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?

A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących silnik dolewanych do paliwa? :)

Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by "przegazowywać"...

Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z ciekawości... :-)


--
Pozdrawiam,
Dykus.

Data: 2014-07-24 21:00:34
Autor: Budzik
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik Dykus dykus.grupy@spamy.wp.pl ...


Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min) potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?

Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas ostrzejszego przygazowania.
Chyba ze chodzi o gazowanie na luzie?

Data: 2014-07-24 23:50:26
Autor: Tomasz Pyra
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-24 23:00, Budzik pisze:

Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
ostrzejszego przygazowania.

To zależy ile masz kuni ;)

Kolejna sprawa że znam kierowców którzy prawdopodobnie nigdy w życiu nie przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).

Data: 2014-07-24 23:00:43
Autor: Budzik
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik Tomasz Pyra hellfire@spam.spam.spam ...

Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
ostrzejszego przygazowania.

To zależy ile masz kuni ;)

Kolejna sprawa że znam kierowców którzy prawdopodobnie nigdy w życiu nie przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).

No w sumie racja.
Potem się człowiek snuje za takim i zastanawia się: kto mu dał prawo jazdy, po co mu takie auto, jak jedzie nim jak wozem drabiniastym i ogólnie: "czy on mi to robi na żłośc!?" :)

Data: 2014-07-25 01:05:30
Autor: RadoslawF
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia 2014-07-24 23:50, Użytkownik Tomasz Pyra napisał:

Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
ostrzejszego przygazowania.

To zaleĹźy ile masz kuni ;)

Kolejna sprawa Ĺźe znam kierowcĂłw ktĂłrzy prawdopodobnie nigdy w Ĺźyciu nie
przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem
silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).

Musieli by nigdy nikogo nie wyprzedzić. Niewykonalne, chyba że
samochód emeryta stojący w garażu i przykryty plandeką coby się
nie zakurzył od stania.


Pozdrawiam

Data: 2014-07-25 22:59:21
Autor: Tomasz Pyra
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 01:05, RadoslawF pisze:
Dnia 2014-07-24 23:50, Użytkownik Tomasz Pyra napisał:

Rozwazanie wydaje sie czysto akademickie bo trudno mi wyobrazić sobie
sytuacje w ktorej normalna jazda nie bedzie wymagała raz na jakis czas
ostrzejszego przygazowania.

To zaleĹźy ile masz kuni ;)

Kolejna sprawa Ĺźe znam kierowcĂłw ktĂłrzy prawdopodobnie nigdy w Ĺźyciu nie
przekroczyli 3000rpm, nazywając jazdę cokolwiek wyżej zarzynaniem
silnika (i kierują samochodami w stylu 60KM Fabia benzynowa).

Musieli by nigdy nikogo nie wyprzedzić. Niewykonalne, chyba że
samochód emeryta stojący w garażu i przykryty plandeką coby się
nie zakurzył od stania.

Jak najbardziej by mogli - są kierowcy którzy wyprzedzają jedynie traktory i rowerzystów.
A nawet jak coś wyprzedzają, to również na V biegu (rozumiesz - chcesz przyspieszać, to wrzucasz _wyższy_ bieg) ;)
A zakres 3000+rpm jest zakazany, bo silnik strasznie wyje, więc cierpi, a że samochód cenny, to nie można go katować.

A co ludzie potrafią nawywijać wyprzedzając (i jak wielu jest takich artystów) to się dowiedziałem dopiero jak sam zacząłem jeździć z przyczepą z "tirowymi" prędkościami i z wyprzedzającego stałem się wyprzedzanym :-)

Data: 2014-07-24 22:30:30
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:
Witam!

Często słyszy się informację, nawet od samych mechaników, że warto od
czasu do czasu (podczas jazdy) wprowadzić silnik na wysokie obroty, pod
czerwone pole, czyli "przygazować". Ma to rzekomo powodować usunięcie
ewentualnego nagaru w silniku. Rzekomo samochody w których oszczędza się
silnik zachowują się mniej dynamiczne. Krążą legendy o zakupie samochodu
od starego dziadka, które jeździć nie chciało, albo porady w stylu "weź
Pan te auto przegazuj na trasie, to od razu inaczej będzie jeździć").
Są tacy, którzy po rozebraniu silnika widzieli większy nagar w silnikach
"po dziadkach".

Ile w tym prawdy? Czy rzeczywiście, takie kilku-, kilkunastosekundowe
zwiększenie dwukrotne obrotów (np. w benzynowym z 3000 na 6000 obr/min)
potrafi czynić cuda? Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi? Wiem, że
długotrwała jazda na zbyt niskich lub zbyt wysokich obrotach może być
szkodliwa, ale ciągłe jeżdżenie w zakresie 2000..3000 obr/min dla
silnika benzynowego (ewentualnie sporadyczne wyprzedzanie) przeszkadza?

A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących
silnik dolewanych do paliwa? :)

Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by
"przegazowywać"...

Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
ciekawości... :-)



Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2014-07-26 07:55:41
Autor: Trybun
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-24 22:30, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:



Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym niby ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Data: 2014-07-26 21:43:21
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-26 07:55, Trybun pisze:
W dniu 2014-07-24 22:30, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:



Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla
autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego
zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym niby
ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt oszczędzanym, on się po prostu zapycha. Przegonienie auta w trasie przedmuchuje go dość skutecznie, na jakiś czas.
I nie mam tu na myśli mojej zbyt oszczędnej jazdy, bo takowej nie ma. Po prostu w miejskim ruchu, nie ma zbyt często możliwości depnięcia przez dłuższą chwilę. Na zimnym pałować nie lubię, a w mieście dystanse robię zbyt krótkie - często silnik jest rozgrzany odpowiednio, jedynie przez ostatnie kilka minut przed dotarciem do celu.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2014-07-26 19:57:00
Autor: masti
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia pięknego Sat, 26 Jul 2014 21:43:21 +0200 osobnik zwany Marcin
\"Kenickie\" Mydlak napisał:

W dniu 2014-07-26 07:55, Trybun pisze:
W dniu 2014-07-24 22:30, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:



Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla
autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego
zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym niby
ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2014-07-27 02:17:40
Autor: Tomasz Pyra
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-26 21:57, masti pisze:

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Jak coś by się miało zapychać, to tylko katalizator - ale tu z kolei jakoś trudno mi uwierzyć w to żeby "przegonienie" miało tu cokolwiek pomóc.

Data: 2014-07-27 10:45:20
Autor: Lewis
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-27 02:17, Tomasz Pyra pisze:
W dniu 2014-07-26 21:57, masti pisze:

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Jak coś by się miało zapychać, to tylko katalizator - ale tu z kolei
jakoś trudno mi uwierzyć w to żeby "przegonienie" miało tu cokolwiek pomóc.


Zapcha się filtr FAP czy tam DPF a jak mu się w ośkę wstawi to sadza się wypala i efekt przedmuchania jest odczuwalny :)
Swoją drogą dzięki za taką ekologię, w mieście jeździ zbiera syfy później jedzie na wieś i smrodzi tymi miejskimi syfami. ;)

--
Pozdrawiam
Lewis

Data: 2014-07-27 10:53:36
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-27 10:45, Lewis pisze:
W dniu 2014-07-27 02:17, Tomasz Pyra pisze:
W dniu 2014-07-26 21:57, masti pisze:

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Jak coś by się miało zapychać, to tylko katalizator - ale tu z kolei
jakoś trudno mi uwierzyć w to żeby "przegonienie" miało tu cokolwiek
pomĂłc.


Zapcha się filtr FAP czy tam DPF a jak mu się w ośkę wstawi to sadza się
wypala i efekt przedmuchania jest odczuwalny :)

Ale ja FAPu nie mam, jedynie fabryczny katalizator. A efekt przedmuchania jest jednak odczuwalny. I czym to tłumaczyć?

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2014-07-27 11:46:40
Autor: Tomasz Pyra
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-27 10:53, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
W dniu 2014-07-27 10:45, Lewis pisze:
W dniu 2014-07-27 02:17, Tomasz Pyra pisze:
W dniu 2014-07-26 21:57, masti pisze:

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Jak coś by się miało zapychać, to tylko katalizator - ale tu z kolei
jakoś trudno mi uwierzyć w to żeby "przegonienie" miało tu cokolwiek
pomĂłc.


Zapcha się filtr FAP czy tam DPF a jak mu się w ośkę wstawi to sadza się
wypala i efekt przedmuchania jest odczuwalny :)

Ale ja FAPu nie mam, jedynie fabryczny katalizator. A efekt
przedmuchania jest jednak odczuwalny. I czym to tłumaczyć?


A jak to się obawia?
Że jeździsz po tym mieście i potem pomimo że ciśniesz gaz do dechy i są wysokie obroty to auto jedzie słabo, a jak zrobisz tak ileś razy pod czerwone pole, to zaczyna jechać?

Musiałbym to na hamowni zobaczyć :)

Jedyne sensowne wytłumaczenie to ten katalizator, który zwłaszcza w silniku z turbiną będzie miał duży wpływ na osiągi.

Może i po mieście, na krótkich trasach dieslem katalizator się nie nagrzewa, ale aż mi się wierzyć nie chce - ekoświry by na to nie pozwolili :)

Data: 2014-07-28 10:01:50
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-27 11:46, Tomasz Pyra pisze:

A jak to się obawia?
Że jeździsz po tym mieście i potem pomimo że ciśniesz gaz do dechy i są
wysokie obroty to auto jedzie słabo, a jak zrobisz tak ileś razy pod
czerwone pole, to zaczyna jechać?


Objawia się to tak, że przez jakiś czas po takim przegonieniu, silnik jakoś łatwiej się wkręca na obroty. To oczywiście dość subiektywne wrażenie, ale jakąś tam powtarzalność obserwacji tego mam.

Może i po mieście, na krótkich trasach dieslem katalizator się nie
nagrzewa, ale aż mi się wierzyć nie chce - ekoświry by na to nie
pozwolili :)


Myślisz, że na tych 5km pokonywanych w kwadrans, katalizator rozgrzeje się do temp. roboczej?

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2014-07-28 10:43:05
Autor: NetiaAbonent
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

UĹźytkownik "masti" <gone@to.hell>


Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla
autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego
zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym niby
ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Masz wydech bez tłumika ?

Data: 2014-07-29 07:55:58
Autor: masti
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia pięknego Mon, 28 Jul 2014 10:43:05 +0200 osobnik zwany NetiaAbonent
napisał:

UĹźytkownik "masti" <gone@to.hell>


Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego
diesla autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego
zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym
niby ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Masz wydech bez tłumika ?

i co Ci się w tym tłumiku zapcha?



--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2014-07-29 13:57:02
Autor: NetiaAbonent
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

UĹźytkownik "masti" <gone@to.hell>


Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego
diesla autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego
zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym
niby ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Masz wydech bez tłumika ?

i co Ci się w tym tłumiku zapcha?

Np włókno szklane

Data: 2014-07-29 18:16:42
Autor: masti
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia pięknego Tue, 29 Jul 2014 13:57:02 +0200 osobnik zwany NetiaAbonent
napisał:

UĹźytkownik "masti" <gone@to.hell>


Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego
diesla autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na
niego zbawiennie. Tyle mogę powiedzieć.


Jesteś pewny że nie chodzi tylko o twoje własne samopoczucie? Czym
niby ta zbawienność silnika po takiej "przegazówce" objawia?

Głównie chodzi o wydech. Jakbyś nie twierdził, w dieslu zbyt
oszczędzanym, on się po prostu zapycha.

a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Masz wydech bez tłumika ?

i co Ci się w tym tłumiku zapcha?

Np włókno szklane

naprawdę? Ile razy Ci się to zdarzyło?



--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2014-07-29 20:56:41
Autor: NetiaAbonent
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

UĹźytkownik "masti" <gone@to.hell>


a czym sie zapycha parucentymetrowa rura?

Masz wydech bez tłumika ?

i co Ci się w tym tłumiku zapcha?

Np włókno szklane

naprawdę? Ile razy Ci się to zdarzyło?

Wczoraj ? Policzmy. Rano pojechałem do sklepu. Coś słabo jechał. Może to to .... Potem wracałem i też słabo to .. drugi raz ? A potem poszedłem do domu, gorąco było i też się słabo czułem, ale to chyba nie wina tłumika...

Data: 2014-08-12 22:30:43
Autor: janusz_k
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 24.07.2014 o 22:30 Marcin "Kenickie" Mydlak <mojnick@onet.pl> pisze:



Po roku jazdy praktycznie tylko po mieście, przegonienie mojego diesla  autostradą z 300-400km z obrotami pod 4krpm, działa na niego zbawiennie.  Tyle mogę powiedzieć.
JuĹź 40-50km daje sporo, przepalają sie nagary w głowicy i silnik odzyskuje  moc.


--

Pozdr
Janusz

Data: 2014-07-24 23:48:33
Autor: Lewis
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:

A może skuteczność tego zabiegu jest podobna jak dodatków czyszczących
silnik dolewanych do paliwa? :)

Kolejne pytanie powinno dotyczyć okresu, w jakim należało by
"przegazowywać"...

Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
ciekawości... :-)

Przygazować nie znaczy kręcić auto do odciny na luzie tylko pogonić je przez kilka km w trasie z prędkościami obrotowymi 4500+ dla benzyniaka i 3500 dla diesla.

Mam silnik w swoim samochodzie który ma opinię złoma w którym obracają się panewki i pękają tłoki.
Od długiego czasu lata z mocą 310KM gdzie przy 300 powinien się rozlecieć na kawałki, codziennie kręcony do 6000+ i kompletnie nic mu się nie dzieje.
Natomiast kilka w miesiącu rozbieram takich od "dziadków" delikatnie traktowanych z zatartymi panewami i krzywymi wałami :)



--
Pozdrawiam
Lewis

Data: 2014-07-25 01:11:27
Autor: RadoslawF
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia 2014-07-24 23:48, Użytkownik Lewis napisał:

Mam silnik w swoim samochodzie który ma opinię złoma w którym obracają
się panewki i pękają tłoki.
Od długiego czasu lata z mocą 310KM gdzie przy 300 powinien się
rozlecieć na kawałki, codziennie kręcony do 6000+ i kompletnie nic mu
się nie dzieje.
Natomiast kilka w miesiącu rozbieram takich od "dziadków" delikatnie
traktowanych z zatartymi panewami i krzywymi wałami :)

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.
Ale "oszczędzacze" zawsze wiedzą że im niższe obroty tym bardziej
oszczędzają silnik i paliwo więc robią tak nagminnie.


Pozdrawiam

Data: 2014-07-25 07:46:41
Autor: WW
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 01:11, RadoslawF pisze:

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawiłeś mnie.
Dlaczego tak się dzieje?

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2014-07-25 00:56:23
Autor: WS
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu piątek, 25 lipca 2014 07:46:41 UTC+2 użytkownik WW napisał:
> Ma�o kto wie �e jad�c na za niskich obrotach zu�ywasz silnik
> (konkretnie to wa�, cylindry i pier�cienie) du�o mocniej
> ni� jad�c na normalnych i nawet na wi�kszych (ale nie na czerwonym)
> obrotach.

Zaciekawi�e� mnie.
Dlaczego tak siďż˝ dzieje?

Pewnie dlatego, ze do jazdy z dana predkoscia potrzebna jest jakas konkretna wartosc mocy. Moc = moment * obroty, wiec im mniejsze obroty tym moment na wale musi byc wiekszy, czyli wieksza sila... A co do "przeagazowywania", to tez tak robie... mam kawalek drogi z dobra widocznoscia i co jakis czas jak jest pusto, to przeciagam na 2 i 3 do czerwonego...
Poprzednio mialem astre 1.6 XEL slynaca z padajacych EGRow, u mnie wytrzymal od nowosci do sprzedazy 16 lat, ponad 250tys km...

WS

Data: 2014-07-25 12:09:13
Autor: WW
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 09:56, WS pisze:
W dniu piątek, 25 lipca 2014 07:46:41 UTC+2 użytkownik WW napisał:
Ma�o kto wie �e jad�c na za niskich obrotach zu�ywasz silnik
(konkretnie to wa�, cylindry i pier�cienie) du�o mocniej
ni� jad�c na normalnych i nawet na wi�kszych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawi�e� mnie.
Dlaczego tak siďż˝ dzieje?

Pewnie dlatego, ze do jazdy z dana predkoscia potrzebna jest jakas konkretna wartosc mocy. Moc = moment * obroty, wiec im mniejsze obroty tym moment na wale musi byc wiekszy, czyli wieksza sila...


Tak, ale ułamkowa w stosunku do mocy znamionowej, a więc tolerowanej przez dany silnik.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik    :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2014-07-25 13:13:17
Autor: Shrek
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
On 2014-07-25 12:09, WW wrote:

Pewnie dlatego, ze do jazdy z dana predkoscia potrzebna jest jakas
konkretna wartosc mocy. Moc = moment * obroty, wiec im mniejsze obroty
tym moment na wale musi byc wiekszy, czyli wieksza sila...


Tak, ale ułamkowa w stosunku do mocy znamionowej, a więc tolerowanej
przez dany silnik.

Ale moc maksymalna występuje gdzieś w okolicach odcinki - u mnie przy gdzieś 6500 - wtedy moment wynosi X.

Przy tym samym momencie X przy powiedzmy 1500 obrotów (w praktyce nie da się osiągnąć takiego samego momentu) moc już będzie tylko 1500/6500=0,23 mocy maksymalnej w moim przypadku około 30 koni.

Z 30 koni to raczej do dupy przyspieszanie - w praktyce będzie z 10-15 - to jakby silniekiem od skutera rozpedzać 1,5 tonową brykę - na zdrowie mu nie wyjdzie;) do jazdy ze stałą prędkością wystarczy, choć też raczej nie zdrowo dla silnika.

Ponadto (uwaga teraz zgaduje i mogę się mylić) - czas spalania mieszanki jest taki sam. Jak masz wysokie obroty to zawory wydechowe się otwierają prawie natychmiast. Porównajmy to do strzały z pistoletu - strzelasz pocisk natychmiast opuszcza lufę koniec. Jak masz za wolne obroty to mieszanka spali się równie szybko, ale zawory otworzą się znacznie później, tłok wolniej pracuje siły na tłok i cylinder są większe - tak jakby zatkać czymś lufę - broni to dobrze nie robi;)

Wie ktoś czy mam rację?

Shrek.

Data: 2014-08-14 13:39:57
Autor: Jakub Witkowski
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 12:09, WW pisze:
W dniu 2014-07-25 09:56, WS pisze:
W dniu piątek, 25 lipca 2014 07:46:41 UTC+2 użytkownik WW napisał:
Ma�o kto wie �e jad�c na za niskich obrotach zu�ywasz silnik
(konkretnie to wa�, cylindry i pier�cienie) du�o mocniej
ni� jad�c na normalnych i nawet na wi�kszych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawi�e� mnie.
Dlaczego tak siďż˝ dzieje?

Pewnie dlatego, ze do jazdy z dana predkoscia potrzebna jest jakas konkretna wartosc mocy. Moc = moment * obroty, wiec im mniejsze obroty tym moment na wale musi byc wiekszy, czyli wieksza sila...


Tak, ale ułamkowa w stosunku do mocy znamionowej, a więc tolerowanej przez dany silnik.

Ale jeśli chodzi akurat o zuzycie układu wał/panewki, to nie tyle "moc" jest ważna co właśnie siły, a te są związane z momentem.
A moment przy maksymalnym depnięciu jest podobny w szerokim zakresie obrotów, zwłaszcza w nowszych silnikach.

Masz np. 2 krpm. wciskasz gaz na max, niby nic specjalnego się nie dzieje, przyspiesza umiarkowanie, ale obciążenie i zużycie
panewek może być większe niż przy obrotach max. mocy, bo film olejowy gorszy, o czym było wczesniej.

Jest jeszcze kwestia wyważania całego wału, ono jest "kompromisowe" dla przewidywanego zakresu obciążeń i obrotów,
dlatego krańcowe wartości zaróno od strony niskich jak i wysokich obrotów mogą bardziej dobijać niż średnie.

Data: 2014-07-25 09:47:31
Autor: Shrek
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
On 2014-07-25 07:46, WW wrote:

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawiłeś mnie.
Dlaczego tak się dzieje?

Tak na logikę to jak silnik się trzęsie, to dobrze mu nie robi.


A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo częściach (a co najmniej na większości)

Shrek.

Data: 2014-07-25 12:07:33
Autor: WW
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 09:47, Shrek pisze:
On 2014-07-25 07:46, WW wrote:

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawiłeś mnie.
Dlaczego tak się dzieje?

Tak na logikę to jak silnik się trzęsie, to dobrze mu nie robi.


A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą
moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie
ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach
większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo
częściach (a co najmniej na większości)

Shrek.


Dzięki za wyjaśnienie.
Mam wrażenie, że dotyczy to jazdy na zbyt niskich obrotach na danym biegu i przy skrzyni ręcznej. Sam miałem tendencje zbyt wczesnego właczania najwyższego biegu. Teraz mam skrzynie DSG i to ona decyduje, na jakim biegu jadę i rzadko kiedy w trasie dochodzę do 3000.  Przez 5 lat raz jedyny włączyłem tryb "sport" - jak kupowałem i sprawdzałem czy się da.
Jak się to ma do takiego przypadku?

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik    :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2014-07-25 12:58:03
Autor: Shrek
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
On 2014-07-25 12:07, WW wrote:

A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą
moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie
ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach
większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo
częściach (a co najmniej na większości)

Shrek.


Dzięki za wyjaśnienie.
Mam wrażenie, że dotyczy to jazdy na zbyt niskich obrotach na danym
biegu i przy skrzyni ręcznej.

Według mnie bez znaczenia (prawie). Moc na silniku musi być mniej więcej ta sama, to co jest za skrzynią to inna bajka. Inna sprawa, że żeby uzyskać ta samą moc na 2000 obrotów moment musiałby być dwa razy większy niż przy 4000 - po prostu silnik nie wydoli przy przyspieszaniu - ani to ekonomiczne ani zdrowe ani przyspieszenie dupy nie urywa.

Sam miałem tendencje zbyt wczesnego
właczania najwyższego biegu. Teraz mam skrzynie DSG i to ona decyduje,
na jakim biegu jadę i rzadko kiedy w trasie dochodzę do 3000.  Przez 5
lat raz jedyny włączyłem tryb "sport" - jak kupowałem i sprawdzałem czy
się da.
Jak się to ma do takiego przypadku?

Po prostu 3000 jest już dla silnika w miarę zdrowe przy delikatnym przyspieszaniu - tak założył producent w kompromisie między ekonomią, przyspieszeniem i trwałością silnika - co stawiał na 1 miejscu co na drugim ciężko powiedzieć - zresztą dociśnij pedał do podłogi to powinien chyba iść do czerwonego pola, bo wtedy priorytet zmienia się na przyspieszenie.

Shrek.

Data: 2014-07-27 20:14:16
Autor: Dariusz K. Ładziak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik Shrek napisał:
On 2014-07-25 07:46, WW wrote:

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

Zaciekawiłeś mnie.
Dlaczego tak się dzieje?

Tak na logikę to jak silnik się trzęsie, to dobrze mu nie robi.


A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą
moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie
ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach
większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo
częściach (a co najmniej na większości)

Połowa prawdy. Druga połową jest to że przy mniejszych obrotach mamy mniejszą prędkość liniową np. na styku panewka - czop wału - czyli cieńszy, a czasem wręcz niezupełnie wykształcony klin olejowy. W efekcie - duży nacisk, kiepskie rozprowadzenie oleju - czyli metal drze na sucho. Zdrowe to raczej dla silnika nie jest.

--
Darek

Data: 2014-07-27 20:19:01
Autor: AZ
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
On 2014-07-27, Dariusz K. Ładziak <dariusz.ladziak@neostrada.pl> wrote:

Tak na logikę to jak silnik się trzęsie, to dobrze mu nie robi.


A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą
moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie
ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach
większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo
częściach (a co najmniej na większości)

Połowa prawdy. Druga połową jest to że przy mniejszych obrotach mamy mniejszą prędkość liniową np. na styku panewka - czop wału - czyli cieńszy, a czasem wręcz niezupełnie wykształcony klin olejowy. W efekcie - duży nacisk, kiepskie rozprowadzenie oleju - czyli metal drze na sucho. Zdrowe to raczej dla silnika nie jest.

Dobrze zobrazowane jest tutaj ;-)
<http://youtu.be/IGB4r7foIlM?t=25s>

--
Artur
ZZR 1200
GSX-R 600 K6

Data: 2014-07-28 19:15:43
Autor: Dariusz K. Ładziak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik AZ napisał:
On 2014-07-27, Dariusz K. Ładziak <dariusz.ladziak@neostrada.pl> wrote:

Tak na logikę to jak silnik się trzęsie, to dobrze mu nie robi.


A tak bardziej naukowo - moc to moment razy obroty. Żeby uzyskać tą samą
moc (a żeby utrzymać to samo przyspieszenie bądź prędkość to cudów nie
ma - moc musi być _z_grubsza_ ta sama) masz przy niższych obrotach
większy moment na wale silnika, a co za tym idzie na wszystkich jechgo
częściach (a co najmniej na większości)

Połowa prawdy. Druga połową jest to że przy mniejszych obrotach mamy
mniejszą prędkość liniową np. na styku panewka - czop wału - czyli
cieńszy, a czasem wręcz niezupełnie wykształcony klin olejowy. W efekcie
- duży nacisk, kiepskie rozprowadzenie oleju - czyli metal drze na
sucho. Zdrowe to raczej dla silnika nie jest.

Dobrze zobrazowane jest tutaj ;-)
<http://youtu.be/IGB4r7foIlM?t=25s>

Piękne. Stare a dobre - ja najmocniej zapamiętałem odcinek o kartografii - gdzie jeden z prowadzących plastelinowy globus wałkiem na stolnicy rozwałkowywał na płasko - bo tak się robi mapę...

Gdzie teraz takie programy?

--
Darek

Data: 2014-07-25 22:15:34
Autor: PiteR
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
na  ** p.m.s **  RadoslawF pisze tak:

Mało kto wie że jadąc na za niskich obrotach zużywasz silnik
(konkretnie to wał, cylindry i pierścienie) dużo mocniej
niż jadąc na normalnych i nawet na większych (ale nie na czerwonym)
obrotach.

i dlatego właśnie kiedy jadę na normalnych i nawet na większych
(ale nie na czerwonym) obrotach firma FIAT przemawia do mnie SHIFT UP ^

--
Piter

golf - 350 tyś km, nic nie póka nic nie stóka
Niemiec pod kocem trzymał. Płakał jak sprzedawał.

Data: 2014-07-25 02:20:31
Autor: megrimsES
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-20 21:31, Dykus pisze:
(ciach)
Jeżdżę tak jak lubię i jak wymaga tego sytuacja na drodze, ale pytam z
ciekawości... :-)


Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).

Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na kaĹźdym biegu, bo nie o to chodzi.

Data: 2014-07-23 23:37:30
Autor: Dykus
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Witam,

W dniu 2014-07-25 02:20, megrimsES pisze:

Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało.

I ile tej mocy ubywało? I ile tam hula u Ciebie, bo przy 250 to pewnie +/-20 koni ciężko zauważyć... :)
I na czym to spałowanie polegało (ile km na jakich obrotach)?


Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na kaĹźdym biegu, bo nie o to chodzi.

Na jedynce, czy dwójce to i po mieście można zrobić przepałkę. ;)


Tak jeszcze kombinuję - na nagar w cylindrze to chyba ma średni wpływ, bo ciśnienie w cylindrze chyba mało zależne od obrotów (bardziej od obciążenia), więc czy przejedziemy 1km przy 2500 obr./min czy 0,5km przy 5000 obr./min to bez różnicy...
Z resztą - skoro to ma dawać takie błyskawiczne rezultaty...


--
Pozdrawiam,
Dykus.

Data: 2014-08-02 22:42:36
Autor: Lewis
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-23 23:37, Dykus pisze:
Witam,

W dniu 2014-07-25 02:20, megrimsES pisze:

Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało.

I ile tej mocy ubywało? I ile tam hula u Ciebie, bo przy 250 to pewnie
+/-20 koni ciężko zauważyć... :)
I na czym to spałowanie polegało (ile km na jakich obrotach)?


Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na kaĹźdym biegu, bo nie o to chodzi.

Na jedynce, czy dwójce to i po mieście można zrobić przepałkę. ;)


Tak jeszcze kombinuję - na nagar w cylindrze to chyba ma średni wpływ,
bo ciśnienie w cylindrze chyba mało zależne od obrotów (bardziej od
obciążenia), więc czy przejedziemy 1km przy 2500 obr./min czy 0,5km przy
5000 obr./min to bez róşnicy...
Z resztą - skoro to ma dawać takie błyskawiczne rezultaty...



Wbrew pozorom jest to odczuwalne :P
Różnica temperatur rzędu 10C na zewnątrz przy zbyt mało wydajnym IC w przypadku silników turbo powoduje takie wahania mocy że czasami ma się wrażenie że coś poważnie się spierdzieliło... ;)

--
Pozdrawiam
Lewis

Data: 2014-07-25 01:00:43
Autor: Budzik
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik megrimsES megrimsNOSPAM@interia.pl ...

Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).

Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na każdym biegu, bo nie o to chodzi.


Czy Ty czasem nie przedstawiałes ostatnio listy usterek bardzo niecharakterystycznej dla niewielkich przebiegów aut? ;-)

Data: 2014-07-25 18:56:52
Autor: megrimsES
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 03:00, Budzik pisze:
Użytkownik megrimsES megrimsNOSPAM@interia.pl ...

Warto.
Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).

Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na każdym biegu, bo nie o to chodzi.


Czy Ty czasem nie przedstawiałes ostatnio listy usterek bardzo
niecharakterystycznej dla niewielkich przebiegów aut? ;-)

Pisałem o samochodach, a nie o Skodzie Yeti.

Data: 2014-07-25 18:44:08
Autor: Budzik
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Użytkownik megrimsES megrimsNOSPAM@interia.pl ...

Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).

Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na każdym biegu, bo nie o to chodzi.


Czy Ty czasem nie przedstawiałes ostatnio listy usterek bardzo
niecharakterystycznej dla niewielkich przebiegów aut? ;-)

Pisałem o samochodach, a nie o Skodzie Yeti.

ROTFL :)
Taka udana fabia, octavia a yeti zepsuli?

Data: 2014-07-25 22:45:33
Autor: megrimsES
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 20:44, Budzik pisze:
Użytkownik megrimsES megrimsNOSPAM@interia.pl ...

Z moich sprzętów spałowanie na autostradzie zawsze pomagało. Nawet 5000
km po mieście potrafi zamulić motoryne. Oczywiście polecam przez
rozpoczęciem pałowania sprawdzić poziom oleju (motoryna), nie robić
tego w czasie upałów (przegrzanie) i zbytniego ruchu (można skończyć
hamulce).

Pojechanie czasem do odcięcia nie zaszkodzi. Oczywiście nie cały czas
na każdym biegu, bo nie o to chodzi.


Czy Ty czasem nie przedstawiałeś ostatnio listy usterek bardzo
niecharakterystycznej dla niewielkich przebiegów aut? ;-)

Pisałem o samochodach, a nie o Skodzie Yeti.

ROTFL :)
Taka udana fabia, octavia a yeti zepsuli?

Kiedyś VW to była legenda trwałości. Od kilku lat bardziej jednorazowych
aut to chyba nie robi nikt. Sam znam ludzi, którzy pierwszymi octavkami
robili po 700.000 km i żadnych poważnych napraw nie było. Ale obecnie to
jest wynik nie do osiągnięcia. Na szkoleniach oficjalnie mówi się o tym,
że z grupy VAG Audi ma wytrzymać 200.000 km a reszta 160.000 km.
Wytrzymać - naprawy mają być opłacalne. A potem złom.

Ale odeszliśmy od tematu głównego - czy warto czasem spałować motorynę.
Nadal uważam, że warto.

Data: 2014-07-25 07:28:56
Autor: AZ
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
On 2014-07-25, megrimsES <megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote:

nie robić tego w czasie upałów (przegrzanie)
Umyj chlodnice albo zdejmij ta tekture po zimie ;-)

--
Artur
ZZR 1200
GSX-R 600 K6

Data: 2014-07-25 02:36:12
Autor: Pawel O'Pajak
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Powitanko,

Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi?

Jazda kapelusznicza szkodzi nie tylko silnikowi kapelusznika, ale wszystkim jadacym za nim;-)
Tak serio, to mysle, ze w micie moze byc troche prawdy: wyzsze obroty - wyzsze cisnienie oleju, wyzsza temp, wiec pewnie lepiej zmyje syf. Predkosc spalin tez wzrasta, wiec wydmucha, co sie w ukladzie wydechowym nagromadzilo.
U mnie pare km na ostrym gazie spowodowalo, ze przestal tak bardzo kopcic (diesel), ale dopóki nie wyremontuje turbinki, to nie zaryzykuje powtorki kuracji;-)

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2014-07-25 09:36:09
Autor: Franc
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia Fri, 25 Jul 2014 02:36:12 +0200, Pawel O'Pajak napisał(a):


Czy jazda kapelusznicza szkodzi silnikowi?
Jazda kapelusznicza szkodzi nie tylko silnikowi kapelusznika, ale wszystkim jadacym za nim;-)
Tak serio, to mysle, ze w micie moze byc troche prawdy: wyzsze obroty - wyzsze cisnienie oleju, wyzsza temp, wiec pewnie lepiej zmyje syf. Predkosc spalin tez wzrasta, wiec wydmucha, co sie w ukladzie wydechowym nagromadzilo.

Węszę spisek producentów.
Otóż w C4P z 2013 roku mam magiczne podpowiadanie biegów (nowsze tak mają)
i myk jest taki, że komputer ZALECA wyższy bieg przy przekroczeniu 2000
obrotów. Wystarczy przyspieczyć i chwilkę pojechać równo, od razu
sygnalizuje wyższy bieg. Myślę, że ustawione to jest tylko i wyłącznie pod jak najmniejsze spalania,
a nie żywotność czy zamulenie silnika. Gdybym jeździł tak jak komputer sobie chce, to po mieście z prędkościa
cirkka 60/65 miałbym wbitą 5 - w pięciobiegowej skrzyni manualnej. Wot, pomysły. --
Franc

Data: 2014-07-25 23:14:33
Autor: Tomasz Pyra
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 09:36, Franc pisze:
Otóż w C4P z 2013 roku mam magiczne podpowiadanie biegów (nowsze tak mają)
i myk jest taki, że komputer ZALECA wyższy bieg przy przekroczeniu 2000
obrotów. Wystarczy przyspieczyć i chwilkę pojechać równo, od razu
sygnalizuje wyższy bieg.
Myślę, że ustawione to jest tylko i wyłącznie pod jak najmniejsze spalania,
a nie żywotność czy zamulenie silnika.

To jest ok - jadąc ze stałą prędkością, obciążenie silnika jest na tyle niskie że spokojnie wystarczy mieć ponad 1500rpm .
Tyle że cokolwiek ponad muskanie gazu wymaga redukcji, w konsekwencji non-stop mieszania biegami.


Gdybym jeździł tak jak komputer sobie chce, to po mieście z prędkościa
cirkka 60/65 miałbym wbitą 5 - w pięciobiegowej skrzyni manualnej.

Wot, pomysły.


Dlatego trzeba mieć automat i zapomnieć o problemie :)

Data: 2014-07-28 08:48:55
Autor: Franc
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Dnia Fri, 25 Jul 2014 23:14:33 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):

Myślę, że ustawione to jest tylko i wyłącznie pod jak najmniejsze spalania,
a nie żywotność czy zamulenie silnika.
To jest ok - jadąc ze stałą prędkością, obciążenie silnika jest na tyle niskie że spokojnie wystarczy mieć ponad 1500rpm .
Tyle że cokolwiek ponad muskanie gazu wymaga redukcji, w konsekwencji non-stop mieszania biegami.
O tak, tym bardziej że silnik nie za duży (1,6) a auto nie małe - C4
Picasso.  
Gdybym jeździł tak jak komputer sobie chce, to po mieście z prędkościa
cirkka 60/65 miałbym wbitą 5 - w pięciobiegowej skrzyni manualnej.
Dlatego trzeba mieć automat i zapomnieć o problemie :)
To fakt, następny będzie w automacie, no i czerwony - koniecznie.


--
Franc

Data: 2014-07-25 05:37:18
Autor: A.L.
Czy warto od czasu do czasu "przygazowa?"?
On Sun, 20 Jul 2014 21:31:40 +0200, Dykus <dykus.grupy@spamy.wp.pl>
wrote:

Witam!

Często słyszy się informację, nawet od samych mechaników, że warto od czasu do czasu (podczas jazdy) wprowadzić silnik na wysokie obroty, pod czerwone pole, czyli "przygazować".  

Dobrze jest tes okadzac od czasu do czasu. Kadzidlem

A.L.

Data: 2014-07-25 12:58:08
Autor: pwz
Czy warto od czasu do czasu "przygazowa?"?
W dniu 2014-07-25 12:37, A.L. pisze:
Dobrze jest tes okadzac od czasu do czasu. Kadzidlem

A.L.


A co najmniej raz w roku pokropić kropidłem. W niedzielę.
pwz

Data: 2014-07-25 13:22:01
Autor: RadoslawF
Czy warto od czasu do czasu "przygazowa?"?
Dnia 2014-07-25 12:58, Użytkownik pwz napisał:
W dniu 2014-07-25 12:37, A.L. pisze:
Dobrze jest tes okadzac od czasu do czasu. Kadzidlem

A.L.


A co najmniej raz w roku pokropić kropidłem. W niedzielę.
pwz
Zapomniałeś dopisać ze przez "licencjonowanego" księdza, popa,
rabina, muezina czy innego kapłana z religii w którą wierzysz.
Ateiści mogą zamówić pokropienie spirytusem przez kolegę
(teĹź ateistę) np. na grillu.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2014-07-25 13:51:13
Autor: pwz
Czy warto od czasu do czasu "przygazowa?"?
W dniu 2014-07-25 13:22, RadoslawF pisze:
A co najmniej raz w roku pokropić kropidłem. W niedzielę.
pwz
Zapomniałeś dopisać ze przez "licencjonowanego" księdza, popa,
rabina, muezina czy innego kapłana z religii w którą wierzysz.
Ateiści mogą zamówić pokropienie spirytusem przez kolegę
(teĹź ateistę) np. na grillu.  :-)

Śmichy - chichy, ale na mnie te sposoby działają. Mam pod osłoną p.słoneczną małą naklejkę ze św. Krzysztofem i "Modlitwą kierowcy". Nie to, żebym sam był święty, ale: rzucam okiem i noga jakoś tak sama schodzi z gazu. Kiedyś chyba była nawet taka akcja, podczas której gliniarze razem z księdzem w sutannie rozdawali obrazki. Refleksja, przemówienie do rozumu i emocji z prośbą o zastanowienie chyba lepiej działają niż ukryty w krzakach radar.
pwz

Data: 2014-07-25 15:46:31
Autor: Lewis
Czy warto od czasu do czasu "przygazowa?"?
W dniu 2014-07-25 13:51, pwz pisze:
W dniu 2014-07-25 13:22, RadoslawF pisze:
A co najmniej raz w roku pokropić kropidłem. W niedzielę.
pwz
Zapomniałeś dopisać ze przez "licencjonowanego" księdza, popa,
rabina, muezina czy innego kapłana z religii w którą wierzysz.
Ateiści mogą zamówić pokropienie spirytusem przez kolegę
(teĹź ateistę) np. na grillu.  :-)

Śmichy - chichy, ale na mnie te sposoby działają. Mam pod osłoną
p.słoneczną małą naklejkę ze św. Krzysztofem i "Modlitwą kierowcy". Nie
to, żebym sam był święty, ale: rzucam okiem i noga jakoś tak sama
schodzi z gazu. Kiedyś chyba była nawet taka akcja, podczas której
gliniarze razem z księdzem w sutannie rozdawali obrazki. Refleksja,
przemówienie do rozumu i emocji z prośbą o zastanowienie chyba lepiej
działają niż ukryty w krzakach radar.
pwz


Na innego będzie podobnie zdjęcie jego dziecka czy żony no ale jak kto woli...

--
Pozdrawiam
Lewis

Data: 2014-07-29 07:10:32
Autor: Bugatti
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Pytania na tej grupie stają się coraz bardziej dziecinne.
A może po prostu tak się dzieje bo większość osób na grupie ma orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej ? Nie chcę w ten sposób nikogo obrazić. Sam jestem osobą niepełnosprawną (ruchowo w pewnym zakresie).

Za nie długo mogą być pytania: czy warto jeździć autem ze śpikami w nosie ? czy samochód może być zasilany zasilaczem z ajfona? czy ja i ty w moim aucie to dobry pomysł ?

Ludzie litości !


Do autora tematu:

"Gazowanie" auta na jałowym nic nie daje. A wręcz szkodzi, ponieważ silnik doznaje większego przyspieszenia niż podczas obciążenia.
Silnik w aucie jest po to aby wykorzystywać jego power-band w pełnym jego zakresie - nie raz na miesiąc, tylko co kilka(-naście) kilometrów podczas jazdy! Na pewno mu to nie zaszkodzi - wręcz przeciwnie...no chyba że ktoś jeździ rupieciem to tylko jego własna wina.

Pozdr.
Bugatti

Data: 2014-07-25 18:58:04
Autor: Dykus
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
Witam,

W dniu 2014-07-29 16:10, Bugatti pisze:

Pytania na tej grupie stają się coraz bardziej dziecinne.

Masz rację, pytanie nie należy do szczególnie inteligentnych. Może dlatego, że wiele osób używa i się nie zastanawia. Tak jak z soleniem wody do gotowania jajek - wiele osób soli, a nie każdy wie po co.
M.in. od mechaników słyszy się takie teksty. Ja nie dłubię w samochodach, więc pytam jak to rzeczywiście jest... Niestety, trzeba mieć wiedzę by odpowiedzieć nawet na dziecinne pytanie. Odpowiedź w stylu "tak jest i koniec" nawet dzieci nie satysfakcjonuje... :)


Za nie długo mogą być pytania:

Kiedy?! ;>


Do autora tematu:

"Gazowanie" auta na jałowym nic nie daje. A wręcz szkodzi, ponieważ silnik doznaje większego przyspieszenia niż podczas obciążenia.

Ale brak jest obciążenia, przez co i naprężenia chyba mniejsze (nie ma przenoszenia mocy na koła).
Aha, ja o "gazowaniu na jałowym" nie pisałem... ;)


Silnik w aucie jest po to aby wykorzystywać jego power-band w pełnym jego zakresie - nie raz na miesiąc, tylko co kilka(-naście) kilometrów podczas jazdy!

Ale pełną moc można wykorzystywać tylko wtedy, kiedy jest taka potrzeba. I tak robi większość. Jeżeli nie mam potrzeby, na przyjemności mi nie zależy, to po cholerę mam "gazować" (od świateł do świateł)? Żeby więcej paliwa spalić? :)


> Na pewno mu to nie zaszkodzi - wręcz przeciwnie...

O właśnie - a dlaczego "wręcz przeciwnie"? Co konkretnie zyskujemy?


--
Pozdrawiam,
Dykus.

Data: 2014-08-14 14:05:01
Autor: Jakub Witkowski
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 2014-07-25 18:58, Dykus pisze:

O właśnie - a dlaczego "wręcz przeciwnie"? Co konkretnie zyskujemy?

Nie odpowiem ci konkretnie, ale co tam; podzielę się takimi oto intuicjami.

1) są elementy mechaniczne, których położenie jest związane z aktualnym obciążeniem silnika.
Jakieś zaworki, dźwignie itp. One są przewidziane do pracy w pełnym zakresie mocy. Jeśli silnik jest
długotrwale użytkowany w małym podzakresie, może się zdarzyć, że element zasyfi się tam, gdzie mechanicznie
nie pracuje. I np. jakaś klapka nie będzie się chciała mocniej uchylić, zaworek otworzyć do końca, albo
nie będą pracowały płynnie, itp.

2) elementy przez które coś przepływa (powietrza, spaliny, olej, paliw), w których długotrwałe niewielkie
przepływy, dalekie od znamionowych, mogą sprzyjać osadzaniu się zanieczyszczeń, zamulaniu. Intiucja
podpowiada, że czasem dobrze jest układ trochę "przedmuchać"/"udrożnić". Jak rurę w zlewie :)

3) nagar w głowicy, na tłokach, gadają, że szkodliwy, gadają, że wypala się przy większym obciżążeniu

Ok. Już można się śmiać :)

Data: 2014-08-14 22:01:50
Autor: janusz_k
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?
W dniu 14.08.2014 o 14:05 Jakub Witkowski <jwitkows@domena.z.sygnatury>  pisze:

W dniu 2014-07-25 18:58, Dykus pisze:

O właśnie - a dlaczego "wręcz przeciwnie"? Co konkretnie zyskujemy?

Nie odpowiem ci konkretnie, ale co tam; podzielę się takimi oto  intuicjami.

1) są elementy mechaniczne, ktĂłrych połoĹźenie jest związane z aktualnym  obciążeniem silnika.
Jakieś zaworki, dĹşwignie itp. One są przewidziane do pracy w pełnym  zakresie mocy. Jeśli silnik jest
długotrwale uĹźytkowany w małym podzakresie, moĹźe się zdarzyć, Ĺźe element  zasyfi się tam, gdzie mechanicznie
nie pracuje. I np. jakaś klapka nie będzie się chciała mocniej uchylić,  zaworek otworzyć do końca, albo
nie będą pracowały płynnie, itp.

2) elementy przez ktĂłre coś przepływa (powietrza, spaliny, olej, paliw),  w ktĂłrych długotrwałe niewielkie
przepływy, dalekie od znamionowych, mogą sprzyjać osadzaniu się  zanieczyszczeń, zamulaniu. Intiucja
podpowiada, Ĺźe czasem dobrze jest układ trochę "przedmuchać"/"udroĹźnić".  Jak rurę w zlewie :)

3) nagar w głowicy, na tłokach, gadają, Ĺźe szkodliwy, gadają, Ĺźe wypala  się przy większym obciżążeniu

Ok. Już można się śmiać :)
Ale coś w tym jest bo jak przegonię auto po expresĂłwce to później lepiej  idzie, szczegĂłlnie pod gĂłrę to widać, szybciej jedzie na mniejszym gazie.


--

Pozdr
Janusz

Data: 2014-07-29 17:11:36
Autor: NetiaAbonent
Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

Użytkownik "Bugatti" <bugattieb1001@gmail.com>

"Gazowanie" auta na jałowym nic nie daje. A wręcz szkodzi, ponieważ silnik doznaje większego przyspieszenia niż podczas obciążenia.
Silnik w aucie jest po to aby wykorzystywać jego power-band w pełnym jego zakresie - nie raz na miesiąc, tylko co kilka(-naście) kilometrów podczas jazdy! Na pewno mu to nie zaszkodzi - wręcz przeciwnie...no chyba że ktoś jeździ rupieciem to tylko jego własna wina.
--
Wszyscy jeździmy rupieciami ...


























.... ale to nasza bardzo wielka wina

Czy warto od czasu do czasu "przygazować"?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona