Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Czy warto pomagaÄ� osobie ktĂłra ulegĹ�a wypadkowi z wĹ�asnej winy?

Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?

Data: 2010-09-08 01:09:02
Autor: kogutek
Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?
witajcie
sytuacja z dzisiejszego dnia, jad� sobie na �uku wyprzedza mnie osobówka nie wyrabia i l�duje w rowie na dachu, zmusza pojazd jad�cy z przeciwka to ust�pienia mimo, iş ten nie mam gdzie zjecha� ca�e szcz��cie jad�cemu z przeciwka nic si� nie dzieje. I teraz pytanie. Czy warto pomaga� komu� takiemu? Jak dla mnie to marnowanie czasu policji, pogotowiu w tym czasie mogliby pomóc komu� innemu kto faktycznie potrzebuje pomocy. W dzisiejszych czasach gdy ekonomia jest waşna, takie marnowanie �rodków jest pozbawione sensu przecieş. Oczywi�cie, moşe by� niejasno�� kto jest winny. Ale to nie zmienia faktu, şe marnuje si� pieni�dze. Dlaczego potem wszyscy s� obarczanie za g�upot� niektórych? Jestem za wprowadzeniem odpowiedzialno�ci finansowej za spowodowanie wypadku i poniesienia kosztów ca�ej akcji ratowniczej. Moşe w ten sposób ludzie si� opami�taj� skoro niewielkie mandaty nie s� w stanie dotrze� do ich rozumu?

-- krzysiek82
Teraz nie warto ale trzeba pomagać ofiarom wypadków i sprawcom wypadków. Prostym
rozwiązaniem by było żeby sprawca płacił za całą akcję jeśli to nie był wypadek.
Chyba ze nie przeżyje. W takiej sytuacji nie ścigał bym rodziny samobójcy. Dużo
mogli by zrobić dla poprawienia bezpieczeństwa ubezpieczyciele. Definicja
wypadku jest znana i do tego prosta. Wypadek to nagłe zdarzenie którego nie
można było przewidzieć. Jeśli straty występują w wyniku pęknięcia opony
spełniającej warunki dopuszczenia do użytkowania to jest to wypadek. Ale nie
trzeba płacić jak pęka opona bo kierowca na remontowanym odcinku drogi, gdzie
było ograniczenie do 40 jechał 80. Oczywiście jeśli ktoś inny w wyniku takiego
zdarzenia ponosi straty to ubezpieczyciel mu wypłaca kasę a potem występuje z
roszczeniem do sprawcy. Niedawno obok mnie było zderzenie. Jeden jechał ulicą z
pierwszeństwem. Wjechał w niego wyjeżdżający z podporządkowanej. Skrzyżowanie
oznakowane jest prawidłowo. Wina oczywista. Gdyby kierujący tym pojazdem dostał
zawału, zasłabł, pękł mu przewód hamulcowy. To byłby wypadek i ubezpieczyciel
musiał by zapłacić. Ale jak to była nieuwaga albo cwaniactwo to już nie. bo niby
z jakiej racji. Umawiali się że będzie jeździł zgodnie z przepisami. Ten co
dostał na boku i dachu przemieścił się na odległość wskazującą że jechał dużo
szybciej niż było mu wolno. Jeśli umówił się z ubezpieczycielem że mu będzie
wolno nie stosować przepisów obowiązujących wszystkich, to ubezpieczyciel płacze
i płaci. Ale jak się tak nie umówili to wtedy słynne spieprzaj dziadu stosuje.
Niedawno w tv był program o wypadkach. Jest łagodny zakręt i ograniczenie do 40.
Kałwalino powie ze bzdura bo tam można jechać 120. Był tylko drobny szczegół.
Nie widać co jest za zakrętem. A tam jest skrzyżowanie. Bardzo blisko zakrętu.
Przy czterdziestu jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej to jak na tej z
pierwszeństwem ktoś będzie jechał 40 to nic się nie stanie. Ale od 60 wzwyż
strzał jest pewny. To niby dlaczego ubezpieczyciel z moich pieniędzy ma płacić
za takie zdarzenie. Niech płaci sprawca. --


Data: 2010-09-08 23:04:07
Autor: M.H.
Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?
W dniu 2010-09-08 01:09, kogutek pisze:

--
krzysiek82
Teraz nie warto ale trzeba pomagać ofiarom wypadków i sprawcom wypadków. Prostym
rozwiązaniem by było żeby sprawca płacił za całą akcję jeśli to nie był wypadek.
Chyba ze nie przeżyje. W takiej sytuacji nie ścigał bym rodziny samobójcy. Dużo
mogli by zrobić dla poprawienia bezpieczeństwa ubezpieczyciele. Definicja
wypadku jest znana i do tego prosta. Wypadek to nagłe zdarzenie którego nie
można było przewidzieć. Jeśli straty występują w wyniku pęknięcia opony
spełniającej warunki dopuszczenia do użytkowania to jest to wypadek. Ale nie
trzeba płacić jak pęka opona bo kierowca na remontowanym odcinku drogi, gdzie
było ograniczenie do 40 jechał 80. Oczywiście jeśli ktoś inny w wyniku takiego
zdarzenia ponosi straty to ubezpieczyciel mu wypłaca kasę a potem występuje z
roszczeniem do sprawcy. Niedawno obok mnie było zderzenie. Jeden jechał ulicą z
pierwszeństwem. Wjechał w niego wyjeżdżający z podporządkowanej. Skrzyżowanie
oznakowane jest prawidłowo. Wina oczywista. Gdyby kierujący tym pojazdem dostał
zawału, zasłabł, pękł mu przewód hamulcowy. To byłby wypadek i ubezpieczyciel
musiał by zapłacić. Ale jak to była nieuwaga albo cwaniactwo to już nie. bo niby
z jakiej racji. Umawiali się że będzie jeździł zgodnie z przepisami. Ten co
dostał na boku i dachu przemieścił się na odległość wskazującą że jechał dużo
szybciej niż było mu wolno. Jeśli umówił się z ubezpieczycielem że mu będzie
wolno nie stosować przepisów obowiązujących wszystkich, to ubezpieczyciel płacze
i płaci. Ale jak się tak nie umówili to wtedy słynne spieprzaj dziadu stosuje.
Niedawno w tv był program o wypadkach. Jest łagodny zakręt i ograniczenie do 40.
Kałwalino powie ze bzdura bo tam można jechać 120. Był tylko drobny szczegół.
Nie widać co jest za zakrętem. A tam jest skrzyżowanie. Bardzo blisko zakrętu.
Przy czterdziestu jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej to jak na tej z
pierwszeństwem ktoś będzie jechał 40 to nic się nie stanie. Ale od 60 wzwyż
strzał jest pewny. To niby dlaczego ubezpieczyciel z moich pieniędzy ma płacić
za takie zdarzenie. Niech płaci sprawca.


Sprawca zapłaci. Poprzez utratę zniżek w OC i AC. Jeśli nie ma AC to zapłaci z własnej kieszeni za naprawę własnego auta. Jeśli się dobrze potrzaska to zapłaci własnym zdrowiem/bólem - a o to chodzi przecież żeby takiego zabolało. Jeżeli swoim wypadkiem spowoduje znaczne straty materialne lub w ludziach - ma prokuratora i może dostać wyrok. Nie po każdym to spłynie, choć pewnie to będzie wyrok w zawieszeniu, ale to już sąd będzie rozstrzygał. Tak czy inaczej - zapłaci, fakt czasem może za mało, czasem mu się uda jednak uniknąć sprawiedliwości jak np. tu:

http://wiadomosci.onet.pl/1352781,2677,1,prezes_piratem_drogowym,kioskart.html

No ale ta sytuacje jest jednak inna od tej poruszanej w tym wątku.

Data: 2010-09-08 23:41:09
Autor: kogutek
Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?
W dniu 2010-09-08 01:09, kogutek pisze:

>> --
>> krzysiek82
> Teraz nie warto ale trzeba pomagać ofiarom wypadków i sprawcom wypadków. Prostym
> rozwiązaniem by było żeby sprawca płacił za całą akcję jeśli to nie był wypadek.
> Chyba ze nie przeżyje. W takiej sytuacji nie ścigał bym rodziny samobójcy. Dużo
> mogli by zrobić dla poprawienia bezpieczeństwa ubezpieczyciele. Definicja
> wypadku jest znana i do tego prosta. Wypadek to nagłe zdarzenie którego nie
> można było przewidzieć. Jeśli straty występują w wyniku pęknięcia opony
> spełniającej warunki dopuszczenia do użytkowania to jest to wypadek. Ale nie
> trzeba płacić jak pęka opona bo kierowca na remontowanym odcinku drogi, gdzie
> było ograniczenie do 40 jechał 80. Oczywiście jeśli ktoś inny w wyniku takiego
> zdarzenia ponosi straty to ubezpieczyciel mu wypłaca kasę a potem występuje z
> roszczeniem do sprawcy. Niedawno obok mnie było zderzenie. Jeden jechał ulicą z
> pierwszeństwem. Wjechał w niego wyjeżdżający z podporządkowanej. Skrzyżowanie
> oznakowane jest prawidłowo. Wina oczywista. Gdyby kierujący tym pojazdem dostał
> zawału, zasłabł, pękł mu przewód hamulcowy. To byłby wypadek i ubezpieczyciel
> musiał by zapłacić. Ale jak to była nieuwaga albo cwaniactwo to już nie. bo niby
> z jakiej racji. Umawiali się że będzie jeździł zgodnie z przepisami. Ten co
> dostał na boku i dachu przemieścił się na odległość wskazującą że jechał dużo
> szybciej niż było mu wolno. Jeśli umówił się z ubezpieczycielem że mu będzie
> wolno nie stosować przepisów obowiązujących wszystkich, to ubezpieczyciel płacze
> i płaci. Ale jak się tak nie umówili to wtedy słynne spieprzaj dziadu stosuje.
> Niedawno w tv był program o wypadkach. Jest łagodny zakręt i ograniczenie do 40.
> Kałwalino powie ze bzdura bo tam można jechać 120. Był tylko drobny szczegół.
> Nie widać co jest za zakrętem. A tam jest skrzyżowanie. Bardzo blisko zakrętu.
> Przy czterdziestu jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej to jak na tej z
> pierwszeństwem ktoś będzie jechał 40 to nic się nie stanie. Ale od 60 wzwyż
> strzał jest pewny. To niby dlaczego ubezpieczyciel z moich pieniędzy ma płacić
> za takie zdarzenie. Niech płaci sprawca.
>

Sprawca zapłaci. Poprzez utratę zniżek w OC i AC. Jeśli nie ma AC to zapłaci z własnej kieszeni za naprawę własnego auta. Jeśli się dobrze potrzaska to zapłaci własnym zdrowiem/bólem - a o to chodzi przecież żeby takiego zabolało. Jeżeli swoim wypadkiem spowoduje znaczne straty materialne lub w ludziach - ma prokuratora i może dostać wyrok. Nie po każdym to spłynie, choć pewnie to będzie wyrok w zawieszeniu, ale to już sąd będzie rozstrzygał. Tak czy inaczej - zapłaci, fakt czasem może za mało, czasem mu się uda jednak uniknąć sprawiedliwości jak np. tu:

http://wiadomosci.onet.pl/1352781,2677,1,prezes_piratem_drogowym,kioskart.html

No ale ta sytuacje jest jednak inna od tej poruszanej w tym wątku.
To z artykułu to patologia. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest przestrzelenie
obydwu kolan mordercy przez ojców zabitych. A potem przyznanie się każdego z
nich ze strzelał. Kilka takich przypadków rocznie i życie stało by się
łatwiejsze. A wracając do tematu. Sprawca w tej chwili płaci za mało. Jeśli
ubezpieczyciel się wypina kiedy sprawca lub poszkodowany był po kielichu. To
dlaczego się nie wypina jak sprawca lub poszkodowany naruszył obowiązujące
prawo. Opisałem zderzenie. Celowo nie nazywam tego wypadkiem, bo nim nie był.
Jeden nie zastosował się do znaków. To ten co wyjechał z podporządkowanej. Drugi
jechał według mnie nie 60 a minimum 80. Obydwaj naruszyli przepisy. Obydwaj nie
powinni dostać grosza z ubezpieczenia i zapłacić za akcję policji, straży i
pogotowia.   --


Data: 2010-09-09 19:21:02
Autor: Sebastian Kaliszewski
Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?
kogutek wrote:
W dniu 2010-09-08 01:09, kogutek pisze:

--
krzysiek82
Teraz nie warto ale trzeba pomagać ofiarom wypadków i sprawcom wypadków. Prostym
rozwiązaniem by było żeby sprawca płacił za całą akcję jeśli to nie był wypadek.
Chyba ze nie przeżyje. W takiej sytuacji nie ścigał bym rodziny samobójcy. Dużo
mogli by zrobić dla poprawienia bezpieczeństwa ubezpieczyciele. Definicja
wypadku jest znana i do tego prosta. Wypadek to nagłe zdarzenie którego nie
można było przewidzieć. Jeśli straty występują w wyniku pęknięcia opony
spełniającej warunki dopuszczenia do użytkowania to jest to wypadek. Ale nie
trzeba płacić jak pęka opona bo kierowca na remontowanym odcinku drogi, gdzie
było ograniczenie do 40 jechał 80. Oczywiście jeśli ktoś inny w wyniku takiego
zdarzenia ponosi straty to ubezpieczyciel mu wypłaca kasę a potem występuje z
roszczeniem do sprawcy. Niedawno obok mnie było zderzenie. Jeden jechał ulicą z
pierwszeństwem. Wjechał w niego wyjeżdżający z podporządkowanej. Skrzyżowanie
oznakowane jest prawidłowo. Wina oczywista. Gdyby kierujący tym pojazdem dostał
zawału, zasłabł, pękł mu przewód hamulcowy. To byłby wypadek i ubezpieczyciel
musiał by zapłacić. Ale jak to była nieuwaga albo cwaniactwo to już nie. bo niby
z jakiej racji. Umawiali się że będzie jeździł zgodnie z przepisami. Ten co
dostał na boku i dachu przemieścił się na odległość wskazującą że jechał dużo
szybciej niż było mu wolno. Jeśli umówił się z ubezpieczycielem że mu będzie
wolno nie stosować przepisów obowiązujących wszystkich, to ubezpieczyciel płacze
i płaci. Ale jak się tak nie umówili to wtedy słynne spieprzaj dziadu stosuje.
Niedawno w tv był program o wypadkach. Jest łagodny zakręt i ograniczenie do 40.
Kałwalino powie ze bzdura bo tam można jechać 120. Był tylko drobny szczegół.
Nie widać co jest za zakrętem. A tam jest skrzyżowanie. Bardzo blisko zakrętu.
Przy czterdziestu jak ktoś wyjedzie z podporządkowanej to jak na tej z
pierwszeństwem ktoś będzie jechał 40 to nic się nie stanie. Ale od 60 wzwyż
strzał jest pewny. To niby dlaczego ubezpieczyciel z moich pieniędzy ma płacić
za takie zdarzenie. Niech płaci sprawca.

Sprawca zapłaci. Poprzez utratę zniżek w OC i AC. Jeśli nie ma AC to zapłaci z własnej kieszeni za naprawę własnego auta. Jeśli się dobrze potrzaska to zapłaci własnym zdrowiem/bólem - a o to chodzi przecież żeby takiego zabolało. Jeżeli swoim wypadkiem spowoduje znaczne straty materialne lub w ludziach - ma prokuratora i może dostać wyrok. Nie po każdym to spłynie, choć pewnie to będzie wyrok w zawieszeniu, ale to już sąd będzie rozstrzygał. Tak czy inaczej - zapłaci, fakt czasem może za mało, czasem mu się uda jednak uniknąć sprawiedliwości jak np. tu:

http://wiadomosci.onet.pl/1352781,2677,1,prezes_piratem_drogowym,kioskart.html

No ale ta sytuacje jest jednak inna od tej poruszanej w tym wątku.
To z artykułu to patologia. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest przestrzelenie
obydwu kolan mordercy przez ojców zabitych. A potem przyznanie się każdego z
nich ze strzelał. Kilka takich przypadków rocznie i życie stało by się
łatwiejsze. A wracając do tematu. Sprawca w tej chwili płaci za mało. Jeśli
ubezpieczyciel się wypina kiedy sprawca lub poszkodowany był po kielichu. To
dlaczego się nie wypina jak sprawca lub poszkodowany naruszył obowiązujące
prawo.

Ależ się nie wypina. Dziadek który nie widział czerwonego i wysłał mnie na miesiąc do szpitala musiał za swój samochód sam zapłacić choć miał AC. Bo w AC było zapisane, że wypłata nie obowiązuje jeśli samochód użyty w przestępstwie -- uznanie za winnego przez sąd oznaczało, że szkoda nastąpiła na skutek przestępstwa popełnionego przez kierującego dziadka.

Opisałem zderzenie. Celowo nie nazywam tego wypadkiem, bo nim nie był.

Jak najbardziej to był wypadek. Wypadek może być zawiniony.

\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2010-09-09 19:52:56
Autor: radekp@konto.pl
Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?
Thu, 09 Sep 2010 19:21:02 +0200, w <uahnl7-301.ln1@bozon.softax.pl>, Sebastian
Kaliszewski <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał(-a):

Ależ się nie wypina. Dziadek który nie widział czerwonego i wysłał mnie na miesiąc do szpitala musiał za swój samochód sam zapłacić choć miał AC. Bo w AC było zapisane, że wypłata nie obowiązuje jeśli samochód użyty w przestępstwie -- uznanie za winnego przez sąd oznaczało, że szkoda nastąpiła na skutek przestępstwa popełnionego przez kierującego dziadka.

> Opisałem zderzenie. Celowo nie nazywam tego wypadkiem, bo nim nie był.

Jak najbardziej to był wypadek. Wypadek może być zawiniony.

Wypadki z reguły są zawinione.

A dziadek został skazany, bo miałeś obrażenia pow. 7 dni, a nie za czerwone.

Data: 2010-09-13 12:29:57
Autor: Sebastian Kaliszewski
Czy warto pomagaÄ� osobie która ulegĹ�a wypadkowi z wĹ�asnej winy?
radekp@konto.pl wrote:
Thu, 09 Sep 2010 19:21:02 +0200, w <uahnl7-301.ln1@bozon.softax.pl>, Sebastian
Kaliszewski <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał(-a):

Ależ się nie wypina. Dziadek który nie widział czerwonego i wysłał mnie na miesiąc do szpitala musiał za swój samochód sam zapłacić choć miał AC. Bo w AC było zapisane, że wypłata nie obowiązuje jeśli samochód użyty w przestępstwie -- uznanie za winnego przez sąd oznaczało, że szkoda nastąpiła na skutek przestępstwa popełnionego przez kierującego dziadka.

Opisałem zderzenie. Celowo nie nazywam tego wypadkiem, bo nim nie był.
Jak najbardziej to był wypadek. Wypadek może być zawiniony.

Wypadki z reguły są zawinione.

Oczywiście -- to odnosiło się do stwierdzenia, że jak ktoś np. wjedzie na czerownoe to to nie jest wypadek tylko, no właśnie...


A dziadek został skazany, bo miałeś obrażenia pow. 7 dni, a nie za czerwone.

Zgadza się. Początkowo dostał 300PLN ów za spowodowanie kolizji (to nawet mniej niżby za to czerwone dostał, bo za to to było wtedy chyba 400-500PLNów). Dziadek został zkazany za spowodowanie wypadku a nie za umyślną napaść na mnie przy użyciu samochodu.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Czy warto pomaga� osobie która uleg�a wypadkowi z w�asnej winy?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona