Cześć.

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru? TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w lakier i rysy, które w nim zrobił.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady, tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet WD40. Nic nie pomaga.


Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać, ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego cholerstwa.

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

Czy się chociaż odwoływałeś, czy tylko wziąłeś co skapło?

--
Pozdrawiam
Maciek

W dniu 2015-12-14 o 07:40, Maciek pisze:

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z
PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą
trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc
chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

Czy się chociaż odwoływałeś, czy tylko wziąłeś co skapło?

odwołanie nic nie daje, ja teraz idę do sądu (pzu wyceniło szkodę na 7000zł, rzeczoznawca na 34.000) - ale to już koszty - kilka tysięcy trzeba wyłożyć...
Za to Hestia stwierdziła u mnie, że nie poniosłem strat z tytułu stłuczki, a u mojego pracownika, że samochód jest mało uszkodzony więc nie należy mu się odszkodowanie za zdrowie - choć wylądował w kołnierzu. Po zdjęciach samochodu stwierdzili że jest zdrowy :)

--
Pozdrawiam
Łukasz

UĹźytkownik "ddddddddd"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:n4of8u$9ve$1@dont-email.me...

Za to Hestia stwierdziła u mnie, że nie poniosłem strat z tytułu stłuczki, a u mojego pracownika, że samochód jest mało uszkodzony więc nie należy mu się odszkodowanie za zdrowie - choć wylądował w kołnierzu.

kolnierz nie oznacza strat na zdrowiu.
O ile wiem, to kolnierz powinno sie zakladac profilaktycznie - jesli doszlo do jakis drobnych uszkodzen kregoslupa szyjnego, to w kolnierzu maja wieksze szanse sie samoczynnie zaleczyc.

Po zdjęciach samochodu stwierdzili że jest zdrowy :)

Uszkodzenia samochodu sugerowaly niskie sily i nie uzasadnialy strat na zdrowiu :-P

J.

W dniu 2015-12-15 o 11:11, J.F. pisze:

UĹźytkownik "ddddddddd"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:n4of8u$9ve$1@dont-email.me...

Za to Hestia stwierdziła u mnie, że nie poniosłem strat z tytułu
stłuczki, a u mojego pracownika, że samochód jest mało uszkodzony więc
nie należy mu się odszkodowanie za zdrowie - choć wylądował w kołnierzu.

kolnierz nie oznacza strat na zdrowiu.
O ile wiem, to kolnierz powinno sie zakladac profilaktycznie - jesli
doszlo do jakis drobnych uszkodzen kregoslupa szyjnego, to w kolnierzu
maja wieksze szanse sie samoczynnie zaleczyc.

skoro przez miesiąc nie mógł pracować (a wiem co mówię, bo to gość który jak jeszcze żyje to przychodzi do pracy ;) to drobne raczej nie było...chociaż po miesiącu wrócił, więc może drobne...

Po zdjęciach samochodu stwierdzili że jest zdrowy :)

Uszkodzenia samochodu sugerowaly niskie sily i nie uzasadnialy strat na
zdrowiu :-P

mocne to to nie było, z zewnątrz nawet auto wygląda - wgięte tylne drzwi, zderzak czy też podłoga w bagażniku

--
Pozdrawiam
Łukasz

W dniu 2015-12-15 o 08:27, ddddddddd pisze:

odwołanie nic nie daje, ja teraz idę do sądu (pzu wyceniło szkodę na 7000zł, rzeczoznawca na 34.000) - ale to już koszty - kilka tysięcy trzeba wyłożyć...
Za to Hestia stwierdziła u mnie, że nie poniosłem strat z tytułu stłuczki, a u mojego pracownika, że samochód jest mało uszkodzony więc nie należy mu się odszkodowanie za zdrowie - choć wylądował w kołnierzu. Po zdjęciach samochodu stwierdzili że jest zdrowy :)

Widocznie coraz więcej ludzi przestaje machać ręką, więc "utwardzają"
stanowisko :-) Ja ze 2 lata temu po samym odwołaniu (nie ukrywam, że
przy współpracy z Rzecznikiem Ubezpieczonych) dostałem kwotę zbliżoną do
oczekiwanej przez warsztat. Nie będę ukrywał, że nadal była zaniżona,
ale już nie w tak chamski sposób. Do sądu nie warto już było się pchać,
bo cała szkoda była o ile pamiętam na 3-4 tys.

--
Pozdrawiam
Maciek

W dniu 2015-12-14 o 07:40, Maciek pisze:

Czy się chociaż odwoływałeś, czy tylko wziąłeś co skapło?

A jakże... Odpowiedź brzmiała coś w stylu "Pierdol się, zaskarż nas jak ci się nie podoba". Trochę mnie kusi, ale prawnik postraszył mnie, że jak sąd przywali biegłego po połowie to w sprawie o 300 zł zapłacę 600 za geniusza :)

Ale przyznam się, że dla czystej zasady mam ochotę się popsztykać z nimi...

OgĂłlnie odradzam PZU.

W dniu 2015-12-15 o 21:40, PlaMa pisze:

Czy się chociaż odwoływałeś, czy tylko wziąłeś co skapło?

A jakże... Odpowiedź brzmiała coś w stylu "Pierdol się, zaskarż nas jak ci się nie podoba". Trochę mnie kusi, ale prawnik postraszył mnie, że jak sąd przywali biegłego po połowie to w sprawie o 300 zł zapłacę 600 za geniusza :)
Ale przyznam się, że dla czystej zasady mam ochotę się popsztykać z nimi...

W przypadku wygranej ten rzeczoznawca wypadnie po stronie
ubezpieczyciela. Jest ryzyko jest zabawa ;-)

OgĂłlnie odradzam PZU.

OgĂłlnie odradzam wszystkich ubezpieczycieli :->


--
Pozdrawiam
Maciek

W dniu 2015-12-15 o 21:40, PlaMa pisze:

W dniu 2015-12-14 o 07:40, Maciek pisze:

Czy się chociaż odwoływałeś, czy tylko wziąłeś co skapło?

A jakże... Odpowiedź brzmiała coś w stylu "Pierdol się, zaskarż nas jak
ci się nie podoba". Trochę mnie kusi, ale prawnik postraszył mnie, że
jak sąd przywali biegłego po połowie to w sprawie o 300 zł zapłacę 600
za geniusza :)

Ale przyznam się, że dla czystej zasady mam ochotę się popsztykać z nimi...

W takiej sytuacji może warto się skontaktować z jakąś firmą, która odkupuje cesję odszkodowania? Jak masz "twarde" dowody (czyli np. w kosztorysie umieszczono bezprawnie jakieś potrącenia) to wystarczy przesłać taki kosztorys - firma specjalizująca się w takich tematach już sobie policzy ile z tego można jeszcze "wycisnąć" a Tobie wypłacą gotówkę od ręki.
Ja tak zrobiłem i polecam, jak komuś samemu nie chce się po sądach chodzić.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady,
tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet
WD40. Nic nie pomaga.

jak wd40 nie pomógł, to ciężka sprawa. dawniej robiło się to takim mleczkiem do konserwacji karoserii. nie pamiętam nazwy. czerwona butelka, białe mleczko lekko ścierne, ale bardziej działało jak pasta lub wosk do lakieru.
benzyną próbowałeś?
ToMasz

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady,
tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet
WD40. Nic nie pomaga.


Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo
mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać,
ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego cholerstwa.

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z
PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą
trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc
chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

Chyba zacząłbym od jakiejś myjki parowej,
a skończył na benzynie ekstrakcyjnej i polerce, ewentualnie agresywnym rozpuszczalnikiem ale to już matowienie lakieru.
Ja generalnie to bym to olał i tak jeździł, ale to ja:)
Ewentualnie zastanowiłbym się przed sprzedażą czy warto to robić.

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady,
tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet
WD40. Nic nie pomaga.


Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo
mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać,
ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego
cholerstwa.

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z
PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą
trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc
chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

Chyba zacząłbym od jakiejś myjki parowej,
a skończył na benzynie ekstrakcyjnej i polerce, ewentualnie agresywnym
rozpuszczalnikiem ale to juĹź matowienie lakieru.
Ja generalnie to bym to olał i tak jeździł, ale to ja:)
Ewentualnie zastanowiłbym się przed sprzedażą czy warto to robić.

Może spróbować takiego wynalazku?
http://tenzi.sklep.pl/tenzi-tg-targlue-cleaner-1-l-p-998.html

Dnia Mon, 14 Dec 2015 00:26:21 +0100, PlaMa napisał(a):

Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać, ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego cholerstwa.

Tak czy owak przed tym lakierowaniem należy powierzchnię przygotować
papierem ściernym i wtedy ta guma spokojnie powinna zejść.

Jak chcesz ją usunąć inaczej, to nie tylko potrzebujesz środka chemicznego,
ale przedewszystkim dość twardej szczotki (nawet lekkie zarysowania
przecież tam Ci nie robią różnicy obecnie).
Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen albo
ksylen, ale tu trzeba uważać bo lubią zacząć rozpuszczać też jakieś słabsze
lakiery (ale to znowu nie problem jak i tak to lakierujesz).

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

W dniu 2015-12-15 o 00:25, Tomasz Pyra pisze:

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty końcowe mogą być podobne

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Teddy on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

W dniu 2015-12-15 o 08:16, Mirek Ptak pisze:

W dniu 2015-12-15 o 00:25, Tomasz Pyra pisze:

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

W dniu 2015-12-15 o 11:41, robot pisze:

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Teddy on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

W dniu 2015-12-16 o 10:18, Mirek Ptak pisze:

W dniu 2015-12-15 o 11:41, robot pisze:

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Czy ja wiem, jak saletra z cukrem mniej więcej.
Problem to gdy eksploduje.

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w
porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Czy ja wiem, jak saletra z cukrem mniej więcej.

Kto puszczał kiedyś bączki?:)

W dniu 2015-12-16 o 15:28, Czesław Wiśniak pisze:

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w
porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Czy ja wiem, jak saletra z cukrem mniej więcej.

Kto puszczał kiedyś bączki?:)

Każdy.
A przynajmniej całe moje osiedle.

W dniu 2015-12-16 o 14:00, robot pisze:

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w
porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Czy ja wiem, jak saletra z cukrem mniej więcej.
Problem to gdy eksploduje.

Temperatura detonacji 230'C (wrzenia 50' co też powoduje detonację) - życzę powodzenia w osiągnięciu płomienia o niższej temperaturze :)

Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak - Insignia '11 HB 2.0 CDTI, PMS edition
President Teddy on board :)
kolczan( a t )outlook(kropek) c om
PMS+ PJ++ S* p+ M++ W++ P+:+ X++ L+ B++ M- Z++ T- W CB++

W dniu 2015-12-17 o 15:58, Mirek Ptak pisze:

W dniu 2015-12-16 o 14:00, robot pisze:

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty
końcowe mogą być podobne

Trójnitrogliceryna też się pali jak podpalisz.

Problem jest tylko taki, że się pali dość szybko ;) - zwłaszcza w
porównaniu z trójnitrotoluenem :)

Czy ja wiem, jak saletra z cukrem mniej więcej.
Problem to gdy eksploduje.

Temperatura detonacji 230'C (wrzenia 50' co też powoduje detonację) - życzę powodzenia w osiągnięciu płomienia o niższej temperaturze :)

Mimo wszystko jednak można ją zapalić i wtedy się pali podobnie do saletry z cukrem.

Dnia Tue, 15 Dec 2015 08:16:36 +0100, Mirek Ptak napisał(a):

W dniu 2015-12-15 o 00:25, Tomasz Pyra pisze:

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Można nawet podpalić :) - to nie Trójnitrogliceryna - choć efekty końcowe mogą być podobne

Słusznie :)

Tomasz Pyra w <news:1frj3edmslbnc$.yb7iib6j36pu.dlg40tude.net>:

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Uważasz, że rzeczony nie jest odporny na wstrząsy?  Masz tu kartę:
http://www.nitrochem.com.pl/upload/zalaczniki/57/2karta_charakterystyki_2_4_6_trinitrotoluen.pdf


--
'Tom N'

Użytkownik "Tom N"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:151215.202236.pms.3513.89@int.dyndns.org.invalid.151215.invalid...
Tomasz Pyra w

Dnia Mon, 14 Dec 2015 15:33:40 +0100, robot napisał(a):

W dniu 2015-12-14 o 09:13, Tomasz Pyra pisze:

Z takich bardziej agresywnych rozpuszczalników można spróbować toluen

Albo trójnitrotoluen, ale to już strasznie agresywny :)

Przed użyciem dobrze wstrząsnąć

Uważasz, że rzeczony nie jest odporny na wstrząsy?  Masz tu kartę:
http://www.nitrochem.com.pl/upload/zalaczniki/57/2karta_charakterystyki_2_4_6_trinitrotoluen.pdf

Przezywa wystrzal z armaty i pozniejsze uderzenie pocisku lub bomby w ziemie czy beton.

J.

Mon, 14 Dec 2015 00:26:21 +0100, w <566dfe99$0$699$65785112@news.neostrada.pl>,
PlaMa <mariush.p@wupe.pel> napisał(-a):

Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać,

Pasta lekkościerna do lakieru - Tempo, K2 czy jakie tam jeszcze są.
Chociaż tutaj widzę głębsze rysy, więc niekoniecznie pomoże w 100%.

Możesz podjechać do jakiegoś zakładu, zrobią polerkę na szybko.

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

Cześć.

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

Coś mi się widzi, że jak wtopił gumę w lakier, to już nie ma sytuacji, że jest: blacha/podkład/lakier/guma tylko
blacha/podkład/mieszanka gumolakier
Tutaj nie pomogę.
Spróbuj może jeszcze jakiś agresywny rozpuszczalnik, np. aceton, ksylen (rozpuszczalnik chlorokauczukowo-poliwinylowy), ewentualnie rozpuszczalnik nitro.
Jacek

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

Cześć.

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady,
tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet
WD40. Nic nie pomaga.


Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo
mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać,
ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego cholerstwa.

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z
PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą
trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc
chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.

Spróbuj naftą a później potraktuj to twarda glinką.

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

Benzyna ekstrakcyjna też nie pomogła, natomiast wpadłem do pobliskiego sklepiku z lakierami po filler na plastik bo mi się zamarzyło mieć listwy w kolorze nadwozia. Wyżaliłem się typowi, ten wziął jakiś środek, potarł, zaklął, wrócił z jakimś świństwem o barwie denaturatu i zapachu acetylenu i 3 ruchami starł gumę :D

Zamówiłem u niego ten specyfik, 0.2L za 5 zł (droższe od spirytu, ale jak pomoże to niech stracę :) ) , planuję wytrzeć resztki gumy, przetrzeć 1500ką, poszpachlować co głębsze rysy, polecieć kolorem, bezbarwnym i tempem.

Może uda się to skorygować, wprawdzie wgłębienia zostaną, ale ten obrzydliwy ślad po gumie i rysy znikną:)

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
lakier i rysy, które w nim zrobił.

Benzyna ekstrakcyjna też nie pomogła, natomiast wpadłem do pobliskiego
sklepiku z lakierami po filler na plastik bo mi się zamarzyło mieć
listwy w kolorze nadwozia. Wyżaliłem się typowi, ten wziął jakiś środek,
potarł, zaklął, wrócił z jakimś świństwem o barwie denaturatu i zapachu
acetylenu i 3 ruchami starł gumę :D

Zamówiłem u niego ten specyfik, 0.2L za 5 zł (droższe od spirytu, ale
jak pomoże to niech stracę :) ) , planuję wytrzeć resztki gumy,
przetrzeć 1500ką, poszpachlować co głębsze rysy, polecieć kolorem,
bezbarwnym i tempem.

Może uda się to skorygować, wprawdzie wgłębienia zostaną, ale ten
obrzydliwy ślad po gumie i rysy znikną:)

Przejechał jakimś agresywnym rozpuszczalnikiem i tyle.

W dniu poniedziałek, 14 grudnia 2015 23:27:37 UTC+1 użytkownik PlaMa napisał:

W dniu 2015-12-14 o 00:26, PlaMa pisze:

> Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru?
> TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w
> lakier i rysy, które w nim zrobił.

Benzyna ekstrakcyjna też nie pomogła, natomiast wpadłem do pobliskiego sklepiku z lakierami po filler na plastik bo mi się zamarzyło mieć listwy w kolorze nadwozia. Wyżaliłem się typowi, ten wziął jakiś środek, potarł, zaklął, wrócił z jakimś świństwem o barwie denaturatu i zapachu acetylenu i 3 ruchami starł gumę :D

Zamówiłem u niego ten specyfik, 0.2L za 5 zł (droższe od spirytu, ale jak pomoże to niech stracę :) ) , planuję wytrzeć resztki gumy, przetrzeć 1500ką, poszpachlować co głębsze rysy, polecieć kolorem, bezbarwnym i tempem.

właśnie miałem pisać, żebyś sobie zmywacz silikonowy w lakierniczym kupił, ale widzę, że mnie ubiegłeś ;)

--
pozdr
AA

W dniu poniedziałek, 14 grudnia 2015 00:26:19 UTC+1 użytkownik PlaMa napisał:

Cześć.

Macie jakieś sugestie czym można by było usunąć wtartą gumę z lakieru? TIR zmieniał pas ze mną na nim i wydaje mi się, że wręcz ją wtopił w lakier i rysy, które w nim zrobił.

https://app.box.com/s/1deyfg8fjfqdrcmgivweboudvo5jxj8q

Tarłem microfibrą z wodą, pryskałem kercherem, tarłem płynem na owady, tarłem środkiem na asfalt i smołę, tarłem płynem z chłodnicy i nawet WD40. Nic nie pomaga.


Może macie jakiś relatywnie tani i przydomowy patent? Chodzi o gumę, bo mam podkład pod lakier i lakier bezbarwny, więc planuję wgniecenia olać, ryski wypełnić podkładem i całość pokryć bezbarwnym.
Cały przebiegły plan siadł jednak na tym, że nie mogę zmyć tego cholerstwa.

Byłem u lakiernika i powiedział, że błotnik zrobi za 500zł, ale kasa z PZU (swoją drogą gnojki policzyli minimalną roboczo-godzinę, co za łajzą trzeba być by tam pracować?) rozeszła się na bieżące naprawy foki, więc chciałbym to przydomowymi sposobami załatwić.