Dnia Sat, 14 Jul 2012 21:55:53 +0200, abc napisał(a):

Celibat jest to forma życia polegająca na dobrowolnym zrezygnowaniu z
wchodzenia w związek małżeński. Powtarzam, chodzi o rezygnację z
wchodzenia w związek małżeński.

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa, a
nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa, a
nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji
Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

A na jakiej podstawie taka supozycja?

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Dnia Sat, 14 Jul 2012 22:13:50 +0200, abc napisał(a):

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa, a
nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji
Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

A na jakiej podstawie taka supozycja?

A na tej podstawie, że mówisz o tym że ksiądz może sobie "bzykać" co popadnie.

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa, a
nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji
Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

A na jakiej podstawie taka supozycja?

A na tej podstawie, że mówisz o tym że ksiądz może sobie "bzykać" co
popadnie.

No to przytocz fragment mojej wypowiedzi, w którym mówię coś takiego.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Dnia Sat, 14 Jul 2012 22:26:52 +0200, abc napisał(a):

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa,
a nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji
Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

A na jakiej podstawie taka supozycja?

A na tej podstawie, że mówisz o tym że ksiądz może sobie "bzykać" co
popadnie.

No to przytocz fragment mojej wypowiedzi, w którym mówię coś takiego.

Oczywiście, że mówisz o grzechu w wypadku współżycia księdza z kobietą. Chodzi o to jak formułujesz swe myśli. W wypadku celibatu mówisz o rezygnacji z wchodzenia w związek, czyli używasz słów niejako urzędowych. W wypadku współżycia płciowego używasz słowa bzykanie. To pokazuje gradację co dla Ciebie jest ważniejsze. Gdybyś chciał naprawdę napiętnować grzech to użyłbyś innych słów. Tak samo jak w wypadku np aborcji podobni do Ciebie ludzie używają słowa "morderstwo", aby podkreślić swe przekonanie z jakiej kategorii grzechem ma się do czynienia.

Użytkownik "Marek Czaplicki" <emcza@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jtskc4$g0f$1inews.gazeta.pl...

Dnia Sat, 14 Jul 2012 22:13:50 +0200, abc napisał(a):

Bzyknięcie przez księdza jakiejś kobiety jest grzechem cudzołóstwa, a
nie złamaniem celibatu.

Więc gorszą rzeczą jest wg Ciebie złamanie przykazania czy tradycji
Kościoła - celibatu, niż przykazania boskiego? Ciekawe.

A na jakiej podstawie taka supozycja?

A na tej podstawie, że mówisz o tym że ksiądz może sobie "bzykać" co
popadnie.

Jeśli jest wierzącym katolikiem - nie może. Jeśli bzyka - grzeszy. Według KK bzykać można tylko żonę, a celibat jest formą życia polegającą na dobrowolnym zrezygnowaniu z wchodzenia w związek małżeński.
Ale który ksiądz katolicki jest wierzącym katolikiem? :)

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".