Data: 2009-03-24 13:03:49 | |
Autor: Robert | |
Dalsze przygody kota-oszusta-Palikota | |
"Kampania Palikota za lewe pieniądze - nowe szczegóły afery w lubelskiej PO RAFAŁ PANAS Krzysztof Łątka nielegalnie finansował kampanię wyborczą PO w 2005 r. Przez podstawionych ludzi miał wpłacić 84 tys. zł na rzecz Janusza Palikota. Poseł reaguje nerwowo: "Niech pan myśli o Polsce, a nie tylko o tym, aby mi przypieprzyć”. Krzysztof Łątka: Nie dawałem nikomu pieniędzy na wpłatę na kampanię wyborczą Janusza Palikota. Janusz Palikot: To intryga Piątka i jego ludzi Dariusz Piątek: Niedorzeczność. Nikt by nie wydał tyle pieniędzy, żeby mieć haka za kilka lat. Radomska prokuratura nie znalazła dowodów, że centrala PO wiedziała o machinacjach finansowych w lubelskim sztabie partii podczas kampanii w 2005 roku i w marcu umorzyła śledztwo. Pojechaliśmy do Radomia, żeby zobaczyć akta sprawy. Finansowanie PO w 2005 Cztery lata temu na fundusz wyborczy PO wpłynęło 40,2 mln zł z tego 20,6 mln zł w formie datków. Jedna osoba mogła wpłacić 21 225 zł. Firmy nie mogą wspierać komitetów wyborczych. Sponsorzy bez dochodów Śledczy przesłuchali i sprawdzili konta 50 osób, które wpłaciły w sumie 856 tys. zł na fundusz wyborczy PO ze wskazaniem na Palikota. Dziesięć osób - studenci i ludzie świeżo po studiach - nie miało dochodów pozwalających na wydanie po 12-21 tys. zł. Tłumaczyli, że pieniądze dostali od rodziny, zaoszczędzili lub zarobili za granicą. Jedna nie pamiętała, kto go obdarował 15 tys. zł. "Podawane przez tych świadków źródła pochodzenia środków finansowych mogą nasuwać wątpliwości co do ich wiarygodności, jednak ich obiektywna weryfikacja nie jest możliwa” - napisał w uzasadnieniu umorzenia śledztwa prowadzący sprawę Grzegorz Talarek. Przyjaciel sypie Ślad prowadzi do Krzysztofa Łątki, dziś dyrektora departamentu sekretarza miasta Lublin, a w 2005 r. członka sztabu wyborczego lubelskiej PO. Wskazał na niego jego przyjaciel i świadek na ślubie - Krzysztof K. Jesienią 2007 r. zeznał, że dostał 12,5 tys. zł od Łątki z prośbą o wpłatę na kampanię. "Mogłem się jedynie domyślać, że pochodzą bezpośrednio od Janusza Palikota” - zeznał. Po roku zmienił zdanie: pieniądze miał zarobić w USA, a 2 tysiące pożyczył od Łątki. - Nie zmieniłem zeznań, tylko je uzupełniłem - zapewnia Krzysztof K. Kasa w brązowej kopercie Łątkę wskazały też cztery inne osoby. Stwierdziły, że przekazał im fundusze 19 września 2005 r. "Pieniądze zapakowane były w taśmę z banku, nie przeliczałem ich” - zeznał Tomasz R. Do ręki oprócz brązowej koperty otrzymali karteczki z numerem konta. Cała czwórka wpłaciła gotówkę na swoje rachunki i od razu przelała na kampanię Palikota. Podczas konfrontacji z Łątką dwie osoby nie potrafiły go rozpoznać, ale potwierdziły, że pieniądze dał im on lub ktoś tak im przedstawiony. Jedna osoba nie miała żadnych wątpliwości. Wykroczenie było, ale się przedawniło "Niewątpliwie Łątka chciał przede wszystkim ominąć zakaz wpłat darowizn ponad limit poprzez posłużenie się podstawionymi osobami, które zgodziły się wpłacić je za pośrednictwem własnych rachunków” pisze w uzasadnieniu prokurator Grzegorz Talarek. Łątka wpłacił z obejściem prawa 84 tys. zł (oraz osobiście, zgodnie z limitem, 21 tys. zł). Tymczasem w 2004 i 2005 r. jego dochód wyniósł ok. 50 tys. zł. Łątka przekroczył limit, ale to wykroczenie przedawniło się. - W osobnym postępowaniu karno-skarbowym sprawdzamy jego nieujawnione źródła dochodów - mówi Talarek. Część wpłat pochodziła od spółki 29 listopada powiązanej z Palikotem. Wszyscy ludzie Piątka Część osób, które obciążyły Łątkę, to wspólnicy lub pracownicy Dariusza Piątka, radnego miejskiego, teraz skłóconego z Palikotem. Trefne pieniądze mieli dostać od Łątki podczas spotkania w siedzibie Hanesco, firmie Piątka i to w jego obecności. - To spisek Piątka - twierdzi Palikot. Dodaje, że zawnioskuje o wyrzucenie Piątka z partii. - To niedorzeczne. Nikt by nie wydał tyle pieniędzy żeby mieć haka za kilka lat - stwierdza Dariusz Piątek. Nie pamięta jednak żeby był świadkiem przekazania pieniędzy. - To, że świadkowie są ze mną związani, nie miało wpływu na ich zeznania. Napominałem ich tylko żeby mówili jak było - tłumaczy Piątek. Na wpłatę 12,5 tys. zł nie było stać poseł Magdaleny Gąsior Marek. Pytana przez policjantów czy pieniądze dostała od Łątki, odmówiła odpowiedzi. Wcześniej została pouczona, że może tak zrobić jeśli odpowiedź narazi ją na odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe. Inny wpłacający - Marcin W. - nie pamiętał od kogo dostał 15 tys. zł. Łątka: nie znam tych ludzi - Nie dawałem nikomu pieniędzy na wpłatę na kampanię wyborczą Janusza Palikota. Krzysztof K., który jako pierwszy zeznawał, został przestraszony przez policjantów. Pozostałych trzech osób nie znam, jedną z nich może raz widziałem w siedzibie Hanesco - mówi Krzysztof Łątka, dyrektor departamentu sekretarza miasta Lublin. Iwona Blajerska, rzecznik prasowa lubelskiego magistratu: - Poczekamy na rozstrzygnięcie prokuratury. Tym bardziej, że sprawa nie dotyczy jego działalności w urzędzie miasta." - Dziennik Wschodni -- |
|
Data: 2009-03-24 18:00:02 | |
Autor: Hanswurst | |
Dalsze przygody kota-oszusta-Palikota | |
On Tue, 24 Mar 2009 13:03:49 +0100, "Robert"
<rav4351WYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote: "Kampania Palikota za lewe pieniądze - nowe szczegóły afery w lubelskiej PO [litosciwie wyciete] ty albo nie lubisz wodki albo nie mozesz sobie wydlubac "wszywki". jezeli ani jedno ani drugie - bierzesz kase od wiersza... -- HeSk "Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją i terytorium darmowego opluwania innych." * My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP) Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam ! http://bezswiatel.4.pl/ http://miniurl.pl/manie2006 http://bezswiatel.ath.cx/?page=aktualnosci |
|