Rząd przygotuje ustawę, która włączy księży do powszechnego systemu emerytalnego. Z pierwszych analiz wynika, że nie trzeba zmieniać konkordatu. Kaczyński i Palikot ostro atakują Tuska
Dyskusję nad emerytalnym zabezpieczeniem księży premier Donald Tusk zapowiedział już w piątkowym exposé. Tłumaczył, że po zakończeniu prac Komisji Majątkowej, która zwróciła Kościołowi utracone w PRL majątki, państwo nie musi już płacić składek za duchownych.

W 2011 r. na emerytury księży, którzy nie mają umowy o pracę (np. w szkole), przeznaczono z budżetu 89 mln zł (to 0,03 proc. budżetu w formie specjalnego Funduszu Kościelnego). Rzecznik rządu Paweł Graś mówił wczoraj, że w kryzysie rząd musi się pochylać nad każdą złotówką. - Jestem pewien, że Kościół, hierarchowie i duchowni to zrozumieją - podkreślił.


Jak dowiedziała się "Gazeta", projekt ustawy w sprawie emerytur księży przygotuje szef nowego Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji Michał Boni. Ma w resorcie departament ds. współpracy rządu z Episkopatem i mniejszościami wyznaniowymi. Boni mówi "Gazecie", że dysponuje już analizą, z której wynika, że nie trzeba będzie zmieniać konkordatu, bo nie reguluje on ubezpieczeń i finansów Kościoła.

Szef kościelnej komisji konkordatowej, były sekretarz Episkopatu, metropolita lubelski abp Stanisław Budzik zadeklarował chęć dialogu. Ale zastrzegł, że Kościół nie chce likwidacji Funduszu Kościelnego, tylko jego przekształcenia.

Biskupi proponują, by zamiast Funduszu Kościół otrzymywał 1 proc. podatku. Jednak nie w ramach tzw. jednego procentu na organizacje pozarządowe, ale by podatnik katolik mógł oddać "drugi procent". Z dodatkowego 1 proc. Kościół mógłby mieć nawet kilkaset milionów. Politycy PO, także minister finansów Jacek Rostowski, już ten pomysł skrytykowali.

Ostro na plany rządu reaguje PiS. Według prezesa Jarosława Kaczyńskiego Tusk przygotowuje się do zadania Kościołowi "potężnego ciosu, bo jego plany oznaczają renegocjację, czyli wypowiedzenie konkordatu". - Donald Tusk jest ukrytym politykiem skrajnej lewicy - oświadczył Kaczyński. - SLD takich rzeczy nie robił, a SLD to lewica, i to dość radykalna.

Z drugiej strony Janusz Palikot zaatakował Tuska za rzekome związki jego ministrów z katolicką organizacją Opus Dei. Chodzi mu - jak mówił - o szefa MSZ Radosława Sikorskiego, ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Palikot nie wyklucza wniosku o specjalną komisję sejmową w tej sprawie. - To coś niepokojącego, że aż tylu "agentów" ta ekstremalna organizacja Kościoła ma w rządzie polskiego państwa - mówił Palikot.

Zdaniem politologa Jarosława Flisa tak ostre reakcje to efekt zapowiedzi Tuska, że PO będzie "szerokim centrum, od wrażliwości konserwatywnej po umiarkowanie lewicową". Kaczyński po rokoszu Zbigniewa Ziobry i jego zwolenników chce wyraźnie pokazać, że jest jedynym obrońcą Kościoła po prawej stronie. A Palikot walczy z SLD o lewicowych wyborców.

- Kaczyński robi z Tuska lewicowca, a Palikot szuka u niego Opus Dei, bo liczą, że tak szeroko rozciągnięty elektorat Platformy w końcu pęknie. Ale ta licytacja radykałów może umocnić wiarygodność PO w oczach centrolewicowego i centroprawicowego elektoratu - mówi "Gazecie" Flis.

Tusk zapowiedział oszczędności i odbieranie przywilejów emerytalnych w kryzysie, ale podkreślał, że nie może się to odbić na najsłabszych. Rząd myśli o powołaniu komitetu zabezpieczenia socjalnego, który miałby czuwać nad tym, aby ubożsi jak najmniej ucierpieli w kryzysie.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,10679052,Ksiadz_sam_odlozy_na_emeryture.html#ixzz1eJtTHfOp





Przemek

--

Prokurator Wełna podkreśla, że wydając tego rodzaju polecenia "Święczkowski, Ziobro i
Kaczmarek mówili wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława
Kaczyńskiego". Prokurator dodaje, że znał materiał dowodowy i wiedział, że
"nie pozwala on na stawianie zarzutów".

Dnia Mon, 21 Nov 2011 07:48:05 +0100, Przemysław W napisał(a):

Rząd przygotuje ustawę, która włączy księży do powszechnego systemu emerytalnego. Z pierwszych analiz wynika, że nie trzeba zmieniać konkordatu. Kaczyński i Palikot ostro atakują Tuska
Dyskusję nad emerytalnym zabezpieczeniem księży premier Donald Tusk zapowiedział już w piątkowym exposé. Tłumaczył, że po zakończeniu prac Komisji Majątkowej, która zwróciła Kościołowi utracone w PRL majątki, państwo nie musi już płacić składek za duchownych.

W 2011 r. na emerytury księży, którzy nie mają umowy o pracę (np. w szkole), przeznaczono z budżetu 89 mln zł (to 0,03 proc. budżetu w formie specjalnego Funduszu Kościelnego). Rzecznik rządu Paweł Graś mówił wczoraj, że w kryzysie rząd musi się pochylać nad każdą złotówką. - Jestem pewien, że Kościół, hierarchowie i duchowni to zrozumieją - podkreślił.


Jak dowiedziała się "Gazeta", projekt ustawy w sprawie emerytur księży przygotuje szef nowego Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji Michał Boni. Ma w resorcie departament ds. współpracy rządu z Episkopatem i mniejszościami wyznaniowymi. Boni mówi "Gazecie", że dysponuje już analizą, z której wynika, że nie trzeba będzie zmieniać konkordatu, bo nie reguluje on ubezpieczeń i finansów Kościoła.

Szef kościelnej komisji konkordatowej, były sekretarz Episkopatu, metropolita lubelski abp Stanisław Budzik zadeklarował chęć dialogu. Ale zastrzegł, że Kościół nie chce likwidacji Funduszu Kościelnego, tylko jego przekształcenia.

Biskupi proponują, by zamiast Funduszu Kościół otrzymywał 1 proc. podatku. Jednak nie w ramach tzw. jednego procentu na organizacje pozarządowe, ale by podatnik katolik mógł oddać "drugi procent". Z dodatkowego 1 proc. Kościół mógłby mieć nawet kilkaset milionów. Politycy PO, także minister finansów Jacek Rostowski, już ten pomysł skrytykowali.

Ostro na plany rządu reaguje PiS. Według prezesa Jarosława Kaczyńskiego Tusk przygotowuje się do zadania Kościołowi "potężnego ciosu, bo jego plany oznaczają renegocjację, czyli wypowiedzenie konkordatu". - Donald Tusk jest ukrytym politykiem skrajnej lewicy - oświadczył Kaczyński. - SLD takich rzeczy nie robił, a SLD to lewica, i to dość radykalna.

Z drugiej strony Janusz Palikot zaatakował Tuska za rzekome związki jego ministrów z katolicką organizacją Opus Dei. Chodzi mu - jak mówił - o szefa MSZ Radosława Sikorskiego, ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina i szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Palikot nie wyklucza wniosku o specjalną komisję sejmową w tej sprawie. - To coś niepokojącego, że aż tylu "agentów" ta ekstremalna organizacja Kościoła ma w rządzie polskiego państwa - mówił Palikot.

Zdaniem politologa Jarosława Flisa tak ostre reakcje to efekt zapowiedzi Tuska, że PO będzie "szerokim centrum, od wrażliwości konserwatywnej po umiarkowanie lewicową". Kaczyński po rokoszu Zbigniewa Ziobry i jego zwolenników chce wyraźnie pokazać, że jest jedynym obrońcą Kościoła po prawej stronie. A Palikot walczy z SLD o lewicowych wyborców.

- Kaczyński robi z Tuska lewicowca, a Palikot szuka u niego Opus Dei, bo liczą, że tak szeroko rozciągnięty elektorat Platformy w końcu pęknie. Ale ta licytacja radykałów może umocnić wiarygodność PO w oczach centrolewicowego i centroprawicowego elektoratu - mówi "Gazecie" Flis.

Tusk zapowiedział oszczędności i odbieranie przywilejów emerytalnych w kryzysie, ale podkreślał, że nie może się to odbić na najsłabszych. Rząd myśli o powołaniu komitetu zabezpieczenia socjalnego, który miałby czuwać nad tym, aby ubożsi jak najmniej ucierpieli w kryzysie.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,10679052,Ksiadz_sam_odlozy_na_emeryture.html#ixzz1eJtTHfOp





Przemek

Darmozjad nie odłozy, darmozjad ściągnie z durnowatych moherów wierzących w
te gusła zakrapiane słowem ojca Rydzyka. Ciemnogród!

--
Wysłany 2011-11-21 16:56:49.

Użytkownik "Kubus Puchatek" <kubus.puchatek@chata.org> napisał

Darmozjad nie odłozy, darmozjad ściągnie z durnowatych moherów wierzących w
te gusła zakrapiane słowem ojca Rydzyka. Ciemnogród!

Jak chcą dawać to niech dają, ale wara darmozjadom od wspólnej kasy.



Przemek

--

Prokurator Wełna podkreśla, że wydając tego rodzaju polecenia "Święczkowski, Ziobro i
Kaczmarek mówili wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława
Kaczyńskiego". Prokurator dodaje, że znał materiał dowodowy i wiedział, że
"nie pozwala on na stawianie zarzutów".