Heja

Jako, że pewnie może też tam kupujecie, to ku przestrodze opiszę Wam swoją dzisiejszą historię, bo może o tym nie wiecie. Ja nie wiedziałem :)

Byłem z dzieciakami dzisiaj, kupiłem kilka drobnych rzeczy, rękawiczki, jakieś witaminy, dzieciaki oczywiście cały czas marudzą, więc szybko szybko. Przy kasie pani mówi 249zł, ok zapłaciłem, jak już dzieciaki dostały po batonie i zamknęły jadaczki, to myślę sobie - chwila, za co tyle kasy, przecież tu prawie nic nie ma.

Patrzę na rachunek, a tam jakaś pozycja x-jacket coś tam 149zł. Idę do kasy, pani patrzy w siatkę i na mnie i pyta, a w tej kurtce, którą pan ma na sobie, to wyciął pan metkę? Hę? Nic nie wycinałem. Zajrzała do środka kurtki i wszystko jasne. Mają jakiś automat, który przy kasie bezprzewodowo czyta metki i moja kurtka, którą kupowałem w zeszłym roku się załapała. Kurde, gdybym robił większe zakupy i kwota za kurtkę byłaby mniejsza, to pewnie bym przegapił...

Także przestroga, jak macie na sobie coś z decathlona, to wytnijcie metki jeżeli zamierzacie tam wrócić :)

W dniu 2016-01-02 o 20:17, twistedme pisze:

Także przestroga, jak macie na sobie coś z decathlona, to wytnijcie
metki jeżeli zamierzacie tam wrócić :)

Dawniej zabezpieczali w ten sposób byle pierdoły za 20 zł ( upsss, za 19.99 ), ale przy płaceniu pokazywali co i jak należy usunąć. Co ciekawe, od lat używam butów z D., różnych modeli i jakoś nigdy nie miałem w/w kłopotów.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

W dniu 2016-01-02 o 20:35, PeJot pisze:

W dniu 2016-01-02 o 20:17, twistedme pisze:

Także przestroga, jak macie na sobie coś z decathlona, to wytnijcie
metki jeżeli zamierzacie tam wrócić :)

Dawniej zabezpieczali w ten sposób byle pierdoły za 20 zł ( upsss, za
19.99 ), ale przy płaceniu pokazywali co i jak należy usunąć. Co
ciekawe, od lat używam butów z D., różnych modeli i jakoś nigdy nie
miałem w/w kłopotów.

może nie machałeś nogami przy kasie :)

Ja się nachyliłem, żeby zapakować zakupy do siatki w tą ich dziurę za kasą i przypuszczam, ze wtedy się nabiło.

W dniu 2016-01-02 o 20:39, twistedme pisze:

może nie machałeś nogami przy kasie :)

Ja się nachyliłem, żeby zapakować zakupy do siatki w tą ich dziurę za
kasą i przypuszczam, ze wtedy się nabiło.

Ale to nie wszystko. Jak pójdziesz do innego marketu to bramki potrafią zapiszczeć. Pół biedy gdy zapiszczy przy wejściu ;-)

Kupuję dużo ubrań dla dziecka. Ale z butami jeszcze mi się nie zdarzyło żeby piszczało.

z

Dnia Tue, 12 Jan 2016 20:51:04 +0100, z napisal(a):

Ale to nie wszystko. Jak pójdziesz do innego marketu to bramki potrafią
zapiszczeć. Pół biedy gdy zapiszczy przy wejściu ;-)

No i zapiszczy przy wyjściu. Co w tym strasznego?




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

W dniu 2016-01-12 o 23:22, Piotr aka dracorp pisze:

No i zapiszczy przy wyjściu. Co w tym strasznego?

Nic. Taki tylko dyskomfort i tysiące oczu szukające złodzieja :-)

z

W dniu 12.01.2016 o 20:51, z pisze:

Ale to nie wszystko. Jak pójdziesz do innego marketu to bramki potrafią
zapiszczeć. Pół biedy gdy zapiszczy przy wejściu ;-)

Kiedyś mi tak się zdarzyło. Nie obciąłem zabezpieczenia
od spodenek z Decathlonu i przy wejściu do innego
sklepu - dzyyyyyyn. Ochroniarz widząc że nie mam
żadnych zakupów a i pod letnim ubraniem nie za wiele
można schować zapytał czy to przypadkiem nie z Decathlonu
coś mam na sobie.
Nawet było mi to na rękę bo akurat do tego sklepu
nie lubię chodzić - byłem z rodzinką :-)

pozdr.
kawoN

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 08:45:15 UTC+1 użytkownik kawoN napisał:

W dniu 12.01.2016 o 20:51, z pisze:

> Ale to nie wszystko. Jak pójdziesz do innego marketu to bramki potrafią
> zapiszczeć. Pół biedy gdy zapiszczy przy wejściu ;-)

Kiedyś mi tak się zdarzyło. Nie obciąłem zabezpieczenia
od spodenek z Decathlonu i przy wejściu do innego
sklepu - dzyyyyyyn. Ochroniarz widząc że nie mam
żadnych zakupów a i pod letnim ubraniem nie za wiele
można schować zapytał czy to przypadkiem nie z Decathlonu
coś mam na sobie.
Nawet było mi to na rękę bo akurat do tego sklepu
nie lubię chodzić - byłem z rodzinką :-)

Mnie już kiedyś chcieli rozbierać, kiedy jeden z ochroniarzy
podrapał się w głowę i znalazł tag w krawacie. Co ciekawe,
ja ten krawat miałem od ponad pół roku i był moim ulubionym,
więc wcześniej byłem w nim w różnych sklepach bez efektów specjalnych...

W dniu 14.01.2016 o 09:08, rmikke pisze:

Mnie już kiedyś chcieli rozbierać, kiedy jeden z ochroniarzy
podrapał się w głowę i znalazł tag w krawacie. Co ciekawe,
ja ten krawat miałem od ponad pół roku i był moim ulubionym,
więc wcześniej byłem w nim w różnych sklepach bez efektów
specjalnych...

Zgadza się, to nie był mój pierwszy sklep w tych spodenkach :-)

W dniu 2016-01-14 o 09:08, rmikke pisze:

W dniu czwartek, 14 stycznia 2016 08:45:15 UTC+1 użytkownik kawoN napisał:

W dniu 12.01.2016 o 20:51, z pisze:

Ale to nie wszystko. Jak pójdziesz do innego marketu to bramki potrafią
zapiszczeć. Pół biedy gdy zapiszczy przy wejściu ;-)

Kiedyś mi tak się zdarzyło. Nie obciąłem zabezpieczenia
od spodenek z Decathlonu i przy wejściu do innego
sklepu - dzyyyyyyn. Ochroniarz widząc że nie mam
żadnych zakupów a i pod letnim ubraniem nie za wiele
można schować zapytał czy to przypadkiem nie z Decathlonu
coś mam na sobie.
Nawet było mi to na rękę bo akurat do tego sklepu
nie lubię chodzić - byłem z rodzinką :-)

Mnie już kiedyś chcieli rozbierać, kiedy jeden z ochroniarzy
podrapał się w głowę i znalazł tag w krawacie. Co ciekawe,
ja ten krawat miałem od ponad pół roku i był moim ulubionym,
więc wcześniej byłem w nim w różnych sklepach bez efektów
specjalnych...

A niby to Ci w krawatach to niby mniej awanturujący się... a tu jak widać krawaciarz-prowokator! ;)

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246, skype: kenickie_PL
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

W dniu 14.01.2016 o 10:25, Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:

A niby to Ci w krawatach to niby mniej awanturujący się... a tu jak
widać krawaciarz-prowokator! ;)

Eee teraz w krawacie mało kto już chodzi.
Od razu taki wydaje się podejrzany - bankier jaki, polityk
albo coś podobnego... ;-)