Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Deficyt wystarczy na p roku

Deficyt wystarczy na p roku

Data: 2013-06-22 00:38:13
Autor: Marek Woydak
Deficyt wystarczy na p roku

Deficyt wystarczył na pół roku i co dalej? W gospodarce jest tak źle, że właśnie wyczerpaliśmy prawie cały limit
deficytu budżetowego na cały rok, a dopiero jest czerwiec. W świetle danych
ministerstwa finansów (z 17 czerwca 2013 r.,) na temat szacunkowego
wykonania budżetu państwa za miesiące od stycznia do maja 2013 roku –
dostępnych [tutaj], deficyt budżetu państwa sięga 87% założeń tj. wydano 30
mld 943 mln zł z planowanych 35 mld 565 mln 500 tys. zł.

Zanim odniesiemy się do tych liczb warto przypomnieć co przy okazji
uchwalenia tego budżetu powiedział pan premier Donald Tusk: „Wszyscy wiemy,
że dzisiaj pierwszym wymogiem w Polsce i w Europie jest budowanie takiego
systemu i sposobu wydawania pieniędzy publicznych, który gwarantuje przede
wszystkim bezpieczeństwo. Dane, jakie napływają z polskiej i ze światowej
gospodarki wyraźnie wskazują, jak kluczowym, bezdyskusyjnym priorytetem
jest bezpieczeństwo finansowe państwa, bo to się bezpośrednio sprowadza do
bezpieczeństwa finansowego obywateli. Dlatego nasze działania są
podporządkowane właśnie takim efektom”. Obecny na tej samej konferencji pan
Jacek Rostowski minister finansów powiedział wówczas: „W Wieloletnim Planie
Finansowym przewidywaliśmy deficyt na poziomie 32 mld złotych w 2013 roku,
ale w projekcie budżetu zwiększyliśmy go do 35,5 mld złotych z racji
wydarzeń, które miały miejsce. Będziemy zawsze reagowali elastycznie na to,
co w gospodarce się dzieje” [Źródło: „Budżet 2013: priorytetem
bezpieczeństwo finansowe państwa” tekst na oficjalnej stronie internetowej
Platformy Obywatelskiej dostępny 19 czerwca 2013r., tutaj].

Jak się ma bezpieczeństwo finansów publicznych do wykorzystania 87%
deficytu w pół roku? Można mieć wrażenie że jakoś lekko ktoś czegoś tutaj
nie doszacował? Może leciutko przestrzelił wartości? Co prawda specyfika
naszego budżetu jest taka, że zawsze ściągalność podatków jest większa w
drugiej połowie roku a więcej płatności jest na początku. Jednakże
osiągnięty próg ściągalności po prostu zatrważa, otóż naszemu powszechnie
znienawidzonemu fiskusowi udało się ściągnąć do tej pory (styczeń-maj)
jedynie 36% planowanych dochodów tj. 107 mld 804 mln 100 tys. zł z
planowanych na cały rok 299 mld 385 mln 300 tys. zł. Wydatki utrzymano na
podobnym poziomie, otóż wydano 138 mld 747 mln 100 tys. zł z zaplanowanych
334 mld 950 mln 8 tys. zł tj. już 41,4%

To są konsekwencje zabójczego dla społeczeństwa i niszczącego popyt oparcia
dochodów państwa na podatkach pośrednich! Ludzie mniej konsumują ponieważ
mniej zarabiają, w konsekwencji mniej wydają no i spadają dochody podatkowe
budżetu. Prosta mechanika cepa budżetowego – samo spełniająca się negatywna
przepowiednia, gospodarka się po prostu zwija. O obniżeniu – rzekomo na
chwilę podwyższonego VAT-u nie mówi już żaden z polityków, akcyza jest na
takim poziomie, że znowu na naszych bazarach jest dużo produktów
tytoniowych z zza wschodniej granicy (i nie wiadomo skąd). Szkoda słów –
polityka podatkowa rządu to klapa. Podatki mają ciągle restrykcyjny
charakter i są niesłychanie niesprawiedliwe, gdyż płacą głównie średnio
zamożni i biedni.

Warto pamiętać że wzrost gospodarczy na poziomie założonych 2,2 % PKB to
oczywiście już Sci-Fi, więc będzie musiała nastąpić korekta budżetu. Cudów
nie ma, a na pewno nie wygeneruje ich Narodowy Bank Polski duszący
zmierzającą w kierunku deflacyjnego dryfu gospodarkę swoimi oderwanymi od
rzeczywistości stopami procentowymi.

Prawdopodobnie będzie możliwy scenariusz podwyższenia podatków (i składek)
w sposób adekwatny do potrzeb. Oczywiście ogólnie wszyscy zapłacą więcej,
ponieważ rząd nie zdecydował się na wprowadzenie podatku od transakcji
finansowych jak również nie zdecydował się na przywrócenie III – ciego
progu podatkowego dla najbogatszych. Natomiast ochoczo podwyższał nam VAT w
stawce generalnej jak i stawkę tego podatku np. na ubranka dla dzieci i
żywność.

Jeżeli do tego dodamy jeszcze deficyt funduszy specjalnych, uzależniony od
ściągalności składek, to obraz finansów publicznych naszego kraju może
przedstawiać się zupełnie inaczej niż mówi to pan minister finansów.

W zasadzie nie wiadomo co dalej, ponieważ szansę na odchudzenie
administracji zmarnowano podobnie jak nie udało się wzruszyć przywilejów
socjalnych – uprzywilejowanych grup ludności. Rząd nic nie zrobił jedynie
pogorszył wszystkim „zwykłym” zjadaczom chleba podwyższając wiek do „67”.
To da na pewno lekki oddech dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jednakże
nie przełamie negatywnego trendu.

Żeby było śmieszniej przez reguły ostrożnościowe nie bardzo możemy się
dalej zadłużać. Z pewnością więc rząd podniesie obciążenia publiczne, ale
zrobi to dopiero po wygraniu wewnętrznych wyborów w swojej głównej partii
politycznej.

Data: 2013-06-22 18:56:56
Autor: pluton_
Deficyt wystarczy na p roku

Deficyt wystarczy na p roku i co dalej?


Dalej trzeba jak najszybciej wyciagnac kase z bankow do skarpety
i optymalizowac podatki.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2013-06-22 20:30:19
Autor: Parvus
Deficyt wystarczył na pół roku
Użytkownik "Marek Woydak" <mark.woydak@gmx.de> napisał w wiadomości news:44nke4mjq5bd.qlleteezfnf.dlg40tude.net...

Deficyt wystarczył na pół roku i co dalej?

Będą wybory. Już na jesieni. PiS znów da ciała. Jarek się chyba pochlasta. Albo jego.

Deficyt wystarczy na p roku

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona