Data: 2014-02-28 21:05:16 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
Definicja XC | |
W dniu 2014-02-28 02:00, TheGhost pisze:
Witam, Rower wydaje się być dobrany pod klienta. Może się wydawać, że Pan niekoniecznie uprawia wyczynowe kolarstwo, raczej spodziewał bym się bardziej dostojnej jazdy. Ale to nic pewnego, znam panie i panów po 70 potrafiących z niezłą prędkością trzaskać po 100/150 km dzień za dniem. Pojeździł tydzień, miał jechać do przeglądu. Dzień wcześniej wjechał w jakieś Masz na myśli rurę sterową? W jakie ustrojstwo trzeba wjechać aby złamać amora. Otwarta studzienka kanalizacyjna, betonowa ściana? Być może Pan, jak napisałeś, leciwy, nie podrzucał przedniego koła przy wjeżdżaniu na krawężniki, ale nadal nie powinno to spowodować złamania rury sterowej. W związku z powyższym mam pytanie. Co oznacza w definicji markowych producentów Rower XC, służy do jazdy po asfaltach, szutrach, duktach i ścieżkach leśnych, korzeniach, piasku, błocie, bezdrożach, górskich szlakach turystycznych, szutrowych i kamienistych. Jeżeli Pan nie przywalił w coś (zazwyczaj widać to po wgięciach od spodu ramy przy główce) ani nie startował w zjeździe, to amor nie powinien się złamać. Seco |
|
Data: 2014-03-03 14:47:47 | |
Autor: TheGhost | |
Definicja XC | |
Jeżeli Pan nie przywalił w coś (zazwyczaj widać to po wgięciach od spodu ramy przy główce) ani nie startował w zjeździe, to amor nie powinien się złamać. Tak uważam, a przynajmniej - moim zdaniem - w rowerze tej klasy PO KILKU DNIACH UŻYTKOWANIA Pozdrawiam, M. -- - Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna. http://www.avast.com |
|
Data: 2014-03-07 20:49:50 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
Definicja XC | |
On 2014-03-03 14:47, TheGhost wrote:
Tak uważam, a przynajmniej - moim zdaniem - w rowerze tej klasy PO KILKU Mówimy po prostu o metalowej rurze. Rura sterowa (nie używana w jakichś ekstremalnych warunkach i nie katowana kolizjami) się właściwie nie zużywa. Nie ma zatem znaczenia, czy kilka dni czy kilka lat. Albo była wadliwa od początku albo była użytkowana nieprawidłowo. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2014-03-08 01:35:26 | |
Autor: Prot Ogenes | |
Definicja XC | |
On 2014-03-07 20:49, Piotr Kosewski wrote:
Mówimy po prostu o metalowej rurze. Rura sterowa (nie używana w jakichś Nic dodać nic ująć. pozdr Prot |
|
Data: 2014-03-10 03:20:59 | |
Autor: Marek | |
Definicja XC | |
Piotr Kosewski napisał:
Mówimy po prostu o metalowej rurze. Rura sterowa (nie używana w jakichś "Po prostu o metalowej rurze" można mówić w kontekście wodociągów i kanalizacji. I to też z zastrzeżeniami. Tu mowa o rurze poddawanej znacznym, zmiennym w sile i kierunku obciążeniom. Na dodatek o rurze z duraluminium. A to stop, który w masowej produkcji rowerów (nie atrap dla marketów) nie wyparł stali chromowo - molibdenowej czy węglowej hi-ten dlatego, że jest bardziej wytrzymały i żywotny. Wszędzie tam, gdzie stopy aluminium zastępują stal, rośnie pole przekroju poprzecznego (co kompensuje mniejszą wytrzymałość mechaniczną), lecz spada żywotność. Pewnie dziś żywotność jest nieistotna, skoro w założeniu użytkownik ma często zmieniać zabawki. Najlepiej już pod koniec okresu gwarancji. Tu: http://i4.minus.com/iboklPw3sbXXwZ.JPG można zobaczyć obok siebie przekroje rury sterowej ze stali Cro-Mo i duralu. Stal jest po lewej. Widać, że grubość ścianek jest różna. Można przyjąć, że ktoś to sensownie policzył i wytrzymałość na zrywanie w obu rurach jest teraz porównywalna. Ale czy to oznacza, że obie są jednakowo trwałe i bezpieczne w eksploatacji? Nie jestem specjalistą od budowy rowerów. Mam jednak trochę doświadczenia własnego i znajomych i wiem, że nie można ignorować zmęczenia materiału. Ramę stalową wymieniłem na nową, bo uległem ówczesnemu rynkowemu trendowi (aluminium to przyszłość MTB). Na złom poszła dobra rama, choć jeździłem wtedy ostro, a widelec z przodu był sztywny. Kolejne trzy ramy były aluminiowe i wypadały z gry zaledwie po kilku latach użytkowania, w wyniku odkrycia dziur na wylot (korozja wewnętrzna) lub pęknięć. Kiedy kolega przy skokach z pomostu do jeziora złamał mi aluminiową kierownicę, byłem nieco wk... poirytowany. Ale gdy przyjrzałem się rurze na przełamaniu, byłem mu wdzięczny. Bo rura tylko częściowo miała świeżo rozdarty metal. Część zewnętrzna zdążyła się już utlenić. To oznacza, że jeździłem z pękniętą kierownicą, która mogła się wkrótce złamać na jakimś ostrym zjeździe w górach. Inny kolega złamał kierownicę podczas jazdy, ale na podjeździe. Mimo małej prędkości, złamał przy okazji żebro.. Jeszcze inny kolega widok łamiącego się widelca z duraluminium mógł sobie przypomnieć dopiero na OIOM-ie, gdzie odzyskał przytomność. A wszyscy jeździmy na MTB i komponentach dla tych rowerów przeznaczonych. I mowa tylko o "metalowych rurach" używanych w sposób typowy dla intensywnej turystyki górskiej, bez ekstremy i taranowania krawężników. Wracając do tematu wątku - tu na grupie pewnie każdy czuje różnicę. Ale - z punktu widzenia zwykłego konsumenta - rowerem górskim jest to, co pod tą nazwą jest sprzedawane, a więc także atrapy z marketów. W konkretnym przypadku z pierwszego wpisu wątku, gość najprawdopodobniej przypakował w wysoki krawężnik czy inną taką przeszkodę i rower strzelił w najsłabszym punkcie. Ale widywałem efekty takich strzałów, w których gięły się główki ram i widelce (bez amortyzacji), albo koła przypominały kształtem profil jabłka. Tu na obrazku widać przy mostku kierownicy rurę sterową równo urwaną mniej więcej na wysokości dolnego łożyska sterów, a koło nadal ma się dobrze. Najwyraźniej amorek poświęcił się dla koła. Wybrał strzał, tylko siła go przerosła. Ale uderzenie w wysoką przeszkodę może przytrafić się także w czasie górskiej wycieczki czy wyścigu i amortyzator przeznaczony do XC nie powinien przy tym strzelać jak zapałka. Zatanawiam się zatem, czy w tym najwrażliwszym miejscu zasadne jest zastępowanie bardzo odpornej na rozciągane stali kruchym aluminium? Suntour ma swoje miejsce na rynku. Jednak wygląda na to, że jakość ma proporcjonalną do ceny produktów. Chyba że to cena realna, a "topowi" producenci swoją zawyżają, sprzedając przede wszystkim markę :). -- Marek |