Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dekadencja faności

Dekadencja faności

Data: 2015-04-27 09:35:22
Autor: abc
Dekadencja faności
Biedny leming do niedawna dostawał przekaz spójny i jasny: jest dobrze! „Fajnie”!

Odnieśliśmy historyczny sukces, modernizujemy się wedle sprawdzonych i nieomylnych wzorców unijnych, mamy Pendolino, Stadion Narodowy i uliczne maratony zupełnie jak na Zachodzie, mamy niewątpliwe sukcesy, w uznaniu których świat dopuszcza naszych najlepszych przedstawicieli do szalenie ważnych stanowisk – przewodniczącego europarlamentu, a nawet prezydenta całej Europy.

Jesteśmy „na kursie i na ścieżce”, i nie mogą tego zmienić rozmaite „bolączki”, jak służba zdrowia, biurokracja i wysokie podatki.

Może i rząd sobie nie do końca radzi, ale w ogólnym rachunku jesteśmy na plus, zresztą alternatywą byłyby rządy oszołomów, oznaczające cywilizacyjną katastrofę, wyrzucenie nas z Europy, zakręcenie kurka z dotacjami przez Niemców i wojnę z Ruskimi. (...)

Dla człowieka w moim wieku był to przedziwny powrót do „kraju lat dziecinnych” (bynajmniej nie wspominanego tak rzewnie, jak w wypadku wieszcza) czyli gierkowskiego picu.

Wtedy właściwie wszystko było tak samo – byliśmy 10 największą gospodarką świata, pojawiła się coca cola, pepsi i fiaty, przyjechał do nas prezydent USA, i nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że socjalizm jest jedynie słusznym kierunkiem, wybieranym także przez państwa zachodnie.

I nie mogły tego zmienić pewne bolączki, odczuwane w życiu codziennym, wiadomo, że nie od razu realny socjalizm zbudowano.

Dziś różowy niegdyś jak majtki Barbie świat lemingów przypomina już raczej PRL lat osiemdziesiątych.

Analogia nie jest oczywiście dokładna, nie było przecież stanu wojennego – chyba że za jego odpowiednik w sferze symbolicznej uznać cały zespół zachowań władzy i mediów po Tragedii Smoleńskiej, którego skutkiem było wykolejenie polskiej demokracji i stopniowe stworzenie tu państwa „demokracji ludowej” bez ideologii socjalistycznej.

A więc z przewodnią rolą Partii, nomenklaturowo-sitwowym mechanizmem awansu i mediami skupionymi na warowaniu, by władza raz zdobyta nie została Partii odebrana nigdy, czyli głównie na propagandowym obrzydzaniu opozycji i chronieniu władzy przed wszelką krytyką wychodzącą poza – raz jeszcze trzeba użyć ulubionego słówka propagandy PRL – „bolączki”.

Ale gdzieś po drodze, tak jak z „realnego socjalizmu”, wyparowała z tego systemu jakakolwiek legitymizująca go wiara i nadzieja. Pozostaje tylko strach przed zmianą.

Więcej: http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/id,6046/Dekadencja-fajnosci.html

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2015-04-27 09:42:25
Autor: zdumiony
Dekadencja faności
W dniu 2015-04-27 o 09:35, abc pisze:
Więcej:
http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/

weź tego Ziemka

Data: 2015-04-27 16:01:29
Autor: Wiesiaczek
Dekadencja faności
W dniu 27.04.2015 o 09:35, abc pisze:
Biedny leming do niedawna dostawał przekaz spójny i jasny: jest dobrze!
„Fajnie”!

Odnieśliśmy historyczny sukces, modernizujemy się wedle sprawdzonych i
nieomylnych wzorców unijnych, mamy Pendolino, Stadion Narodowy i uliczne
maratony zupełnie jak na Zachodzie, mamy niewątpliwe sukcesy, w uznaniu
których świat dopuszcza naszych najlepszych przedstawicieli do szalenie
ważnych stanowisk – przewodniczącego europarlamentu, a nawet prezydenta
całej Europy.

Jesteśmy „na kursie i na ścieżce”, i nie mogą tego zmienić rozmaite
„bolączki”, jak służba zdrowia, biurokracja i wysokie podatki.

Może i rząd sobie nie do końca radzi, ale w ogólnym rachunku jesteśmy na
plus, zresztą alternatywą byłyby rządy oszołomów, oznaczające
cywilizacyjną katastrofę, wyrzucenie nas z Europy, zakręcenie kurka z
dotacjami przez Niemców i wojnę z Ruskimi. (...)

Dla człowieka w moim wieku był to przedziwny powrót do „kraju lat
dziecinnych” (bynajmniej nie wspominanego tak rzewnie, jak w wypadku
wieszcza) czyli gierkowskiego picu.

Wtedy właściwie wszystko było tak samo – byliśmy 10 największą
gospodarką świata, pojawiła się coca cola, pepsi i fiaty, przyjechał do
nas prezydent USA, i nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że
socjalizm jest jedynie słusznym kierunkiem, wybieranym także przez
państwa zachodnie.

I nie mogły tego zmienić pewne bolączki, odczuwane w życiu codziennym,
wiadomo, że nie od razu realny socjalizm zbudowano.

Dziś różowy niegdyś jak majtki Barbie świat lemingów przypomina już
raczej PRL lat osiemdziesiątych.

Analogia nie jest oczywiście dokładna, nie było przecież stanu wojennego
– chyba że za jego odpowiednik w sferze symbolicznej uznać cały zespół
zachowań władzy i mediów po Tragedii Smoleńskiej, którego skutkiem było
wykolejenie polskiej demokracji i stopniowe stworzenie tu państwa
„demokracji ludowej” bez ideologii socjalistycznej.

A więc z przewodnią rolą Partii, nomenklaturowo-sitwowym mechanizmem
awansu i mediami skupionymi na warowaniu, by władza raz zdobyta nie
została Partii odebrana nigdy, czyli głównie na propagandowym
obrzydzaniu opozycji i chronieniu władzy przed wszelką krytyką
wychodzącą poza – raz jeszcze trzeba użyć ulubionego słówka propagandy
PRL – „bolączki”.

Ale gdzieś po drodze, tak jak z „realnego socjalizmu”, wyparowała z tego
systemu jakakolwiek legitymizująca go wiara i nadzieja. Pozostaje tylko
strach przed zmianą.

Więcej:
http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/id,6046/Dekadencja-fajnosci.html


Beznadziejne porównanie do PRL-u.
Wtedy nikt nie sprzedawał majątku narodowego za plecami społeczeństwa. Wręzc przeciwnie: Wtedy ten majątek tworzono i dlatego wszyscy musieli pracować.

--
Wiesiaczek (dziś z DC)

"Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" ®

Dekadencja faności

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona