Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dekomunizacja w Polsce to fikcja

Dekomunizacja w Polsce to fikcja

Data: 2011-03-29 12:54:17
Autor: Azxse
Dekomunizacja w Polsce to fikcja

Uytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisa w wiadomoci news:4d90e936$0$2446$65785112news.neostrada.pl...
.. dzięki Panu Michnikowi :

http://okowita.nowyekran.pl/post/8334,jaruzelski-i-kiszczak-to-postkomunisci

"Można uwierzyć, a nawet zobaczyć, pięć palców. Po nieludzkim praniu
mózgu, zadanym przez psychopatę. Można również uwierzyć, a nawet
zobaczyć pięć palców, na podstawie własnego, niczym niewymuszonego wyboru.



Warto zapamiętać twierdzenie, że Adam Michnik miał dokonać wyboru
stawiając wyżej "wartość kompromisu z postkomunistami (…)". Kompromis z
postkomunistami… Głębokie przekonanie o prawdziwości tej tezy
(niezależnie od tego czy jest prawdziwą czy nie) świadczy o przede
wszystkim o wierze, że w roku 1988 i 1989 już nie było komunistów. Nie
było peerelu,  PZPR i jej satelitów. Jaruzelski, Kiszczak, Urban, Siwak,
Pawlak, Malinowski to żadni komuniści. Zapewne sztandar wyprowadzono nie
styczniu 1990 a znacznie wcześniej. Nie było KC PZPR, Dziennika
Telewizyjnego, ZOMO, SB. Byli postkomuniści. A nawet socjaldemokraci.

Jaruzel, Kiszczak, Urban. ZOMO, SB i kłamstwo. Z tymi „postkomunistami”
Michnik zawarł kompromis. Kompromisem była zgoda, bez pytania Narodu, na
35%, które nazwano „100-procentowym sukcesem”. Kompromis zawarty w
czasie gdy bolszewicki totalitaryzm, zwany dziś „postkomunizmem”, po
prostu zawalił się jak domek z kart. W czasie, w którym komuniści drżeli
o własne tyłki i to nie z obawy przed linczem czy odwetem. Drżeli przed
najprościej rozumianą sprawiedliwością, którą bezlitośnie, przez wiele
lat łamali. Do dziś nie ostygła ziemia na grobach ich ofiar.
Najzwyklejsze morderstwa mają pójść w zapomnienie. Bo kompromis…. Wicie,
rozumiecie…

Stan wojenny złamał konstytucję peerelu. Jak po tym wyroku czuje się
Adam Michnik – obrońca generała? Czy usłyszymy „odpieprzcie się od
przestępcy”? No i co powiedzą ci, którzy mówią o „kompromisie z
postkomunistami” wobec faktu kompromisu z przestępcami.

Jest bezspornym faktem, że Adam Michnik, po prezencie otrzymanym od
przestępców, miał olbrzymi wpływ na kształtowanie opinii publicznej w
tzw. III RP. Jego gazeta była przecież jedyną, początkowo tzw.
solidarnościową „codzienną”. Jak skończyła się „solidarnościowość”? Przy
okazji odbierania jej (i słusznie) napisu „Solidarność” okazało się, że
gazeta jest własnością prywatną.

Własnością Adama Michnika. A Lech Wałęsa to, w gruncie rzeczy, wróg ludu
– bo ośmielił się podnieść rękę na władzę … Adama Michnika.

Najmniejsza próba przypomnienia Michnikowi o potrzebnie lustracji i
dekomunizacji kończyła się nazwaniem przypominających „kanaliami” i
„oszołomami”. TW Maleszka działał.

Po co Michnik poszedł do esbeckich archiwów? Razem z peerelowskim
kapusiem zresztą. Trzy miesiące buszowania zakończyły się paroma nic nie
znaczącymi świstkami papieru. Najważniejsze było to, że Adam stwierdził
by akt nie ruszać. „Bo to bagno”. I doprowadził do tego, że w wolnej
Polsce NIGDY nie było ŻADNEJ lustracji czy dekomunizacji. A może jest
tak, że wiele sztandarowych postaci tzw. opozycji demokratycznej ma,
delikatnie mówiąc, coś na sumieniu?

„(…) kompromis z postkomunistami nad rozliczenia i dopuszczenie do
wykluczeń dużej części Polaków z życia społecznego, do czego chciała
doprowadzić tak zwana IV RP, pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego.”

Zauważam, że w Niemczech czy Czechach otwarto archiwa. To fakt.
Przytoczę Gaucka: ”Iluzją jest mniemanie, że można akta ukryć pod
betonową płytą, gdyż zawsze ktoś użyje tych materiałów do celów
finansowych i innych, natomiast zamknięcie archiwów skazałoby
społeczeństwo na wieczną rolę obserwatora toczących się rozgrywek i
porachunków. Wyjęcie spod publicznej dyskusji niektórych tematów jeszcze
nie pomogło żadnemu społeczeństwu”.

W połowie roku 2007 sam Michnik wzywał do otwarcie esbeckich teczek. A i
PO deklarowała, że je otworzy po wygranych przez nią wyborach. A co było
po wygranych przez PO wyborach? Wzór wysokich standardów w Platformie,
Zbychu Chlebowski, oznajmił, że są ważniejsze sprawy. Zapewne miał na
myśli cmentarz i cepeen.

Niemcy i Czesi otworzyli archiwa. I tam świat się nie zawalił. W Polsce,
głosem Adama Michnika, miał się zawalić. Czyj świat? Kapusiów, TW,
Maleszki, Subotica? Kogo więc bronił Adam Michnik, całymi latami walcząc
z pomysłem otwarcia esbeckich archiwów? Czego bali się demokratyczni
opozycjoniści – z Adamem Michnikiem na czele? Dlaczego odmówili Narodowi
poznania prawdy?

Rozliczenie ma, wg niektórych, doprowadzić do wykluczenia dużej części
Polaków z życia społecznego. Czy ta „duża część Polaków” to peerelowscy
kapusie? Jak duża jest ta „część Polaków”? Tego się nie dowiadujemy.
„Duża”, „Polaków”…. Populistyczny pseudoargument, wpisujący się w tezę o
„społecznej umowie”, która gwarantowała bezkarność komunistycznym
oprawcom. Na nic zdały się prośby i pytania o treść tej „umowy
społecznej”. I nie mogły doczekać się odpowiedzi bo takiej „umowy
społecznej” nigdy nie było. Ale Winston i tak widzi pięć palców. Z
własnego wyboru. Z wiary w Adama O’Briena Michnika."

Dekomunizacja w Polsce to fikcja

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona