Data: 2011-08-24 20:23:41 | |
Autor: u2 | |
Denuncjacje czyli zyciowe racje ubecji | |
... ach ten charyzmatyczny osiolek radoslaw S., ktory wydal bialoruskiego
opozycjoniste w lapki backi, niech sczeznie w piekle : http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2164 Rośnie poziom nieufności Felieton • tygodnik „Najwyższy Czas!” • 19 sierpnia 2011 Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej, to jasne - i nawet nie dlatego, że po charyzmatycznym premierze Buzku, na czele naszego nieszczęśliwego kraju razwiedka postawiła charyzmatycznego premiera Tuska, tylko dlatego, że rośnie poziom nieufności. Jeszcze niedawno nikt nie chciał wierzyć, że punkt ciężkości władzy w Polsce leży poza konstytucyjnymi organami państwa, a pan Krzysztof Kłopotowski twierdził nawet, że mam „obsesje” - ale dzisiaj nie wierzyć w to niepodobna. Oto niezależna od rządu prokuratura przekazała prokuraturze białoruskiej informacje o kontach bankowych jakie białoruscy opozycjoniści założyli sobie, czy też może - jakie założono im w Polsce. Jak wiadomo, opozycjonistów tych władze naszego nieszczęśliwego kraju hołubią, odkąd jeszcze Kondoliza rozkazała, żeby na Białorusi zrobić porządek. To znaczy - jedne hołubią, podczas gdy inne - denuncjują ich znienawidzonemu Aleksandrowi Łukaszence. Przyzwyczailiśmy się kłaść to na karb bałaganu. Owszem - bałaganu u nas pod dostatkiem, ale również dobrze można wyjaśnić ten dysonans tak, że niezależna prokuratura podlega innej wataże tajniaków, a dajmy na to - Ministerstwo Spraw Zagranicznych - innej. Której? Snop światła na tę tajemnicę rzucił pan generał Sławomir Petelicki - ten sam, który wstąpił do SB żeby spełniać dobre uczynki. Spełniając kolejny dobry uczynek właśnie awansował ministra Sikorskiego na wybitnego męża stanu, więc nietrudno się domyślić, że minister Sikorski został faworytem watahy SB-ckiej, której wybitnym, może nawet najwybitniejszym przedstawicielem jest pan generał Gromosław Czempiński, co to w odpowiednim momencie wyświadczył przysługę razwiedce amerykańskiej i dzięki temu nawet w tak zwanej wolnej Polsce został szefem Urzędu Ochrony Państwa, aż wreszcie, po wielu rozmowach i bliskich spotkaniach III stopnia, stworzył Platformę Obywatelską - jak dotąd niezastąpionego dzierżyciela zewnętrznych znamion władzy sprawowanej przez tajniaczy dyrektoriat. Ale kiedy tylko minister Sikorski został wybitnym mężem stanu - niezależna prokuratura zrobiła z niego wała jak Polska cała. Nie dlatego, żeby sama coś do niego miała; co to, to nie - tylko dlatego, że między watahą SB-cka, a watahą wojskową trwa przepychanka na tle podziału łupów z tytułu okupacji naszego nieszczęśliwego kraju. Mogliśmy to obserwować sobie na żywo w czasie - jak to się mówi - rzeczywistym w związku z raportem, jaki na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej ogłosił minister Jerzy Miller, w efekcie czego nasza niezwyciężona armia, tuż przed swoim dorocznym świętem poddana kuracji przeczyszczającej, musiała ustąpić trochę miejsca watasze SB-ckiej, m.in. w ramach rekompensaty za upokorzenia doznane podczas transformacji ustrojowej w postaci weryfikacji itp. Między innymi - bo na przepychanki, że tak powiem - wewnętrzne, nakładają się konflikty interesów zagranicznych mocodawców poszczególnych watah. Jedne bowiem po staremu służą Rosji, ale inne przewerbowały się do amerykańskiej CIA, niemieckiego BND, czy izraelskiego Mosadu. Denuncjacja przez niezależną prokuraturę białoruskich opozycjonistów futrowanych przez Rzeczpospolitą za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych pokazuje to jak na dłoni, toteż nic dziwnego, że poziom nieufności każdego do wszystkich w naszym nieszczęśliwym kraju nieustannie rośnie. O ile jeszcze w katastrofę smoleńską wielu ludzi wierzyło szczerze, o tyle w samobójczą śmierć Andrzeja Leppera nie wierzy już prawie nikt, zwłaszcza że i rzecznik niezależnej prokuratury, która na wszelki wypadek odczekała z sekcją aż trzy dni, żeby ewentualne miazmaty na pewno wyparowały - więc pan rzecznik Dariusz Ślepokura wprawdzie wykluczył udział osób trzecich, ale o drugich osobach nie wspomniał ani słowem. A tu jeszcze, jakby tego było mało, skompromitowały się również słynne „rynki finansowe”. Do niedawna uchodziły one za symbol rozwagi i racjonalności i każda decyzja nie tylko naszych Umiłowanych Przywódców, ale również Umiłowanych Przywódców innych krajów budujących socjalizm, analizowana była przez analityków właśnie pod tym kątem - co sobie „rynki finansowe” w związku z tym pomyślą, co powiedzą, albo wreszcie - jak zareagują. Tymczasem ostatnie wypadki pokazały, że te całe „rynki” to po prostu kupa „spoconych mężczyzn” w pogoni za forsą, reagujących na wszystkie plotki paniką godną stada antylop gnu. W tej sytuacji nic dziwnego, że w najlepszej sytuacji jest ten, który plotki, tzn. pardon - oczywiście „prognozy” aranżuje i puszcza w świat za pośrednictwem jaczejek „społeczeństwa otwartego” , bo właściwie tylko on wie, jak jest naprawdę. Mówię oczywiście o „filantropie”, który podobno w ciągu bodaj trzech dni zarobił na kryzysie kilka miliardów dolarów. Zresztą - co tu dużo mówić; „der alte Jude der ist ein Mann!” A ci wszyscy „analitycy” z namaszczeniem rozprawiający o „rynkach”... Mój Boże! Gdyby Cyganka rzeczywiście potrafiła przewidywać przyszłość, to nie zaczepiałaby na ulicy ludzi, że powróży im za pięć, czy dziesięć złotych, tylko zagrałaby w totolotka. A skoro nie gra, tylko wynajmuje się do wróżenia - no cóż... Skoro poziom nieufności w naszym nieszczęśliwym kraju rośnie w takim stachanowskim tempie, to w końcu musiało dojść i do kryzysu zaufania w stosunku do niżej podpisanego. Anonimowi analitycy otaczającej nas coraz ciaśniej rzeczywistości na internetowych forach dali wyraz wzruszającym wątpliwościom, jak to się dzieje, że wypisuję to wszystko, wygaduję co mi tylko ślina przyniesie na jęzor - i jak gdyby nigdy nic - żyję, podczas gdy, dajmy na to, taki pan Andrzej, który - zwłaszcza odkąd poddał się tresurze pana Piotra Tymochowicza - przecież uważał, musiał taktownie popełnić samobójstwo. Czyż nie kryje się za tym jakaś ponura tajemnica? Na pewno się kryje, bo któż to widział, żeby mówić co się myśli? Odnotowując tedy narastający gwałtownie poziom nieufności ciekawe, ilu ludzi uwierzy raz jeszcze obietnicom naszych Umiłowanych Przywódców - obietnicom bez żadnego pokrycia, bo po 1 grudnia 2009 roku Polska utraciła suwerenność i niemal całe prawo, z wielkim namaszczeniem uchwalane przez Wysokie Izby, to tylko opowiedziane własnymi słowami dyrektywy Komisji Europejskiej - i pójdzie do głosowania w oczekiwaniu świetlanej przyszłości. Stanisław Michalkiewicz Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”. |
|
Data: 2011-08-24 20:26:21 | |
Autor: u2 | |
Denuncjacje czyli zyciowe racje ubecji | |
W dniu 2011-08-24 20:23, u2 pisze:
.. ach ten charyzmatyczny osiolek radoslaw S., ktory wydal bialoruskiego Cale szczescie, ze teraz backa pokojowy. Ale niech ten wieprz radek S. sie tak nie cieszy, watahy nie sa chetne do dorzniecia. |
|