Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.

Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.

Data: 2010-09-21 21:32:39
Autor: Jarek nie obronił kżyża
Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.
23 wrze¶nia ukaże się we Francji nowa ksi±żka głównego egzorcysty Watykanu, ojca Gabriele Amortha, w której opisuje on swoje wieloletnie zmagania z "ciemnymi siłami" - podaje portal inopressa.ru. Amorth opowiada m.in. o seansie wypędzania demonów, o ich złych żartach, które mog± się okazać okrutne. - Tak się bawi diabeł - podkre¶la duchowny.

Gazeta "Le Figaro" publikuje fragmenty ksi±żki, na któr± składaj± się rozmowy i wywiady egzorcysty z korespondentem dziennika "La Stampa", Marco Tosattim.

- Obecnie całkowicie po¶więciłem się na rzecz egzorcyzmu. Widzę, że egzorcystów jest mało, a zapotrzebowanie na nich jest ogromne. Dlatego pracuję od rana do wieczora, przez siedem dni w tygodniu, nawet w Wigilię i Wielkanoc - opowiada ojciec Gabriele, dodaj±c, że często diabeł rodzi się "wewn±trz Ko¶cioła".


Egzorcysta przekonuje, że w naszych czasach "diabeł jest aktywny jak nigdy przedtem". - Już na pocz±tku mojej służby zrozumiałem, że istniej± dwie kategorie opętanych, które s± sobie przeciwne. S± opętani z powodu swoich błędów i opętani z powodu swojej miło¶ci do Boga - cytuje egzorcystę portal inopressa.ru.

Jego zdaniem, "demony nie znaj± barier i ograniczeń, kiedy trzeba zawładn±ć człowiekiem albo jego dusz±". Jednocze¶nie duchowny przyznaje, że każdy cierpi±cy zawsze powinien najpierw udać się do lekarza.

Egzorcysta skarży się, że jego działalno¶ć nie spotyka się ze zrozumieniem w Ko¶ciele.

Opowiada także, jak wypędza demony, gdy przychodz± do niego po pomoc ludzie. - Między dwoma seansami robimy przerwę. Troszkę żartujemy. Ogólnie rzecz bior±c, atmosfera nie jest szczególnie napięta. Naturalnie, w czasie seansu trzeba się skoncentrować, dlatego też razem się modlimy. Rzadko, w najtrudniejszych przypadkach, opętani przez diabła ludzie wpadaj± w trans. Mówimy o opętaniu, kiedy człowiekiem zawładn±ł demon, w innych przypadkach chodzi o nękanie. (...) Zazwyczaj s± to złe dowcipy demonów, które niekiedy mog± być naprawdę okrutne. Tak się bawi diabeł - cytuje egzorcystę portal inopressa.ru.

85-letni ojciec Gabriele Amorth jest głównym egzorcyst± Watykanu od 25 lat. Podczas swojej posługi miał do czynienia, jak twierdzi, z ponad 70 tys. przypadkami opętania przez demona. Według duchownego, Watykan od dawna jest infiltrowany przez satanizm, czego przejawem s± "kardynałowie, którzy nie wierz± w Jezusa i biskupi, którzy s± powi±zani z Demonem".

Ojciec Amorth został wy¶więcony w 1954 roku, a oficjalnym egzorcyst± został w 1986 roku. W poprzednich latach nieraz sugerował, że Adolf Hitler i Józef Stalin byli opętani przez Szatana. Jest honorowym prezesem Stowarzyszenia Egzorcystów.



http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/egzorcysta-z-watykanu-oto-jak-bawi-sie-diabel,1,3698875,wiadomosc.html



Przemysław Warzywny


--

Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potkn±ć w swoim nieudolnym marszu do władzy".

Data: 2010-09-21 21:37:46
Autor: u2
Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.
W dniu 2010-09-21 21:32, Jarek nie obronił kżyża pisze:
Egzorcysta skarży się, że jego działalno¶ć nie spotyka się ze
zrozumieniem w Ko¶ciele.


No cóż, narodził się tam diabeł, niejaki Jacu¶ Kałecki :)

Data: 2010-09-22 10:06:58
Autor: awe
Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.
Ja myslalem ze nie ma Boga a tym samym Diabla a wy tu kawecki jakies bajki opowiadacie. Oj ta emerytura wam nie sluzy
awe

Data: 2010-09-22 12:48:04
Autor: Miglanc
Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomo¶ci news:i7cdf8$ddr$1news.onet.pl...
Ja myslalem ze nie ma Boga a tym samym Diabla a wy tu kawecki jakies bajki opowiadacie. Oj ta emerytura wam nie sluzy
awe

Jaka to różnica? Jest czy nie ma, co to zmienia?

--

Zahir

Data: 2010-09-22 13:51:10
Autor: awe
Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.

Użytkownik "Miglanc" <sahibzahir@gmail.com> napisał w wiadomo¶ci news:4c99dee3$0$27033$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "awe" <fakej2345@poczta.onet.pl> napisał w wiadomo¶ci news:i7cdf8$ddr$1news.onet.pl...
Ja myslalem ze nie ma Boga a tym samym Diabla a wy tu kawecki jakies bajki opowiadacie. Oj ta emerytura wam nie sluzy
awe

Jaka to różnica? Jest czy nie ma, co to zmienia?

-- Zahir
-- -- -- -- -- -- -
w twoim przypadku bardzo wiele. bedziesz sie smazyl za glupote
awe

Data: 2010-09-22 13:10:29
Autor: rAzor
Diabeł rodzi się wewnątrz kościoł a.
Darz bór! Użytkownik... he he - Jarek nie obronił kżyża raczył napisać:
Podpisał „lojalkę” w stanie wojennym. Zobowiązał się do zachowania w tajemnicy swoich rozmów i kontaktów z SB. Opisał służbom specjalnym, z kim i dlaczego utrzymuje kontakty. Jeden z jego współpracowników był esbekiem, inny zaś ważnym działaczem PZPR, który wiele lat spędził w ZSRR. Te fakty dotyczą Janusza Palikota.

Ten kontrowersyjny parlamentarzysta w swoich wypowiedziach chętnie posługuje się insynuacjami, półprawdami i kłamstwami. Kiedy zaś idzie o jego przeszłość, zachowuje wyjątkową powściągliwość, podając jedynie te fakty, które są dla niego wygodne. Sprawdziliśmy przeszłość Janusza Palikota i początki jego biznesowej kariery. Z ogólnodostępnych dokumentów wyłania się obraz zupełnie inny od tego, jaki Palikot sam przedstawia w mediach.


Różne wersje


Janusz Palikot bezpardonowo atakował śp. Janusza Kurtykę, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który 10 kwietnia zginął w katastrofie smoleńskiej. We wrześniu 2008 r. Palikot w Radiu Zet, mówiąc o zasobach IPN, stwierdził: „Moim zdaniem trzeba spalić to esbeckie szambo”.


Czy na opinię Palikota miała wpływ zawartość jego teczki znajdującej się w Instytucie Pamięci Narodowej? Nie wiadomo. Jedno jest pewne – wersje, które prezentuje w mediach na temat przebiegu wydarzeń ze stanu wojennego, różnią się od zawartości dokumentów na jego temat.


(...) Przegrana skłoniła go jednak do zajęcia się polityką na poważnie. Odbył rozmowę z Donaldem Tuskiem i okazało się, że o sprawach najważniejszych myślą podobnie. Nie bez znaczenia był zapewne fakt, że obaj mają opozycyjne doświadczenia z czasów PRL. Palikot, choć o kilka lat młodszy, był w chwili wybuchu stanu wojennego zaangażowany w działalność opozycyjną. Aresztowany, trafił na krótko do zamojskiego więzienia. Z dumą podkreśla, że nie dał się złamać i niczego nie podpisał. Jednak tych, którzy wówczas podpisali, jest w stanie zrozumieć. – Nocne przesłuchania z lampą świecącą w oczy. W celi wybite okno, a na dworze siarczysty mróz. Trudno było wytrzymać – wspomina. Dlatego jest za lustracją, ale rozsądną i przeciw wrzucaniu wszystkich do jednego worka (...) – czytamy w artykule pt. Duży chłopiec w tygodniku „Polityka” z marca 2007 r.


Tymczasem książce pt. Płoną koty w Biłgoraju sytuację ze stanu wojennego Palikot przedstawia już nieco inaczej:


„(...) W grudniu dostałem instrukcję, aby podpisać dokument o podporządkowaniu się prawu stanu wojennego i działać dalej. Tak też zrobiłem. W konsekwencji zostałem ponownie zatrzymany i aresztowany i trafiłem na komendę w Zamościu, gdzie brutalnie zmuszano mnie do podpisania deklaracji współpracy z SB, grożąc celą z wodą po kolana, nasyłając facetów – stare ubeckie metody – którzy mieli napędzić mi strachu. Nie będę ukrywał, bałem się, ale jednak niczego nie podpisałem; po prostu miałem szczęście, bo po czterech dniach SB przestało się mną interesować, po tym jak zmusiło do współpracy mojego kolegę. Bezpieka liczyła, że przy jego pomocy rozpracuje naszą siatkę. Uniknąłem więc hańby dzięki temu, że on się załamał. Jednak kolega przyznał mi się, że podpisał zobowiązanie do współpracy, ja zaś namówiłem go, by powiedział o tym również innym, i to go ocaliło – nikt go nie potępiał za słabość. Odzyskałem więc wolność wraz z innymi aresztowanymi (...)” – czytamy w Płoną koty w Biłgoraju.


Jak było naprawdę? Według dokumentów zachowanych w IPN, Janusz Palikot 17 grudnia 1981 r. własnoręcznie napisał tzw. lojalkę, o której wspomina w swojej książce. W dokumencie zatytułowanym „Oświadczenie” czytamy:


„Ja niżej podpisany Palikot Janusz oświadczam, że w okresie stanu wojny nie będę podejmował działań sprzecznych z postanowieniami dekretu o stanie wojennym. Stwierdzam, że dotychczas nie spotkałem się z ulotkami o wrogiej treści i których nie posiadam”. Podpisano: „Janusz Palikot”.


Z archiwów wynika, że nie był to jednak jedyny dokument popisany przez niego dla SB. Obecny polityk Platformy Obywatelskiej nigdzie nie wspomina o zobowiązaniu, które według dokumentów znajdujących się w IPN, podpisał w styczniu 1982 r.:


„Zobowiązanie. Ja niżej podpisany Janusz Palikot zobowiązuję się do zachowania w ścisłej tajemnicy treści prowadzonych rozmów oraz utrzymywanych kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa. Palikot Janusz”.


Opisał SB swoją działalność


W katalogach zamieszczonych na stronie internetowej IPN znajduje siÄ™ informacja
na temat Janusza Palikota. Czytamy w niej m.in.: „14 grudnia 1981 roku został zarejestrowany jako osoba rozpracowywana w ramach SOR kryptonim »Apel« (nr rej 61 27) w związku z podejrzeniem o drukowanie i kolportaż ulotek na terenie miasta Biłgoraj. Sprawę zakończono przeprowadzeniem rozmowy profilaktyczno-ostrzegawczej i w dniu 16.01 1984 zdjęto z ewidencji. Materiały złożono w archiwum wydziału C WUSW w Zamościu pod nr 918/II i zmikrofilmowano, zniszczono w dniu 30.10.1989 r.”.


Dużo więcej można dowiedzieć się z zachowanych dokumentów, które znajdują się w teczce Janusza Palikota. Są tam nie tylko przytoczone powyżej oświadczenie i zobowiązanie, ale także własnoręcznie napisany przez niego tuż po wprowadzeniu stanu wojennego kilkustronicowy dokument.


Jak to możliwe, że nikomu nieznany, biedny chłopak z Biłgoraju w ciągu paru lat stał się jednym z najbogatszych ludzi w Polsce, co umożliwiło mu start w wielką politykę? Kim są ludzie, dzięki którym Janusz Palikot zrobił karierę?
--
*...because, this time is all you have...*

Diabeł rodzi się wewn±trz ko¶cioła.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona