Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dialog z piotruspanem.

Dialog z piotruspanem.

Data: 2011-08-14 05:17:33
Autor: stevep
Dialog z piotruspanem.
# Każdy, kto próbował w S24 wyrażać inne poglądy niż te, które  reprezentuje większość na tym forum miał okazję poznać oblicze człowieka  pisowskiego. Ciekawe to doświadczenie i pouczające, zwłaszcza, że nigdy  nie zdarzyło się aby człowiek pisowski podjął jakąkolwiek polemikę, nie  wspominając o merytorycznej dyskusji na poziomie. Lecą więc „chamy”,  zarzuty o współpracę z SB, nieuctwo i inne. Aby nie być gołosłownym oto  przykład komentarzy niejakiego piotruspana pod moim wpisem (pisownia  oryginalna):

„czym skorupka…

Ile lat minęło od momentu zakończenia służby w resorcie? Myśle o roku  1`989 jako dacie granicznej.

piotruspan”

Najlepiej taki wpis zignorować. Tym razem jednak pomyślałem o  eksperymencie…

W żadnym resorcie nie byłem więc grzecznie odpowiadam, że nie byłem. A  piotruspan tak:

„No to tym bardziej współczuję. Mam jeszcze jeden trop. Jesteś absolwentem  zarządzania i marketingu. To tłumaczyłoby twoją niewiedzę i niemądrość.”

Nie znam człowieka, a on mnie zna? Nie jestem absolwentem zarządzania i  marketingu, odpisuję więc „pudło” i trochę podkręcam atmosferę – „masz za  mały móżdżek” . W następnym poście piotruspan trzymał jeszcze twarz (o ile  można mówić jeszcze o jakichś granicach przyzwoitości):

„Ten z kolei post mówi mi o tobie więcej niz niejedna ksiażka. W życiu  dotąd nic nie osiągnąłeś, za to ukończyeś podwórkowy kurs chamstwa i  cwaniactwa, z ktorego zostałeś odkomenderowany do salonu, przez pomyłkę  oczywiście, bo twój naturalny dom – to stajnia.”

Piotruspan znaczy czyta, podkreślił, że „nie jedną książkę”, ale na  dodatek czyta z moich odpowiedzi. To mnie na tyle zaciekawiło, że  postanowiłem bliżej przyjrzeć się człowiekowi. Jego blog nosi tytuł „Z  ukosa”. O sobie piotruspan pisze w dość przydługim peanie tak:

„Na rzeczywistość spoglądam czasem z ukosa, czasem z boku, co nie  znaczy,że chcę być tylko jej obserwatorem, albo krytykiem.. Chętnie słucham  opinii innych, nawet zupełnie odmiennych, aczkolwiek nie będę krył swoich  prawicowych, patriotycznych i tradycyjnych zapatrywań. Nie dzielę jednak  ludzi na dobrych i złych, madrych i głupich wedle poglądów. Nie odrzucam z  definicji ludzi lewicy, jeżeli nie splamili się wcześniej działalnością  przeciw Polsce (UB, SB, funkcjonariusze PZPR itp). Piszę o róznych  sprawach, o dużych i małych, o wielkich i drobnych, o codzienności i  wieczności, o tym co mnie, a może i moich bliźnich boli, uwiera, o tym, co  mnie (nas) śmieszy, a co irytuje. Bliska mi jest maksyma, nie pytaj co  Rzeczpospolita zrobiła dla ciebie, powiedz, co ty zrobiłeś dla niej.”

Tu zacząłem już trochę rozumieć. Piotruspan zakwalifikował mnie do  „agentów” w związku z czym można wobec mnie pozwolić sobie na wszystko.  Ciekawe, czy w określonych okolicznościach nie trafiłbym np. do gazu. No  może za daleko się posuwam – do więzienia, po procesie z piotrusiempanem w  roli sędziego? Przecież on czyta w duszy ludzkiej już po kilku  komentarzach i to krótkich. Wątpię, by zadal sobie trud przeczytania  innych moich wpisów na forum…

Ale odpisuję tak aby jeszcze podpuścić piotrusia: „Pudło. Z ciebie tali  psycholog jak z koziej d. trąba”. I tu się zaczęły „chamy” i prymitywy…  Odpisał, a jakże, jak móglby nie odpisać:

„Nie dość, że cham, to i prymityw. Czy nikt ci wcześniej nie wskazywał na  brzydkie cechy twojego charakteru? W dodatku nie rozumiesz sów, których  używasz, ale pewnie do szkoły było pod górkę. Co jeszcze pokażesz poza  plwocinami i pierdnięciami?”

Myślę sobie – trzeba człowiekowi uświadomić, że się kompromituje. Na swoim  blogu pisuje: „Trochę słońca i miłości…”, deklaruje tolerancję, wyznaje  publicznie miłość do ojczyzny, jest gotów dyskutować, itd. A tu, u mnie  jakby nie ten człowiek. Jakaś pomroczność jasna? Czy może rozdwojenie  jaźni. Skopiowałem więc na jego blog jego komentarz, który łaskawie  zamieścił pod moim wpisem. A oto odpowiedź piotrusiapana:

„Już cię nie ma wyleciałeś w powietrze. Pluj sobie ćwoku u siebie. Dla  takich chamów jak ty nie ma miejsca na moim blogu.”

Na moim blogu rozumiem jest miejsce dla piotrusiapana i jego pomyj. Z  drugiej strony myślę, że „ćwok” i ”cham” to i tak dobrze. Mógł przecież  posunąć się do nazwania mnie podłym chujem, lub POwskim skurwysynem, albo  jeszcze gorzej. Czy powinienem być mu za to wdzięczny?

A tak na poważnie. Zwykle nie bawię się w podobne dyskusje. Do niczego nie  prowadzą i budzą niezdrowe  emocje. Trochę mi głupio, że piotruspan dał  się tak podpuścić. Głupio mi za niego… Czego jednak można się spodziewać  po egzaltowanym pisowcu, przeżywającym orgazm przy niemieckich piosenkach,  uprawiającym onanizm psychiczny, którego wzorem jest ktoś, kto publicznie  burknął do drugiego człowieka: „spieprzaj dziadu”?

Nie jestem psychologiem, jednak to rozchwianie emocjonalne, brak pewności  siebie i konieczność ciągłego potwierdzania własnych racji, zdają się być  typowe dla wszystkich Piotrusiów Panów z PiS-u.

Ot… wizerunek człowieka pisowskiego „ze szczególnym uwzględnieniem  piotrusiapana”… #
Ze strony:
http://tiny.pl/h55w5

--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Dialog z piotruspanem.

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona