Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dla RadioMaryjowców

Dla RadioMaryjowców

Data: 2011-11-26 22:58:02
Autor: oyster
Dla RadioMaryjowców
Użytkownik - Jacek Biały napisał:
................................
1) zeszmaconych,
2) zapędzonych do radiomaryjnej twierdzy ze wszelkimi syndromami
oblężonego zaścianka,
3) być może jeszcze normalnych, zdolnych do autorefleksji.

Czy jednak ta trzecia kategoria w ogóle istnieje?
__
Pozdrawiam
Jacek

Chłopie - w oparciu o komiks sięgasz do czasów, kiedy pojęcie "Polak" nawet sie nie śniło. POgięło cię?

Data: 2011-11-26 14:20:22
Autor: Jacek Biały
Dla RadioMaryjowców
On 26 Lis, 22:58, oyster <lew...@na.koBym .pl> wrote:
Użytkownik - Jacek Biały napisał:
...............................

> 1) zeszmaconych,
> 2) zapędzonych do radiomaryjnej twierdzy ze wszelkimi syndromami
> oblężonego zaścianka,
> 3) być może jeszcze normalnych, zdolnych do autorefleksji.

> Czy jednak ta trzecia kategoria w ogóle istnieje?
> __
> Pozdrawiam
> Jacek

Chłopie - w oparciu o komiks sięgasz do czasów, kiedy pojęcie "Polak"
nawet sie nie śniło.

śniło nie śniło...
Dzisiejsi Polacy są dziećmi tamtego bałaganu i późniejszego
peerelowskiego chlewu. Twórcy III RP o niebo przeskoczyli Targowicę. I
tu i tam nie brakło sprzedajnych biskupów.

btw. Czemu się nie podpisujesz azorku?
jb

Data: 2011-11-27 09:05:25
Autor:
Dla RadioMaryjowcow


"Jacek Bia&#322;y" <jacekbia...@tlen.pl>wrote:

W porze obiadowej w Radiu Maryja puszczaj&#261; w odcinkach 'Potop' (moja
mama tego s&#322;ucha).

No i dobrze ze puszczaja i bardzo dobrze ze mama slucha. Czego powinna w Polsce sluchac starsza kobieta lub mezczyzna? Jakiegos 50 letniego
zydowskiego swira w trampkach, ktory w TV opowiada nedznej jakosci dowcipy na poziomie kawalow z gatunku "przychodzi baba do lekarza"?
Chocia&#380; Sienkiewicz jest niez&#322;ym br&#261;zownikiem naszych dziejów,
warto
uwa&#380;niej wg&#322;&#281;bi&#263; si&#281; w lektur&#281; 'Trylogii', aby
miedzy wierszami tej
narodowej epopei doczyta&#263; si&#281; czego&#347; by&#263; mo&#380;e innego,
ni&#380; jej autor >zamierza&#322; powiedzie&#263;.

Sienkiewicz nie byl zadnym brazownikiem, w czasach kiedy zyl i pisal, jego
ksiazki byly tym samym czym dzisiaj sa filmy. Wspolczesny rezyser, w zaleznosci
od jego talentu, w lepszy lub gorszy sposob opowiada jakas historie, ale nie
jest to wiarygodny dokument historyczny.


Nie jestem katolikiem, chocia&#380; pochodz&#281; z rodziny katolickiej.

Doszedles do wniosku, ze twoj intelekt przewyzsza to co oferuje ksiadz
w kosciele?
Nie mam te&#380; nic do katolicyzmu jako takiego, ani do &#380;adnej innej
religii.

To dobrze, ale tak jak wielu tobie podobnych cos ci dokucza i spac nie daje,
w przeciwnym wypadku nie nie byloby tego marudzenia.


Jednak widz&#281; wyra&#378;ny problem polskiego katolicyzmu. Nie jako problem
religijny, lecz czysto spo&#322;eczny, przek&#322;adaj&#261;cy si&#281; na
nasz&#261; bolesna
histori&#281; i dzisiejsz&#261; polityk&#281;. Jest bowiem w naszym polskim
katolicyzmie co&#347; patologicznego, przez co nigdy nie mieli&#347;my
racjonalnie my&#347;l&#261;cych polityków.

Glupota ma to do siebie, ze jest zarazliwa, bo w jaki inny sposob mozna wytlumaczyc zachowanie stada antykoscielnych baranow, ktore bez glebszego zastanowienia
czy zrozumienia tego co sie wokol niego dzieje, poslusznie powtarza brednie
uslyszane od zawodowych brazownikow naszych dziejów. "W III RP historia funkcjonuje tak, jak ja kiedys prezentowano maluczkim na
odpustach - w postaci serii oderwanych obrazkow, ustawianych pod czujnym okiem
narratora opowiadajacego na wszelki wypadek widzom, co wlasnie widza. Oto,
szanowna publicznosci, obrazek: dzielna tramwajarka zatrzymuje tramwaj. To
nowy obrazek, ktorym zastapilismy poprzedni, "dzielny elektryk skacze przez
plot", z powodu ze plot gdzies nam zginal i nie mozna go znalezc, ale najwazniejsze
w tym obrazku jest, ze zarowno elektryk, jak i tramwajarka, sa dzis po slusznej
stronie, po stronie wladzy, i pogladow "normalnych, europejskich". Poprosze
teraz na scene uczestnikow kolejnego obrazka: "swiatle elity z obu stron historycznego
podzialu porozumiewaja sie w sprawie reform i wlaczenia Polski do Europy"...

Jakos tak uswiadomilem sobie, ze nie napisalem dotad o ksiazce Bohdana Urbankowskiego
"Czerwona Msza". Jest to jedno z najwazniejszych zrodel, potrzebnych do zrozumienia
naszej obecnej sytuacji - historyczny esej daleko wykraczajacy poza insynuowane
mu "lustrowanie", co jaki lizus napisal za Stalina na jego czesc. Urbankowski
opowiada o procesie tworzenia w podbitym kraju przez okupanta nowej, kolaboranckiej
elity, i o zastepowaniu nia eksterminowanych rownolegle resztek warstwy przywodczej
z czasow suwerennosci.

Taka kolaborancka - niektorzy pisza madrze "kompradorska" - elita jest zawsze
zasadniczym problemem spoleczenstw postkolonialnych, do jakich niewatpliwie
sie po polwieczu PRL zaliczamy. Ci, ktorzy sa - ze znowu sie posluze fraza
Mickiewicza - "na narodu wierzchu" nie sa wcale "na narodu czele". Bardziej
czuja sie zwiazani z metropolia, niz z wlasnym ludem, od ktorego oddziela ich
wzajemna niechec, plynaca zarazem z kompleksu wyzszosci i leku. Nie sa w stanie
tworzyc dla "tubylcow" wizji, planow, strategii, poza jedna - maja przestac
byc soba, wypluc z siebie swe tubylcze tradycje, stac sie na podobienstwo kolonizatorow,
ktorych tutejszymi przedstawicielami, swoistym pasem transmisyjnym cywilizacji,
jest wlasnie owa postkolonialna elita.

W "Michnikowszczyznie" probowalem opisac dalszy los tej formacji, ktora zainstalowal
tu general Sierow - proces przeksztalcenia postkolonialnej elity peerelowskiej
w elite III RP, na zasadzie "amnezja i zachowanie wplywow oraz szacunku za
posluszenstwo nowym prorokom, nowej idei i nowej metropolii". Nikczemny przyjaciel
Czeslawa Milosza chwalil mu sie w znanym liscie, ze "sowieckimi kolbami wybijemy
Polakom z glow alienacje". Jego duchowi potomkowie tez nie sa w stanie sformulowac
programu, ktory mialby byc wykonany inaczej, niz przez sile zewnetrzna. Unijnym
nakazem, eurodyrektywa, tresura zachodnich mediow, zarzadzeniem Komisji Europejskiej
lub europarlamentu - w ostatecznosci, jesli trzeba, palkami niemieckich "antyfaszystow".
Zamiast budzacych do wczoraj pogardliwy usmieszek elit, a od wczoraj ich otwarta
agresje, tubylczych tam-tamow na czesc Boga, Honoru i Ojczyzny - przyszle roztopienie
sie w europejskiej rodzinie. Zamiast bialo-czerwonej patriotycznej cepelii
- ogolnikowa "kolorowosc" pod teczowym sztandarem. Zamiast cierpien dusznych,
"mrocznych wyziewow mesjanizmu" i "demona polskiego patriotyzmu" - radosna
obfitosc kolorowych towarow w supermarkecie i beztroskie zawierzenie swych
losow silniejszym, tworzacym "glowny nurt europejskiej polityki". Nie wszystkim
ta oferta odpowiada, nie wszyscy uwazaja, ze warta micha obrozy? Spokojnie,
w razie czego odwolamy sie do naszych przyjaciol z Europy, a oni juz pogodza
tubylczy motloch z dziejowa koniecznoscia.

Wobec tak swiatle sie rysujacej przyszlosci, po co tubylcom uczyc sie wlasnej
historii, juz uniewaznionej? Po co urzadzac "strzelanine na ulicach miast"
i parady w historycznych mundurach, zamiast paradowac w rozowych perukach i
z kolorowymi piorami w tylkach? Trzeba ten caly historyczny balast po apuchtinowsku
obciac (wystarczy, zeby tubylcy znali Grossa) plasterek po plasterku, zaczynajac
od Dmowskiego i jego tradycji "polskiego faszyzmu", a potem stopniowo obrzydzajac
i delegalizujac kolejne przejawy polskiej zasciankowosci i ciemnogrodu."

Data: 2011-11-27 05:42:49
Autor: jrr
Dla RadioMaryjowcow
On 27 Lis, 10:05, <mizzu...@yahoo.com> wrote:

-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

>Nie jestem katolikiem, chociaż pochodzę z rodziny katolickiej.

Doszedles do wniosku, ze twoj intelekt przewyzsza to co oferuje ksiadz
w kosciele?


Tu nie chodzi o intelekt. Znalazłem drogę duchową, która bardziej
odpowiada mojej sytuacji i wiecej mi pomaga.
Myślę, że Kosciół jest przeintelektualizowany.



>Nie mam też nic do katolicyzmu jako takiego, ani do żadnej innej
>religii.

To dobrze, ale tak jak wielu tobie podobnych cos ci dokucza i spac nie daje,
w przeciwnym wypadku nie nie byloby tego marudzenia.


Śpię raczej dobrze proszę Księdza. Dokucza mi za dnia głupota ludzka w
instytucjonalnej formie III RP. Człowiek nie powinien być obojętny na
świat, w którym żyje.



Glupota ma to do siebie, ze jest zarazliwa, bo w jaki inny sposob mozna
wytlumaczyc zachowanie stada antykoscielnych baranow, ktore bez glebszego zastanowienia
czy zrozumienia tego co sie wokol niego dzieje, poslusznie powtarza brednie
uslyszane od zawodowych brazownikow naszych dziejów.


To przykre, że znajdujecie ich w gronie baranów. Oni wiedza co robią i
bez zadufałego w sobie Kościoła po prostu by ich w Polsce nie było.
Przykład? Republika Czeska. Tam nie ma takiego kościoła jak u nas,
więc nie posiadają swoich baranów.



"W III RP historia funkcjonuje tak...

Czytuję i lubię Ziemkiewicza. Ma polot i wiele celnych spostrzeżeń.
Jednak jego diagnozy wydają się być albo fatalistyczne, albo zgoła
szablonowe (z obu szańców wojny polsko-polskiej, jakby je chciał w ten
sposób pogodzić).

Pozdrawiam
Jacek

Data: 2011-11-27 06:08:20
Autor: jrr
Dla RadioMaryjowcow
On 27 Lis, 10:05, <mizzu...@yahoo.com> wrote:


Sienkiewicz nie byl zadnym brazownikiem, w czasach kiedy zyl i pisal, jego
ksiazki byly tym samym czym dzisiaj sa filmy.

Owszem, taka historyczna beletrystyka. Jednak piasał 'ku pokrzepieniu
serc', a to zawsze jest brąz.
Dodam, że dzisiaj żadnych serc by nie pokrzepił tego rodzaju
literaturą. Dzisiejszym problemem nie jest już zaborca lub okupant,
lecz my sami, czyli postkomunistyczne społeczenstwo, które potrzebuje
nie szabel, lecz autorefleksji. Tutaj polecałbym Józefa Mackiewicza,
który w dzisiejszych czasach sprawdza się jak nigdy wcześniej.
Nie zamierzając tego przewidział nasz dzisiejszy problem. Polega on na
tym, że sowietyzm był i jest jest zagrożeniem dla człowieczeństwa jako
takiego, a nie konkretnego narodu, religii, a tym bardziej symbolu.
Symbolami posługuje się jak szuler karciany, kierując ludzki sprzeciw
w bezpiecznym dla siebie kierunku (piorunochron). Oto przykład:
Po smoleńskiej hekatombie nastąpiło ogóle przebudzenie ludzkich
sumień. Gdyby ten stan się utrwalił, pływajace na kłamstwach poszłyby
sobie z nimi na dno. Tej sytuacji natychmiast zaradził obecny
prezydent każąc sprzatnąć krzyż spod pałacu. W ten niezwykle zręczny
sposób   pragnienie prawdy zostało zastąpione wojną o krzyż. Niektórzy
ludzie w mig zapomnieli o katastrofie, natomiast przypomnieli sobie
zdziecinniałego prezesa PiS i jemu podobnych.
Jest to klasyczna metoda służb dezinformacyjnych LWP. W 1968 roku
zaczęło się od Dziadów, skończyło na Żydach. I jak historia III RP
pokazała, na tym stanęło.

Pozdrawiam
Jacek

Dla RadioMaryjowców

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona