Data: 2012-11-14 00:01:35 | |
Autor: Przemysław W | |
Dlaczego Seremet i Szeląg kłamali | |
Ten wywiad to prawdziwa bomba. Z jego lektury wynika, że prokuratura (ta cywilna i wojskowa) nie jest do końca uczciwa w informowaniu społeczeństwa o postępach w śledztwie smoleńskim. Prokurator generalny przyznał dziennikarzom ”Wprost”, że wojskowi śledczy mówili mu o trotylu na wraku Tu-154. Dodał, że gdy ujawniali mu wyniki badań ostrzegali go przed konsekwencjami wycieku tych informacji (miały wywołać napięcia społeczne). Prok. Andrzej Seremet mówił też w tym wywiadzie o ”podejrzanych samobójstwach”
- Możecie sobie panowie ułożyć świetną sekwencję zdarzeń: że począwszy od sprawy Andrzeja Leppera, przez sprawę gen. Petelickiego, aż do sprawy chorążego Musia - wszyscy krytycy władzy i sposobu prowadzenia śledztwa smoleńskiego giną w podejrzanych samobójstwach! - w takich oto słowach, prok. Andrzej Seremet komentuje w wywiadzie dla "Wprost" teorie o nieprzypadkowości nazwisk, znajdujących się na liście znanych osób, które odebrały sobie niedawno życie (trudno orzec, ile w tej wypowiedzi było ironii, ale warto przytoczyć tu słowa prok. Seremeta sprzed kilku dni, w których oznajmił, że będzie uczestniczył w grudniowym spotkaniu Rady Wygląda na to, że prokurator generalny ma sporą wiedzę na temat ustaleń ws. katastrofy smoleńskiej, ale nie o wszystkim chce mówić głośno. Na pytanie, dlaczego raz mówił, że zamachu nie było, a innym razem zdecydował o dodatkowych badaniach detektorami poszukującymi śladów materiałów wybuchowych, przypomniał: - Zastrzegałem: zaczniemy znów badać ten wątek, jeśli pojawią się nowe możliwości dowodowe - odparł tajemniczo. "Wprost" zapytał też Seremeta o to, czy prokuratorzy informowali go o wykryciu konkretnych substancji np. trotylu, nitrogliceryny, czy C4. - Chyba padały informacje ze strony pułkownika Szeląga, że te cząstki mogą być składnikiem materiałów wybuchowych. Co ciekawe, dziennikarz, który przeprowadzał ten wywiad (Cezary Bielakowski, który zadawał pytania na zmianę z Andrzejem Stankiewiczem) ujawnił, iż w trakcie rozmowy z prok. Seremetem, w pokoju obok siedział prokurator wojskowy, płk Ireneusz Szeląg. Ciekawy jest też fragment, w którym prokurator Andrzej Seremet opowiada o prokuratorskich zarzutach dla rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku: - Rosjanie doskonale wiedzą, że mamy pewne informacje, które mogłyby do tego służyć. -- "Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej, bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..." - Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005 |
|