Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego autostrady leżą i kwiczą

Dlaczego autostrady leżą i kwiczą

Data: 2012-09-18 19:29:19
Autor: u2
Dlaczego autostrady leżą i kwiczą
.... jak warto zauważyć wraży nie-rząd PO-PSL realizuje połączenie Niemcy
- Rosja omijając szerokim łukiem Śląsk i Bałtyk, aby Polska się nie
rozwinęła :

http://niepoprawni.pl/blog/4508/autostrady-zgodnie-z-planem

Kilka dni temu pojawiła się informacja, że Generalna Dyrekcja Dróg
Krajowych i Autostrad oraz irlandzkie konsorcjum z firmą SRB Civil
Engineering zrezygnowały z budowy trzech odcinków autostrady A1 od
Torunia do Kowala. Zatem zgodnie z przewidywaniami pesymistycznych
sceptyków wybudowanie jedynej autostrady w osi północ-południe nie jest
już opóźnione do końca tego roku, ale zdecydowanie odsuwa się na kolejne
lata.

Informacja nie wzbudziła szerszego zainteresowania, bo przecież
przyzwyczailiśmy się do rzekomej nieudolności instytucji zarządzających
publicznymi projektami oraz do tego, że uwaga mediów skupiona jest
raczej na analizach premiera, czy dziennikarz prowokujący sędziego do
pokazania prawdziwej twarzy zachowuje się moralnie czy nie.

Nieudolność instytucji państwa jest tylko pozorna, ponieważ już przy
odrobinie chęci nie da się nie zauważyć konsekwentnej realizacji
określonych strategii. Autostrada A4 dotarła z Niemiec do Krakowa w
zasadzie bez przeszkód i posuwa się już nieco oporniej dalej na wschód.
Żeby powstała autostrada z Berlina do Warszawy stanięto na głowie
sprowadzając, w ostatniej przed Euro2012 chwili, specjalne maszyny,
które przyspieszyły prace.

Tymczasem autostrada z Gdańska do południowej granicy istnieje w
krótkich odcinkach, poprzedzielanych obszarami z siecią wąskich
korkujących się lokalnych dróg. Podobnie zresztą gdańska linia kolejowa,
która od kilku lat jest remontowana i o ile podróż z Krakowa do Warszawy
trwa obecnie niecałe 3 godziny, o tyle podróż z Warszawy do leżącego
niewiele dalej Gdańska, trwa dzisiaj w najlepszym wypadku ponad 6
godzin. A przecież konieczność istnienia sprawnej komunikacji na linii
północ-południe jest rozpoznana od co najmniej lat 30-tych XX wieku.

Eugeniusz Kwiatkowski, twórca przedwojennych koncepcji gospodarczych,
inicjator powstania portu w Gdyni oraz Centralnego Okręgu Przemysłowego
rozumiał doskonale na czym polega waga gospodarczej niezależności i
wpuszczenia naszego handlu w kanały komunikacyjne niezależne od
rosyjskiej i niemieckiej potęgi. Dlatego obok nie należącego do Polski
portu w Gdańsku powstał POLSKI port w Gdyni. Dlatego rozpoczęto
zagospodarowywanie zaniedbanych przemysłowo terenów centralnej Polski.
Niestety nie udało się stworzyć kanałów sprawnej komunikacji
umożliwiającej terenom południa na sprawne dotarcie do nadbałtyckiego portu.

W przemówienia wygłoszonym 5 lutego 1937 r. w trakcie obrad Komisji
Budżetowej Sejmu RP podczas debaty nad ustawami inwestycyjnymi,
Eugeniusz Kwiatkowski mówił:

    Mogą Panowie przestudiować mapę, która wyraża syntezę sieci
komunikacyjnej Polski z roku 1918. Sieć ta składa się z 6 równoległych
arterii, atakujących z zachodu granice Polski, i z kompleksu, który w
formie promieni wypływa z Warszawy na wschód, jak gdyby dla łatwej
ewakuacji. Moglibyśmy stwierdzić, że prawie do ostatnich lat
usiłowaliśmy – nieświadomie – wzmocnić niektóre założenia komunikacyjne
zaborcze, a słabo rozbudowaliśmy własne, które dadzą się ściśle
wydedukować z potrzeb gospodarstwa polskiego.

Dziś jak widać robi się wszystko, aby koncepcja skomunikowania silnie
uprzemysłowionego Śląska z portowym wybrzeżem Bałtyku, czy północnymi
nadbałtyckimi sąsiadami nie została zrealizowana. Port morski nie ma
szansy funkcjonować bez towarzyszącej lądowej infrastruktury
transportowej. To jest jedna z ważniejszych przyczyn, dla której polskie
porty nie mają większych szans na skuteczną konkurencję w przepływie
towarów w regionie.

Inwestycje infrastrukturalne są nie tylko czaso- i kapitałochłonne,
inwestycje te wymagają precyzyjnego przemyślanego planu, sprawnej
realizacji i kompetentnego centralnego nadzoru. Nietrafiona albo źle
zrealizowana inwestycja oznacza nie tylko marnotrawstwo funduszy
publicznych, ale także olbrzymie koszty społeczne w postaci utraconych
szans.

Znowu Kwiatkowski w 1937 roku zauważa, iż:

    nie byłoby – w nakreślonych warunkach – większego nonsensu, jak
dzielenie zmobilizowanych funduszów inwestycyjnych na powiaty czy
okręgi, a nawet częściowo i na autonomiczne zagadnienia, przy
zastosowaniu szablonowych proporcji czy targów resortowych. Przeciwnie,
okazało się z całą wyrazistością, iż na przykład linia kolejowa,
zbudowana w okręgach centrowych, a łącząca 2 przerwane arterie na
kresach, może oddać nieocenione usługi najdalszym kresom wschodnim, choć
terytorialnie nie tam ulokowana będzie dana inwestycja.

Czy sprawna realizacja dużych projektów jest w ogóle możliwa? Ostatnie
lata utwierdzać mogą Polaków w głębokim przekonaniu, wyniesionym z
czasów poprzedniego ustroju, że „nic-nie-da-się”. Nic bardziej błędnego!
Trzeba jedynie dostosować środki do założonych celów.

Jeśli celem jest stworzenie technologicznej pustki na terenach niziny
środkowoeuropejskiej służącej jako strefa buforowa między całkowicie
odmiennymi cywilizacyjnie potęgami – pielęgnujmy aferami poczucie w
tubylcach że „nic-nie-da-się” i budujmy kanały szybkiego transportu
wschód-zachód. I ten właśnie cel jest realizowany w Polsce obecnie.

Jeśli celem jest stworzenie warunków do rozwoju społeczeństw środkowej
Europy – trzeba wytworzyć komunikacyjną infrastrukturę północ-południe,
by uczynić opłacalną wymianę handlową w tej osi, co z kolei umożliwi
rozwój tych obszarów. Żeby skutecznie realizować ten cel należy stworzyć
warunki dla działania małych specjalistycznych zespołów ludzi, którzy są
w stanie skoordynować niezbędne działania. Stworzenie tych warunków
natomiast, to nic innego jak wytworzenie w sobie samym przekonania, że
„da-się” i okazania wsparcia dla innych podzielających tę opinię. Masowe
społeczne poparcie dla formacji politycznych mających nie tylko taki
pozytywny program rozwojowy, ale też poczucie konieczności jego
realizacji – będzie tylko kwestią czasu.

Na razie dalecy jesteśmy jako społeczeństwo od tego pierwszego kroku,
gdyż tkwimy w przerażeniu albo przed postępującym rozkradaniem naszego
państwa przez niemal jawnie działające mafie, albo trwamy sparaliżowani
strachem przed rzekomym dążeniem do wywołania wojny czy innych
kataklizmów. Strach jest naturalną reakcją na sytuację zagrożenia.
Odwaga, to nie brak strachu, tylko umiejętność skutecznego działania
pomimo strachu. Odważny też się boi, ale potrafi z opresji skutecznie
się wydostać.

I jeszcze słowo Kwiatkowskiego o metodzie realizacji infrastrukturalnych
działań Państwa:

    Wszystkich obaw nie usuniemy i nie pokonamy, gdyż sprawy, które dziś
chcemy załatwiać, dotyczą przyszłości. Dlatego projektuję, przynajmniej
w odniesieniu do inwestycji o charakterze ściśle gospodarczym, włączyć
jeszcze dwa elementy, które korygowałyby stopniowo możliwe błędy:
pierwszy – to powołanie do życia małego, ale sprawnego i fachowego
komitetu poza biurokratycznego, który by omawiał zasadnicze linie planu,
harmonizował poczynania z potrzebami życia gospodarczego i alarmował w
razie zauważenia jakichś braków; drugi – to publiczna sprawozdawczość z
prac dokonanych.

Dlaczego autostrady leżą i kwiczą

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona