Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.

To od dzisiaj "rowery dla bogatych" :) -jak kobiety na traktory za
PRL-u  ;) Pozdr   Ps 100km to spalone 5 l ON to około 21 PLN, Dolicz
jeszcze amortyzację samochodu, przeglądy, opłaty, koszty zakupu.  A
jesć i pić trzeba. A co wypocisz na rowerze to bezcenne. :)

On 21 Lip, 08:25, " 666" <6...@gazeta.pl> wrote:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.

Mi wychodziło podobnie, a nawet wyraźnie powyżej złotówki, gdy dopadła
mnie mania odchudzania wszystkiego w rowerze... Na szczęście już mi
przeszło :)

Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

Albo przerzucić się na mniej zużywające się i/lub tańsze części ;)
U mnie wyglądało to tak:
* napęd: wymiana na Nexusa, przy okazji zyskałem pewność działania w
błocie/śniegu, straty to zakres przełożeń (w moim wypadku małe straty
- zadowalam się niewielkim zakresem) i wyraźnie wyższa waga; natomiast
koszty w przeliczeniu na kilometr zmalały znacznie, zamiast co kilka
kkm wymieniać kasetę, zębatki na korbie, łańcuch to teraz dużo
rzadziej wymieniam dwie tanie zębatki i tańszy łańcuch,
* opony: zamiast lekkich (typu Racing Ralph) trochę cięższe, ale
zużywające się co najmniej 2x wolniej (Smart Sam, Albert),
* suport (HT2): zamiast misek shimano suport Accenta i standardowe
tanie łożyska 6805,
* widelec: głównie jeżdżę w lekkim terenie i po płaskim (asfalty/
szutry), więc zrezygnowałem z amortyzacji, którą to zastąpiło większe
koło z oponą 29x2.1" pompowane do niskiego ciśnienia (1,5-2,0 atm) i
muszę przyznać - nie jest źle, a na drobnych nierównościach nawet
lepiej (mocno pompowany powietrzny amor radził sobie z nimi kiepsko).

rzymo pisze:

On 21 Lip, 08:25, " 666" <6...@gazeta.pl> wrote:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.

Mi wychodziło podobnie, a nawet wyraźnie powyżej złotówki, gdy dopadła
mnie mania odchudzania wszystkiego w rowerze... Na szczęście już mi
przeszło :)

Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

Albo przerzucić się na mniej zużywające się i/lub tańsze części ;)
U mnie wyglądało to tak:
* napęd: wymiana na Nexusa, przy okazji zyskałem pewność działania w
błocie/śniegu, straty to zakres przełożeń (w moim wypadku małe straty
- zadowalam się niewielkim zakresem) i wyraźnie wyższa waga; natomiast
koszty w przeliczeniu na kilometr zmalały znacznie, zamiast co kilka
kkm wymieniać kasetę, zębatki na korbie, łańcuch to teraz dużo
rzadziej wymieniam dwie tanie zębatki i tańszy łańcuch,
* opony: zamiast lekkich (typu Racing Ralph) trochę cięższe, ale
zużywające się co najmniej 2x wolniej (Smart Sam, Albert),
* suport (HT2): zamiast misek shimano suport Accenta i standardowe
tanie łożyska 6805,
* widelec: głównie jeżdżę w lekkim terenie i po płaskim (asfalty/
szutry), więc zrezygnowałem z amortyzacji, którą to zastąpiło większe
koło z oponą 29x2.1" pompowane do niskiego ciśnienia (1,5-2,0 atm) i
muszę przyznać - nie jest źle, a na drobnych nierównościach nawet
lepiej (mocno pompowany powietrzny amor radził sobie z nimi kiepsko).

właśnie chciałem to powiedzieć, ze przeciętny rower to góral z marketu i
jak nie jest "mordowany" to w fatalnym stanie, ale przetrwa 10tyśkm bez
serwisu. wprawdzie potem to luz koła mierzony przy oponie przekracza
parę centymerów - ale dziadki na tym śmigają bez problemów.

Wiec albo porównujemy składaka   do malucha, normalnego górala do
przeciętnego auta. Gdybyśmy chcieli dobrać auto do rowerów królujących
na tej grupie, to byłby problem bo były by to auta składane od podstaw,
bajecznie drogie, o niskiej użyteczności(dla ogółu)

ToMasz

W dniu 21.07.2010 20:59, ToMasz pisze:

właśnie chciałem to powiedzieć, ze przeciętny rower to góral z marketu i
jak nie jest "mordowany" to w fatalnym stanie, ale przetrwa 10tyśkm bez
serwisu. wprawdzie potem to luz koła mierzony przy oponie przekracza
parę centymerów - ale dziadki na tym śmigają bez problemów.

Może jak dziadek go nie morduje, jeżdżąc 10 km/h po prostej i 15 z górki
to może rzeczywiście 10tyś km przetrwa. Ale taka jazda nie jest ani
przyjemna, ani bezpieczna. Większość tu piszących jeździ rowerem bo
lubi, a nie musi.

A normalnie niedziadek, taki rower z marketu jest wstanie zajechać w
1/2h. A jeżeli nie będzie jakiejś poważnej awarii od razu, typu odpadnie
pedał, korba, złamie się ośka, posypie suport czy coś w tym stylu, to
zużyje się dużo szybciej niż po przejechaniu 10 tyś km do tego stanu, że
jeżdżenie na nim to będzie kara, a nie przyjemność.

Fabian.

Dnia 21-07-2010 o 08:25:24  666 <666@gazeta.pl> napisał(a):

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

zaprezentuj te jakze ciekawe wyliczenia.

--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Cousie

Leszek "QSi" Pasoń pisze:

Dnia 21-07-2010 o 08:25:24  666 <666@gazeta.pl> napisał(a):

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

zaprezentuj te jakze ciekawe wyliczenia.

moze chodzi o dodatkowe zuzycie 'srodkow dopingujacych' typu isostar etc, lub dodatkowe koszty np.czestego prania przepoconej koszulki ?
;)

--
pozdr
Adam (AL)
TG

Dnia Wed, 21 Jul 2010 08:42:49 +0200, AL napisał(a):

Leszek "QSi" Pasoń pisze:

Dnia 21-07-2010 o 08:25:24  666 <666@gazeta.pl> napisał(a):

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

zaprezentuj te jakze ciekawe wyliczenia.

moze chodzi o dodatkowe zuzycie 'srodkow dopingujacych' typu isostar etc, lub dodatkowe koszty np.czestego prania przepoconej koszulki ?
;)

....materiały eksploatacyjne, części zamienne...

A z drugiej strony tylko cena paliwa.

--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

On 21 Lip, 09:34, Marek 'Qrczak' Potocki <b...@maila.pl> wrote:

Dnia Wed, 21 Jul 2010 08:42:49 +0200, AL napisał(a):

> Leszek "QSi" Pasoń pisze:
>> Dnia 21-07-2010 o 08:25:24  666 <6...@gazeta.pl> napisał(a):

>>> Jak nie liczę, wychodzi drożej.
>>> Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
>>> Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

>> zaprezentuj te jakze ciekawe wyliczenia.

> moze chodzi o dodatkowe zuzycie 'srodkow dopingujacych' typu isostar
> etc, lub dodatkowe koszty np.czestego prania przepoconej koszulki ?
> ;)

...materiały eksploatacyjne, części zamienne...

A z drugiej strony tylko cena paliwa.

Przeglądy, amortyzacja ubezpieczenie...
Tyle, ze koszty dzielą się na zdecydowanie większą liczbę kilometrów.

Już sam iloraz ceny lancucha i ilosci kilometrow po jakiej nalezy go
wymienic daje okolo 0,5 zł/km. a gdzie serwis amortyzatora, wymiana
opon..... a jak ktos jeszcze pija izotoniki, wsuwa batony czy zele to
wydaje majatek porownywalny z utrzymaniem dobrej klasy samochodu. to
oczywiscie dotyczy sportowej albo ocierajacej sie o sportowa
eksploatacje roweru.
mk

Dnia 2010-07-21 09:50, Użytkownik Michał Kieś napisał:

Już sam iloraz ceny lancucha i ilosci kilometrow po jakiej nalezy go
wymienic daje okolo 0,5 zł/km. a gdzie serwis amortyzatora, wymiana
opon..... a jak ktos jeszcze pija izotoniki, wsuwa batony czy zele to
wydaje majatek porownywalny z utrzymaniem dobrej klasy samochodu. to
oczywiscie dotyczy sportowej albo ocierajacej sie o sportowa
eksploatacje roweru.

Co ile ten łańcuch wymieniasz dlaczego tak często i dlaczego
na tak drogi ?
To co wydajesz na napoje, batony i żele to twoja sprawa.
Sąsiad więcej na wódkę wydaje a do kosztów przejechania
kilometra samochodem sobie tego nie liczy, dlaczego rowerzysta
ma liczyć ?
A co ma robić taki rowerzysta który na rowerze tylko wodę
pije, batonów nie je a żeli nie używa ? może nie jest
prawdziwym rowerzystą ?


Pozdrawiam

W dniu 21.07.2010 10:37, RadoslawF pisze:

A co ma robić taki rowerzysta który na rowerze tylko wodę
pije, batonów nie je a żeli nie używa ? może nie jest
prawdziwym rowerzystą ?

Jest rowerzystą, co mało pali :P

Fabian.

Dnia Wed, 21 Jul 2010 10:37:42 +0200, RadoslawF napisał(a):

Co ile ten łańcuch wymieniasz dlaczego tak często i dlaczego
na tak drogi ?

Bo jeździ dużo, często i dobrym sprzętem

To co wydajesz na napoje, batony i żele to twoja sprawa.
Sąsiad więcej na wódkę wydaje a do kosztów przejechania
kilometra samochodem sobie tego nie liczy, dlaczego rowerzysta
ma liczyć ?

Tylko jadąc w upale 3h samochodem z klimą nie potrzebujesz wiele, a jadać w
upale 3h rowerem w tempie wyższym niż rekreacyjne, trzeba uzupełniać i
płyny i energię

A co ma robić taki rowerzysta który na rowerze tylko wodę
pije, batonów nie je a żeli nie używa ? może nie jest
prawdziwym rowerzystą ?

Może jest sztuczną inteligencją?

--
marcin

On 21 Lip, 11:10, zly <bozupabylazasl...@NOpocztaSPAM.fm> wrote:

Dnia Wed, 21 Jul 2010 10:37:42 +0200, RadoslawF napisał(a):

> Co ile ten łańcuch wymieniasz dlaczego tak często i dlaczego
> na tak drogi ?

Bo jeździ dużo, często i dobrym sprzętem

przesadziłem z tym 0,5 zł za kilometr, tak to jest jak sie pisze i
rozmawia jednoczesnie :) lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.
naped to mix slx i xt.

> To co wydajesz na napoje, batony i żele to twoja sprawa.
> Sąsiad więcej na wódkę wydaje a do kosztów przejechania
> kilometra samochodem sobie tego nie liczy, dlaczego rowerzysta
> ma liczyć ?

Tylko jadąc w upale 3h samochodem z klimą nie potrzebujesz wiele, a jadać w
upale 3h rowerem w tempie wyższym niż rekreacyjne, trzeba uzupełniać i
płyny i energię

> A co ma robić taki rowerzysta który na rowerze tylko wodę
> pije, batonów nie je a żeli nie używa ? może nie jest
> prawdziwym rowerzystą ?

Może jest sztuczną inteligencją?

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja). Szczegolnie w czasie
upalow nie pociagniesz 3-4 godzin jazdy bez suplementacji, na wodzie i
frytkach z kurczakiem.

Dnia Wed, 21 Jul 2010 02:38:34 -0700 (PDT), Michał Kieś napisał(a):

przesadziłem z tym 0,5 zł za kilometr, tak to jest jak sie pisze i
rozmawia jednoczesnie :) lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.
naped to mix slx i xt.

Mój łańcuch to ok 100 zł, co prawda nie zmieniam za często, ale przy km
jakie podałeś, to wymiana może być spokojnie co miesiąc

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja). Szczegolnie w czasie
upalow nie pociagniesz 3-4 godzin jazdy bez suplementacji, na wodzie i
frytkach z kurczakiem.

Chyba nie mi odpisujesz :)
--
marcin

W dniu 2010-07-21 11:38, Michał Kieś pisze:

lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.

Z jednego byka się wygrzebujesz, a potem walisz następna głupotę, weź sobie lepiej odpuść tę matematykę. No, chyba że faktycznie robisz 2-2,5mln km na jednym łańcuchu :P


--
bans

On 21 Lip, 11:46, bans <g...@o2.pl> wrote:

W dniu 2010-07-21 11:38, Michał Kieś pisze:

> lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
> wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.

Z jednego byka się wygrzebujesz, a potem walisz następna głupotę, weź
sobie lepiej odpuść tę matematykę. No, chyba że faktycznie robisz
2-2,5mln km na jednym łańcuchu :P

ja wiem, ze z matematyki orlem nie jestem, ale iloraz 130 (w zł
srednia cena lancucha) i 2300 (km, po ktorych ostatnio wymienialem
sram pc 991) daje w zaokragleniu 0,056 zł/km. nie dostrzegam zadnych
milionow kilometrow. tak wiec jesli kogos dosc niewybrednie
poprawiasz, to moze przedstaw przy okazji wlasciwy wynik.
mk

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Michał Kieś"

> lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
> wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.
Z jednego byka się wygrzebujesz, a potem walisz następna głupotę, weź
sobie lepiej odpuść tę matematykę. No, chyba że faktycznie robisz
2-2,5mln km na jednym łańcuchu :P

ja wiem, ze z matematyki orlem nie jestem, ale iloraz 130 (w zł
srednia cena lancucha) i 2300 (km, po ktorych ostatnio wymienialem
sram pc 991) daje w zaokragleniu 0,056 zł/km. nie dostrzegam zadnych
milionow kilometrow. tak wiec jesli kogos dosc niewybrednie
poprawiasz, to moze przedstaw przy okazji wlasciwy wynik.

Napisałeś "2000-2500 tys. km". To, jakby nie patrzeć, dwa-dwa i pół
miliona.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Napisałeś "2000-2500 tys. km". To, jakby nie patrzeć, dwa-dwa i pół
miliona.

zwykla pomylka pisarska. jestem tu stosunkowo nowy, nie mialem pojecia
o obowiazujacym rygoryzmie, choc kilkukrotnie dostrzeglem czepialstwo
i niepotrzebne ironizowanie.
mk

W dniu 2010-07-21 12:19, Michał Kieś pisze:

zwykla pomylka pisarska. jestem tu stosunkowo nowy, nie mialem pojecia
o obowiazujacym rygoryzmie, choc kilkukrotnie dostrzeglem czepialstwo
i niepotrzebne ironizowanie.

Zamiast jak facet przyznać sie do błędu, to jeszcze się rzucasz.

A potem przez takich to człowiek w przeróżnych wyszukiwarkach  pierdolca dostaje, bo ani przebiegu samochodu, ani cen nie potrafią podać poprawnie...


--
bans

W dniu 21.07.2010 11:38, Michał Kieś pisze:

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja). Szczegolnie w czasie
upalow nie pociagniesz 3-4 godzin jazdy bez suplementacji, na wodzie i
frytkach z kurczakiem.

Czy wydatek energetyczny przy jeździe w upale jest większy niż kiedy
jest zimno? Serio pytam. Napoje to rozumiem, jest to oczywiste, ale czy
wydatek energii jest znacząco większy? Zimą powinien być chyba wyższy?

Poza tym jestem zdania, że wszystko można przejechać na frytkach z
kurczakiem, poza zawodami. To już kwestia dobrania właściwej prędkości
do możliwości organizmu. Wiadomo, że specjalizowane jedzenie - żele,
batony i napoje pozwalają oszczędzić energie potrzebną na trawienie. Nie
porównujemy tutaj jeżdżenia wyczynowego, bo wtedy to koszty samochodu
też trzeba liczyć troszkę inaczej. Można porównywać koszty wyczynowej
jazdy na rowerze z wyczynowym uprawianiem sportów motorowych - chyba nie
trzeba nawet liczyć, żeby wiedzieć co wyjdzie drożej, znacznie.


Fabian.

epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Fabian"

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja). Szczegolnie w czasie
upalow nie pociagniesz 3-4 godzin jazdy bez suplementacji, na wodzie i
frytkach z kurczakiem.

Czy wydatek energetyczny przy jeździe w upale jest większy niż kiedy
jest zimno? Serio pytam. Napoje to rozumiem, jest to oczywiste, ale czy
wydatek energii jest znacząco większy? Zimą powinien być chyba wyższy?

Łatwiej coś ogrzać niż ochłodzić. To tak ogólnie.
Poza tym, reakcje zachodzące m.in. w mięśniach są egzoenergetyczne.
Czyli, mówiąc po ludzku, pracując fizycznie dostarczasz organizmowi
ciepła. Dlatego właśnie się pocisz żeby nie doprowadzić do przegrzania.

Poza tym jestem zdania, że wszystko można przejechać na frytkach z
kurczakiem, poza zawodami. To już kwestia dobrania właściwej prędkości
do możliwości organizmu.

Oczywiście.
Ale równie oczywistym jest, że wysiłek fizyczny wymaga więcej energii
niż stan bezczynności. I tej energii trzeba organizmowi jakoś
dostarczyć (inaczej sam sobie weźmie z zapasów. o ile ma)

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Dnia 21-07-2010 o 12:25:08 Mariusz Kruk <Mariusz.Kruk@epsilon.eu.org>  napisał(a):

i trzeba organizmowi jakoś
dostarczyć (inaczej sam sobie weźmie z zapasów. o ile ma)

niektorzy chyba przygotowuja sie do obiegniecia ziemi bez postojow na  jedzenie ;P

--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Cousie

Czy wydatek energetyczny przy jeździe w upale jest większy niż kiedy
jest zimno? Serio pytam. Napoje to rozumiem, jest to oczywiste, ale czy
wydatek energii jest znacząco większy? Zimą powinien być chyba wyższy?

IMHO zimą jest większy (nie wiem co na to fizjologia). Gdy jest ciepło (może być >30­°C) to moje mięśnie inaczej pracują - są rozgrzane już na starcie; to same upały - czyli grzanie się - jest męczące, a nie jazda. Zimą musisz ogrzać swój organizm, do tego wiatr względny mocno ochładza, a dodatkowo warstwy ciepłego ubrania mimo wszystko przeszkadzają (krępują ruchy i nie pozwalają na swobodne oddychanie skóry).

On 21 Lip, 12:38, ikov <ik...@t-l-e-n.pl> wrote:

> Czy wydatek energetyczny przy jeździe w upale jest większy niż kiedy
> jest zimno? Serio pytam. Napoje to rozumiem, jest to oczywiste, ale czy
> wydatek energii jest znacząco większy? Zimą powinien być chyba wyższy?

IMHO zimą jest większy (nie wiem co na to fizjologia). Gdy jest ciepło
(może być >30­°C) to moje mięśnie inaczej pracują - są rozgrzane już na
starcie; to same upały - czyli grzanie się - jest męczące, a nie jazda.
Zimą musisz ogrzać swój organizm, do tego wiatr względny mocno ochładza,
a dodatkowo warstwy ciepłego ubrania mimo wszystko przeszkadzają
(krępują ruchy i nie pozwalają na swobodne oddychanie skóry).

Teoretyzuję tylko - zależy od temperatury i wysiłku. chłodzenie
organizmu również wymaga energii. Im większy wysiłek, tym niższa
optymalna temperatura do jego wykonywania. Zimą niedogrzany organizm
dla utrzymania temperatury funduje sobie dreszcze - czyli niepotrzebne
skurcze mięśni, latem poci się.
Z własnego doświadczenia wiem, że pływanie w basenie z wodą o
temperaturze rekreacyjnej jest niemożliwe na dłuższą metę - nie działa
termoregulacja i po kilku minutach intensywnego wysiłku jestem
zagotowany.

On 21/07/2010 11:38, Michał Kieś wrote:

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja).

No to w takim samym kontekście pisz (i licz) również o jazdach samochodowych.

Ludek

W dniu 2010-07-21 11:38, Michał Kieś pisze:

On 21 Lip, 11:10, zly<bozupabylazasl...@NOpocztaSPAM.fm>  wrote:

Dnia Wed, 21 Jul 2010 10:37:42 +0200, RadoslawF napisał(a):

Co ile ten łańcuch wymieniasz dlaczego tak często i dlaczego
na tak drogi ?

Bo jeździ dużo, często i dobrym sprzętem

przesadziłem z tym 0,5 zł za kilometr, tak to jest jak sie pisze i
rozmawia jednoczesnie :) lancuch to sram pc 991 ktory nadaje sie do
wymiany srednio co 2000-2500 tys. km co daje okolo 0,056 zł/km.
naped to mix slx i xt.

To co wydajesz na napoje, batony i żele to twoja sprawa.
Sąsiad więcej na wódkę wydaje a do kosztów przejechania
kilometra samochodem sobie tego nie liczy, dlaczego rowerzysta
ma liczyć ?

Tylko jadąc w upale 3h samochodem z klimą nie potrzebujesz wiele, a jadać w
upale 3h rowerem w tempie wyższym niż rekreacyjne, trzeba uzupełniać i
płyny i energię

A co ma robić taki rowerzysta który na rowerze tylko wodę
pije, batonów nie je a żeli nie używa ? może nie jest
prawdziwym rowerzystą ?

Może jest sztuczną inteligencją?

Zaznaczalem, ze pisze w kontekscie jazdy z aspiracjami sportowymi (nie
wyczyn, ale cos duuuuzo wiecej niz rekreacja). Szczegolnie w czasie
upalow nie pociagniesz 3-4 godzin jazdy bez suplementacji, na wodzie i
frytkach z kurczakiem.

Ja na zawodach pije wode i nic nie jem w trakcie ich trwania(2-3h). Maratony MTB koncze w drugie 10, 2 razy w pierwszej. Wiec ciagne na wodzie, da sie

On 21 Lip, 11:10, zly <bozupabylazasl...@NOpocztaSPAM.fm> wrote:

> Co ile ten łańcuch wymieniasz dlaczego tak często i dlaczego
> na tak drogi ?

Bo jeździ dużo, często i dobrym sprzętem

To jest żaden argument. Ja też jeżdżę dużo, dobrym sprzętem i łańcuch
starcza mi na cały sezon

Tylko jadąc w upale 3h samochodem z klimą nie potrzebujesz wiele, a jadać w
upale 3h rowerem w tempie wyższym niż rekreacyjne, trzeba uzupełniać i
płyny i energię

I do tego konieczne są izostary i żele po 7zł za 100g? :))
Daj spokój - jak ktoś bez tego obejść się nie może - jego sprawa, ale
nie wrzucajmy tego do kosztów jazdy na rowerze. Płyny i energię to
możesz równie dobrze uzupełnić wodą, innym napojem, bułką, pączkiem
itd.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Już sam iloraz ceny lancucha i ilosci kilometrow po jakiej nalezy go
wymienic daje okolo 0,5 zł/km. a gdzie serwis amortyzatora, wymiana

Zakladajac ze dbasz o lancuch i wymieniasz go co 2000 km, to ten lancuch kosztuje 1000 zl?

W dniu 2010-07-21 10:53, Norbert pisze:

Juďż˝ sam iloraz ceny lancucha i ilosci kilometrow po jakiej nalezy go
wymienic daje okolo 0,5 zďż˝/km. a gdzie serwis amortyzatora, wymiana

Zakladajac ze dbasz o lancuch i wymieniasz go co 2000 km, to ten lancuch
kosztuje 1000 zl?

Mi wychodzi 0.018zl.
Do treningów używam napędu deore. Lancuch wymieniłem po 3.4tys km. Założyłem nowy i nie przeskakuje.
Czyli 60zl/3400 = 0.018zl

Michał Kieś bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne
skreślić):

Już sam iloraz ceny lancucha i ilosci kilometrow po jakiej nalezy go
wymienic daje okolo 0,5 zł/km.

Z moich obliczeń wynika, że zmieniasz łańcuch co 160-170km. Pytam: po co?

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Piotrpo bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

Tyle, ze koszty dzielą się na zdecydowanie większą liczbę kilometrów.

Ciekawa teoria.
W roku ubiegłym (od marca do grudnia) ja przejechałem ponad 10 000km
rowerem, a mój ojciec (okrągły rok jeździł) około 7000km. :-)

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Marek 'Qrczak' Potocki pisze:

...materiały eksploatacyjne, części zamienne...

A z drugiej strony tylko cena paliwa.

A przeglądy, ubezpieczenia to co ?


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Dnia Wed, 21 Jul 2010 09:51:12 +0200, PeJot napisał(a):

Marek 'Qrczak' Potocki pisze:

...materiały eksploatacyjne, części zamienne...

A z drugiej strony tylko cena paliwa.

A przeglądy, ubezpieczenia to co ?

a to wtedy nijak się nie da policzyć, że cena podobna wychodzi.

Mi samo jeżdżenie do pracy wychodzi podobnie, ale jak tramwajem, a nie
samochodem.

--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.




--

W dniu 2010-07-21 10:50, nuroslaw@poczta.fm pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w
terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by
dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości
wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 10:50, nuroslaw@poczta.fm pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w
terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by
dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości
wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

Ja tam w czasie dnia na rowerze jem więcej, ale ja to dziwny jestem.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

W dniu 2010-07-21 11:28, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 10:50, nuroslaw@poczta.fm pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w
terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by
dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości
wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

Ja tam w czasie dnia na rowerze jem więcej, ale ja to dziwny jestem.

I jaki masz stosunek wagi do wzrostu ? :)

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 11:28, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 10:50, nuroslaw@poczta.fm pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w
terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by
dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości
wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

Ja tam w czasie dnia na rowerze jem więcej, ale ja to dziwny jestem.

I jaki masz stosunek wagi do wzrostu ? :)

69kg przy 180cm. --
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

W dniu 2010-07-21 16:18, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 11:28, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

W dniu 2010-07-21 10:50, nuroslaw@poczta.fm pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

jeśli patrzeć na jazdę rowerem z pkt A do B to wychodzi zdecydowanie drożej.

Przejazd autobustem Karpacz - Kołobrzeg 100 zł  i 1 dzień
Dojazd rowerem to około 5 dni i koszt 150 zł ( przy założeniu że śpimy w
terenie, żywność liczę jak koszt paliwa/opłaty za bilet, bo jest konieczne by
dojechać). jeśli doliczymy jeszcze koszty noclegu, albo lepszej jakości
wyżywienie, to koszty znacznie większe wychodzą.

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

Ja tam w czasie dnia na rowerze jem więcej, ale ja to dziwny jestem.

I jaki masz stosunek wagi do wzrostu ? :)

69kg przy 180cm.

Czyli jeszcze ok. 6kg masz do zrzucenia.

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

6kg masz do zrzucenia.

???
Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem, a BMI mam około 21-22.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

W dniu 22.07.2010 13:02, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

6kg masz do zrzucenia.

???
Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem, a BMI mam około 21-22.

Może porównuje do takiego Andiego shlecka - 187 cm/ 67 kg lub jego brata
Franka 61 kg przy tym samym wzroście :P

Fabian.

On 7/22/10 1:02 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

6kg masz do zrzucenia.

???
Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem [...]

Juz wiesz jak zminimalizowac opory powietrza? :-)


--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

W dniu 2010-07-22 13:02, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

6kg masz do zrzucenia.

???
Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem, a BMI mam około 21-22.

http://picasaweb.google.com/SylwesterSzmyd/KonferencjaPrasowaOtwierajacaTourDePologne2009#5366085345779138802

Szmyd przy taki samym wzroście jak Twój waży 60kg, 9 kilogramów mniej niż Ty

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

Szmyd przy taki samym wzroście jak Twój waży 60kg,

No i co z tego? Szmyd z rowerem waży mniej niż ja i mam to w dupie.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

W dniu 2010-07-22 23:55, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

Szmyd przy taki samym wzroście jak Twój waży 60kg,

No i co z tego? Szmyd z rowerem waży mniej niż ja i mam to w dupie.

To z tego, że pisałeś "Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem". A w rzeczywistości masz sporo do zrzucenia

On 23 Lip, 14:38, Adam <a...@o2.pl> wrote:

A w rzeczywistości masz sporo do zrzucenia

Tylko po co jeszcze ma zrzucać te "sporo" kilogramów?
Żeby zyskać parę sekund na kilkunastu kilometrach podjazdu? Czy może
żeby wyglądać jak niedożywione dzieci w Afryce? ;)

W dniu 23.07.2010 15:08, rzymo pisze:

On 23 Lip, 14:38, Adam <a...@o2.pl> wrote:

A w rzeczywistości masz sporo do zrzucenia

Tylko po co jeszcze ma zrzucać te "sporo" kilogramów?
Żeby zyskać parę sekund na kilkunastu kilometrach podjazdu? Czy może
żeby wyglądać jak niedożywione dzieci w Afryce? ;)

Tak. Jak patrze na relacjach taki góral w rozpiętej koszulce wyprostuje
się i widać co ma pod koszulką to aż żal ściska ;)

Fabian.

Dnia 23-07-2010 o 15:55:48 Fabian <fabian@niematakiegoadresu.pl>  napisał(a):

W dniu 23.07.2010 15:08, rzymo pisze:

On 23 Lip, 14:38, Adam <a...@o2.pl> wrote:

A w rzeczywistości masz sporo do zrzucenia

Tylko po co jeszcze ma zrzucać te "sporo" kilogramów?
Żeby zyskać parę sekund na kilkunastu kilometrach podjazdu? Czy może
żeby wyglądać jak niedożywione dzieci w Afryce? ;)

Tak. Jak patrze na relacjach taki góral w rozpiętej koszulce wyprostuje
się i widać co ma pod koszulką to aż żal ściska ;)

Fabian.

dlatego lepiej patrzec na takie obrazki
http://img196.imageshack.us/f/26846104156542959096100.jpg/

--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Cousie

W dniu 23.07.2010 17:16, Leszek \"QSi\" Pasoń pisze:

Dnia 23-07-2010 o 15:55:48 Fabian <fabian@niematakiegoadresu.pl>
napisał(a):

Tak. Jak patrze na relacjach taki góral w rozpiętej koszulce wyprostuje
się i widać co ma pod koszulką to aż żal ściska ;)

Fabian.

dlatego lepiej patrzec na takie obrazki
http://img196.imageshack.us/f/26846104156542959096100.jpg/

Ale to chyba sprinterka jest, bo nie sądzę aby góralka pozwoliła sobie
na taki zbędny balast ;)

Fabian.

Dnia 23-07-2010 o 19:02:32 Fabian <fabian@niematakiegoadresu.pl>  napisał(a):

Ale to chyba sprinterka jest, bo nie sądzę aby góralka pozwoliła sobie
na taki zbędny balast ;)

Fabian.

oj, taki balast nigdy nie jest zbedny ;]

--
Z krainy sadow w dolinie Dunajca.
Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/
oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl
Sledz postepy: http://sportypal.com/Workouts?user_id=80144
gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi
Cousie

W dniu 2010-07-23 17:16, Leszek \"QSi\" Pasoń pisze:

dlatego lepiej patrzec na takie obrazki
http://img196.imageshack.us/f/26846104156542959096100.jpg/

A jak im gorąco to też rozpinają koszulki ? ;-)

Dnia Fri, 23 Jul 2010 19:06:53 +0200, arturbac napisał(a):

dlatego lepiej patrzec na takie obrazki
http://img196.imageshack.us/f/26846104156542959096100.jpg/

A jak im gorąco to też rozpinają koszulki ? ;-)

Replay, replay!

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Marek 'marcus075' Karweta pisze:

???
Już ledwie mnie widać jak stoję bokiem, a BMI mam około 21-22.

anorektyk? ;)

> Adam bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

>> 6kg masz do zrzucenia.

ale wymyślił... ;)



Pozdrawiam
Michał

69kg przy 180cm.

Czyli jeszcze ok. 6kg masz do zrzucenia.

O kurde, a jak ja mam 103 kg przy 190cm to co mam zrobic? Utylo mi sie ostatnio, a najgorsze ze moje kolo zaczelo gubic szprychy i ich uzupelnianie nie pomaga bo leca lawinowo. Ale stare kolo, trzeba kupic nowe.

On 7/22/10 1:33 PM, Norbert wrote:

69kg przy 180cm.

Czyli jeszcze ok. 6kg masz do zrzucenia.

O kurde, a jak ja mam 103 kg przy 190cm to co mam zrobic?

Jak masz same miesnie, mozesz nic nie robic. ;-)
Ale teoretycznie weedlug uproszczonego kalkulatora lapiesz sie z BMI 28.5 w koncowce nadwagi, tuz przed otyloscia.
http://www.nhlbisupport.com/bmi/bmi-m.htm

Jednak w zaawansowanej wersji kalkulatora BMI nie jest zle - zrzuc dyche i jest ok.
http://www.halls.md/ideal-weight/body.htm

Utylo mi sie ostatnio, a najgorsze ze moje kolo zaczelo gubic szprychy i ich uzupelnianie
nie pomaga bo leca lawinowo. Ale stare kolo, trzeba kupic nowe.

Nowe, nowe, nowe co za brak osczednosci - kup nowe _szprychy_ DT.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Dnia 2010-07-22 13:59, Użytkownik Coaster napisał:

Utylo mi sie ostatnio, a najgorsze ze moje kolo zaczelo gubic szprychy i ich uzupelnianie
nie pomaga bo leca lawinowo. Ale stare kolo, trzeba kupic nowe.

Nowe, nowe, nowe co za brak osczednosci - kup nowe _szprychy_ DT.

Jeśli potrafi sobie sam wymienić to taniej będzie kupić szprychy.
Jeśli za wymianę będzie płacił to taniej wyjdzie nowe koło.


Pozdrawiam

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

znasz się na ekonomii? czy próbujesz ukryć rzeczywiste koszty?

Podałem Tobie kalkulację. Ale dla Ciebie powtórzę. Jazda rowerem gdzie nie wazna jest radość z jazdy ale ważne jest by dostać się z pkt A do B, - samochodem taniej.
Jak patrzysz na samą radość z jazdy - to tu liczy się czas spędzony na rowerze czy w samochodzie - to faktycznie wyżywienia nie musisz liczyć, bo to zupełnie inna bajka.

Inaczej mówiąć - zapłać kierowcy by zawiózł Tobie rowerem przesyłkę z Krakowa do Gdańska i zapłać rowerzyście - obydwoje prowadzą firmę transportową. I wystarczy że będzie to przesyłka wielkości, która rowerzysta zabierze na jeden raz. Dobra, niech będzie to nawet list, aby rowerzysty nie obciążać zbyt znacznie.

Kurier w mieście ? ma prawo wyjsć taniej - jest szybszy, bez noclegów, bez parkingów.


--

Inaczej mówiąć - zapłać kierowcy by zawiózł Tobie rowerem przesyłkę z

Krakowa

do Gdańska i zapłać rowerzyście -

oczywiście miało byc kierowcy samochodu i rowerzyście.
Dla jazdy rekreacyjnej, to rower jest tańszy. --

W dniu 21.07.2010 16:01, nuroslaw@poczta.fm pisze:

nie zależnie czy jedziesz czy nie jeść musisz wiec to nie jest koszt jazdy

znasz się na ekonomii? czy próbujesz ukryć rzeczywiste koszty?

Podałem Tobie kalkulację. Ale dla Ciebie powtórzę. Jazda rowerem gdzie nie wazna jest radość z jazdy ale ważne jest by dostać się z pkt A do B, - samochodem taniej.

To ja Ci podam inną kalkulację, chcę się dostać z punktu A do punktu B,
które oddalone są o 5 km. Rower już mam więc nie liczę. Koszty 0.

Przebijesz?

Bez podania założeń takie kalkulacje są bez sensu.

Fabian.

 

To ja Ci podam inną kalkulację, chcę się dostać z punktu A do punktu B,
które oddalone są o 5 km. Rower już mam więc nie liczę. Koszty 0.

Przebijesz?

tak :)  pada deszcz a Ty jedziesz na oficjalna impreze, nie rowerową :)
..


--

W dniu 21.07.2010 22:11, nuroslaw@poczta.fm pisze:

 

To ja Ci podam inną kalkulację, chcę się dostać z punktu A do punktu B,
które oddalone są o 5 km. Rower już mam więc nie liczę. Koszty 0.

Przebijesz?

tak :)  pada deszcz a Ty jedziesz na oficjalna impreze, nie rowerową :)

No i co, wsiadasz wtedy do samochodu, chcesz odpalić, a on wybucha!
Widać sąsiad Cie nie lubi i podłożył bombę. To ja już wolę  trochę mokry
dojechać, ale żywy.

Fabian.

Fabian wrote:

W dniu 21.07.2010 22:11, nuroslaw@poczta.fm pisze:

 

To ja Ci podam inną kalkulację, chcę się dostać z punktu A do punktu B,
które oddalone są o 5 km. Rower już mam więc nie liczę. Koszty 0.

Przebijesz?

tak :)  pada deszcz a Ty jedziesz na oficjalna impreze, nie rowerową :)

No i co, wsiadasz wtedy do samochodu, chcesz odpalić, a on wybucha!
Widać sąsiad Cie nie lubi i podłoĹźył bombę. To ja juĹź wolę  trochę mokry
dojechać, ale żywy.

No właśnie!
http://www.youtube.com/watch?v=YkIVgtn1r4A

(wiem, że już było, ale teraz pasuje do kontekstu)

--
Krzyś

  666 pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.

Dopasuj założenia tak, aby wyszło jak potrzeba :)

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

W dniu 2010-07-21 08:25,  666 pisze:

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

Mi wychodzi ponizej 5gr na 1km.
Do bidonu wlewam wode. Kiedys gdy nie krecilem jadlem co najmniej tak samo duzo jak teraz.
Ogolnie rower mam XT/XTR ale podczas treningow uzywam deore. Zimą zimowke + trenazer.
W tamtym sezonie przejechalem 12tys km. Na rower wydalem co najwyzej 500zl(nowy naped deore, opony, detki i jakies drobiazgi).
Wiem ze rower wiecznie nie bedzie sprawny i pewnie niedlugo bede musial pare rzeczy w nim wymienic. Ale narazie koszt to 5gr/1km.

666 bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):

Jak nie liczę, wychodzi drożej.
Jedno i drugie około 1 zł/km, ale rower jednak ciut drożej.
Eeeeh, muszę chyba szybciej kręcić pedałami???

I jeszcze taka piosenka z cyklu wolnych skojarzeń:
http://www.youtube.com/watch?v=pw6wmMPBgL4
;-)

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.