Data: 2012-05-29 18:32:38 | |
Autor: Przemysław W | |
Dlaczego ksiądz odbiera sobie życie | |
iektórzy mają kłopot z odnalezieniem się w rzeczywistości, w której Kościół nie ma już autorytetu z urzędu - to jedna z przyczyn wskazywanych przez psychoterapeutów. A inne? - czyli stronniczy przegląd prasy katolickiej.
O samobójstwach księży w diecezji tarnowskiej pierwszy napisał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, jeszcze w 2011 r. Od 2006 r. odebrało sobie życie pięciu księży. Ze względu na swoją pasję lustracyjną ks. Zaleski sprawców wszelkich win tego świata szuka w pierwszej kolejności wśród tych, którzy w jego przekonaniu mieli zabazgraną teczkę. Dlatego obwinia byłego biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca (dla ścisłości: według historyków biskup z bezpieką nie współpracował). Najnowszy "Tygodnik Powszechny" pokazuje, że problem jest znacznie szerszy. Zdaniem dwóch psychoterapeutów - duchownego i świeckiego - niektórzy księża mają kłopot z odnalezieniem się w rzeczywistości, w której Kościół nie ma już autorytetu z urzędu. Dr Grzegorz Iniewicz z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego: "Sądzę, że Kościół wciąż zmaga się z przestarzałą formą przedstawiania swojej mądrości. W świecie, w którym jest wiele wzorców życia, postępowania i wartości, nie da się już niczego narzucać mocą samego autorytetu. Ludzie wolą mieć świadomość, że sami o czymś decydują, niż poczuć się do czegoś zmuszanym. Wielu księży nie jest w stanie tego dostrzec - mówią: albo przyjmujesz mój punkt widzenia i wtedy jesteśmy po tej samej stronie, albo nie chcę cię znać. Słowem: system zero-jedynkowy wykluczający dialog". Ks. Jacek Prusak, jezuita: "Dla księży bolesne jest to, że muszą sobie na autorytet dopiero zapracować. Już nie jest on automatycznie związany z funkcją. Dawniej wystarczyło być księdzem " Czy to był powód któregoś z dramatów w diecezji, uchodzącej paradoksalnie za najbardziej religijną w Polsce (najwięcej powołań, najwięcej ludzi chodzi na mszę)? To oczywiście bardziej złożone, szukanie jednej przyczyny byłoby uproszczeniem. Nie można obwiniać tylko władz kościelnych czy kulejących relacji ksiądz-parafianin. Warto jednak by kościelni decydenci przyjrzeli się, czy księża sygnalizujący problemy, są otoczeni właściwą opieką, czy chociażby mają z kim porozmawiać. Z tym jak się okazuje bywa różnie. W "Tygodniku" ks. Prusak opowiada: "W jednym z największych seminariów w Polsce zrobiono przed święceniami badanie ankietowe i na pytanie: <Kto jest dla ciebie osobą zaufaną, której zwierzyłbyś się z problemów? > , większość kleryków odpowiadała - członek rodziny (najczęściej matka), lub przyjaciel, a nie ksiądz". Może niektórym przełożonym wydaje się, że duchowny, gdy ma problem, powinien się po prostu pomodlić i to wystarczy. Widocznie, nie wystarczy. Jak widać po diecezji tarnowskiej, także księża potrzebują pomocy. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11822727,Dlaczego_ksiadz_odbiera_sobie_zycie.html#ixzz1wHEKEp6s Przemek -- "Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy. I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw: domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego, krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana." |
|