Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego kurdupel panicznie boi się debat.

Dlaczego kurdupel panicznie boi się debat.

Data: 2011-08-25 14:09:35
Autor: Przemysław W
Dlaczego kurdupel panicznie boi się debat.
ebata z ministrami i premierem, podczas której opozycja może punktować rząd, powinna być gratką dla PiS. Dlaczego zatem Jarosław Kaczyński unika debat z PO i Donaldem Tuskiem?

Od soboty, gdy premier zaproponował cykl debat ministrów z ''gabinetem cieni'' PiS, zwieńczony pojedynkiem Tusk - Kaczyński, politycy PiS prześcigają się w unikach i mnożą problemy, żeby odwlec dyskusję albo w ogóle do niej nie dopuścić. A przecież dla szefa największej partii opozycyjnej, która walczy o władzę, cykl dyskusji z ministrami rządzącej PO powinien być gratką. PiS mógłby do woli punktować ministrów i premiera, rozliczać z niedotrzymanych obietnic i zaprezentować się przed wyborcami jako ekipa świetnie przygotowanych do sprawowania władzy ekspertów.

Dlaczego zatem PiS nie chce skorzystać z okazji? Powody są co najmniej cztery.


* Powód pierwszy. Trauma po debacie z Tuskiem w kampanii w 2007 r. Kaczyński najpierw jej unikał, mówiąc, że nie będzie rozmawiał z ''pomocnikiem Kwaśniewskiego''. A gdy w końcu dał się namówić swoim sztabowcom, Tusk pokazał, że - choć prezes PiS jest premierem - to nie zna cen, nie wie, ile zarabiają pielęgniarki i ma niewielkie pojęcie o problemach przeciętnych Polaków.

- Po tamtej debacie prezes ma bardzo dużą traumę do debat. Uważa, że przegrana debata z Tuskiem sprawiła, iż PiS przegrał - mówi anonimowo polityk zaangażowany w kolejne kampanie PiS. Dlatego też, jego zdaniem, Kaczyński nie chciał debat w ostatniej kampanii prezydenckiej. Ale sztabowcom udało się go przekonać. - Mówiliśmy mu - tak jak pewnie teraz sztabowcy - że dziś, gdy kampania toczy się w mediach, lider nie może unikać debaty. Ale wtedy, po Smoleńsku, sytuacja była wyjątkowa. W dodatku najpierw była debata czterech kandydatów: Komorowskiego, Napieralskiego, Pawlaka i Kaczyńskiego. Wygrał ją co prawda Napieralski, ale prezes jej nie przegrał. I to było przetarcie szlaku. Dał się namówić na dwie debaty z Komorowskim przed drugą turą - dodaje były polityk PiS.

* Powód drugi. Merytoryczna słabość PiS. Partia zajmowała się głównie katastrofą smoleńską. Brakuje w niej fachowców (PiS osłabiła w dodatku katastrofa smoleńska, w której zginęło wielu jej polityków). Szef sztabu PO Jacek Protasiewicz celnie uderzył, wymieniając potencjalnych interlokutorów z ''gabinetu cieni'' PiS, którzy mieliby zmierzyć się z ministrami Tuska: b. szefową MSZ Annę Fotygę, główną ekspertkę PiS od ekonomii Beatę Szydło - z wykształcenia etnografkę (i choć ekonomia będzie jednym z głównych tematów tej kampanii, to w środę w TOK FM Szydło potrafiła powiedzieć tylko, że program gospodarczy PiS jest ''spójny'', ''bardzo obszerny'' i że można się z nim zapoznać na stronie internetowej PiS), Zbigniewa Ziobrę - najprawdopodobniej przyszłego ministra sprawiedliwości - i Antoniego Macierewicza, przyszłego szefa MSWiA.

Według socjologa Andrzeja Rycharda po ostatnim roku wyborcy zapamiętali PiS jako partię jednego tematu.

- Katastrofa smoleńska odcisnęła się wielkim piętnem na PiS. Choć do wyborów zostało niewiele ponad miesiąc, nie jestem pewien, czy PiS jest przygotowany na rozliczenie rządu i konstruktywne propozycje programowe dla wyborców. Stąd ten strach przed debatami - mówi Rychard.

* Powód trzeci. Kaczyński wie, że rząd ma przewagę nad opozycją, jeśli chodzi o dostęp do informacji o stanie państwa. Podczas debaty ministrowie mogą zaskoczyć opozycję. A razem ze słabym zapleczem eksperckim grozi to PiS-owi kompromitacją. Dlatego PiS będzie robił wszystko, żeby jak najdłużej odwlec termin debaty. - Wymarzony scenariusz to odwlec debatę do momentu, gdy notowania PO spadną, a PiS - urosną. Wtedy zagrożenie, że PiS może stracić na takiej debacie, będzie mniejsze - opowiada wieloletni sztabowiec PiS.

* Powód czwarty. To PO może zyskać na debacie, nie PiS. Tusk proponuje debaty, bo chce przekonać do głosowania na Platformę niezdecydowanych. Ostatni sondaż TNS OBOP dla ''Gazety'' pokazuje, że aż co czwarty wyborca nie wie jeszcze, na kogo głosować. A w interesie PiS jest to, żeby ci wyborcy nie poszli do urn, bo im niższa frekwencja, tym szansa na wygraną większa. Wysoka frekwencja sprzyja PO.

Według politologa Jarosława Flisa Tusk może wypaść lepiej podczas debaty, bo cztery lata u władzy zahartowały go w debatowaniu. - Kaczyński jest jak papryczki chili: albo się go kocha, albo nienawidzi. Debata zmobilizuje co najwyżej jego zwolenników. Co innego Tusk - potrafi rozmawiać z każdym, co pokazały dyskusje z artystami czy stoczniowcami - ocenia Flis. Jego zdaniem debaty w tej kampanii będą jak wiosenna burza: są nie do uniknięcia. - A wiara, że da się ich uniknąć, grozi przemoczeniem - ocenia.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,10168830,Dlaczego_PiS_unika_debat.html#ixzz1W2eHNT3K



Przemek

--

"W białej księdze z rewelacji, którymi karmiono nas przez rok,
nie zostało nic.  Nie ma magnesu, nie ma helu, nie ma sztucznej mgły.
 W 38 milionowym kraju nie znalazł się ani jeden poważny człowiek,
 który te bzdury by firmował własnym nazwiskiem"

http://www.youtube.com/watch?v=HEl_8eBXmtI&NR=1

Data: 2011-08-25 16:19:10
Autor: Leprechaun
Dlaczego kurdupel panicznie boi się debat.

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:j35e21$p00$1inews.gazeta.pl...
ebata z ministrami i premierem, podczas której opozycja może punktować rząd, powinna być gratką dla PiS. Dlaczego zatem Jarosław Kaczyński unika debat z PO i Donaldem Tuskiem?

Bo to niemota, która oprócz prl-owskich frazesów nie potrafi nic.

BomBel

Dlaczego kurdupel panicznie boi się debat.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona