Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Data: 2012-01-16 09:14:13
Autor: mkarwan
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
Spisek czy prowokacja?
Nie znalem nigdy osobiście księdza Jerzego Popiełuszki.
Nigdy nie spojrzałem w oczy jego mordercom, choć przez pewien czas
przebywałem obok nich - w tym samym pawilonie specjalnym Aresztu Śledczego
MSW na Rakowieckiej.
Kiedy wyprowadzano ich z celi sąsiadującej z lazaretem, inne cele były
zamknięte.
Nas, politycznych, "wrogów państwa" trzymano w pełnej izolacji od świata
zewnętrznego i wewnętrznego - nawet w tym samym pawilonie, nadzorowanym
przez SB.

Los sprawił jednak, że sprawa księdza Jerzego, jego zabójców i ich
przełożonych dotknęła również mnie.
Wszystko zaczęło się po 19 października 1984 roku, w Budapeszcie.
19 października to był dzień popełnienia zbrodni nad Wisłą.
Wieść o zabójstwie rozeszła się bardzo szybko i kilka dni później do
redakcji węgierskiego dziennika "Magyar Hirlap", w którym wówczas
pracowałem, zgłosił się jakiś Węgier i poprosił o rozmowę ze mną.
Rozmowa odbyła się przez tłumacza - dziennikarza tej gazety.
Człowiek, który mnie szukał, miał dziwną propozycję: poprosił mnie o
wygłoszenie prelekcji dla grupy oficerów węgierskiego MSW - o sprawie
księdza Popiełuszki, która - jak rzekł - bulwersuje oficerów węgierskich
służb specjalnych.
Powiedziałem, że nie czuję się kompetentny, gdyż od kilku tygodni przebywam
poza krajem i nie znam okoliczności zabójstwa księdza, ani też aresztowania
oficerów SB, którzy są uważani za sprawców zbrodni.
Mimo to, reprezentant węgierskiego MSW nalegał, abym spotkał się z oficerami
i przedstawił im sytuację w Polsce, szczególnie zaś działania opozycji i
kontrposunięcia władz.
Zgodziłem się.

Do oficjalnego spotkania w MSW nie doszło, gdyż jakaś "niewidzialna ręka"
inicjatywę te zastopowała.
Mimo to, dziennikarz gazety węgierskiej przyprowadził do mnie kilku
oficerów, którzy "prywatnie" zadali mi wiele pytań.
(Tymczasem zdołałem połączyć się telefonicznie ze znajomymi w Polsce i
przejrzeć doniesienia agencji prasowych o zbrodni i jej bezpośrednich
następstwach).
W rozmowie z Węgrami potępiłem sprawców zbrodni, uznając ten haniebny czyn
za prowokację lub wynik spisku.
Tym bardziej zdumiała mnie postawa węgierskich "esbeków": oni interesowali
się nie tyle samą zbrodnią, co faktem, że w Polsce minister spraw
wewnętrznych rozkazał aresztować jej sprawców!
Nie zabicie niewinnego człowieka, księdza, a fakt aresztowania oficerów SB
spędzał im sen z powiek.
Dla oficerów węgierskiego aparatu bezpieczeństwa niesłychane było to, że
ośmielono się aresztować i posądzić o czyn zbrodniczy tak nietykalne i
postawione ponad prawem osoby - jak oficerów Służby Bezpieczeństwa
"wykonujących zlecone im zadanie".
Moje wyjaśnienia, że w Polsce prawo dotyczy wszystkich bez wyjątku sprawców
zbrodni, oficerowie MSW przyjęli z niedowierzaniem.
Wkrótce potem okazało się, że węgierskie służby specjalne śledzą mnie na
zlecenie polskiej SB. Ale to inna sprawa...

Spotkanie z węgierskimi "ubekami" i ich postawa sprawiły, że zacząłem się
zastanawiać nad tym, kto mógł inspirować mord na księdzu Popiełuszce, w
czyim interesie było pchnięcie Grzegorza Piotrowskiego i jego towarzyszy do
tak haniebnego czynu.
Tym bardziej, że wiedziałem już o tym, iż ksiądz Jerzy miał wkrótce opuścić
Polskę i udać się do Rzymu.
W tej sprawie Episkopat doszedł do porozumienia z władzami.

Od roku 1980, działając w sposób niejawny lub półoficjalny, wykorzystując
swoje kontakty dziennikarskie - badałem poglądy, personalia i powiązania tak
zwanej komunistycznej ekstremy w Polsce i w Związku Sowieckim.
Kiedy powstała "Solidarność" i kierownictwo ZSRR uznało ten fakt za
"kontrrewolucję", w Polsce nasiliła się nieoficjalna aktywność
"twardogłowych" w PZPR, w aparacie bezpieczeństwa MSW i w Wojsku.
Powstawały różne organizacje "prawdziwych komunistów", czy "prawdziwych
patriotów".
Jedną z nich poznałem dokładnie: Zjednoczenie Patriotyczne "Grunwald", inne
powstawały raczej lokalnie.
W MSW taką rolę odgrywała od lat tzw. Grupa Moczarowska - lojalna wpierw
wobec Mieczysława Moczara, później zaś wobec Mirosława Milewskiego -
wyjątkowo sprytnego ubeka, powiązanego z NKWD i później z KGB, wiceministra
i ministra spraw wewnętrznych, wreszcie sekretarza KC PZPR nadzorującego
MSW.
Kiedy Milewski został pozbawiony stanowisk przez generała Wojciecha
Jaruzelskiego, m.in. na skutek ujawnienia wywiadowczej i korupcyjnej "Afery
Żelazo", ludzie skupieni wokół niego przeszli do "podziemia" i szykowali
"kontrofensywę" z pomocą Moskwy.
Głównym ich wrogiem był gen. Jaruzelski i jego prawa ręka - minister spraw
wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak.
I to właśnie Kiszczak w porozumieniu z Jaruzelskim gwałtownie zareagował na
bestialski mord na księdzu Popiełuszce.
Wojsko wkroczyło do gmachu MSW na Rakowieckiej, aresztowano bezpośrednich
sprawców zbrodni - Piotrowskiego i innych oraz ich bezpośredniego
przełożonego - pułkownika Pietruszkę.
W procesie toruńskim odpowiadali przed sądem również generałowie Płatek i
Ciastoń (których z procesu wyłączono i nie skazano).
Generał Mirosław Milewski znalazł się poza podejrzeniami.
Ale skazanymi czy oskarżanymi byli "jego ludzie".

Wróćmy jeszcze do roku 1984 i do Budapesztu.
Postanowiłem wówczas, że użyję swej wiedzy o grupach "prawdziwych
 komunistów" i "prawdziwych patriotów", aby przyczynić się do ujawnienia
rzeczywistych i n s p i r a t o r ó w zbrodni, popełnionej na księdzu Jerzym
Popiełuszce.
Napisałem, cześciowo zaszyfrowany, list do generała Kiszczaka i wysłałem do
jego gabinetu w dwóch egzemplarzach - z Budapesztu i przez Wiedeń.
Zaproponowałem pomoc przy rozpracowaniu powiązań morderców księdza z
inspiratorami.
Kontakt miał nastąpić w Polsce, w grudniu 1984 roku.
Przyleciałem do Warszawy i - od początku - miałem za sobą "ogon" SB.
Zabrano mi też paszport, który odzyskałem po wielu interwencjach - i w
styczniu 1985 roku wróciłem do pracy na Węgrzech.
Nasiliły się prowokacje i szykany, które trwały aż do aresztowania mnie
przez SB w marcu 1987 roku i osadzenia w areszcie na Rakowieckiej.
Wcześniej moje próby dotarcia do gen. Kiszczaka i gen.Jaruzelskiego spełzły
na niczym.
Mimo to, zdołałem przekazać niektóre informacje o "ludziach Milewskiego".
Nie wiem, czy w ogóle dotarły do adresatów...

Podczas mojego procesu o rzekome szpiegostwo dla CIA i Wywiadu Gabinetu
Premiera Japonii (od grudnia 1987 do końca lutego 1988) znienacka
wyciągnąłem w sądzie sprawę listu do gen.Kiszczaka z 1984 roku i zażądałem
włączenia go do akt procesowych.
Moje wystąpienie w sądzie wywołało konsternację.
Na następnej rozprawie oficer śledczy MSW zeznał, że żadnego listu nie było.
Dowiedziałem się później, że mój list jednak dotarł do gabinetu
gen.Kiszczaka, ale do akt śledztwa i procesu go nie włączono (pewnie został
zniszczony tak, jak niektóre inne moje dokumenty!).
Koło zamknęło się, a ja poszedłem do więzienia jako "szpieg" z 8-letnim
wyrokiem.

W sierpniu 1988 roku, po przegranym procesie rewizyjnym, trafiłem do
więzienia w Barczewie pod Olsztynem.
W specjalnym, pilnie strzeżonym i izolowanym pawilonie tego więzienia (które
żartobliwie nazywaliśmy "Barczewo-Hilton"!) przebywał już skazany wspólnie z
Piotrowskim, Chmielewskim i Pękalą - pułkownik Adam Pietruszka.
Był szczególnie pilnowany i izolowany od innych.
Dopiero w roku 1989 udało mi się dostać zezwolenie na spotykanie się z nim,
pod pretekstem "dyskusji literackich".
Pietruszka był utalentowanym poetą, miłośnikiem Włoch, gdzie pracował jako
"szpieg-dyplomata", zajmując się m.in. obsługą agentury MSW w Watykanie. (.)

Kiedy wreszcie zezwolono mi na spotkanie z Adamem Pietruszką, zastałem w
celi człowieka zgorzkniałego, rozczarowanego, ale o dużym doświadczeniu i
bystrej inteligencji.
Podjąłem próbę trafienia do niego i poznania go bliżej.
Przedstawiłem się jako były agent polskiego wywiadu, skazany za rzekome
szpiegostwo z inspiracji SB i na rozkaz gen. Kiszczaka.
Przez kolejne dni rozmawialiśmy o literaturze, sztuce, obcych krajach - ale
również o MSW, walce o wpływy i pieniądze, o ambicjach polityków i walce o
władzę, prowadzonej przez komunistów i opozycję.
Unikałem bezpośrednich rozmów o zbrodni, za udział w której Pietruszka
został skazany.
Ale on sam zaczął o tym mówić i wówczas zorientowałem się, po której stronie
działał i dlaczego tak nienawidził obu generałów - Kiszczaka i
Jaruzelskiego.

Pewnego dnia przekazałem mu do czytania i pod dyskusję swoje więzienne
zapiski na temat polskiej polityki.
Pietruszka dokładnie je przestudiował i ołówkiem zapisał swoje uwagi na
marginesach niektórych moich tekstów.
To było już po Okrągłym Stole i po wyborach z 4 czerwca 1989 roku.
Oto dwa przykłady jego odręcznych notatek:

Uwagi do mojego tekstu "Kryzys Prezydencki", 3 lipca 1989 roku, str.24:

Adam Pietruszka: - To nie były negocjacje, tylko rozciągnięta w czasie w y p
r z e d a ż państwa - sklepu z pustymi półkami - kolejnej ekipie,
przejmującej rządy. Tak więc straganiarskie droczenie się nie o to czy oddam
swój kramik, ale jak go oddam. Trudno to uznać za negocjacje.

Do mojego komentarza o roli gen.Kiszczaka w doprowadzeniu do osądzenia
zabójców księdza Popiełuszki:

Adam Pietruszka: - No i wyszło szydło z worka...Dał się Pan zwieść
histerycznej propagandzie wokół tej sprawy. A to rzecz całkiem przejrzysta.
Za wielką wrzawą, za procesem "przy otwartej kurtynie" - d o s k o n a l e s
k r y ł s i ę... sam Kiszczak, ukrywając swą rolę w zabójstwie księdza, rolę
niebagatelną /!/.

Adam Pietruszka nie poprzestał na tych kilku zdaniach.
Jeszcze z więzienia w Barczewie (w grudniu 1989 roku) przekazał obszerny
materiał dla posłów i senatorów 'Solidarności".
Udowadniał w nim, że głównym inspiratorem zbrodni na księdzu Jerzym
Popiełuszce i innych kapłanach, zabitych w niewyjaśnionych okolicznościach,
był nie kto inny jak generał Czesław Kiszczak, a działo się to za wiedzą
generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Pozwolono później, aby były pułkownik Pietruszka złożył zeznania przed
specjalną komisją sejmową.
Powtórzył swoje oskarżenia.
Obecnie już przebywa na wolności.
Nie tak dawno był widziany wśród współorganizatorów i prelegentów
konferencji poświęconej agenturze SB wśród księży.
Jeszcze w więzieniu często słyszałem od Adama Pietruszki, że wielu znanych
przedstawicieli Kościoła próbowało przyjść mu z pomocą i nie wierzyło w jego
winę. Nie mnie to oceniać.

Jak dotąd, oskarżenia byłego pułkownika SB - Adama Pietruszki pod adresem
generałów Kiszczaka i Jaruzelskiego nie znalazły chyba potwierdzenia (nikt
ich nie oskarżył o inspirację zbrodni na księdzu Jerzym!).
Jeden z podwładnych i bliskich współpracowników generała Wojciecha
Jaruzelskiego (znam nazwisko, ale nie podaję do wiadomości publicznej)
przyznał w prywatnej rozmowie, że zabójstwo księdza Popiełuszki tak
wstrząsnęło generałem Kiszczakiem, że dostał ataku serca.
Ta sama osoba - oficer wywiadu wojskowego - potwierdziła, że ślady śledztwa
prowadziły do tzw.Grupy Moczarowskiej.
Jednak nie udało się udowodnić, że generał Mirosław Milewski i jego
zwolennicy w MSW inspirowali ten mord, wiedząc już o tym, że wkrótce ksiądz
Jerzy Popiełuszko wyjedzie z Polski na studia do Rzymu.
Według cytowanego oficera WP, rzeczywistym powodem zamordowania księdza była
próba skompromitowania generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława
Kiszczaka - spowodowania, aby wina za ten haniebny czyn spadła na nich.
Oskarżenie czołowych polityków PRL o współudział w mordowaniu księży miało
doprowadzić do ich usunięcia i do przejęcia władzy w Polsce przez
"prawdziwych komunistów i patriotów" z generałem Milewskim na czele.
To, oczywiście, przypuszczenie - nie dowód.

Kto więc stał za Piotrowskim i jego podwładnymi?
Kto obiecywał im bezkarność, zmianę tożsamości, wyjazd wraz z rodzinami za
granicę - po dokonaniu morderstwa?
Kto wreszcie dopuścił do tego, aby proces toruński stał się swoistym popisem
dla morderców, w którym to procesie sądzono nie tylko Grzegorza
Piotrowskiego i consortes, ale i księdza Jerzego?
Kto szybko złagodził wyroki zbrodniarzom i na czyje polecenie?

Takich pytań jest wiele i odpowiedzi na nie nadal pozostają w mroku
tajemnicy.
Podobnie jak pytania o losy ponad setki zamordowanych i zaginionych bez
wieści w stanie wojennym członków "Solidarności" i księży.
Te sprawy domagają się ostatecznego wyjaśnienia.
Jednakże w państwach komunistycznych nigdy nie było jasnej i jednoznacznej
odpowiedzialności za decyzje.
Nie wydawano - może z wyjątkiem okresu stalinizmu - pisemnych rozkazów
zgładzenia przeciwników politycznych, tajnych wyroków śmierci.
Zbrodnie dokonywały się w sprzyjającej im niejasnej atmosferze, czasem jako
wynik zniecierpliwienia "góry", że funkcjonariusze nie mogą opanować
opozycji, złamać oporu ofiarnych ludzi.
Sądzę, że dopóki będzie trwała "wojna na teczki", inspirowana przez
nieformalne struktury dawnej władzy politycznej i służb bezpieczeństwa,
dopóty będzie możliwe rzucanie kalumni na ludzi dawnej opozycji, na
polityków, parlamentarzystów, także na księży i ludzi różnych zawodów.
Niewidzialna ręka "bezpieki" nadal będzie wpływać na życie polityczne w
Rzeczypospolitej, a procesy nie zostaną zakończone, i nie zapadną skazujące
zbrodniarzy wyroki.

Czy prawda, cała prawda o inspiratorach zbrodni na księdzu Jerzym i na wielu
innych, niewinnych ludziach w ogóle kiedykolwiek ujrzy światło dzienne?
Nie wiem, ale myślę że należy nadal jej szukać.
Mariusz Dawid Dastych
Źródło http://ekotrendy.com/nowaonline/6Dawid.htm

Data: 2012-01-16 13:41:32
Autor: Obserwator
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

...ciekawa stronke podales. Poniezj wklejam tekst, ktory ja UZUPELNIA w sposob
precyzyjniejszy. Niestety Jarizelski i Kiszczak sa winni tego mordu na ksiedzu Popieluszczce.



*Prokurator Witkowski badał sprawę dwukrotnie - w latach 1990 - 1991 oraz w
2002 - 2004, w ramach śledztwa dotyczącego funkcjonowania w latach 1956 - 1989
w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych związku przestępczego, który
dopuszczał się zbrodni i zabójstw na działaczach opozycji politycznej i
duchowieństwa (prócz ks. Popiełuszki dotyczyło m.in. śmierci z rąk "nieznanych
sprawców" ks. Suchowolca i Zycha). Związek był kierowany przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska
państwowe.(sic!!!). Zamiarem śledztwa było ustalenie zarówno bezpośrednich sprawców (takich jak
Grzegorz Piotrowski i inni funkcjonariusze Departamentu IV MSW, którzy
zajmowali się zwalczaniem Kościoła; najbardziej "zasłużona" w tym dziele była
założona w 1973 r. komórka D - od słowa "dezintegracja"), jak i ich mocodawców.

 Już w 1991 r. Witkowski chciał objąć zarzutami gen. Jaruzelskiego i Kiszczaka
i... został nagle odsunięty od sprawy.(sic !!!)



Do śledztwa wrócił po 10 latach, w 2002 r. jako prokurator lubelskiego IPN. W
wywiadzie zamieszczonym w "Biuletynie IPN" (styczeń 2003 r.) ujawnił notatkę
znalezioną w dokumentach Urzędu ds. Wyznań z sierpnia 1984 r., w której
Jaruzelski polecił "wzmóc działania wobec ks. Popiełuszki". Witkowskiego
ponownie odsunięto.

Związek był kierowany przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe.

Gen. Miroslaw Milewski byl czlowiekiem sowietow, ale Jaruzelski i Kiszczak -
rowniez.


Związek był kierowany przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe.




POSZUKAJMY W MOSKWIE

Tego, czego nie może powiedzieć związany tajemnicą śledztwa prokurator Andrzej
Witkowski, ujawnia ks. Stanisław Małkowski, współpracownik i przyjaciel
księdza Jerzego Popiełuszki, w PRL-u kapelan "Solidarności", uczestnik strajku
w Stoczni Gdańskiej:


 - Wersję przedstawioną na procesie toruńskim odbieram jako próbę obrony ze
strony Kiszczaka i Jaruzelskiego - chcieli odsunąć od siebie jakiekolwiek
podejrzenia, że są odpowiedzialni za zamordowanie księdza Jerzego, zrzucając
winę na gen. Mirosława Milewskiego. Nie mam wątpliwości, że winni śmierci ks. Popiełuszki są właśnie Kiszczak i
Jaruzelski. Wiem, że ekipa esbeków, która porwała księdza, była śledzona przez inną ekipę.
Mieliśmy zatem do czynienia ze zbrodnią wielopiętrową. Poza tym ciekawa,
symboliczna jest zbieżność dat. 19 października Kiszczak obchodził urodziny i być może Piotrowski porywając
księdza Jerzego, chciał zrobić swojemu przełożonemu prezent. Zatem prawdę już znamy, trzeba jeszcze wyjaśnić wszystkie okoliczności. A więc
np. to, czy Kiszczak i Jaruzelski działali w powiązaniu z towarzyszami
radzieckimi?


Jan Olszewski od 20 lat jest przekonany, że mocodawców mordu trzeba szukać w
Moskwie: "W moim przekonaniu nikt tutaj, zwłaszcza w MSW, nie odważyłby się zrobić
czegokolwiek w sprawie ks. Jerzego co najmniej bez konsultacji, jak nie bez
zaleceń stamtąd".

http://www.asme.pl/122553506452333.shtml

--


Data: 2012-01-16 17:59:45
Autor: Leprechaun
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Użytkownik " Obserwator" <fajny.d.arzbor@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości news:jf19eb$8eb$1inews.gazeta.pl...

..ciekawa stronke podales. Poniezj wklejam tekst, ktory ja UZUPELNIA w sposob
precyzyjniejszy. Niestety Jarizelski i Kiszczak sa winni tego mordu
na ksiedzu Popieluszczce.

Dlaczego niestety? To oni wydali rozkaz.

BomBel

Data: 2012-01-16 15:45:51
Autor: Grzegorz Z.
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
mkarwan napisał:

Spisek czy prowokacja?

Przypomnijcie sobie urwan że wkrótce potem na plebanii w której mieszkał
znaleziono nielegalną broń i amunicję gromadzoną z myślą o "setnikach"
Solidarności.

A linkę to sobie znajdźcie sami, tylko mocną.

--
"Tylko owce potrzebują Pasterza"

Data: 2012-01-16 15:57:33
Autor: Bogdan Idzikowski
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Użytkownik "Grzegorz Z." <tictactoe@colleen.org> napisał w wiadomości news:6gb60ltc371q$.1t05amvzzf7v2$.dlg40tude.net...
mkarwan napisał:

Spisek czy prowokacja?

Przypomnijcie sobie urwan że wkrótce potem na plebanii w której mieszkał
znaleziono nielegalną broń i amunicję gromadzoną z myślą o "setnikach"
Solidarności.

A linkę to sobie znajdźcie sami, tylko mocną.

A broni atomowej nie znaleziono? Może chociaż chemiczną? A z innych broni to może jakiś czołg lub haubicę?

--
Jarosław-Zbawiciel Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"

Data: 2012-01-16 23:21:20
Autor: jr
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Temat: Re: Dlaczego musiał  zginąć ksiądz Jerzy?
Data: 17 stycznia 2012 04:51

| Wojsko wkroczyło do gmachu MSW na Rakowieckiej, aresztowano
bezpośrednich
| sprawców zbrodni - Piotrowskiego i innych oraz ich bezpośredniego
| przełożonego - pułkownika Pietruszkę.

Sądzi pan, że Popiełuszkę zabiło SB? Warto najpierw zastanowić się nad
tym, dlaczego w ogóle dokonano tego mordu. Osobiście nie wierzę w to,
że księdza Popiełuszkę zabito z pobudek emocjonalnych (służby nigdy
nie działają pod wpływem takich, czy innych emocji). Uważam, że
zabójstwa polskich duchownych w latach 80. wpisywały się w szersze
plany działań peerelowskich służb. Jakie one były?
Po wprowadzeniu w życie planu 'Synchronizacja' (co miało miejsce 13
grudnia 1981 roku) MSW rozpoczęło przygotowania do kolejnej operacji
pod kryptonimem 'Renesans'. Celem tej akcji była restauracja związku
zawodowego o nazwie 'Solidarnośc' tym razem już na innych zasadach.
Nowa Solidarność miała być wmontowana w istniejący system władzy, a
także autoryzować niektóre niepopularne posunięcia tej władzy. Do tego
potrzebne były znane twarze związku, który powstał w 1980 roku, lecz
tym razem całkowicie dyspozycyjne wobec systemu.
Z zachowanych dokumentów wynika, że akcję 'Renesans zawieszono jeszcze
w 1982 roku po tym, gdy internowany Wałęsa odmówił wzięcia w niej
udziału. Jednak peerelowskie służby nigdy nie zrezygnowały z prób
przechwycenia kontroli nad Solidarnością (i moim skromnym zdaniem
Nobel dla Wałęsy mógł im w tym tylko pomóc). A jesli tak, problem nie
sprowadzał się do wyłuskania współpracowników wśród działaczy związku
i jego intelektualnego zaplecza. Należało również uciszyć duchownych,
których społeczna wrażliwość kazała im stawać po stronie autentycznej
wolności i ludzi za tą wolność represjonowanych.
Ksiądz Popiełuszko nie był jedyną ofiarą działań służb specjalnych u
schyłku PRL, chociaż jego śmierć odbiła się najgłośniejszym echem.
Wyglądała jak swoisty wypadek przy pracy esbeków z powodu ucieczki
kierowcy Chrostowskiego. Jednak fakt tej ucieczki jest owiany mgiełką
tajemnicy z uwagi na pewne niekonsekwencje zdarzeń (dlaczego nikt go
nie ścigał?). W związku z tym istnieje hipoteza, że Popiełuszko nie
zginął w dniu, w którym został porwany przez SB i w ogóle nie zginął z
rąk SB. Według tej hipotezy 'porwanie' przez esbeków miało być
pozorowane. Za samochodem ludzi pułkownika Pietruszki miał podążać
słuzbowy samochód służb informacyjnych LWP. 'Wojsko' miało
interweniować tuż przed zrzuceniem księdza do wody i w ten sposób
'uratować mu życie'.
Idąc dalej tym śladem, Popiełuszko miał byc przewieziony do dobrze
strzeżonego lokalu służbowego, tam opatrzony, nakarmiony itd, poczym
rozpoczęły sie nocne rozmowy z księdzem na temat jego przyszłości..
Albo podpisze hańbiący go dokument, poczym wyjedzie np. do Rzymu
rozpocząc duchowną karierę, albo... Albo wróci skrępowany w rejon
zapory na Wiśle, gdzie znajdą go utopionego w zalewie 'przez
funkcjonariuszy SB'. Trzeba tutaj zaznaczyć, że komunistyczne służby
wojskowe stały znacznie wyżej w hierarchi od esbecji. Ci drudzy byli
od mokrej roboty, ci pierwsi zajmowali się najczęściej cichym biznesem
i monitorowaniem polityki na szczytach władz (niejednokrotnie ludzie
współpracujący z SB byli przejmowani przez 'wojsko' do ambitniejszych
celów).

jb

Data: 2012-01-17 16:15:02
Autor: mkarwan
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Użytkownik "jr" <jacekbialy0@tlen.pl> napisał w wiadomości news:16d39870-3921-4f5c-9335-1ee7283118aco14g2000vbo.googlegroups.com...

opowiada Pan bajki nie poparte jakimikolwiek dowodami.

Data: 2012-01-17 13:47:07
Autor: jr
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
On 17 Sty, 16:15, "mkarwan" <mkar...@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "jr" <jacekbia...@tlen.pl> napisał w wiadomościnews:16d39870-3921-4f5c-9335-1ee7283118aco14g2000vbo.googlegroups.com...

opowiada Pan bajki nie poparte jakimikolwiek dowodami.


Przedstawiłem hipotezę, do której warto odnieść się merytorycznie. Pan
jednak reaguje alergicznie na wszystko to, co może odsłaniać
mechanizmy totalitarnego państwa. Z drugiej strony wypisuje pan od lat
mnóstwo bajeczek na temat twardogłowych w partii, wczesniej jeszcze o
roli żydostwa w historii PRL (ostatnio jakos cicho z tym tematem -
czyzby dyrektywy się zmieniły?).
Wracajac do naszych twardogłowych, powinien pan wiedzieć o tym, że
totalitarnym PRL nie żądziły żadne partyjne frakcje, lecz słuzby
specjalne bliżej zakorzenione przy kremlowskij centrali. Rząd
administrował, partia kierowała, lecz kluczowe decyzje podejmowały
słuzby wojskowe. Kiedy krew lała sie na ulicach, wymieniali
'twardogłowych' na 'reformatorów', gdyż 'ludowe wojsko' nie może
wiecznie sterczeć na ulicach. Gdy jednak ktoś na dole z kims sie tam
dogadał, wtedy trzeba ze wszystkim zrobić porządek, najlepiej przy
pomocy 'bratniej pomocy'. Na to jednak należy przygotować rodzimy
ogródek. Wie pan już dlaczego Kania 'wygryzł' Gierka, a Jaruzelski
Kanię?

jb

Data: 2012-01-18 12:06:44
Autor: mkarwan
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
Użytkownik "jr" <jacekbialy0@tlen.pl> napisał w wiadomości news:79fb6d1d-2cb4-440b-8c6b-8c260e340cdbo12g2000vbd.googlegroups.com...
opowiada Pan bajki nie poparte jakimikolwiek dowodami.


Przedstawiłem hipotezę,

Proszę o linki do informacji potwierdzających Pańska hipotezę.

Data: 2012-01-18 12:53:57
Autor: Obserwator
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
mkarwan <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał(a):
Użytkownik "jr" <jacekbialy0@tlen.pl> napisał w wiadomości news:79fb6d1d-2cb4-440b-8c6b-8c260e340cdbo12g2000vbd.googlegroups.com...
> opowiada Pan bajki nie poparte jakimikolwiek dowodami.


>Przedstawiłem hipotezę,

Proszę o linki do informacji potwierdzających Pańska hipotezę.

czy mozna cie prosic o uzupelnienie tekstu ktory wkleiles o dowody w postaci
odnosnikow literaturowych? Teraz kiedy jeszcze raz przeczytalem tekst - zauwazylem, ze autor ktorego
wkleiles nie podal zadnych dowodow - to sa tylko jakies jego hipotezy i
spekulacje?

I mozna prosic o podanie zyciorysu autora tekstu? To bardzo wazne czy np. nie
byl sam pracownikiem komuszych sluzb, ktore de facto byly sluzbami sowieckiemi.


--


Data: 2012-01-18 14:49:33
Autor: mkarwan
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Użytkownik " Obserwator" <fajny.d.arzbor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jf6fd5$7cr$1inews.gazeta.pl...
>Przedstawiłem hipotezę,
Proszę o linki do informacji potwierdzających Pańska hipotezę.
czy mozna cie prosic o uzupelnienie tekstu ktory wkleiles o dowody w postaci
odnosnikow literaturowych?
Teraz kiedy jeszcze raz przeczytalem tekst - zauwazylem, ze autor ktorego
wkleiles nie podal zadnych dowodow - to sa tylko jakies jego hipotezy i
spekulacje?
I mozna prosic o podanie zyciorysu autora tekstu? To bardzo wazne czy np. nie
byl sam pracownikiem komuszych sluzb, ktore de facto byly sluzbami sowieckiemi.

Zwróć się w tej sprawie do autora tekstu.

Data: 2012-01-18 13:59:59
Autor: Obserwator
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
mkarwan <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał(a):
Zwróć się w tej sprawie do autora tekstu.

tzn. ze ten tekst wkleiony przez ciebie, mimo ze jest hipoteza i nie zawiera zadnych odnosnikow do udokumentowanych zrodel historycznych jest Oki, bo broni sowieckiego komunistycznego patrioty?;)))

Tak tez mozna:)


--


Data: 2012-01-18 17:10:43
Autor: mkarwan
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
Użytkownik " Obserwator" <fajny.d.arzbor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jf6j8v$j82$1inews.gazeta.pl...
Zwróć się w tej sprawie do autora tekstu.
tzn. ze ten tekst wkleiony przez ciebie, mimo ze jest hipoteza i nie zawiera
zadnych odnosnikow do udokumentowanych zrodel historycznych jest Oki, bo broni
sowieckiego komunistycznego patrioty?;)))
Tak tez mozna:)

To jest jeden z poglądów w tej sprawie.
Demokracja polega na możliwości przedstawienia różnych podglądów.
Możesz się nimi nie zgadzać i mieć swoje poglądy, ale pozwól je wygłaszać i nie obrzucaj inwektywami,  tych którzy maja poglądy odmienne od twoich

Data: 2012-01-18 16:28:14
Autor: Obserwator
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
mkarwan <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał(a):

To jest jeden z poglądów w tej sprawie.
Demokracja polega na możliwości przedstawienia różnych podglądów.
Możesz się nimi nie zgadzać i mieć swoje poglądy, ale pozwól je wygłaszać i nie obrzucaj inwektywami,  tych którzy maja poglądy odmienne od twoich

a przeczytales ze zrozumieniem caly watek? Co napisalem zaraz pod twoim
pierwszym postem?

Nastepnie poprosilem podobnie jak ty o pewne uzupelniajace informacje i to ty
zaczales pierwszy rzucac inwektywami pod tekstami o sowieckim kolaborancie
-Jaruzelskim.

Tak, demokracja polega na wyrazaniu roznych pogladow i ja je wlasnie wyrazam
na temat patrioty sowieckiego i komucha, karierowicza, tchorza i zdrajcy  -
Jaruzelskiego.



--


Data: 2012-01-18 22:06:31
Autor: towarzysz general
Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?
Użytkownik " Obserwator" :
Tak, demokracja polega na wyrazaniu roznych pogladow i ja je
wlasnie wyrazam na temat patrioty sowieckiego i komucha,
karierowicza, tchorza i zdrajcy  - Jaruzelskiego.

a dlaczego on broni tego starego ruskiego żyda?

Dlaczego musiał zginąć ksiądz Jerzy?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona