Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze

Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze

Data: 2010-07-01 18:44:27
Autor: awe
Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze
z neta
"Wybory prezydenckie nie są nic nieznaczącym plebiscytem, Polacy nie wybierają kandydatów różniących się jedynie wąsami czy wzrostem. Wrzucając kartę do głosowania w II turze wyborcy opowiedzą się za jedną z wizji państwa, sposobem prowadzenia polityki i walki o narodowe interesy. Od wyniku wyborów zależeć będzie, czy Polska odzyska suwerenność na międzynarodowej scenie politycznej oraz czy wejdzie na drogę liberalnych zmian społecznych. Jednak najważniejszym pytaniem, jakie wyborcy powinni sobie zadać przed II turą, jest pytanie o to, czy urząd Prezydenta RP ma zostać wciągnięty w grę ludzi związanych ze środowiskiem byłych Wojskowych Służb Informacyjnych. Zwycięstwo Bronisława Komorowskiego w wyborach może bowiem spowodować, że dostęp do Pałacu Prezydenckiego uzyskają ludzie związani niegdyś z tymi służbami. Kontakty z WSI Bronisław Komorowski rozpoczął w latach 90., gdy został wysokim urzędnikiem w MON. Jak pisały ostatnio media, w resorcie promował ludzi wywodzących się właśnie z WSI. Jako minister przez kilka lat nadzorował działalność tej służby. Od tamtego też czasu otaczał się osobami z WSI (stamtąd wywodzi się m.in. były rzecznik marszałka, a wcześniej ministra, Jerzy Smoliński), jak podawały media miał również rekomendować byłych jej funkcjonariuszy do wielu instytucji państwowych. Jako jedyny poseł PO Bronisław Komorowski nie głosował za rozwiązaniem Służb, konsekwentnie krytykuje również tę decyzję Sejmu, powtarzając, że służyli w nich fachowcy.

W kończącej się kampanii wyborczej po raz pierwszy w historii w sposób otwarty ludzie WSI zabrali głos. Z rozpoczęciem kampanii, przed prawyborami w PO, zbiegło się założenie przez Marka Dukaczewskiego (byłego szefa WSI) stowarzyszenia SOWA, które ma integrować byłych funkcjonariuszy Służb. Założyciel organizacji w swoich wywiadach wielokrotnie wyrażał poparcie dla Bronisława Komorowskiego, najpierw kandydata w prawyborach, a potem kandydata na prezydenta. Dukaczewski w jednym z wywiadów przyznał, że otworzy szampana po zwycięstwie polityka PO.

Objęcie najwyższych urzędów w państwie przez polityków związanych ze służbami specjalnymi powinno budzić wątpliwości. Zawsze bowiem przez swoje kontakty ze światem służb może on zostać uwikłany w ich rozgrywki albo próbować wykorzystać swoje kontakty do zakulisowych gier. Gdy w całej sprawie chodzi jednak o kontakty prezydenta z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, sytuacja staje się jednak naprawdę groźna. WSI bowiem przejęła kadrę po służbach PRL, w tym SB. Najwyżsi oficerowie WSI byli szkoleni przez rosyjskie służby specjalne, wielu z nich przechodziło w Moskwie specjalistyczne kursy. Związanie WSI z Rosją było patologią, ponieważ jej funkcjonariusze byli często wierni nie Polsce, tylko Rosji. WSI nie złapało nigdy żadnego rosyjskiego szpiega, było w sposób zupełnie bezproblemowy penetrowane przez rosyjskie służby, brało czynny udział w mafii paliwowej, nielegalnym handlu bronią, inwigilowało polityków partii prawicowych, wyprowadzało gigantyczne pieniądze na prywatne konta zagraniczne, zbierało haki na biznesmenów i polityków, silnie inwigilowało media w Polsce.

Wygrana Bronisława Komorowskiego może oznaczać, że ludzie związani z WSI zyskają dostęp do Pałacu Prezydenckiego. Będą mieli wtedy wgląd w najważniejsze tajemnice państwowe oraz NATO-wskie, mogą zyskać wpływ na decyzję prezydenta oraz politykę obronną i zagraniczną państwa. A dzięki stworzeniu ogromnej sieci osób związanych z WSI możliwości te mogą zostać wykorzystane w sposób zupełnie niekontrolowany. Uzyskanie wpływu WSI na Pałac Prezydencki zagrozi bezpieczeństwu Polski oraz jej podstawowym interesom, bowiem ludzie szkoleni przez Moskwę mogą być przez nią wykorzystywani do rozgrywania ważnych dla siebie spraw. Polska może na tym stracić bardzo dużo w każdym obszarze, począwszy od kwestii gospodarczych poprzez militarne a na stricte politycznych kończąc. Objęcie przez Bronisława Komorowskiego urzędu prezydenta może zakończyć się bardzo daleko idącym wzmocnieniem obecności Rosji w Polsce i osłabieniem polskiej podmiotowości na arenie międzynarodowej.

Gdzie miejsce Polski?

Groźbę taką niesie ze sobą również sposób patrzenia PO, w tym marszałka Komorowskiego, na prowadzenie polityki zagranicznej. Największa różnica między kandydatami polega na rozumieniu roli Polski w regionie. Jarosław Kaczyński, podobnie jak jego brat Lech, uznaje, że Polska powinna stać się w pewnym stopniu submocarstwem i dążyć do wzmocnienia Europy Środkowej. Lech Kaczyński w odróżnieniu od rządu przykładał sporą wagę do wspierania kontaktów z takimi krajami, jak Litwa, Ukraina czy Gruzja. W jego wizji Polska, jako największy kraj regionu, miała szansę na skupienie krajów Europy Środkowej wokół wspólnych interesów. Ten projekt widać w wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego. On, w odróżnieniu od swojego konkurenta, widzi potrzebę budowy silnego regionu dążącego do realizacji swoich postulatów w Europie, niezależnie od woli Niemiec czy Rosji.

Inne jest również podejście Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego do sposobu, w jaki Polska powinna funkcjonować na forum UE, choć obaj politycy są euroentuzjastami i popierają członkostwo w Unii Europejskiej. Polska w wizji Bronisława Komorowskiego ma budować swoją pozycję będąc wiernym partnerem europejskich mocarstw. Siłą Polski mają być jej dobre kontakty z krajami Europy, głównie Niemcami. Jest to zbieżne z koncepcją Platformy Obywatelskiej, która od początku swoich rządów postanowiła nie walczyć o polską rację stanu, gdy naraża to nasz kraj na konflikt z europejskimi mocarstwami. Na politykę zagraniczną inaczej patrzy Jarosław Kaczyński. Jest on skłonny do ostrzejszej walki o polskie interesy. Jego koncepcja udziału Polski w międzynarodowej polityce przypomina podejście krajów Europy Zachodniej, które od lat ostro walczą o swoje interesy, często grożąc tak daleko idącymi konsekwencjami, jak wyjście z Unii Europejskiej, czy bojkot spotkań UE. Objęcie urzędu prezydenta przez kandydata PiS doprowadzi do bardziej wyrazistego artykułowania polskich interesów narodowych podczas spotkań ze światowymi przywódcami oraz da nadzieję Polsce na prowadzenie suwerennej polityki międzynarodowej, opartej na własnej wizji otaczającej nas rzeczywistości.

Czas na eksperymenty?

Choć żaden z kandydatów na prezydenta nie gwarantuje kierowania się nauką Kościoła katolickiego w sprawowaniu swojego urzędu, jednak to Jarosław Kaczyński daje większe nadzieje na realizację postulatów katolickiego elektoratu. Cechuje go bowiem większa konserwatywność wobec lewicowych eksperymentów na społeczeństwie. Marszałek Sejmu w ostatnich miesiącach włączył się z kolei aktywnie zarówno w pomysł refundowania przez rząd zabiegów in vitro, jak i lansowanie koncepcji parytetów dla kobiet na listach wyborczych. Są to typowe hasła lobby liberalnego. Zgodnie z zapowiedziami kandydata PO na prezydenta, wygranie przez niego wyborów będzie oznaczało początek jego kampanii na rzecz zmian dotyczących tych obszarów. Jak pokazują przykłady działania lobby liberalnego na świecie, po wprowadzeniu tych zmian nie spocznie ono na laurach i zacznie mocno walczyć o realizację innych żądań, np. legalizacji eutanazji, aborcji, małżeństw homoseksualistów, czy adopcji przez nich dzieci.

Zmiany popierane przez Bronisława Komorowskiego mogą być pierwszymi z serii społecznych "rewolucji" w Polsce. Podpisując ustawy o in vitro i parytetach przyszły prezydent otworzy puszkę Pandory i skieruje Polskę na drogę lewicowych zmian społecznych. Chociaż wygrana Jarosława Kaczyńskiego nie gwarantuje, że zawetuje on ustawy wprowadzające takie zmiany, to na pewno nie będzie aktywnie wspierał dążeń środowisk liberalnych. A to może być skutecznym hamulcem i zablokować na lata lewicowe zmiany. To również Jarosław Kaczyński i jego sposób patrzenia na rolę państwa daje nadzieję na wzmocnienie rodziny, obronę symboli religijnych w państwie, czy ustabilizowanie pozycji Kościoła w życiu publicznym. O tym, że dla obecnego środowiska rządzącego Polską te kwestie nie są specjalnie istotne, świadczyć może fakt, że ani Polska, ani żaden europoseł PO, nie przystąpiła do procesu przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka dotyczącego pozwolenia na wieszanie krzyży w miejscach publicznych ani nie zrewidowała przepisów ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, które tę rodzinę osłabiają.

Bez kontroli

Prezydent Bronisław Komorowski i prezydent Jarosław Kaczyński prawdopodobnie będą różnić się mocno stylem sprawowania urzędu. Kandydat PiS będzie pełnił swój urząd w stylu Lecha Kaczyńskiego. Na tle poprzedników był on prezydentem bardzo aktywnym, propagował swoją wizję silnej Polski, zabiegał o to, by kraj zmieniał się w sposób korzystny z jego punktu widzenia. Jarosław Kaczyński również nie schowa się w Pałacu Prezydenckim i będzie obecny w bieżącym życiu politycznym, będzie wykorzystywał kompetencje Prezydenta RP, nie zgodzi się na sprowadzenie jego do roli fasadowego urzędu. Inaczej może wyglądać prezydentura Bronisława Komorowskiego. Wiele razy opowiadał się on za ograniczaniem roli głowy państwa w Polsce. Marszałek Sejmu zapowiadał, że rzadko będzie korzystał z prawa weta, nie wykluczał również zgody na ograniczenie roli prezydenta w konstytucji. Donald Tusk porównał prezydenturę w Polsce do żyrandolu w Pałacu. W podobnym tonie wypowiadał się marszałek Komorowski. Jego prezydentura może więc bardziej przypominać okres sprawowania urzędu przez Aleksandra Kwaśniewskiego, który był mało aktywny i siedział głównie w Pałacu.

Wraz ze zwycięstwem Bronisława Komorowskiego Platforma Obywatelska obejmie w Polsce większość urzędów. Po przejęciu przez PO mediów publicznych, w kraju może zostać skutecznie zablokowany mechanizm kontroli władz. Stan demokracji w Polsce po zwycięstwie kandydata partii rządzącej będzie dużo słabszy niż za czasów prezydentury i rządu Kaczyńskich, ponieważ oni mieli przeciwko sobie prywatne media, które w bardzo stanowczy sposób kontrolowały ich działania. Nie będą one natomiast kontrolować Bronisława Komorowskiego i rządu Donalda Tuska, ponieważ, jak mówił ostatnio Andrzej Wajda, PO w mediach tych ma swoich przyjaciół. Monopol PO w państwowych urzędach i mediach wytrąci skutecznie opinii publicznej możliwość jakiejkolwiek kontroli nad rządzącymi. Grozi to powstaniem wielu patologii w kręgu władzy i brakiem możliwości rozliczenia polityków. Przybliży to także nasz kraj do stosunków panujących na Białorusi."

Stanisław Żaryn

Data: 2010-07-01 10:05:14
Autor: Antenka
Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze
On 1 Lip, 18:44, "awe" <fakej2...@poczta.onet.pl> wrote:
z neta
"Wybory prezydenckie nie s nic nieznacz cym plebiscytem, Polacy nie
wybieraj kandydat w r ni cych si jedynie w sami czy wzrostem. Wrzucaj c
kart do g osowania w II turze wyborcy opowiedz si za jedn z wizji
pa stwa, sposobem prowadzenia polityki i walki o narodowe interesy. Od
wyniku wybor w zale e b dzie, czy Polska odzyska suwerenno na
mi dzynarodowej scenie politycznej oraz czy wejdzie na drog liberalnych
zmian spo ecznych. Jednak najwa niejszym pytaniem, jakie wyborcy powinni
sobie zada przed II tur , jest pytanie o to, czy urz d Prezydenta RP ma
zosta wci gni ty w gr ludzi zwi zanych ze rodowiskiem by ych Wojskowych
S u b Informacyjnych. Zwyci stwo Bronis awa Komorowskiego w wyborach mo e
bowiem spowodowa , e dost p do Pa acu Prezydenckiego uzyskaj ludzie
zwi zani niegdy z tymi s u bami. Kontakty z WSI Bronis aw Komorowski
rozpocz w latach 90., gdy zosta wysokim urz dnikiem w MON. Jak pisa y
ostatnio media, w resorcie promowa ludzi wywodz cych si w a nie z WSI.
Jako minister przez kilka lat nadzorowa dzia alno tej s u by. Od tamtego
te czasu otacza si osobami z WSI (stamt d wywodzi si m.in. by y rzecznik
marsza ka, a wcze niej ministra, Jerzy Smoli ski), jak podawa y media mia
r wnie rekomendowa by ych jej funkcjonariuszy do wielu instytucji
pa stwowych. Jako jedyny pose PO Bronis aw Komorowski nie g osowa za
rozwi zaniem S u b, konsekwentnie krytykuje r wnie t decyzj Sejmu,
powtarzaj c, e s u yli w nich fachowcy.

W ko cz cej si kampanii wyborczej po raz pierwszy w historii w spos b
otwarty ludzie WSI zabrali g os. Z rozpocz ciem kampanii, przed prawyborami
w PO, zbieg o si za o enie przez Marka Dukaczewskiego (by ego szefa WSI)
stowarzyszenia SOWA, kt re ma integrowa by ych funkcjonariuszy S u b.
Za o yciel organizacji w swoich wywiadach wielokrotnie wyra a poparcie dla
Bronis awa Komorowskiego, najpierw kandydata w prawyborach, a potem
kandydata na prezydenta. Dukaczewski w jednym z wywiad w przyzna , e
otworzy szampana po zwyci stwie polityka PO.

Obj cie najwy szych urz d w w pa stwie przez polityk w zwi zanych ze
s u bami specjalnymi powinno budzi w tpliwo ci. Zawsze bowiem przez swoje
kontakty ze wiatem s u b mo e on zosta uwik any w ich rozgrywki albo
pr bowa wykorzysta swoje kontakty do zakulisowych gier. Gdy w ca ej
sprawie chodzi jednak o kontakty prezydenta z Wojskowymi S u bami
Informacyjnymi, sytuacja staje si jednak naprawd gro na. WSI bowiem
przej a kadr po s u bach PRL, w tym SB. Najwy si oficerowie WSI byli
szkoleni przez rosyjskie s u by specjalne, wielu z nich przechodzi o w
Moskwie specjalistyczne kursy. Zwi zanie WSI z Rosj by o patologi ,
poniewa jej funkcjonariusze byli cz sto wierni nie Polsce, tylko Rosji. WSI
nie z apa o nigdy adnego rosyjskiego szpiega, by o w spos b zupe nie
bezproblemowy penetrowane przez rosyjskie s u by, bra o czynny udzia w
mafii paliwowej, nielegalnym handlu broni , inwigilowa o polityk w partii
prawicowych, wyprowadza o gigantyczne pieni dze na prywatne konta
zagraniczne, zbiera o haki na biznesmen w i polityk w, silnie inwigilowa o
media w Polsce.

Wygrana Bronis awa Komorowskiego mo e oznacza , e ludzie zwi zani z WSI
zyskaj dost p do Pa acu Prezydenckiego. B d mieli wtedy wgl d w
najwa niejsze tajemnice pa stwowe oraz NATO-wskie, mog zyska wp yw na
decyzj prezydenta oraz polityk obronn i zagraniczn pa stwa. A dzi ki
stworzeniu ogromnej sieci os b zwi zanych z WSI mo liwo ci te mog zosta
wykorzystane w spos b zupe nie niekontrolowany. Uzyskanie wp ywu WSI na
Pa ac Prezydencki zagrozi bezpiecze stwu Polski oraz jej podstawowym
interesom, bowiem ludzie szkoleni przez Moskw mog by przez ni
wykorzystywani do rozgrywania wa nych dla siebie spraw. Polska mo e na tym
straci bardzo du o w ka dym obszarze, pocz wszy od kwestii gospodarczych
poprzez militarne a na stricte politycznych ko cz c. Obj cie przez
Bronis awa Komorowskiego urz du prezydenta mo e zako czy si bardzo daleko
id cym wzmocnieniem obecno ci Rosji w Polsce i os abieniem polskiej
podmiotowo ci na arenie mi dzynarodowej.

Gdzie miejsce Polski?

Gro b tak niesie ze sob r wnie spos b patrzenia PO, w tym marsza ka
Komorowskiego, na prowadzenie polityki zagranicznej. Najwi ksza r nica
mi dzy kandydatami polega na rozumieniu roli Polski w regionie. Jaros aw
Kaczy ski, podobnie jak jego brat Lech, uznaje, e Polska powinna sta si w
pewnym stopniu submocarstwem i d y do wzmocnienia Europy rodkowej. Lech
Kaczy ski w odr nieniu od rz du przyk ada spor wag do wspierania
kontakt w z takimi krajami, jak Litwa, Ukraina czy Gruzja. W jego wizji
Polska, jako najwi kszy kraj regionu, mia a szans na skupienie kraj w
Europy rodkowej wok wsp lnych interes w. Ten projekt wida w
wypowiedziach Jaros awa Kaczy skiego. On, w odr nieniu od swojego
konkurenta, widzi potrzeb budowy silnego regionu d cego do realizacji
swoich postulat w w Europie, niezale nie od woli Niemiec czy Rosji.

Inne jest r wnie podej cie Bronis awa Komorowskiego i Jaros awa
Kaczy skiego do sposobu, w jaki Polska powinna funkcjonowa na forum UE,
cho obaj politycy s euroentuzjastami i popieraj cz onkostwo w Unii
Europejskiej. Polska w wizji Bronis awa Komorowskiego ma budowa swoj
pozycj b d c wiernym partnerem europejskich mocarstw. Si Polski maj by
jej dobre kontakty z krajami Europy, g wnie Niemcami. Jest to zbie ne z
koncepcj Platformy Obywatelskiej, kt ra od pocz tku swoich rz d w
postanowi a nie walczy o polsk racj stanu, gdy nara a to nasz kraj na
konflikt z europejskimi mocarstwami. Na polityk zagraniczn inaczej patrzy
Jaros aw Kaczy ski. Jest on sk onny do ostrzejszej walki o polskie interesy.
Jego koncepcja udzia u Polski w mi dzynarodowej polityce przypomina
podej cie kraj w Europy Zachodniej, kt re od lat ostro walcz o swoje
interesy, cz sto gro c tak daleko id cymi konsekwencjami, jak wyj cie z
Unii Europejskiej, czy bojkot spotka UE. Obj cie urz du prezydenta przez
kandydata PiS doprowadzi do bardziej wyrazistego artyku owania polskich
interes w narodowych podczas spotka ze wiatowymi przyw dcami oraz da
nadziej Polsce na prowadzenie suwerennej polityki mi dzynarodowej, opartej
na w asnej wizji otaczaj cej nas rzeczywisto ci.

Czas na eksperymenty?

Cho aden z kandydat w na prezydenta nie gwarantuje kierowania si nauk
Ko cio a katolickiego w sprawowaniu swojego urz du, jednak to Jaros aw
Kaczy ski daje wi ksze nadzieje na realizacj postulat w katolickiego
elektoratu. Cechuje go bowiem wi ksza konserwatywno wobec lewicowych
eksperyment w na spo ecze stwie. Marsza ek Sejmu w ostatnich miesi cach
w czy si z kolei aktywnie zar wno w pomys refundowania przez rz d
zabieg w in vitro, jak i lansowanie koncepcji parytet w dla kobiet na
listach wyborczych. S to typowe has a lobby liberalnego. Zgodnie z
zapowiedziami kandydata PO na prezydenta, wygranie przez niego wybor w
b dzie oznacza o pocz tek jego kampanii na rzecz zmian dotycz cych tych
obszar w. Jak pokazuj przyk ady dzia ania lobby liberalnego na wiecie, po
wprowadzeniu tych zmian nie spocznie ono na laurach i zacznie mocno walczy
o realizacj innych da , np. legalizacji eutanazji, aborcji, ma e stw
homoseksualist w, czy adopcji przez nich dzieci.

Zmiany popierane przez Bronis awa Komorowskiego mog by pierwszymi z serii
spo ecznych "rewolucji" w Polsce. Podpisuj c ustawy o in vitro i parytetach
przysz y prezydent otworzy puszk Pandory i skieruje Polsk na drog
lewicowych zmian spo ecznych. Chocia wygrana Jaros awa Kaczy skiego nie
gwarantuje, e zawetuje on ustawy wprowadzaj ce takie zmiany, to na pewno
nie b dzie aktywnie wspiera d e rodowisk liberalnych. A to mo e by
skutecznym hamulcem i zablokowa na lata lewicowe zmiany. To r wnie
Jaros aw Kaczy ski i jego spos b patrzenia na rol pa stwa daje nadziej na
wzmocnienie rodziny, obron symboli religijnych w pa stwie, czy
ustabilizowanie pozycji Ko cio a w yciu publicznym. O tym, e dla obecnego
rodowiska rz dz cego Polsk te kwestie nie s specjalnie istotne, wiadczy
mo e fakt, e ani Polska, ani aden europose PO, nie przyst pi a do procesu
przed Europejskim Trybuna em Praw Cz owieka dotycz cego pozwolenia na
wieszanie krzy y w miejscach publicznych ani nie zrewidowa a przepis w
ustawy o przeciwdzia aniu przemocy w rodzinie, kt re t rodzin os abiaj .

Bez kontroli

Prezydent Bronis aw Komorowski i prezydent Jaros aw Kaczy ski prawdopodobnie
b d r ni si mocno stylem sprawowania urz du. Kandydat PiS b dzie pe ni
sw j urz d w stylu Lecha Kaczy skiego. Na tle poprzednik w by on
prezydentem bardzo aktywnym, propagowa swoj wizj silnej Polski, zabiega
o to, by kraj zmienia si w spos b korzystny z jego punktu widzenia.
Jaros aw Kaczy ski r wnie nie schowa si w Pa acu Prezydenckim i b dzie
obecny w bie cym yciu politycznym, b dzie wykorzystywa kompetencje
Prezydenta RP, nie zgodzi si na sprowadzenie jego do roli fasadowego
urz du. Inaczej mo e wygl da prezydentura Bronis awa Komorowskiego. Wiele
razy opowiada si on za ograniczaniem roli g owy pa stwa w Polsce.
Marsza ek Sejmu zapowiada , e rzadko b dzie korzysta z prawa weta, nie
wyklucza r wnie zgody na ograniczenie roli prezydenta w konstytucji.
Donald Tusk por wna prezydentur w Polsce do yrandolu w Pa acu. W podobnym
tonie wypowiada si marsza ek Komorowski. Jego prezydentura mo e wi c
bardziej przypomina okres sprawowania urz du przez Aleksandra
Kwa niewskiego, kt ry by ma o aktywny i siedzia g wnie w Pa acu.

Wraz ze zwyci stwem Bronis awa Komorowskiego Platforma Obywatelska obejmie w
Polsce wi kszo urz d w. Po przej ciu przez PO medi w publicznych, w kraju
mo e zosta skutecznie zablokowany mechanizm kontroli w adz. Stan demokracji
w Polsce po zwyci stwie kandydata partii rz dz cej b dzie du o s abszy ni
za czas w prezydentury i rz du Kaczy skich, poniewa oni mieli przeciwko
sobie prywatne media, kt re w bardzo stanowczy spos b kontrolowa y ich
dzia ania. Nie b d one natomiast kontrolowa Bronis awa Komorowskiego i
rz du Donalda Tuska, poniewa , jak m wi ostatnio Andrzej Wajda, PO w
mediach tych ma swoich przyjaci . Monopol PO w pa stwowych urz dach i
mediach wytr ci skutecznie opinii publicznej mo liwo jakiejkolwiek
kontroli nad rz dz cymi. Grozi to powstaniem wielu patologii w kr gu w adzy
i brakiem mo liwo ci rozliczenia polityk w. Przybli y to tak e nasz kraj do
stosunk w panuj cych na Bia orusi."

Stanis aw aryn
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Dlaczego nie zaglosuję na Komoruskiego:
=============================1/ jego przeszłość jest niejasna - to po pierwsze;

2/ posługuje się bezprawnie, nieprzysługującym mu  tytułem
hrabiowskim,  już jego przodkowie nie mieli prawa się nim posługiwać;

3/ współpraca z WSI go dyskwalifikuje;

3/ był we wszystkich niszczycielskich formacjach partyjnych powstałych
po roku 1989 i nieustanie przepoczawrzających się;

4/ nie ma pojęcia o ekonomii, o gospodarce - co ostatnio pokazał;

5/ nie jest dyplomatą, nie wspominając o mężu stanu;

6/ to marionetka pociągana z lewa i z prawa za sznurki - brak mu
samodzielności;

7/ mierny polityk nie dbający o inters narodowy na arenie
międzynarodowej nie może reprezentować Polaków;

8/ Ciążą na nim bardzo poważne zarzuty związane z katastrofą
prezydenckeigo samolotu TU-154 M w dn. 10.04.2010r.  i jeżeli okażą
się prawdziwe grozi mu TS i wieloletnie więzienie.

9/ zabija zwierzęta w lesie, pewnie z taką samą łatwością mógłby
strzelać do ludzi;

10/ Reasumując jest nudny, chamski, brak mu polotu, o bardzo
przeciętnej inteligencji, źle reprezentowałby Polskę jako Prezydent
RP, dlatego w dniu 4 lipca br. zdecydowanie powiem mu : NIE!!! :-P

Antenka


P.s. Z tym wąsem kojarzy mi  się jednoznacznie z Hitlerem :-(

Data: 2010-07-01 19:33:55
Autor: awe
Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze

Użytkownik "Antenka" <sweet.blue_eyes@wp.pl> napisał w wiadomości news:e03605aa-4965-4952-83f0-70efe955afedy11g2000yqm.googlegroups.com...
On 1 Lip, 18:44, "awe" <fakej2...@poczta.onet.pl> wrote:
z neta
"Wybory prezydenckie nie s nic nieznacz cym plebiscytem, Polacy nie
wybieraj kandydat w r ni cych si jedynie w sami czy wzrostem. Wrzucaj c
kart do g osowania w II turze wyborcy opowiedz si za jedn z wizji
pa stwa, sposobem prowadzenia polityki i walki o narodowe interesy. Od
wyniku wybor w zale e b dzie, czy Polska odzyska suwerenno na
mi dzynarodowej scenie politycznej oraz czy wejdzie na drog liberalnych
zmian spo ecznych. Jednak najwa niejszym pytaniem, jakie wyborcy powinni
sobie zada przed II tur , jest pytanie o to, czy urz d Prezydenta RP ma
zosta wci gni ty w gr ludzi zwi zanych ze rodowiskiem by ych Wojskowych
S u b Informacyjnych. Zwyci stwo Bronis awa Komorowskiego w wyborach mo e
bowiem spowodowa , e dost p do Pa acu Prezydenckiego uzyskaj ludzie
zwi zani niegdy z tymi s u bami. Kontakty z WSI Bronis aw Komorowski
rozpocz w latach 90., gdy zosta wysokim urz dnikiem w MON. Jak pisa y
ostatnio media, w resorcie promowa ludzi wywodz cych si w a nie z WSI.
Jako minister przez kilka lat nadzorowa dzia alno tej s u by. Od tamtego
te czasu otacza si osobami z WSI (stamt d wywodzi si m.in. by y rzecznik
marsza ka, a wcze niej ministra, Jerzy Smoli ski), jak podawa y media mia
r wnie rekomendowa by ych jej funkcjonariuszy do wielu instytucji
pa stwowych. Jako jedyny pose PO Bronis aw Komorowski nie g osowa za
rozwi zaniem S u b, konsekwentnie krytykuje r wnie t decyzj Sejmu,
powtarzaj c, e s u yli w nich fachowcy.

W ko cz cej si kampanii wyborczej po raz pierwszy w historii w spos b
otwarty ludzie WSI zabrali g os. Z rozpocz ciem kampanii, przed prawyborami
w PO, zbieg o si za o enie przez Marka Dukaczewskiego (by ego szefa WSI)
stowarzyszenia SOWA, kt re ma integrowa by ych funkcjonariuszy S u b.
Za o yciel organizacji w swoich wywiadach wielokrotnie wyra a poparcie dla
Bronis awa Komorowskiego, najpierw kandydata w prawyborach, a potem
kandydata na prezydenta. Dukaczewski w jednym z wywiad w przyzna , e
otworzy szampana po zwyci stwie polityka PO.

Obj cie najwy szych urz d w w pa stwie przez polityk w zwi zanych ze
s u bami specjalnymi powinno budzi w tpliwo ci. Zawsze bowiem przez swoje
kontakty ze wiatem s u b mo e on zosta uwik any w ich rozgrywki albo
pr bowa wykorzysta swoje kontakty do zakulisowych gier. Gdy w ca ej
sprawie chodzi jednak o kontakty prezydenta z Wojskowymi S u bami
Informacyjnymi, sytuacja staje si jednak naprawd gro na. WSI bowiem
przej a kadr po s u bach PRL, w tym SB. Najwy si oficerowie WSI byli
szkoleni przez rosyjskie s u by specjalne, wielu z nich przechodzi o w
Moskwie specjalistyczne kursy. Zwi zanie WSI z Rosj by o patologi ,
poniewa jej funkcjonariusze byli cz sto wierni nie Polsce, tylko Rosji. WSI
nie z apa o nigdy adnego rosyjskiego szpiega, by o w spos b zupe nie
bezproblemowy penetrowane przez rosyjskie s u by, bra o czynny udzia w
mafii paliwowej, nielegalnym handlu broni , inwigilowa o polityk w partii
prawicowych, wyprowadza o gigantyczne pieni dze na prywatne konta
zagraniczne, zbiera o haki na biznesmen w i polityk w, silnie inwigilowa o
media w Polsce.

Wygrana Bronis awa Komorowskiego mo e oznacza , e ludzie zwi zani z WSI
zyskaj dost p do Pa acu Prezydenckiego. B d mieli wtedy wgl d w
najwa niejsze tajemnice pa stwowe oraz NATO-wskie, mog zyska wp yw na
decyzj prezydenta oraz polityk obronn i zagraniczn pa stwa. A dzi ki
stworzeniu ogromnej sieci os b zwi zanych z WSI mo liwo ci te mog zosta
wykorzystane w spos b zupe nie niekontrolowany. Uzyskanie wp ywu WSI na
Pa ac Prezydencki zagrozi bezpiecze stwu Polski oraz jej podstawowym
interesom, bowiem ludzie szkoleni przez Moskw mog by przez ni
wykorzystywani do rozgrywania wa nych dla siebie spraw. Polska mo e na tym
straci bardzo du o w ka dym obszarze, pocz wszy od kwestii gospodarczych
poprzez militarne a na stricte politycznych ko cz c. Obj cie przez
Bronis awa Komorowskiego urz du prezydenta mo e zako czy si bardzo daleko
id cym wzmocnieniem obecno ci Rosji w Polsce i os abieniem polskiej
podmiotowo ci na arenie mi dzynarodowej.

Gdzie miejsce Polski?

Gro b tak niesie ze sob r wnie spos b patrzenia PO, w tym marsza ka
Komorowskiego, na prowadzenie polityki zagranicznej. Najwi ksza r nica
mi dzy kandydatami polega na rozumieniu roli Polski w regionie. Jaros aw
Kaczy ski, podobnie jak jego brat Lech, uznaje, e Polska powinna sta si w
pewnym stopniu submocarstwem i d y do wzmocnienia Europy rodkowej. Lech
Kaczy ski w odr nieniu od rz du przyk ada spor wag do wspierania
kontakt w z takimi krajami, jak Litwa, Ukraina czy Gruzja. W jego wizji
Polska, jako najwi kszy kraj regionu, mia a szans na skupienie kraj w
Europy rodkowej wok wsp lnych interes w. Ten projekt wida w
wypowiedziach Jaros awa Kaczy skiego. On, w odr nieniu od swojego
konkurenta, widzi potrzeb budowy silnego regionu d cego do realizacji
swoich postulat w w Europie, niezale nie od woli Niemiec czy Rosji.

Inne jest r wnie podej cie Bronis awa Komorowskiego i Jaros awa
Kaczy skiego do sposobu, w jaki Polska powinna funkcjonowa na forum UE,
cho obaj politycy s euroentuzjastami i popieraj cz onkostwo w Unii
Europejskiej. Polska w wizji Bronis awa Komorowskiego ma budowa swoj
pozycj b d c wiernym partnerem europejskich mocarstw. Si Polski maj by
jej dobre kontakty z krajami Europy, g wnie Niemcami. Jest to zbie ne z
koncepcj Platformy Obywatelskiej, kt ra od pocz tku swoich rz d w
postanowi a nie walczy o polsk racj stanu, gdy nara a to nasz kraj na
konflikt z europejskimi mocarstwami. Na polityk zagraniczn inaczej patrzy
Jaros aw Kaczy ski. Jest on sk onny do ostrzejszej walki o polskie interesy.
Jego koncepcja udzia u Polski w mi dzynarodowej polityce przypomina
podej cie kraj w Europy Zachodniej, kt re od lat ostro walcz o swoje
interesy, cz sto gro c tak daleko id cymi konsekwencjami, jak wyj cie z
Unii Europejskiej, czy bojkot spotka UE. Obj cie urz du prezydenta przez
kandydata PiS doprowadzi do bardziej wyrazistego artyku owania polskich
interes w narodowych podczas spotka ze wiatowymi przyw dcami oraz da
nadziej Polsce na prowadzenie suwerennej polityki mi dzynarodowej, opartej
na w asnej wizji otaczaj cej nas rzeczywisto ci.

Czas na eksperymenty?

Cho aden z kandydat w na prezydenta nie gwarantuje kierowania si nauk
Ko cio a katolickiego w sprawowaniu swojego urz du, jednak to Jaros aw
Kaczy ski daje wi ksze nadzieje na realizacj postulat w katolickiego
elektoratu. Cechuje go bowiem wi ksza konserwatywno wobec lewicowych
eksperyment w na spo ecze stwie. Marsza ek Sejmu w ostatnich miesi cach
w czy si z kolei aktywnie zar wno w pomys refundowania przez rz d
zabieg w in vitro, jak i lansowanie koncepcji parytet w dla kobiet na
listach wyborczych. S to typowe has a lobby liberalnego. Zgodnie z
zapowiedziami kandydata PO na prezydenta, wygranie przez niego wybor w
b dzie oznacza o pocz tek jego kampanii na rzecz zmian dotycz cych tych
obszar w. Jak pokazuj przyk ady dzia ania lobby liberalnego na wiecie, po
wprowadzeniu tych zmian nie spocznie ono na laurach i zacznie mocno walczy
o realizacj innych da , np. legalizacji eutanazji, aborcji, ma e stw
homoseksualist w, czy adopcji przez nich dzieci.

Zmiany popierane przez Bronis awa Komorowskiego mog by pierwszymi z serii
spo ecznych "rewolucji" w Polsce. Podpisuj c ustawy o in vitro i parytetach
przysz y prezydent otworzy puszk Pandory i skieruje Polsk na drog
lewicowych zmian spo ecznych. Chocia wygrana Jaros awa Kaczy skiego nie
gwarantuje, e zawetuje on ustawy wprowadzaj ce takie zmiany, to na pewno
nie b dzie aktywnie wspiera d e rodowisk liberalnych. A to mo e by
skutecznym hamulcem i zablokowa na lata lewicowe zmiany. To r wnie
Jaros aw Kaczy ski i jego spos b patrzenia na rol pa stwa daje nadziej na
wzmocnienie rodziny, obron symboli religijnych w pa stwie, czy
ustabilizowanie pozycji Ko cio a w yciu publicznym. O tym, e dla obecnego
rodowiska rz dz cego Polsk te kwestie nie s specjalnie istotne, wiadczy
mo e fakt, e ani Polska, ani aden europose PO, nie przyst pi a do procesu
przed Europejskim Trybuna em Praw Cz owieka dotycz cego pozwolenia na
wieszanie krzy y w miejscach publicznych ani nie zrewidowa a przepis w
ustawy o przeciwdzia aniu przemocy w rodzinie, kt re t rodzin os abiaj .

Bez kontroli

Prezydent Bronis aw Komorowski i prezydent Jaros aw Kaczy ski prawdopodobnie
b d r ni si mocno stylem sprawowania urz du. Kandydat PiS b dzie pe ni
sw j urz d w stylu Lecha Kaczy skiego. Na tle poprzednik w by on
prezydentem bardzo aktywnym, propagowa swoj wizj silnej Polski, zabiega
o to, by kraj zmienia si w spos b korzystny z jego punktu widzenia.
Jaros aw Kaczy ski r wnie nie schowa si w Pa acu Prezydenckim i b dzie
obecny w bie cym yciu politycznym, b dzie wykorzystywa kompetencje
Prezydenta RP, nie zgodzi si na sprowadzenie jego do roli fasadowego
urz du. Inaczej mo e wygl da prezydentura Bronis awa Komorowskiego. Wiele
razy opowiada si on za ograniczaniem roli g owy pa stwa w Polsce.
Marsza ek Sejmu zapowiada , e rzadko b dzie korzysta z prawa weta, nie
wyklucza r wnie zgody na ograniczenie roli prezydenta w konstytucji.
Donald Tusk por wna prezydentur w Polsce do yrandolu w Pa acu. W podobnym
tonie wypowiada si marsza ek Komorowski. Jego prezydentura mo e wi c
bardziej przypomina okres sprawowania urz du przez Aleksandra
Kwa niewskiego, kt ry by ma o aktywny i siedzia g wnie w Pa acu.

Wraz ze zwyci stwem Bronis awa Komorowskiego Platforma Obywatelska obejmie w
Polsce wi kszo urz d w. Po przej ciu przez PO medi w publicznych, w kraju
mo e zosta skutecznie zablokowany mechanizm kontroli w adz. Stan demokracji
w Polsce po zwyci stwie kandydata partii rz dz cej b dzie du o s abszy ni
za czas w prezydentury i rz du Kaczy skich, poniewa oni mieli przeciwko
sobie prywatne media, kt re w bardzo stanowczy spos b kontrolowa y ich
dzia ania. Nie b d one natomiast kontrolowa Bronis awa Komorowskiego i
rz du Donalda Tuska, poniewa , jak m wi ostatnio Andrzej Wajda, PO w
mediach tych ma swoich przyjaci . Monopol PO w pa stwowych urz dach i
mediach wytr ci skutecznie opinii publicznej mo liwo jakiejkolwiek
kontroli nad rz dz cymi. Grozi to powstaniem wielu patologii w kr gu w adzy
i brakiem mo liwo ci rozliczenia polityk w. Przybli y to tak e nasz kraj do
stosunk w panuj cych na Bia orusi."

Stanis aw aryn
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --

Dlaczego nie zaglosuję na Komoruskiego:
==============================
1/ jego przeszłość jest niejasna - to po pierwsze;

2/ posługuje się bezprawnie, nieprzysługującym mu  tytułem
hrabiowskim,  już jego przodkowie nie mieli prawa się nim posługiwać;

3/ współpraca z WSI go dyskwalifikuje;

3/ był we wszystkich niszczycielskich formacjach partyjnych powstałych
po roku 1989 i nieustanie przepoczawrzających się;

4/ nie ma pojęcia o ekonomii, o gospodarce - co ostatnio pokazał;

5/ nie jest dyplomatą, nie wspominając o mężu stanu;

6/ to marionetka pociągana z lewa i z prawa za sznurki - brak mu
samodzielności;

7/ mierny polityk nie dbający o inters narodowy na arenie
międzynarodowej nie może reprezentować Polaków;

8/ Ciążą na nim bardzo poważne zarzuty związane z katastrofą
prezydenckeigo samolotu TU-154 M w dn. 10.04.2010r.  i jeżeli okażą
się prawdziwe grozi mu TS i wieloletnie więzienie.

9/ zabija zwierzęta w lesie, pewnie z taką samą łatwością mógłby
strzelać do ludzi;

10/ Reasumując jest nudny, chamski, brak mu polotu, o bardzo
przeciętnej inteligencji, źle reprezentowałby Polskę jako Prezydent
RP, dlatego w dniu 4 lipca br. zdecydowanie powiem mu : NIE!!! :-P

Antenka


P.s. Z tym wąsem kojarzy mi  się jednoznacznie z Hitlerem :-(
-- -- -- -- -- -
trzeba naslac na niego jednostki specjalne
http://www.youtube.com/watch?v=_R8prS1jsvI&feature=player_embedded
awe

Dlaczego nie zaglosuje na Komorowskiego i wam tez to radze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona