Data: 2020-06-07 20:29:46 | |
Autor: J.F. | |
Dlaczego niemcy tak zaciekle walczom z CPK | |
Dnia Sat, 6 Jun 2020 01:54:20 -0700 (PDT), mrbluesky.pl@gmail.com
napisał(a): "Jeśli niemieckie gazety są przeciw budowie centralnego lotniska, to znaczy, że może być nam ono bardzo potrzebne.." Niemal w tym samym czasie Frankfurter Allgemeine Zeitung (w Niemczech) oraz należący do niemiecko - szwajcarskiego koncernu medialnego Newsweek (w Polsce) wypuściły teksty krytyczne wobec planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego pod Warszawą. Dlaczego niemieckie gazety tak bardzo interesują się tym tematem? Odpowiedź jest prosta - chodzi o kasę. Jeśli CPK powstanie to będzie on gigantyczną konkurencją dla lotniska w Berlinie. O tym, że to lotnisko w Polsce, a nie pod Berlinem, miałoby być dla Chin "bramą do Europy" nawet nie będę wspominał. Moze i bedzie a moze nie bedzie, bo zanim nasz CPK powstanie, to berlinskie sie umocni. Albo i nie, jak sie okaze, ze ludzie wola latac bezposrednio. W dodatku Berlin to jednak wieksza stolica niz Warszawa, wiec bedzie przyciagac wiecej pasazerow i to nie tylko tych azjatyckich. No i ciekawe jak dlugo bedziemy budowac CPK, bo niemcy swoje to juz cos 15 lat buduja i skonczyc nie moga. Wiec jak w koncu skoncza, a my swoje tez 15 lat bedziemy ... W kontekście powyższego warto wspomnieć to, co przypomniał na swoim twitterze Cezary Gmyz. Otóż jednym z celów biznesowych lotniska w Berlinie miało być przejęcie pasażerów z Wrocławia, Szczecina, Zielonej Góry, Gorzowa Wlkp. i Poznania. Kiedy jeszcze wydawało się, że pierwotny termin otwarcia tego lotniska (był on już kilkukrotnie przesuwany) zostanie dotrzymany, uruchomiono nawet specjalną kampanię billboardową we wspomnianych miastach. W dawniejszych latach pare razy latalem z Berlina. Po prostu - lotow np do Londynu wiecej niz Warszawy. A z Wroclawia do Berlina podobnie daleko jak do Warszawy. Aczkolwiek byly i wady ... Stąd obecnie bardzo nerwowe reakcje niemieckich mediów (czyli pierwszej linii obrony niemieckich interesów) na pomysł budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Polsce. Niemcy zrobią naprawdę wiele, aby powstrzymać tę inwestycje. Wszak może chodzić o utratę dochodów w wysokości setek milionów euro w skali roku. Dodatkowo, jeśli potwierdziłyby się informacje o tym, że to ewentualny hub w Polsce, a nie w oddalonym o kilkaset kilometrów dalej Berlinie, miałby być dla Chin "bramą do Europy", to możemy być niemal pewni o rentowność tego projektu. Na marginesie sprawy z CPK warto również wskazać na pytanie, jakie zadał na Twitterze publicysta Piotr Semka: "Ciekawe czy w polskiej prasie międzywojennej pojawiały się teksty: >> Po co budować od zera Gdynię skoro mamy gwarantowany przez Ligę Narodów dostęp do portu Wolnego Miasta Gdańska << ?". No ale szybko sie okazalo jak byl gwarantowany, i to byl nasz jedyny port - a lotnisk mamy jednak duzo. J. |
|