Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego obóz władzy zrobi wiele, by udowodnić, że winę za Smoleńsk ponosi śp. prezydent Kaczyński lub jego ludzie

Dlaczego obóz władzy zrobi wiele, by udowodnić, że winę za Smoleńsk ponosi śp. prezydent Kaczyński lub jego ludzie

Data: 2011-03-09 22:19:31
Autor: u2
Dlaczego obóz władzy zrobi wiele, by udowodnić, że winę za Smoleńsk ponosi śp. prezydent Kaczyński lub jego ludzie
... ciekawy artykuł Jacka Karnowskiego :

http://wpolityce.pl/view/8203/Dlaczego_oboz_wladzy_zrobi_wiele__by_udowodnic__ze_wine_za_Smolensk_ponosi_sp__prezydent_Kaczynski_lub_jego_ludzie.html

"Wracam znów do niesławnej pamięci policzka Anodiny, ponieważ wydaje mi
się on kulminacyjnym punktem obecnego czterolecia. Tamten dzień, gdy
generałowa Anodina pokazała Polakom swój szeroki uśmiech i swoje bystre
oczy, to był dokładnie ten moment, w którym dzbanek powodzenia premiera
Donalda Tuska stłukł się, i rozpadł się na wiele części. Być może da się
go skleić, ale ślady po kleju będą widoczne, a opukany dzbanek wyda inny
dźwięk niż dawniej - bardziej matowy, płaski, nie tak czysty.

Polsko-rosyjską rozgrywkę wokół raportu MAK premier przegrał tak, jak
niezwykle rzadko przegrywa się w polityce: jawnie, publicznie,
zerojedynkowo, bez cienia wątpliwości. Zazwyczaj polityk w trudnej
sytuacji zachowuje choć małą furteczkę, przez którą może się wymsknąć,
by ogłosić remis, albo zapowiedzieć dogrywkę. W tym wypadku za premierem
nie było nic, tylko ściana, żadnej furteczki. Porażka tak jednoznaczna,
jak oblany egzamin na studia. Niby to się zdarza wielu, ale ci, co nie
zdali, siłą rzeczy wątpią w siebie.

To właśnie przydarzyło się premierowi: po policzku Anodiny musiał
zwątpić w siebie, tym bardziej, że to on sam ściągnął na siebie kłopoty,
inni szatani nie byli tam czynni. Dziś niby wciąż jest taki sam, ale
czujemy, że dawna pewność siebie, poczucie, że prowadzi go szczęśliwa
gwiazda - wyparowały. Rzuca się w oczy raczej nieufność wobec świata i
poczucie krzywdy, które tak często dotyka upadłych szczęściarzy.

I to jest największy problem obecnej władzy: samozwątpienie. Bez
pewności siebie nie ma polityka. Bez pewności siebie nie można się
samooszukiwać, która to umiejętność jest w dużej mierze istotą polityki
jako takiej. To dlatego rozmawiając z politykami mamy tak często
wrażenie, że to inni ludzie; inni, bo posiedli obcą zwykłym
śmiertelnikom umiejętność zmieniania punktów widzenia zależnie od
bieżących potrzeb, przy zachowaniu nienaruszonego własnego "ja".

Dziś premier Tusk widzi, albo przeczuwa (nie musi tego robić świadomie),
że z tej pułapki ma tylko jedno wyjście: udowodnić, że to Lech Kaczyński
lub ktoś z jego otoczenia odpowiada za katastrofę. Jednoznaczne
wskazanie winy śp. prezydenta zmyje z szefa rządu hańbę MAK-owską, jak
by to okrutnie nie brzmiało.

Tak, wiem, nie ma racjonalnego iunctim pomiędzy rzekomą (i już
wykluczoną) winą śp. prezydenta a "oczyszczeniem" premiera. Ale jest
iunctim psychologiczne. "Skazanie" - choćby medialne - Lecha
Kaczyńskiego - nada postawie premiera wręcz wymiar "szlachetny". Premier
okaże się wojownikiem, który co prawda z Rosjanami sromotnie przegrał,
ale przegrał walcząc w niesłusznej sprawie. Stanie się postacią
tragiczną, a tragizm wygląda znacznie lepiej niż banalna nieudolność.

To właśnie dlatego polscy śledczy wkładają tyle wysiłku w badanie
rzekomej kłótni pomiędzy gen. Błasikiem a kpt. Protasiukiem, a ich
ustalenia błyskawicznie lądują na antenie zaprzyjaźnionej telewizji. To
także dlatego media III RP tak zaciekle prześwietlają męża Marty
Kaczyńskiej, dostrzegając nagle, że polski biznes ma brzydszą twarz, i
nie składa się ze szlachetnych herosów.

Takich rewelacji będzie więcej. Stawka jest naprawdę wysoka."

Dlaczego obóz władzy zrobi wiele, by udowodnić, że winę za Smoleńsk ponosi śp. prezydent Kaczyński lub jego ludzie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona