Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dlaczego politycy nienawidzą wolnego rynku ?

Dlaczego politycy nienawidzą wolnego rynku ?

Data: 2011-09-25 21:23:10
Autor: u2
Dlaczego politycy nienawidzą wolnego rynku ?
... w najnowszym egzemplarzu "Wręcz Przeciwnie". Zapowiada się niezła
jazda na salon III RP w tym nowym czasopiśmie :

http://przeciwnie.salon24.pl/346345,wprost-przeciwnie-wrecz-przeciwnie-o-co-walczymy

„Obyś żył w ciekawych czasach!” – głosi jedno z chińskich przekleństw.
My niestety żyjemy w ciekawych czasach. Czasach, w których demokracja
oznacza coraz częściej władzę niewielkich grup interesów dysponujących
aparatem państwowego terroru i sprywatyzowanym już kapitałem do
poskramiania niepokornych.

Ludzie ci kontrolują największe media. Coraz częściej pojawiają się
głosy, że należy również uporządkować „bałagan” w internecie. W każdym
razie rządząca przez ostatnie 4 cztery lata koalicja już uchwaliła, że
wszystkie programy emitowane w sieci musi zatwierdzać do emisji Krajowa
Rada Radiofonii i Telewizji. Oczywiście, dla dobra nas, obywateli.
Podobnie jak uchwalona 16 września przez Sejm ustawa przyznała
urzędnikom decydowania o tym, że niektóre informacje z ważnych powodów
mogą nie być publiczne. Sprawa jest na tyle skandaliczna i bezczelna, że
nawet prorządowe media zaprotestowały. Te same media milczą jednak, gdy
Państwowa Komisja Wyborcza na zapytanie Sądu Najwyższe w sprawie odmowy
rejestracji w całej Polsce komitetów Nowej Prawicy postanowiła
odpowiedzieć niejawnie (sic!). Sąd Najwyższy oddalił protest Nowej
Prawicy ze względów proceduralnych. Cóż takiego zawierała odpowiedź PKW
dla Sądu Najwyższego, że nie może być publiczna? Czym jest demokracja, w
której kwestia wykluczenia opozycyjnej partii z równorzędnej walki o
głosy wyborców jest tajna?

       W podobny sposób z gry o głosy Czytelników próbowano wykluczyć
redakcję „Wprost Przeciwnie”, mający niemal połowę rynku kolportażu
prasy „Ruch” w ostatniej chwili przysłał faks, że po otrzymaniu pisma od
konkurencyjnego tygodnika nie może nas sprzedawać. Znamy polskie realia,
wiedzieliśmy, że takie rzeczy się zdarzają. Dlatego mieliśmy wcześniej
zarejestrowaną nazwę „Wręcz Przeciwnie” - i tylko dlatego możemy dziś
dla Państwa pisać.

„Wręcz Przeciwnie” to coś więcej niż tylko tygodnik. To ludzie, którzy
myślą wprost przeciwnie do większości polityków. To również wizja
Polski. Kraju, który w relatywnie krótkim czasie może wejść do 10
najbogatszych krajów świata. To nie są mrzonki. Profesor Krzysztof
Rybiński, były wiceprezes NBP, powiedział, że wprowadzenie prawdziwego
wolnego rynku w Polsce sprawiłoby, że polska gospodarka zaczęłaby rosnąć
o 10 proc. rocznie. Dla rodziny, w której małżonkowie zarabiają średnią
krajową, po czterech latach dałoby to 28 tys. zł rocznie więcej. Bez
odbierania innym pieniędzy i bez łaski polityków. Dlatego politycy tak
nienawidzą wolnego rynku. Bo udowadnia, że są zbędni.

Wolny rynek nie oznacza, że pozbawiamy ludzi, którzy są mniej zaradni
pomocy. Każdy prawy człowiek wie, że ma moralny obowiązek pomagać
słabszym. Robi to jednak dobrowolnie, tak jak John D. Rockefeller, który
z każdych pieniędzy, które zarabiał oddawał 10 proc. na cele
charytatywne. W praktyce te 10 proc. warte było tyle co 20 proc.
ściągnięte przez państwo w postaci podatków, bo przymus kosztuje. Polski
wyborca ma ten sam dylemat co przed laty sklepikarz w Wołominie. Może
sobie wybrać, czy chce żeby ci, którzy zgłaszają się do niego po haracz,
mieli dres w czarne, czerwone, zielone czy niebieskie paski. Haracz
zawsze jest taki sam.

Dziś Polacy oddają połowę swoich zarobków państwu. Trudno się więc
dziwić, że połowa z nich rezygnuje z udziału w wyborach. Raczej trzeba
się dziwić, że drugiej połowie jeszcze chce się głosować. „Gdyby wybory
mogły coś zmienić, zostałyby zdelegalizowane” – głosił napis, który
przeczytałem kiedyś na murze. Stopień ograniczania wolności obywateli
pokazuje, że politycy zaczęli obawiać się zmian. Takich zmian jak „Wręcz
Przeciwnie”.

Dlaczego politycy nienawidzą wolnego rynku ?

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona