Obserwator <fajny.d.arzbor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał(a):
*Głośne “Nie!”, Rosji i Chin jest adresowane nie tylko do Europy i Ameryki,
ale także do większości państw z regionu arabskiego, które stale zwracają się
z prośbą do Rady Bezpieczeństwa ONZ o interwencję i oskarżają o nadmierne
stosowanie przemocy w Syrii do ​​stłumienia obywatelskich protestó
w.
Kluczowy jest tutaj fakt, że Syria jest niezwykle ważna dla Rosji w aspekcie
geostrategicznym. Jest to poważny kraj Bliskiego Wschodu i może już jedyny ,
tak oddany sojusznik Moskwy w trudnym arabskim regionie.
Damaszek i Moskwa mają głębokie dwustronne więzi od czasu Związku
Radzieckiego. Tak więc, w syryjskim porcie Tartus jest baza floty rosyjskiej.
Trzeba również wiedzieć, że Syria jest od dawna stabilnym importerem
rosyjskiego uzbrojenia. Gdyby Rosja utraciła ten rynek, straty finansowe rosyjskich firmy mogłyby
wynieść nawet 4 miliardy dolarów.
Moskwa straciła rynki w Iranie i Libii, na utratę rynku syryjskiego po prostu
nie może sobie pozwolić. Prawie 90% wszystkich umów na dostawy broni do Syrii podpisane między 2007 i
2010, zostały podpisane z Rosją.
Nie wolno zapominać jeszcze o dwóch aspektach tej sytuacji. Pierwszy, to
Teheran, który jest bezwarunkowym sojusznikiem Damaszku, a drugi to wybory
prezydenckie w Rosji. Nadal część wyborców lubi retorykę anty-zachodnią.(!!)
Rosja postawiła sobie za punkt honoru zapobieżenie wystąpieniu “libijskie
go
scenariusza” w Syrii. Z dużą dozą pewności można powiedzieć, że bez
interwencji z zewnątrz, Syria będzie jeszcze krwawić przez długie miesiące.*
http://politykawschodnia.pl/index.php/2012/02/09/wozniak-rosja-a-libijski-scena
riusz-dla-syrii/
Śmierdzisz mi sowieckim agentem!
--
|