Według międzynarodowej prasy tzw. "cały świat" jest oburzony na prawo,
które zostanie poddane głosowaniu w parlamencie afrykańskiego kraju
Uganda.

Wprowadzenie go w życie oznaczać będzie:
- dożywotnie więzienie dla homoseksualistów
- karę śmierci dla homoseksualistów zarażonych HiV-em, którzy mimo to
uprawiają sodomię
- do trzech lat więzienia dla każdego, kto nie zgłosi znanego sobie
przypadku homoseksualizmu
- do siedmiu lat więzienia za propagowanie bądź bronienie
homoseksualistów.

Podczas spotkania członków Wspólnoty Brytyjskiej (British
Commonwealth) Uganda poddana była oczywiście ostrej krytyce, lecz
prezydent Yoweri Museveni uważa, iż prawa skierowane przeciwko
zboczeńcom należy zaostrzyć. Dwa tygodnie temu oskarżył on
europejskich homoseksualistów, iż prowadzą rekrutację w Afryce. Nie
bez podstaw.

Ponieważ Uganda - w odróżnieniu od dumnej Polski z jej wspaniałą
historią - jest państwem suwerennym, może spokojnie zlekceważyć opinię
"całego świata" wyrażoną przy pomocy żydowskich mediów i wprowadzać
takie prawa, jakie chce.

Stoimy po stronie prezydenta Ugandy. Nigdy nie byliśmy zwolennikami
karania pedałów za ich chore skłonności, lecz namawialiśmy ich do
leczenia, które na ogół bywa skuteczne. Ale od kiedy pedalstwo zaczęło
wprowadzać w społeczeństwach swoje pedalskie prawa i obyczaje, a nawet
pojawili się piewcy, którzy pedalstwo wysławiają, nasza tolerancja się
skończyła.
Prezydent Ugandy, Yoweri Museveni
    Prezydent Ugandy, Yoweri Museveni
Prezydentowi Museveni zawdzięcza Uganda (z wyjątkiem części północnej)
swoją stosunkową stabilność gospodarczą, polityczną oraz podjęcie
efektywnych kroków w zwalczaniu plagi HIV/AIDS w Afryce.