Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Do 1869 roku płód nie posiadał duszy, któr ą wtedy nadał Pius IX już komórce.

Do 1869 roku płód nie posiadał duszy, któr ą wtedy nadał Pius IX już komórce.

Data: 2014-07-25 04:28:03
Autor: stevep
Do 1869 roku płód nie posiadał duszy, któr ą wtedy nadał Pius IX już komórce.
# W Polsce obserwujemy coś znacznie ważniejszego, niż tylko dyskusję na  temat prof. Bogdana Chazana. To dyskusja o roli Kościoła w naszym kraju,  wolności obywatelskiej i wartości ludzkiego życia. Zza zachodniej granicy  przygląda się jej ginekolog, Dr. med. Janusz Rudzinski, do którego Polki  przyjeżdżają na tak zwaną "turystykę aborcyjną", aby legalnie usunąć  ciążę. W rozmowie z naTemat wyjaśnia, jak wygląda współczesna aborcja oraz  kto, jego zdaniem, cofa nasz kraj do Średniowiecza.

Czym się Pan zajmuje zawodowo?

Dr. med. Janusz Rudzinski: Jestem lekarzem ginekologiem, pracuję od 45 lat  w zawodzie. Zajmuję się całą ginekologią, w szczególności ginekologią  onkologiczną, ale również chirurgią plastyczną oraz wszystkimi operacjami  ginekologicznymi, jakie się w tej chwili wykonuje. Pracowałem w Polsce,  gdzie odbierałem poród gdańskich pięcioraczków, w Szwecji w dużych  nowoczesnych klinikach i od 34-tu lat mieszkam i pracuję w Niemczech. To  co dotyczy ginekologii i położnictwa widziałem, i przeżyłem wszystko.  Myślałem, że mnie nic nie zaskoczy. Rozwój polskiej ginekologii,  położnictwa i z tym związanych postaw ideowo-społecznych zaskakuje mnie  bardzo i martwi.

Wykonuje Pan również aborcje?

  Tak. Wszystkie komunalne szpitale niemieckie są zobowiązane do  wykonywania aborcji. Również szpital, w którym ja pracuję w Prenzlau je  wykonuje. To nie jest nic nadzwyczajnego i jestem gotowy do rozmowy na ten  temat. Nawet tu, w Niemczech pracuje wielu polskich lekarzy, którzy boją  się o tym rozmawiać, pomimo że te zabiegi wykonują.

Jak wygląda zabieg aborcyjny? Gdy spojrzy się na ilustracje pokazywane  przez środowiska pro-life, wygląda to dramatycznie. Jest dużo krwi,  metalowe szczypce itd.

  Proszę to włożyć między bajki. W zasadzie przerywa się tylko wczesne  ciąże, które są najczęściej jeszcze w stadium komórek. Nie ma ani  uśmiechającego się płodu, ani niczego co jest na tych plakatach. Aborcji  dokonuje się najczęściej w 6-8 tygodniu ciąży. Struktury pokazywane przez  organizacje pro-life są fałszywe i tendencyjne.

Jak wygląda zabieg aborcyjny?

  Daje się pacjentce tabletki przygotowawcze, a później wykonuje się zabieg  metodą próżniową. Do macicy wprowadza się specjalny podciśnieniowy  instrument, który usuwa jej zawartość. Ten zabieg trwa niecałe dwie  minuty. Nie widzi się płodu, bo jeszcze go najczęściej nie ma. Pacjentka  przychodzi o godzinie 8.00, zostaje przygotowana do zabiegu i w sali  operacyjnej dostaje dożylnie dwuminutową narkozę. Po godzinie pacjentka  wychodzi do domu. To krótki i bardzo bezpieczny zabieg, bez żadnych  następstw.

A możliwość wystąpienia bezpłodności po aborcji?

  To straszenie niepłodnością jest uzasadnione tylko wtedy, gdy ktoś nie  umie dokonywać aborcji, robi to w domowych warunkach, przebije macicę lub  wydarzy się coś podobnego. Wtedy oczywiste jest, że kobieta nie będzie  miała dzieci. Ale aborcja sama w sobie nie ma żadnych negatywnych  konsekwencji. Po trzech godzinach pacjentka idzie do domu.

Co Pan myśli o obecnej dyskusji o aborcji w Polsce?

  Osobiście czuję się polskim patriotą i zależy mi, aby nasz kraj szedł do  przodu. Zresztą to już się po części udało, choć naród polski do rządzenia  jest bardzo trudny. To, co się dzieje w Polsce to tendencja, która wraca  nasz kraj do średniowiecza. Jak Polakom się za dobrze w historii  powodziło, to zawsze coś musieli zniweczyć. I w tej chwili Polskę psują  deklaracje wiary, które są patologią w nowoczesnym społeczeństwie w  Europie XXI wieku, czegoś takiego jeszcze nikt na świecie nie wymyślił  poza Polakami. Powinno to dać elitom władzy i intelektualnym dużo do  myślenia.

Zna pan Prof. Chazana?

  Osobiście go nie poznałem, ale oczywiście dużo o nim słyszałem. Podobno  za czasów socjalistycznych też wykonywał aborcje i przerwał niemało ciąż.  Ale teraz niektórym w głowach się poprzewracało i robią dziwne rzeczy  tylko po to, aby się przypodobać środowiskom katolickim. Wszyscy boją się  w Polsce powiedzieć, kto za tym stoi.

Kogo ma pan na myśli?

  Za tym stoi polski, bardzo konserwatywny Episkopat. To środowisko robi  różne rzeczy, a dziennikarze boją się nawet o niektóre z nich pytać.  Kiedyś polski katolicyzm był postępowy i na pewno dla Polski dużo zrobił.  Teraz większość biskupów jest niezwykle konserwatywna i zamiast iść do  przodu, starają się cofać Polskę. Robią to różnymi metodami i to nie jest  dobre.

Czy Niemcy śledzą polską dyskusję na ten temat?

  Wszyscy lekarze niemieccy, z którymi rozmawiam pytają mnie, co się w tej  Polsce dzieje? Czytają co nieco na ten temat i podśmiewają się z naszego  kraju. Panuje tu niezrozumienie i oburzenie na to, co dzieje się za  wschodnią granicą Niemiec. Kościół może funkcjonować, dbać o swoje  owieczki, ale nie może wtrącać się do problemów, które dotyczą innych  ludzi. A to, że aborcja jest w Polsce zabroniona sprawia, że prawa Polaków  są ograniczone. Tu nie chodzi tylko o aborcję, ale o prawa obywatela  polskiego, a konkretnie o "żeńskiego obywatela".

Co niemieccy lekarze mówią o klauzuli sumienia?

  Większość nie chce nawet w to wierzyć. Usłyszałem kiedyś, że to chyba  jakiś dobry kawał, że ktoś dzisiaj, powiedzmy sobie "Prawo Boże" może  stawiać wyżej, niż prawo ludzkie. Jeśli tak dalej pójdzie, w Polsce będzie  tak jak w krajach arabskich, że do władzy dojdą ekstremiści i terroryści,  którzy będą podkładać bomby i zabijać przeciwników. Moim zdaniem jest  takie niebezpieczeństwo. Wystarczy spojrzeć na to, co się dzieje w  społeczeństwie. Narodowi poprzewracało się trochę w głowie. Jeżdżą  samochodami po deptaku w Sopocie, zabijają ludzi, to dlaczego jakiś  fanatyk nie mógłby zastrzelić tego czy innego człowieka z powodów  wyznaniowych?

Jeśli dobrze Pana rozumiem, patrzy Pan na dyskusję o aborcji przez pryzmat  ogólnej sytuacji w Polsce, a nie tylko przez dyskusję wokół Prof.. Chazana.

  Na to trzeba patrzeć w szerszym znaczeniu. Tu przecież nie chodzi tylko o  postać prof. Chazana, jakby to był przypadek wyizolowany. To nie jest  przypadek odosobniony, bo pacjentki, które do mnie przychodzą mówią, że  ich lekarz nawet nie chce przepisać im środków antykoncepcyjnych. Zamiast  nich, jeden z lekarzy przepisał pacjentce leki uspokajające, bo jego  zdaniem seks jest dozwolony tylko w małżeństwie (zgodnie z deklaracją  wiary). To wszystko jest zupełnie oderwane od realnego życia.

  Ja też należę do tego narodu, choć mieszkam za granicą. Ale myślę, że  jest w tym wszystkim coś patologicznego. Politycy boją się powiedzieć  prawdę, bo chcą być wybrani. Liczą się z Kościołem katolickim, który jest  bardzo silny i konserwatywny. Kościół też ma zresztą swoje problemy, bo  papież Franciszek żąda, aby weszli na drogę Jezusa. Wrócić na tą drogę nie  mogą, bo nigdy na niej nie byli, no ale może się uda jakoś na nią wejść .

Dużo Polek przyjeżdża do kliniki, w której Pan pracuje?

  Owszem, bo trzeba je liczyć już w setkach czy nawet w tysiącach. Polki  narzekają, że nie ma dla nich w Polsce żadnego zrozumienia ze strony  państwa i że muszą jeździć po całej Europie, aby przerwać ciążę czy  uzyskać obiektywną poradę. Normalnie powinno to byc możliwe w swoim kraju.  Myślę, że z tego powodu powstaną jeszcze duże problemy i napięcia w  Polsce. Oczekiwania Polek są bardzo duże.

Czy miał Pan również do czynienia z pacjentką, u której było podejrzenie,  że płód jest uszkodzony?

  Mam bardzo dużo telefonów na ten temat. W tej chwili w Polsce pojawiło  się kilka ośrodków, gdzie takie zabiegi się wykonuje. Gdy pacjenci do mnie  dzwonią, podaję im te adresy. Robię to ja, a nie polscy lekarze, którzy to  czynić powinni. A mówię oczywiście o legalnym przerwaniu ciąży.

Dziś na okładce "Polityki" jest napis "Ginekolodzy - najbardziej  polityczna specjalność medyczna". Zgadza się pan z tą tezą?

  Nacisk społeczny na ginekologów jest dziś ogromny, więc lekarze pracują  pod presją. Jeśli przepisują środki antykoncepcyjne lub dyskutują o  aborcji, to automatycznie są stawiani w roli morderców. To nie jest w  porządku i doprowadziło to do tego, że ginekolodzy boją się pacjentek, a  pacjentki ginekologów. Jeśli kobieta przychodzi i chce przerwać ciążę, to  lekarze boją się podać adres, gdzie mogłaby to zrobić, bo ktoś może go  nagrać, a to przecież jest teraz w Polsce najmodniejsze.

  Lekarze piszą te informacje na kartce do pacjentki, a ona odpisuje na tej  samej i mu ją oddaje. Boją się nawet mówić. O tym można by kawały  opowiadać, ale tak niestety jest. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że  pacjentka chce przerwać ciążę, przychodzi do lekarza, aby porozmawiać na  ten temat, a on boi się do niej odezwać. Później dzwonią do mnie i mówią,  że odmówiono im rozmowy. W Polsce uważa się, że w ogóle nie ma co na ten  dyskutować.

Jakie sygnały dostaje Pan z Polski?

  Ludzie chcą ze mną dyskutować, przekonać mnie do swoich racji, modlą się  za mnie. Zamawiają za mnie niemal codziennie msze. Dostaję stale  informacje , o mszach za moją osobę i moją dusze w wielu kościołach w  Polsce. Jestem za to wdzięczny, ale to nie jest konieczne... Są to listy,  telefony, maile, a wśród nich także groźby. Obawiam się, że rozwój  sytuacji może przebiegać w stronę terroryzmu. Takie jest moje zdanie.

Czy czuł Pan kiedyś wyrzuty sumienia?

  Świadomość wykonywania aborcji nie jest najprzyjemniejszą rzeczą. Nie  palę się do tego, ale jeśli pacjenci się zgłaszają, to nie mogę odmówić im  pomocy. To jest problem ambiwalentny dla lekarzy, którzy wykonują zabiegi  aborcyjne. Ale jeśli ktoś decyduje się zostać ginekologiem, musi robić  również i to.

Jest Pan osobą wierzącą?

  Jestem ochrzczony, bierzmowany, a mój ojciec był nawet katolickim  działaczem, ale mając kontakty z Kościołem katolickim mam o nim bardzo  negatywne zdanie. Odkąd mieszkam w Niemczech, moje przekonania są coraz  bardziej negatywne w stosunku do Kościoła. Jak patrzę na rozwój nauki, to  jeśli nawet jest jakaś siła wyższa, to na pewno nie jest nią to, co głosi  katolicyzm. Radzę katolickim ekstremistom przestudiować Pismo Święte i  historię Kościoła. A propos, do 1869 roku płód nie posiadał duszy, którą  wtedy nadał Pius IX już komórce. To są różne bajki i niedorzeczności, a  katolicyzm w Polsce rozwija się jak walczący Islam. Dziwi mnie, że ludzie  w coś takiego mogą wierzyć. #
Ze strony:
http://tnij.org/1cevvd3

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Do 1869 roku płód nie posiadał duszy, któr ą wtedy nadał Pius IX już komórce.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona