Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Do czynienia mamy z mafią co i mgły robi ć potrafią".

"Do czynienia mamy z mafią co i mgły robi ć potrafią".

Data: 2011-08-10 14:39:53
Autor: stevep
"Do czynienia mamy z mafią co i mgły robi ć potrafią".
# Andrzej Lepper wszystko robił z hukiem. Do polityki wdarł się gwałtem i  rwetesem. Nie dość, że robił co chciał, to jeszcze dbał o odpowiednie  nagłośnienie. A to wysypał zboże na tory, innym razem kogoś ogolił i  wychłostał, by za chwile poprowadzić marsze gwiaździste na Warszawę i  spalić kukłę  znienawidzonego Balcerowicza. Nie „ucywilizował się” nawet  po wejściu do Sejmu, ani po wejściu do rządu. Może i zakładał na co dzień  garnitur i krawat w biało-czerwone pasy, ale nadal obrażał, nadal blokował  mównicę. Jak przebojem wdarł się na stołeczne salony, ku ich szczeremu  przerażeniu, tak z hukiem go stamtąd wyrzucono. I dopilnowano, by drzwi  pozostawały szczelnie domknięte. Huk wywołany przez jego śmierć robi się  coraz głośniejszy. Może nawet będzie głośniejszy od jego wcześniejszych  wyczynów.

Pierwsze teorie spiskowe pojawiły się tuż po podaniu informacji o jego  śmierci. Człowiek tak silny duchem i charakterem, jak Andrzej Lepper, tak  zaprawiony w bojach politycznych i sądowych, jak Andrzej Lepper, tak  głęboko wierzący katolik, jak Andrzej Lepper, nie mógł ot tak zwyczajnie  pęknąć i się powiesić. Za bardzo kochał rodzinę i życie, jak skwitowała  doniesienia Renata Beger. Głosy o ciężkiej chorobie syna, o przygaszeniu  kłopotami finansowymi, o wycieńczeniu nieustannymi procesami sądowymi,  wytaczanymi przez kolejnych obrażonych, zniesławionych i „zelżonych”,  zginęły w okrzykach niedowierzania i szeptach kolejnych podejrzeń. Nawet  informacja o braku zamiaru ubiegania się o mandat posła lub senatora nie  wpłynęła tonująco na wyznawców spisku. O rozkręcaniu przez ekipę Leppera  nowej spółki zapomniano jeszcze szybciej.

Jako pierwszą na ołtarzu irracjonalności złożono ofiarę z samej tezy o  samobójstwie. Dlaczego tak szybko podano, że to samobójstwo? Skąd to  wiadomo? A może to tylko próba narracji narzucona przez układ (ten,  którego istnienia nie dowiedziono…)? Nadania kierunku społecznemu  odbiorowi sprawy przez polskojęzyczne media? Andrzeja Leppera znalazł  zięć. Może on, może jakiś policjant, może ktoś inny, kto widział wiszącego  powiedział zwykłe, kolokwialne „powiesił się”. Wisi, więc „się powiesił”.  A skoro „się powiesił”, to pewnie popełnił samobójstwo. Logika wynikająca  wprost z właściwości naszego języka. I tak poszło w świat. Szybko, bo i  media są teraz szybkie. Szybciej niż podjęto próbę zweryfikowania tej  informacji. Ale nikt już nie słuchał wyjaśnień policji. A zapowiedź  wszczęcia przez prokuraturę śledztwa tylko potwierdziła wyznawców spisku w  ich przekonaniu.

Pojawił się kir na zdjęciu, zapłonęły znicze, z desek zbito krzyż,  wystawiono księgę kondolencyjną. W niewielkiej grupce dyskutowano o  przyczynach. Wczoraj Grzegorz Szymanik w portalu gazeta.pl opisał rozwój  wypadków i przedstawił rozmowy prowadzone w Alejach Jerozolimskich.  Zdaniem niejakiego Adama Czeczetkowicza z Polskiej Partii Narodowej, jest  pewne, że Andrzeja Leppera zamordowano. Nie wiadomo tylko, która z dwóch  partii, PO czy PiS, za tym stoi. Kolejne osoby odkrywają inne zagadkowe  szczegóły. Eugeniusz Sendecki i Dariusz Komorowski, pierwszy jest  operatorem, dziennikarzem, prezenterem i wydawcą Telewizji Narodowej,  drugi jednym z „obrońców krzyża” spod Pałacu Prezydenckiego, udają się na  tyły kamienicy, gdzie znajdują „podejrzane” rusztowania (trwa remont  dachu). Sendecki zadaje sakramentalne i zasadniczo retoryczne pytania:  Skąd to rusztowanie? Czy sprawca zszedł nim do pomieszczenia, gdzie  znaleziono zwłoki Andrzeja Leppera, mężczyzny narodowości polskiej? Czy  sprawdzili, czy można po nim wejść do pomieszczeń Samoobrony, pozostaje  nierozwikłaną tajemnicą.

„Informacja” o „morderca z rusztowania” szybko przenika do zbiorowej  świadomości. Przy jednym spisku za pióro chwycił Rymkiewicz, teraz za  kucie gorących rymów wzięli się mniej znani para poeci, jak Krzysztof  Szczurk, znany pod pseudonimem Kysy. Jego „wiersz” łączy w sobie oba  spiski, zestawia je, łączy metody działania. Jest szeroko omawiany w  internecie. Najczęściej cytowany fragment brzmi następująco:

„Do czynienia mamy z „mafią”/ co i robić mgły potrafią./ A kto mgły tej  nie unika,/ wtedy wisi albo znika. (…) Powiem szczerze o Lepperze,/ w  samobójstwo ja nie wierzę./ Walić będę prosto z mostu,/ to morderstwo jest  po prostu (…)./ Ręce może przytrzymali,/ gazem szybko popsikali./ Teraz  takie gazy mają,/ bardzo szybko usypiają./ Rusztowania się przydają.”

W czasie kampanii politycy nie mogą pozostawić takiej sprawy bez  komentarza. Jedni wpisują się do księgi kondolencyjnej, inni organizują  konferencje prasowe. Wierny przyjaciel zmarłego, niejaki Zbigniew Ziobro,  ten co to tak dumnie prezentował „gwóźdź do politycznej trumny” Leppera,  wzywa do niezwłocznego powołania speckomisji sejmowej. Wspiera się  wypowiedzią Tomasza Sakiewicza, który nagle przypomniał sobie o nagranym  rok wcześniej wywiadzie (zdaniem Sakiewicza było to „w ostatnim czasie”),  w którym ponoć były wicepremier wyznał kto go uprzedził o akcji CBA i że  teraz lęka się o swoje życie. Na odpowiedź Romana Giertycha długo czekać  nie trzeba było. Za kuriozalne należy uznać wystąpienie Jarosława  Kaczyńskiego, który stwierdził, nieomal dorównując mistrzowi słowa Lechowi  Wałęsie: „Wiem niewiele, ale wiem.” O tym „co wie” powie prokuraturze,  jeśli ta go wezwie… I oczywiście zaraz oberwało się premierowi. Za wzrost  cen, za kurs franka, za sytuację na giełdach. „Ja stawiam pytanie: gdzie  jest premier? Czy przypadkiem nie porzucił tych co głosowali na niego w  2007 roku? Żadnej reakcji nie ma.” A tu Paweł Graś z wieczora wszystkich  zaskakuje, że były wicepremier będzie miał pogrzeb państwowy.

Powstała dość specyficzna atmosfera medialna, w której słychać niemal  wszystko, poza rzeczowymi informacjami. Że odbyta sekcja zwłok nie wykryła  nic ponad pojedynczą bruzdę wisielczą. I że nic nie wskazuje na udział  osób trzecich. Oczywiście po tych oświadczeniach okrzyknięto, że Lepperowi  podano pavulon, słynny pavulon łódzkich łowców skór, znany środek  zwiotczający, a następnie powieszono. Decyzja o opóźnionym przeprowadzeniu  sekcji, nie od razu w piątek, a dopiero w poniedziałek, spowodowała, że  pavulon znikł, zgodnie z nakazem Wikipedii, z organizmu.

Spiskowa paranoja trwa i trwać będzie. Po obu stronach frontu wojny  polsko-polskiej pojawiają się domysły, wypływają „fakty”, rozwijają się  interpretacje, sugerowane są motywy, a że stary układ się bronił, bo  Lepper „coś” wiedział, a to że zaskakujący we wnioskach raport Andrzeja  Czumy pozbawił Leppera złudzeń co do jego dalszych politycznych losów.  Poszukiwanie czynnika, który bezpośrednio wpłynął na tragiczną decyzję,  będzie trudne. Czy, jak donoszą media, zatrzymanie klatki w telewizorze na  13:15 ma jakieś znaczenie? Czy w ogóle miało miejsce? Jeśli tak, to co  przedstawiała stop-klatka i kto ją włączył? Takich pytań można mnożyć. O  układ III RP, albo o układ IV RP. Można pewnie tez wciągnąć w to Rosję,  czemu nie? Spiski i polityczne zabójstwa to oczywiście nieodłączne  elementy polityki. Czy rację zatem mają wyznawcy spisku? Czy może ludzie,  którzy nie potrafią w zwykłym ich zdaniem samobójstwie dostrzec niczego  podejrzanego i chcieliby, aby spiski zabójstwa przeszły do historii? Kto  jest bardziej szalony? Bo może obie strony, a najmniej ten milczący tłum.

Dwukrotnie przechodziłem obok wejścia do siedziby Samoobrony. Dziś z  garstki ludzi pozostały może dwie-trzy osoby, w tym jeden jegomość  strzegący pilnie księgi kondolencyjnej, do której nikt nie kwapił się  podejść, przynajmniej na moich oczach. Są kwiaty, znicze, zdjęcie, kir.  Ludzie obok przechodzą. Niektórzy spojrzą, nieliczni pochylą głowę, reszta  nawet nie zerknie, bo przypomina to niechlujny kramik ulicznych handlarzy.  Nikt specjalnie o tym nie rozmawia. Śmierć Andrzeja Leppera nie poruszyła  tłumów. Ludzie nie rozmawiają o tym na ulicy, w autobusach, w kolejkach, w  kawiarniach i restauracjach. Po lekcji smoleńskiej nie prędko uda się  społeczeństwo wpędzić w stan histerycznej żałoby. Choć pewnie na pogrzeb w  Krupach, niedaleko Zielnowa, przybędą spore tłumy. Będą przedstawiciele  najwyższych władz państwowych, delegacje KPRM, Sejmu, Ministerstwa  Rolnictwa. Będą też wyznawcy spisków. Czy będzie tez buczenie, jak na  Powązkach? Oby nie. Oby się opamiętali i chociaż nad otwartym grobem  przestali tańczyć swój obłąkany taniec. #
Ze strony:
http://tiny.pl/h5fcp

--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2011-08-11 11:32:31
Autor: Tomek
"Do czynienia mamy z mafi co i mgy robi potrafi".
Kolejne osoby odkrywaj inne zagadkowe
szczegy. Eugeniusz Sendecki i Dariusz Komorowski, pierwszy jest
operatorem, dziennikarzem, prezenterem i wydawc Telewizji Narodowej,
drugi jednym z "obrocw krzya" spod Paacu Prezydenckiego, udaj si na
tyy kamienicy, gdzie znajduj "podejrzane" rusztowania (trwa remont
dachu). Sendecki zadaje sakramentalne i zasadniczo retoryczne pytania:
Skd to rusztowanie? Czy sprawca zszed nim do pomieszczenia, gdzie
znaleziono zwoki Andrzeja Leppera, mczyzny narodowoci polskiej? Czy
sprawdzili, czy mona po nim wej do pomieszcze Samoobrony, pozostaje
nierozwikan tajemnic.

"Informacja" o "morderca z rusztowania" szybko przenika do zbiorowej
wiadomoci. Przy jednym spisku za piro chwyci Rymkiewicz, teraz za
kucie gorcych rymw wzili si mniej znani para poeci, jak Krzysztof
Szczurk, znany pod pseudonimem Kysy. Jego "wiersz" czy w sobie oba
spiski, zestawia je, czy metody dziaania. Jest szeroko omawiany w
internecie. Najczciej cytowany fragment brzmi nastpujco:

To co z tym rusztowaniem? Bo gdzie podali, e siga tylko pitra, na ktrym by Lepper i w dodatku jakie dziwne to rusztowanie, niefachowe.
Poza tym - naprawiaem ju kilka dachw i nigdy do tego nie uywaem rusztowania... To jakie dziwne troch...
Tomek

Data: 2011-08-11 18:00:31
Autor: .[He®Sk].
"Do czynienia mamy z mafi co i mgy robi potrafi".
On Wed, 10 Aug 2011 14:39:53 +0200, stevep <stevep011@tkdami.net>
wrote:

# Andrzej Lepper wszystko robił z hukiem. Do polityki wdarł się gwałtem i  rwetesem. Nie dość, że robił co chciał, to jeszcze dbał o odpowiednie  nagłośnienie. A to wysypał zboże na tory, innym razem kogoś ogolił i  wychłostał, by za chwile poprowadzić marsze gwiaździste na Warszawę i  spalić kukłę  znienawidzonego Balcerowicza. Nie „ucywilizował się” nawet  po wejściu do Sejmu, ani po wejściu do rządu. [...]

 na salony wprowdzila go lewica. byl potrzebny jako odtrutka.
 pozniej przyholubil go prezes oczekujac w zamian gumowego
 ucha od skupionych w Samoobronie bylych sb-ekow.

 --

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

"Do czynienia mamy z mafią co i mgły robi ć potrafią".

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona