Data: 2013-12-09 22:33:49 | |
Autor: Grzegorz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Mieszkam na styku terenów którymi administruje
spółdzielnia mieszkaniowa, administracja komunalna i dwie wspólnoty. Pewne urządzenia mieszkalne są wspólne tak jak np. droga dojazdowa czy śmietnik. Teren jest patrolowany przez trzy sporne koty. Jednemu lokatorowi ze spółdzielni odwaliło i napisał pismo do administracji spółdzielni, że koty porysowały mu karoserię auta i w związku z tym domaga się ich usunięcia i grozi spółdzielni procesem o odszkodowanie. Czy to, że kocia budka jest na terenie spółdzielni to czyni tę instytucję odpowiedzialną za ew. domniemane "kocie" szkody?* Czy ja idąc tym tokiem rozumowania też mogę pozwać spółdzielnię za to, że ptaki (dzikie) obesrały mi auto, z drzewa rosnącego na terenie spółdzielni i domagać się ich usunięcia? *Czego nie potwierdzam bo nie widziałem. g. |
|
Data: 2013-12-10 00:14:50 | |
Autor: Krzysztof 45 | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 2013-12-09 22:33, Grzegorz pisze:
...]Przyuważ kto te koty karmi. Karmiący jest właścicielem. Głupie, ale kiedyś była taka sprawa o ustalenie właściciela/li, i takie było uzasadnienie. -- Krzysiek http://niewygodne.info.pl/index.htm |
|
Data: 2013-12-10 14:08:03 | |
Autor: g. | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Przyuważ kto te koty karmi. Hmmm... Fizycznie? Fizycznie czyni to ręka która należy do osoby mieszkającej na osiedlu. Czasem czyni to jej znajoma o bliżej nieustalonej tożsamości. Materialnie? Materialnie i fizycznie (w sensie materialnej postaci karmy) karma pochodzi z magistratu i jest przydzielana w ramach programu unijnego. Dosłownie za ścieżką jest teren wspólnoty. Gdyby koty operowały z "obcego" terytorium to winna byłaby po stronie obcych? To gdzie ów podrapaniec ma się zwrócić? Pytam bo chciałbym się w stosownym wystąpieniu odnieść się do sprawy planowanej eksmisji kotów i wykazać absurd pretensji rzekomego poszkodowanego i absurd przekładania na koty odpowiedzialności za sam fakt bycia kotem. g |
|
Data: 2013-12-10 16:28:03 | |
Autor: sqlwiel | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 2013-12-10 14:08, g. pisze:
Pytam bo chciałbym się w stosownym wystąpieniu odnieść się Niech inkryminowany kot najpierw udowodni, że nie jest wielbłądem, a potem się zobaczy. :) Właściciel rzekomo podrapanego auta niech się zastanowi, czy woli pomstować na koty, czy mieć pogryzione przez szczury przewody pod maską. Choć wiem, że kot, zwłaszcza podwórzowy (tudzież pies i gołąb) potrafi zostawić trwałe ślady nie tylko na lakierze samochodu, ale i na szkle. W pazury i poduszki łap wbijają im się drobiny piasku i działają jak szlifierka. Jestem sympatykiem kotów (i nie tylko), jednak (urzędowe) ich dokarmianie na blokowiskach uważam za niepożądaną ingerencję w ekosystem. Bez dokarmiania będzie ich tyle, ile trzeba. Na szczęście zanika dokarmianie gołębi i do coponiektórych dociera, że gołąb niewiele różni się od szczura. Ilustracja, luźno związana z tematem: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e907169e977f625d.html -- Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel. |
|
Data: 2013-12-14 10:29:59 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
sqlwiel napisał(a) :
Ilustracja, luźno związana z tematem: Inny luźno związany z tematem sposób selekcji gołębi http://www.youtube.com/watch?v=f5RA3BtlcWE -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x36A0E600 |
|
Data: 2013-12-10 17:00:05 | |
Autor: Krzysztof 45 | |
Do kogo nale�� wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 2013-12-10 14:08, g. pisze:
Fizycznie czyni to rÄka ktĂłra naleĹźy do osoby mieszkajÄ cej na WiÄc te osoby uwaĹźane mogÄ byÄ za wĹaĹcicieli tych kotĂłw. Po czym poznaÄ Ĺźe koty majÄ wĹaĹciciela? Po tym Ĺźe ktoĹ o nie dba, gwarantuje schronienie i karmÄ. Koty nie muszÄ mieszkaÄ w mieszkaniu z czĹowiekiem by mieÄ wĹaĹciciela. Domem kotĂłw moĹźe byÄ piwnica lub wspomniana budka. A wĹaĹcicielem staje siÄ osoba je karmiÄ ca. Krzysiek http://niewygodne.info.pl/index.htm |
|
Data: 2013-12-10 11:20:29 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 09.12.2013 22:33, Grzegorz pisze:
Jednemu lokatorowi ze spółdzielni odwaliło i napisał Ktoś mu porysował lub sam sobie czymś porysował i szuka frajerów. [ciach] Czy ja idąc tym tokiem rozumowania też mogę Ano właśnie. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-12-10 14:00:52 | |
Autor: Budzik | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Osobnik posiadający mail alawa.news@lechistan.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
Jak usuna koty, to karoserię będa mu ptaki rysowąc...Jednemu lokatorowi ze spółdzielni odwaliło i napisał -- Pozdrawia... Budzik b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "Życie ma to do siebie, że nie można go powtórzyć." Zbigniew Trzaskowski |
|
Data: 2013-12-10 18:00:45 | |
Autor: Maurycy Poszepszyński | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Dnia 2013-12-10 11:20, Użytkownik - Andrzej Lawa napisał::
W dniu 09.12.2013 22:33, Grzegorz pisze: Niekoniecznie. :-) -- http://www.youtube.com/watch?v=joujh2jLL1A |
|
Data: 2013-12-10 14:19:37 | |
Autor: Stokrotka | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
To pewnie były koty zlizujące śmietanę z kolan księdza.
-- (tekst bez: ó, ch, rz i -ii) Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo, nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/ |
|
Data: 2013-12-10 18:00:21 | |
Autor: Maurycy Poszepszyński | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Dnia 2013-12-09 22:33, Użytkownik - Grzegorz napisał::
Mieszkam na styku terenów którymi administruje Może to brzmi śmiesznie, ale faktycznie - koty wskakując w chłodne wieczorki na rozgrzane maski samochodów, żeby wygrzac dupska rysują przy tym karoserie pazurami. -- http://www.youtube.com/watch?v=joujh2jLL1A |
|
Data: 2013-12-10 21:19:29 | |
Autor: Grzegorz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Może to brzmi śmiesznie, ale faktycznie - koty wskakując w chłodneprzy tym karoserie pazurami. Przyznaję, że to możliwe. Jednak nie zaobserwowałem tego. Zwyczajnie nie potwierdzam. Na parkingu aut jest 20 - 40 i akurat koty upodobały sobie auto osoby która z dokarmiającą jest w konflikcie. Niesamowity zbieg okoliczności. Nieprawdaż? g. |
|
Data: 2013-12-10 21:34:31 | |
Autor: Krzysztof 45 | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 2013-12-10 18:00, Maurycy Poszepszyński pisze:
Może to brzmi śmiesznie, ale faktycznie - koty wskakując w chłodne Śmieszni to są są ci ludzie którzy traktują swoje puchy jak sanktuaria. Dla takich zboczeńców to są garaże lub plandeki gdy by o tym nie wiedzieli, a nie czepiają się kur...a kotów. -- Krzysiek http://niewygodne.info.pl/index.htm |
|
Data: 2013-12-11 01:44:10 | |
Autor: mlodz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Dnia Mon, 9 Dec 2013 22:33:49 +0100, Grzegorz napisał(a):
Jednemu lokatorowi ze spółdzielni odwaliło i napisał Na pewno koty? i w związku z tym domaga się ich usunięcia i grozi spółdzielni A jeśli koty, to które konkretnie? :-> |
|
Data: 2013-12-11 21:39:34 | |
Autor: Grzegorz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Użytkownik "mlodz" <brak@maila.pl> napisał w wiadomości news:1plrhhfxt7ye1.1hb2bhkt7103b$.dlg40tude.net... Dnia Mon, 9 Dec 2013 22:33:49 +0100, Grzegorz napisał(a): Tak, wiem, Dla sprytnego adwokata to żaden dowód. Nawet jak jest fotografia (bo podobno jest), że kot siedzi na masce tego auta. Ale jest to co najwyżej dowód, że kot siedzi na masce tego auta a nie, że drapie. Ale potwierdza to pracownik administracji, że widział te koty na masce auta. Ale . . . Ten sam pracownik administracji potwierdza także, że jest drzewo a na tym drzewie ptaki. Przyznał ów pracownik, ze drzewo bezspornie rośnie na terenie spółdzielni. Rozbawił panią administratorkę mój pomysł by za mój obesrany samochód i zniszczony ptasim gównem lakier pozwać spółdzielnię . No nie rozumiem: tu auto i tu auto, tu lakier i tu lakier, tu sprawcami są zwierzęta i tu też a nawet w moim przypadku banda jest liczniejsza albo sra częściej. I to wszystko na tym samym parkingu spółdzielni. (myślę, że udało mi się pozyskać dla tej sprawy panią administratorkę) :D g. |
|
Data: 2013-12-12 08:46:06 | |
Autor: Stokrotka | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Rozbawił panią administratorkę mój pomysł I słusznie , że rozbawił. Jak lakier nie wytszymuje ptasiego guwna, to pozwij producenta auta. -- (tekst bez: ó, ch, rz i -ii) Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo, nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/ |
|
Data: 2013-12-11 20:25:31 | |
Autor: J.F | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Użytkownik "Grzegorz" napisał
Jednemu lokatorowi ze spółdzielni odwaliło i napisał Jakby tak tobie porysowaly ... :-) pismo do administracji spółdzielni, że koty Jest taki zapis w KC "Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. " Budke mozna potraktowac za chowanie (wykazac ze ustawila spoldzielnia), ewentualna odpowiedz spoldzielni ze koty sa dobre, bo lapia myszy tez wydaje sie podstawa do odszkodowania :-) Ale jesli nie o pieniadze tu chodzi ... zglosic do Strazy Miejskiej. Oni sa od lapania bezpanskich zwierzat. I dopilnowac aby sie wywiazali z obowiazkow :-) Czy ja idąc tym tokiem rozumowania też mogę Jakby drzewa nie bylo ... tylko uwazaj, bo spoldzielnia postawi zakaz zatrzymywania :-) J. |
|
Data: 2013-12-11 20:53:51 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
W dniu 11.12.2013 20:25, J.F pisze:
Użytkownik "Grzegorz" napisał Mało kto ma na karoserii farbę olejną zamiast lakieru. [ciach] Ale jesli nie o pieniadze tu chodzi ... zglosic do Strazy Miejskiej. Oni Może odczep się od kotów? Generalnie nawet lokalny hycel nie wyłapuje kotów, bo to byłaby głupota. -- Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju. I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością... |
|
Data: 2013-12-11 21:54:31 | |
Autor: Grzegorz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Użytkownik "J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:52a8bc2f$0$2176$65785112news.neostrada.pl... Użytkownik "Grzegorz" napisał To nie jest zwierzę chodowlane i nie jest to zwierzę domowe ani zadne inne do kogokolwiek należące. To koty wolne. Robią co chcą i nikt się nimi nie posługuje. Są wobec ludzi ufne, nie stronią od nich, dają się dotykać i głaskać dzieciom bo obok nich żyją. Są zadbane i zdrowe i nie stanowią zagrożenia
Zdumiewa mnie takie myślenie. Czy jak Ci grad wytłucze auto z lakieru to wykazujesz, że odpowiedzialny jest nastepca prawny nauczyciela chemii który uczył tego przedmiotu wynalazcę freonu?
I żeby było jasne. To koty wolne i dzikie. Nie bezpańskie! Taki kot w schronisku zdycha!
Srają na moje auto bo parkuję pod ich dupami. Resztę załatwia grawitacja. g. |
|
Data: 2013-12-12 02:23:10 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
On Wed, 11 Dec 2013, Grzegorz wrote:
Użytkownik "J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał Ale to nie chodzi o bardzo dosłowną hodowlę. Chodzi o sam fakt "pomocy w utrzymywaniu". Temat przewijał się wielokrotnie :), np: http://www.prawo.egospodarka.pl/grupy/Re-Uwaga-grozny-pies,p,1638759,9.html To koty wolne. Robią co chcą i nikt się nimi nie posługuje. Ale z ustawy wynika nie tyle celowość posługiwania, ile sam fakt, że "pomoc w utrzymaniu się" implikuje odpowiedzialność. Patrz przywołany wyżej krokodyl ;) Są wobec ludzi ufne, nie stronią od nich, dają się dotykać i głaskać Ktoś tam uznał, że są zagrożeniem dla jego auta, stąd problem. Budke mozna potraktowac za chowanie (wykazac ze ustawila To nie tak - obwiniony musiałby *COŚ* zrobić, żeby ten grad się "trzymał okolicy". I jeszcze udowodnić, że taki wpływ istnieje. Wtedy (dopiero) mógłbyś porównywać. Żeby nie było, w skali m-narodowej takie procesy AFAIR już były (bodaj Meksyk przeciwko USA, jak coś tam z huraganem chcieli zrobić, zawracać czy podobnie, i po sąsiadach przejechało, oczywiście stawiając pytanie kto i skąd wie gdzie "przejechałoby" bez prób manipulacji). Krytykuję przykład, nie kota, dla jasności! pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-12-12 02:11:24 | |
Autor: poreba | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Dnia Wed, 11 Dec 2013 20:25:31 +0100, J.F napisał(a):
Jest też art. 11a ust.2 pkt 2 ustawy z dnia z dnia 21 sierpnia 1997 r.Czy to, że kocia budka jest na terenie spółdzielniJest taki zapis w KC "Art. 431. W wątku padło stwierdzenie, że miasto dofinansowało spółdzielnię. Zapewne w ramach i na podstawie tego przepisu. BTW miejskie kolonie (nie stada) kocie raczej spełniają definicję z art.4 pkt. 21 ww. ustawy, chociaż dołączają do nich koty z pkt. 16 -- pozdro poreba |
|
Data: 2013-12-12 18:28:30 | |
Autor: Grzegorz | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Użytkownik "poreba" <dmicfg@polboks.pl> napisał w wiadomości news:1qqdibn3mrpjf$.zf9p8js8g2ml$.dlg40tude.net... Dnia Wed, 11 Dec 2013 20:25:31 +0100, J.F napisał(a):art.4 pkt. 21 ww. ustawy, chociaż dołączają do nich koty z pkt. 16 Miasto nie dofinansowuje spółdzielni mieszkaniowej. Miasto na podstawie art. 11a ust.2 pkt 2 ustawy daje karmę. Karmę tę dostaje osoba która koty dokarmia. Ktoś z potrzeby serca te koty dogląda ale nie ponosi (jak deklaruje) nakładów finansowych na opiekę weterynaryjną (sterylizacja, ostry dyżur, okresowe przeglądy). Pani z magistratu powiedziała, ze raz do roku jest spis czy stan się zgadza i czy pełniący rolę "opiekuna" wart jest dalszej współpracy. pozdro |
|
Data: 2013-12-12 08:59:45 | |
Autor: Stokrotka | |
Do kogo należą wolne (dzikie) koty? | |
Jak miałam 9 lub 10 lat w okolicy pojawił się nowy kolega z inego miasta, przeprowadził się. Bawiliśmy się w zgrai , a on sie pyta:
- A dokąd jest wasz teren? Do tamtego hodnika? - Nie ma granicy. - No, ale dokąd wy się bawicie? - Bawimy się gdzie chcemy. - To ja narysuję kreskę, i od tej lini podwurko będzie moje. - Możesz sobie narysować, ale my i tak będziemy tam biegać. - Ale tamto będzie moje! - Nie to jest wspulne, to jest publiczne. Następnego dnia graliśmy w kwadraty. Na dużym hodniku stale było wyrysowane miejsce do gry białą kredą, zestaw kwadratuw o boku około 1 m dla każdego dziecka po 1 ( nie koniecznie ustawine w szahownice , ale pszyległe). Czasem tylko, po deszczu należało pole poprawić. - To ten kwadrat będzie muj? - Nikt nie ma swojego. Zawsze wystarczy. Jak nie wystarczy, to się dorysuje jeden więcej. Ale wystrczy. - Ale ten będzie muj! - Nie, dziś twuj, jutro kogoś innego. Odszedł i czegoś szuka w trawie. - Czego szukasz? - Tu była taka czerwona cegła. Narysuję sobie kwadrat czerwony i ten będzie muj. Na szczęscie nie znalazł. -- (tekst bez: ó, ch, rz i -ii) Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo, nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/ |