Data: 2011-06-05 23:49:06 | |
Autor: Tomasz Sójka | |
Do master-trolla p.r.g. | |
W dniach 4-5 czerwca odbył się Rajd KGHM ogólnie rzecz biorąc w
Karkonoszach, w którym uczestniczyłem :) Ale ja nie o tym - pozwoliłem sobie przeprowadzić eksperyment naukawy polegający na nie mówieniu cześć lub ahoj i obserwowaniu mijanych człowieków. No i przez pierwszy dzień z przewagą Czechów (obywateli, nie kraju) odezwano się do mnie jednokrotnie, był to Polak. Pozdrowień ze strony wielbionych Przez Wiadomo Kogo Czechów - zero. A mijałem ich setki jak nie więcej... Przyznam się że poczułem jednak ulgę że jesteśmy lepsi od nich w tej słynnej górskiej kulturze; choć ten raz po polsku to też niezbyt wiele :) Poza tym dranie stosują zbójecki przlicznik - 2zł/10Kcz, i więcej, gdy na takiej Słowacji kurs ojro w sklepach jest praktycznie kantorowy... Pzdr. Tomek |
|
Data: 2011-06-06 01:16:04 | |
Autor: Marek | |
Do master-trolla p.r.g. | |
Tomasz Sójka:
W dniach 4-5 czerwca odbył się Rajd KGHM Cześć! ;) Przepraszam że się wtrącam między wódkę i zakąskę, bo Twój post ma przecież innego adresata, ale mam w tej sprawie kilka uwag. w Karkonoszach, w którym uczestniczyłem :) Ale ja nie o tym - pozwoliłem To mało reprezentatywne miejsce. Nawet na eksperyment naukawy. polegający na nie mówieniu cześć Obserwowałeś, czyli kontakt wzrokowy był nawiązany. I oczywiście, jako rzetelny naukawiec, wykluczasz działanie komunikatu niewerbalnego który ewentualnie pojawiał się przy tej okazji? Na pewno nie był to "No i co się gapisz, pepiku? Gdzie to wasze ahoj?" Przyznam się że poczułem jednak Patrząc w kategoriach naukawych - mieści się to w granicach błędu pomiaru. I nie "my - oni", tylko co najwyżej grupa spotkanych Czechów i grupa spotkanych Polaków. Zachęcam do dalszego eksperymentowania. W długim czasie i zmiennych warunkach. Uwzględniając również własną postawę. Może wtedy Twoja ulga będzie uzasadniona. Ale to wątpliwe. Ciekawe rzeczy zobaczyłbyś na imprezach wodniackich. Tam nawet na masówkach osady pozdrawiają się przy wyprzedzaniu, a i z brzegu często słychać ahoj. Choć czasem słychać "a chuj" jakiegoś Polaka. Ale cóż, jesteśmy lepsi ;). Poza tym dranie stosują zbójecki przlicznik - 2zł/10Kcz To ci sami co się nie kłaniali? Teraz wszystko jasne. Przecież trudno oczekiwać uprzejmości od drani. Dobrze że Ci nie zabrali portfela. Na koniec pytanie (retoryczne, nie czekam na odpowiedź): Dlaczego, choć piszesz o turystycznym obyczaju w Czechach, "karmisz trolla" już w tytule wątku? Znasz pewnie przysłowie o kotle i garnku ;). A może tęsknisz za jakąś flamewojenką? -- Marek |
|
Data: 2011-06-06 14:19:35 | |
Autor: Tomasz Sójka | |
Do master-trolla p.r.g. | |
Dnia Mon, 6 Jun 2011 01:16:04 -0700 (PDT), Marek napisał(a):
Tomasz Sójka: Spokojnie, gdyby to miało być tylko dla Jego oczu ;) nie poszłoby na grupę...
Nie zgodzę się.
Na pewno. Aczkolwiek rzetelny bardzo nie jestem.
Pozazdrościć wodniakom. Pomyśleć że prawie zapisałem się do "Bystrza" kiedyś :) Ale wracając do tematu - nie planuję kolejnych eksperymentów, być może dlatego że tam gdzie trasę planuję ja, zazwyczaj spotykam śladowe ilości ludzi...
Nie, nie ci sami - zresztą o kłanianiu się chyba wogóle mowy nie było? Mowa o restauracjach w Górnej Małej Upie i o Jelence. Zresztą obsługa jest uprzejma. Co do karmienia Wiadomo Kogo - cóż, ułomny jestem i czasem (rzadko) nie mogę się powstrzymać. Pozdrawiam Tomek |
|
Data: 2011-06-06 09:13:11 | |
Autor: Jarek Kardasz | |
Do master-trolla p.r.g. | |
Dnia Sun, 5 Jun 2011 23:49:06 +0200, Tomasz Sójka napisał(a):
pozwoliłemTo ciekawe co piszesz, bo mi niejednokrotnie mówią cześć zarówno Polacy jak i Słowacy (w Czechach mało kiedy bywam) w sytuacji, gdy pierwszy nie odezwę się. Może potrzebne jest do tego nawiązanie kontaktu wzrokowego, uśmiechnięcie się itp., co sprawi, że idącym z przeciwka trudno będzie przejść obojętnie. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2011-06-06 09:30:16 | |
Autor: Olin | |
Do master-trolla p.r.g. | |
Dnia Mon, 6 Jun 2011 09:13:11 +0200, Jarek Kardasz napisał(a):
Może potrzebne jest do tego nawiązanie kontaktu wzrokowego, Może coś być na rzeczy, bo ja tam nie eksperymentowałem w omawianej kwestii, ale jak ktoś idący z przeciwka nie zauważa mnie - o uśmiech nie stoję - na ścieżce o szerokości 3 m, to już sobie nie zawracam głowy kulturą osobistą. -- uzdrawiam Grzesiek adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl Zasada Larsona: Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków. http://picasaweb.google.com/gtracz64 |
|
Data: 2011-06-06 20:25:23 | |
Autor: Dziobak | |
Do master-trolla p.r.g. | |
Użytkownik "Jarek Kardasz" napisał To ciekawe co piszesz, bo mi niejednokrotnie mówią cześć zarówno Polacy jak Przepraszam z góry: a może posiada wybitnie nie nęcącą fizjonomię ? ;) pozdrawiam Pieszy |