Data: 2009-03-16 01:19:20 | |
Autor: Andrzej Kokakolski | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Czapla <kumie1WYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał(a):
Witam.się budować". No to opisałem swoje początki z hydrauliką. Do tej nauki zmusiłmnie -kupić i ludzie domy budowali. Ja te kwestie pamiętam jakoś zupełnie inaczej, ale starość nie radość, mogłem coś źle zapamiętać.kontekście prywatnej budowy i cementu? Chciałbym skonfrontować swoją wiedzę z kimś niezależnym, który to przeżywał osobiście.t=artykul&group=pl.misc.budowanie&aid=85355649 ale o polityce, to już w następnych wypowiedziach.dwie tak odmienne opinie na temat dosyć zwykłego, ale odległego w czasie,zjawiska.
Jesli chodzi konkretnie o cement, to zamowilem kiedys jeden worek cementu (potrzebny do reperacji cracks w chodniczku miedzy furtka i domem). Dostalem z urzedu gminy przydzial, ktorego nigdy nie udalo mnie sie zrealizowac. Mieszkalem wtedy w jednej z najlepszych miejscowosci w Polsce - w Komorowie kolo Pruszkowa. Przydzial byl z Urzedu Gminy Michalowice a odbior mial miec miejsce z magazynow GS Reguly mieszczacych sie w Piastowie. Wielokrotnie, przez kilka lat probowalem ten zakup zrealizowac, niestety bezskutecznie. Inny przyklad: sruby. Kiedy potrzebowalem sruby dostalem je wzglednie latwo. Ale juz znalezienie nakretek do nich wymagalo kilkudniowego krazenia po Warszawie i okolicach. Zakonczonego sukcesem: kupilem je po drugiej stronie Warszawy - w Wolominie. O takim "luksusie" jak podkladki nawet nie probowalem marzyc - inaczej nidgy bym nic nie zbudowal. Ale takie problemy nie dotyczyly jedynie osob prywatnych. Pracowalem kiedys jako kierownik zakladu ogrodniczego w kolchozie, czyli Rolniczej Spoldzielni Produkcyjnej. Spoldzielcom zamarzyla sie produkcja nowalijek w 40 tunelach foliowych (270m2 each), w tym kilka mialo byc ogrzewanych aby produkowac w nich rozsade do tuneli "zimnych" oraz kwiaty ciete przez pozostala czesc roku. Aby ekipa remontowo-budowlana spoldzielni mogla pospawac rury CO dokonano zakupu kradzionych butli z tlenem i acetylenem. Zaplata za ten deficytowy towar pochodzila z prywatnych srodkow prezesa, wiceprezesa i jeszcze kilku "zaangazowanych w rozwoj spoldzielczosci w PRL". Poniewaz nie mogli tego (i innych, podobnych) wydatku zaksiegowac, naklady zwrocili sobie (z duza nadwyzka) przyznajac sobie jako nagrody... wycieczki do Kenii ("Chlop... turysta jest i basta!"). Wszystko to nie jedynie w ramach jakiejs inicjatywy grupy podotwockich rolnikow ale wielkiego gierkowskiego programu budowy 50 nowych spoldzieln w kazdym z 49 wojewodztw. Tak wygladala "10. gospodarka swiata" Jesli dzisiaj ktos twierdzi, ze wszystko bylo dostepne i w ogole OK, to albo ma klopoty z pamiecia, albo klamie albo rzeczywiscie byl osoba uprzywilejowana i zasluzona (czytaj: zwykla swinia) albo zaradna (czyli lapowkarzem). Albo jest zbyt mlody aby to pamietac i tylko powtarza bajki opowiadane przez w/w grupe starszych wiekiem mieszkancow Polski "ludowej". AK -- |
|
Data: 2009-03-16 04:50:29 | |
Autor: Krzysiek | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Hallo,
"Andrzej Kokakolski" <kokakolski.SKASUJ@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gpk9eo$nht$1inews.gazeta.pl... [...] Jesli chodzi konkretnie o cement, to zamowilem kiedys jeden worek cementu przesadza Pan i to sporo - szlo tylko o konkretny produkt, a nie o to, ze wszystko bylo OK, bo skoro wywiady czolowych mocarstw "pomagaly" nam sie przetransformowac, to znaczy, ze nie bylo wtedy OK i nie ma tu co lac wody. Zreszta dzis tez nie jest OK, ale nie tak zle jak wtedy. I o lapownictwie ma Pan jakies koslawe przemyslenia, widocznie dobrobyt otepia - nie ma zadnego porownania dzisiejszego lapownictwa z tym samym zjawiskiem za rezimow, czy to hitlerowskiego czy komuszego i dzis ktos bedacy dumny z tego, ze przestrzegal obowiazujacego wtedy bezprawia (nazywanego oczywiscie prawem) sam sobie wystawia hanbiace swiadectwo. Skoro dostal Pan jakis kwit bez pokrycia - dlaczego nie dochodzil Pan swojej sprawy w sadzie?? Czy nie dlatego, ze nie tylko nic by Pan nie dostal, ale i dodatkowo moglby zostac zaszczycony wizyta urzednika wymierzajacego domiar zgodny ze "sprawiedliwoscia spoleczna"?? Zamiast lazic po urzedach i pokornie znosic lekcewazenie powinien Pan popytac sie sasiadow, czy nie maja kawalka, czastki, wiadra czy worka czegos, co Pan potrzebuje. Moglby Pan do mnie przyjsc na dzialke w Malichach, od Pana to pare krokow, dalbym Panu ten worek i dzis nie marudzilby Pan o tym niemozliwosciach. Do urzedu szlo sie wtedy gdy nie bylo absolutnie zadnego innego wyboru, gdy byl - lepiej bylo zalatwiac inaczej. MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-03-16 11:53:15 | |
Autor: Andrzej Kokakolski | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Krzysiek <muell@muelltonne.de> napisał(a):
przesadza Pan i to sporo - szlo tylko o konkretny produkt, a nie o to, zewszys tkoprzetransformow ac,nie j est OK, ale Przeciez ja nic innego nie pisze jak to, ze w PRL byl niedostatek i bezholowie. I o lapownictwie ma Pan jakies koslawe przemyslenia, widocznie dobrobytotepia - Zyje w znacznie bardziej normalnym kraju (Kanada) i moze dlatego nie wyczuwam subtelnosci lapownictwa. nie ma zadnego porownania dzisiejszego lapownictwa z tym samym zjawiskiemza re zimow, No to trzeba z tym walczyc a sa ku temu srodki, chociazby rekordery, kamery cyfrowe, mini video, przepisy. Tak jak to zrobili np. ci mlodzi ludzie z lekarzem-lapowniczka. Ale chyba w Polsce ciagle za bardziej proste i skuteczne rozwiazanie uwaza sie danie lapowki. i dzis ktos bedacy dumny z tego, ze przestrzegalwystawi a Tak tez uwazam i tak postepowalem. Przez co nie potrafilem zalatwic glupiego worka cementu. Ale tego nie zaluje. Nie dawalem lapowek i nie musze dawac. A ci wszyscy "zaradni" ciagle sa zmuszeni do "nieformalnej i ponadnormatywnej wymiany srodkow platniczych". Skoro dostal Pan jakis kwit bez pokrycia - dlaczego nie dochodzil Panswojej sp rawydodatkowo moglbyze "sprawiedli woscia Po prostu nie jestem pieniaczem. Rozwazajac wszelkie pro i con wyszlo mi, ze lepiej chodzic po popekanym chodniku niz marnowac nerwy i czas. Ja nawet w kolejkach po mieso nie stalem, zona tez. Znacznie latwiej moglem je kupic u rolnika. Tam kolejek nie bylo bo wszyscy spragnieni miesa klebili sie w sklepach. Zamiast lazic po urzedach i pokornie znosic lekcewazenie Jednorazowa wizyta w urzedzie po kwit, to nie jest to co Pan tu opisuje. powinien Pan popytac sie sasiadow,dalb ym Sasiedzi na ogol nie mieli. Zreszta akurat cement jest dosc ryzykownym towarem aby go bezterminowo przechowywac - moglby sie skawalic. Dziekuje za chec pomocy ale pomijajac to, ze jest to propozycja o jakies 30 lat spozniona, to rownie surrealistyczna jak caly ten PRL: musialbym odwiedzic kilka tysiecy posesji aby na Pana trafic. Do urzedu szlo sie wtedy gdy nie bylo absolutnie zadnego innego wyboru,gdy byl - lepiej Czesto nie bylo innego wyboru a wg panskiej rady tez postepowalem - co opisalem powyzej. Krzysiek Tez. Tylko tutaj pod drugim imieniem Krzysztof Swierczynski Czy ma/mial Pan rodzine na Ostoi przy Ulicy Ferdynanda Focha? AK -- |
|
Data: 2009-03-16 22:21:45 | |
Autor: Krzysiek | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Hallo,
"Andrzej Kokakolski" <kokakolski.SKASUJ@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gplejb$9i2$1inews.gazeta.pl... [...] Przeciez ja nic innego nie pisze jak to, ze w PRL byl niedostatek i dzis tez to widac, a wiec nie to bylo glownym problemem w PeeReLu, a wszechwladza urzedow wynikajaca z okreslonej ideologi - to bylo glownym problemem. Z Pana tekstu wynika, ze staral sie Pan elastycznie dopasowac, a to nie jest powodem, moim zdaniem, zeby Pana pochwalic. [...] Zyje w znacznie bardziej normalnym kraju (Kanada) i moze dlatego nie Czasem pomaga wysmarkanie nosa, bo - wiele roznych zjawisk wrzuca Pan do jednego wora pod nazwa lapownictwo, a to jest oczywistym bledem. W normalnym kraju (musialbym pomyslec, moze jakis przyjdzie mi na mysl...) jedynymi karygodnymi zjawiskami sa praktyki korupcyjne dotyczace monopolizowania rynku, a wiec nienaleznego przywileju - tyle i tylko tyle. [...] No to trzeba z tym walczyc a sa ku temu srodki, chociazby rekordery, kamery Zupelnie nie rozumie Pan problemu: lekarz lapownik nie jest tu istotny, podobnie jak prawnik lapownik nie jest istotny, bo wazna jest tu wylacznie monopolizacja produkcji badz uslug w niektorych branzach czy zawodach - a to wskazuje na korumpowanie decydentow przez konkretne lobby i to dopiero fatalnie sie odbija na calosci gospodarki, traca na tym wszyscy nie objeci przywilejem. [...] Tak tez uwazam i tak postepowalem. Przez co nie potrafilem zalatwic glupiego Nieformalna ( a wiec nielegalna) wymiana srodkow platniczych jest tylko mala czescia ogolnego zjawiska, bo duzo czesciej i jak swiat dlugi i szeroki praktykowana jest metoda: "ja tobie cos, a ty mnie cos", a jej nielegalnosc jakos nie spedza nikomu snu z oczu. I to jest oczywiste, bo chodzi o jak najzupelniej normalne dzialania ludzkie, tak sie dzialo zawsze, tak sie dzieje dzis i tak sie bedzie dzialo, a jej nielegalnosc wynika wylacznie z fatalnych konstrukcji prawnych, nie spelniaja one warunku "decyzje wspolnoty dla wspolnoty", a tylko >>decyzje kolesi dla kolesi na szkode innych<<. Zas sama "nieformalna i ponadnormatywna wymiana srodkow platniczych" wymaga dodatkowego uscislenia, bo z frazy wynika, ze jest Pan zwolennikiem cen urzedowych, przydzialow i norm do wykonania. Ja na to patrze inaczej, bo juz od dawna nauczylem sie operowac cenami wolnorynkowymi (a kapitalizm to nawet jest ustrojem wolnorynkowym, tak mowi teoria... he, he...) i slowo "ponadnormatywne" znam tylko ze slownika, a nie z zycia. [...] Po prostu nie jestem pieniaczem. Rozwazajac wszelkie pro i con wyszlo mi, ze Oczywiscie. Cement tez mogl Pan u niego kupic, ale zabraklo Panu... nie wiem... wyobrazni?? Jezdzac po roznych chlopach widzalem u wielu garaze pod domem, sprawa moze niewarta uwagi, ale to byly garaze, ze Star z przyczepa w nim zakrecal. Mialem sie moze dziwic, albo o cos pytac?? O co?? [...] Jednorazowa wizyta w urzedzie po kwit, to nie jest to co Pan tu opisuje. Nie jest o tyle, ze nawet Pan nie zauwazyl, ze urzad zrobil Panu laske. Gdy przyjdzie czas i podobne rzeczy beda sie dzialy w Kanadzie tez Pan nie zauwazy. [...] Sasiedzi na ogol nie mieli. Zreszta akurat cement jest dosc ryzykownym No i co z tego, ze musialby Pan kogos czy ilus odwiedzic?? Lepiej czul sie Pan w urzedzie niz wsrod sasiadow?? Nie wiem jak bylo u Pana, bo ze mna bylo zupelnie odwrotnie, zreszta...dzis sie niewiele zmienilo. Nic nie jest spoznione, na nauke nigdy nie jest za pozno... A tak na boku... wcale nie trzeba bylo szukac wsrod tysiecy posesji, wystarczylo przyjsc do najladniejszej.... he, he... [...] Czesto nie bylo innego wyboru a wg panskiej rady tez postepowalem - co Wlasnie - brak wyboru i rozdzielnictwo (w tym rozdzielnictwo przywilejow) jest glownym zlem, a nie wynikajace dopiero z tego lapownictwo u jakiegos lekarza. [...] Tez. Tylko tutaj pod drugim imieniem Nie umiem Panu wprost odpowiedziec bez blizszych danych.
MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-03-17 02:02:08 | |
Autor: Andrzej Kokakolski | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Krzysiek <muell@muelltonne.de> napisał(a):
Hallo, Ja inaczej rozumiem to elastyczne dopasowywanie sie do peerelowskiej rzeczywistosci. Wg mnie to raczej dawanie lapowek, podlizywanie sie szefom, podkladanie swin, karierowiczostwo w najgorszym tego slowa znaczeniu - chociazby typowo: poprzez przynaleznosc do partii. Zadna z tych drog nie szedlem. Nawet kierownikiem w kolchozie nie zostalem przepychajac sie lokciami czy po znajomosci. Nie zalezy mnie na tym, zeby zbierac pochwaly. Za pochwale wystarczy mi uscisk dloni i szczera, przyjazna rozmowa z sasiadami, kolegami i znajomymi kiedy przyjezdzam do Polski. [...]jedneg o wora Mozliwe ale nie mniejszym niz wrzucenie do jednego worka walki z katarem i walki ze spolecznymi patologiami :) W normalnym kraju (musialbym pomyslec, moze jakis przyjdzie mi na mysl...) jedynymi karygodnymi zjawiskami sa praktyki korupcyjne dotyczace monopolizowania rynku, a wiec Podpowiadam: Kanada, chociaz nie jest to tez kraj idealny. Takiego raczej nie ma. [...]kamery > cyfrowe, mini video, przepisy. Tak jak to zrobili np. ci mlodzi ludziemonopolizacja pro dukcjikorumpowanie d ecydentowgospodarki, t raca na tym Lekarz czy prawnik bioracy lapowki nie sa istotni... kiedy sie ich uslug nie potrzebuje. W sytuacji koniecznego kontaktu z nimi moze Pan zmienic zdanie :) Poza tem nie zawsze i nie wszedzie tak musi byc. W Kanadzie lekarze tez staraja sie zwalczac konkurencje i to nie tylko immigrantow. Mlody Kanadyjczyk ("z dziada, pradziada") po studiach musi najpierw jechac na biale niedzwiedzie na kilka lat. Tzn. nikt go nie zmusza ale duuuzo latwiej jest mu wystartowac na Yukon, w Nunavut czy Terytoriach. Ale lapowki lekarz nie przyjmie! Tym bardziej nie bedzie sie jej domagal ani nawet sugerowal. W ostatecznosci przyjmie jakis drobny upominek ale tez nie jest to dobrze widziane. [...]glupiego > worka cementu. Ale tego nie zaluje. Nie dawalem lapowek i nie muszedawac. > A ci wszyscy "zaradni" ciagle sa zmuszeni do "nieformalnej iponadnormatywnej > wymiany srodkow platniczych".mala cz esciapraktykowana je st metoda:snu z oczu.ludzkie, t ak sie dzialowynika wylaczniewspolnoty dla wspolnoty", a tylko >>decyzje kolesi dla kolesi na szkode innych<<. Jezeli ludzie sobie pomagaja w ramach rodziny czy po kolezensku, to nie jest nic zlego. Gorzej jesli wykorzystuja tu nie tylko swoja wiedze i doswiadczenie ale takze panstwowa pozycje i panstwowe srodki bedace do ich dyspozycji. Zas sama "nieformalna i ponadnormatywna wymiana srodkow platniczych" wymaga Jestem zwolennikiem przejrzystosci i jawnosci cen za produkty czy uslugi. Ja na to patrze inaczej, bo juz od dawna nauczylem sie operowac cenami wolnorynkowymi (a kapitalizm to nawet jest ustrojem wolnory Czy cena wolnorynkowa to cena oficjalna + lapowka? > Po prostu nie jestem pieniaczem. Rozwazajac wszelkie pro i con wyszlomi, ze > lepiej chodzic po popekanym chodniku niz marnowac nerwy i czas. Ja nawetw > kolejkach po mieso nie stalem, zona tez. Znacznie latwiej moglem jekupic u > rolnika. Tam kolejek nie bylo bo wszyscy spragnieni miesa klebili sie w Juz pisalem, ze nie zabijalem sie za tym workiem cementu za wszelka cene. Jedna wizyta w urzedzie i wizyty w magazynie od czasu do czasu kiedy bylem w okolicy. Jezdzac po roznych chlopach widzalem u wielu garaze pod domem, sprawa mozeniew artamoze dziwic, No wlasnie! Dlaczego wiec ja mialem wypytywac chlopow czy np. posiadaja poszukiwane przeze mnie materialy budowlane. Od tego byly nie gospodarstwa chlopskie ale magazyny z mat. budowlanymi. A ze to nie dzialalo tak jak trzeba? No coz, to byl wlasnie PRL. [...] Taka byla rzeczywistosc i procedury ale nawet wtedy kontakty z urzedem ograniczalem do minimum. Pisze Pan: "Zamiast lazic po urzedach i pokornie znosic lekcewazenie..." Czy Pan mnie znal? Zalatwialem jak mnie sie cos, tak jak kazdemu innemu nalezalo a jak robili trudnosci, to zdarzalo sie - jechalem do Warszawy, do ratusza na Plac Dzierzynskiego. Nie mialem zadnych znajomosci ale czesto rzeczywiscie uzyskiwalem tam pomoc a w Urz. Gminy w Michalowicach byli przekonani, ze telefon do nich to skutek moich znajomosci. Moze tez to Pan nazwac elastycznoscia ale ktos zalatwial sprawe lapowka a ja... "dobrym slowem" (byle to slowo bylo przez telefon i to z wyzszego urzedu) :) Gdy przyjdzie czas i podobne rzeczy beda sie dzialy w Kanadzie tez Pan nie zauwazy. Pewnie nie bo tych czasow raczej nie dozyje :) No i co z tego, ze musialby Pan kogos czy ilus odwiedzic?? Lepiej czul siePan w urzedzie niz wsrod sasiadow?? Jz sie na ten temat wypowiadalem. Nie wiem jak bylo u Pana, bo ze mna bylo zupelnie Za to u mnie zmienilo sie bardzo duzo. Na lepsze. Nic nie jest spoznione, na nauke nigdy nie jest za pozno... Tez mysle, ze Polacy mogliby sie wiele nauczyc od Kanadyjczykow (ale w niektorych aspektach powinno byc odwrotnie) A tak na boku... wcale nie trzeba bylo szukac wsrod tysiecy posesji,wystarczyl oBa! Zebym wiedzial! :) Malich dobrze nie znam ale mysle, ze ladniejsza czesc jest po poludniowej stronie torow kolejki WKD a nie od strony Piastowa i pewnie tam Pan mieszka. Wlasnie - brak wyboru i rozdzielnictwo (w tym rozdzielnictwo przywilejow)jest glownym zlem, Numeru domu nie pamietam a Ostoja to dzielnica Pruszkowa graniczaca z Komorowem. Pozdrawiam AK -- |
|
Data: 2009-03-18 11:28:35 | |
Autor: Krzysiek | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Hallo,
"Andrzej Kokakolski" <kokakolski.SKASUJ@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag news:gpn0b0$mlb$1inews.gazeta.pl... [...] Ja inaczej rozumiem to elastyczne dopasowywanie sie do peerelowskiej niech Pan trzy razy zrobi gleboki wdech i ze spokojem zastanowi sie, co Pan napisal: dawanie lapowek, podlizywanie sie szefom, podkladanie swin,, karierowiczostwo np: poprzez przynaleznosc do partii - chodzi Panu o peerelowska rzeczywistosc czy o dzisiejsza?? Czytajac Pana mozna pomyslec, ze wlasciwie nic sie nie zmienilo... Nie bede tego komentowal, bo nie ma czego, ale co do lapownictwa chce Panu jeszcze raz przypomniec - odnosi sie Pan do sytuacji gdy obowiazywaly ceny urzedowe i rozdzielnictwo i tego trzeba bylo sie trzymac, a inne sposoby byly nielegalne. I to dzialo sie w czasach gdy prawodawca nie otrzymal zadnego zezwolenia na kreowanie prawa jakie mu pasowalo. Pana to moze dziwi, ale bylo wcale niemalo ludzi i ja tez, ktorych malo interesowalo na co zezwala albo nie rezimowe prawo. Nie jest moja rzecza ogladac drogi jakimi Pan szedl, wystarczy w zupelnosci sprawdzenie ogolnych prawidel (przepychanie sie lokciami czy znajomosci sa dzis czyms dziwnym??) a te wskazuja, ze kierownikiem zostal Pan dlatego, bo zauwazono (!!!) Pana pokore i gotowosc do glosnego "Yes, Yes, Yes". Tacy byli systemowi potrzebni i byli tez w rozny sposob premiowani, zreszta, ogolnie mowiac, w kazdym systemie taka postawa jest stawiana za wzor. Jest Pan z tego zadowolony?? [...] Mozliwe ale nie mniejszym niz wrzucenie do jednego worka walki z katarem i Grozna patologia spoleczna jest tworzenie zlego prawa, czy to z przyczyn ideologicznych czy to z powodow prozaicznego zysku prawodawcy, co dopiero przeklada sie na kryminalizowanie stosunkow miedzyludzkich. W jaki sposob chce Pan podjac krytyke PeeReL omijajac ceny urzedowe (a wiec sztuczne, bez oparcia na rachunku ekonomicznym) i rozdzielnictwo (a wiec sztuczne tworzenie popytu badz podazy) skoro dotyczylo to calosci zycia spolecznego w przeciwienstwie do czasow obecnych gdy dotyczy to niektorych dziedzin?? Wymiena Pan przeciez cement czy mieso gdzie ceny urzedowe i przydzialy zostaly obecnie zniesione i probuje to porownywac do np: uslug medycznych gdzie jak najbardziej ceny sa ustalone i dostep reglamentowany identycznie jak za komuny, glownie chodzi mi o ceny ustalane przez ubezpieczalnie i o ograniczony dostep do zawodu. Zawsze i w kazdym kraju tam gdzie tworzone sa ograniczenia beda wystepowaly zjawiska znane z PeeReLu, a przeklenstwem komuny bylo wlasnie rozciagniecie ograniczen na calosc zycia spolecznego i tego nie umie Pan zrozumiec. [...] Podpowiadam: Kanada, chociaz nie jest to tez kraj idealny. Takiego raczej Pana podpowiedzi niewiele wnosza, bo wyraznie bierze Pan na celownik wcale nie monopolizacje i zwiazane z tym sztywne ceny czy przydzialy, a wylacznie stosowanie cen umownych, a wiec wolnorynkowych Niedawno kupilem sobie DVD palnik - w jednym sklepie byl za x, ale trzeba bylo zamowic i poczekac, a w drugim byl na miejscu, ale kosztowal x+20 E. Oczywiscie, zlapalem ten ktory byl i nie tracilem czasu na zbedne przemyslenia. Sadzi Pan, ze w przypadku korzystania z uslug lekarzy (chociaz w moim przypadku to raczej znachorow) robie inaczej?? Mimo sporych roznic w dzialaniu praktyk lekarskich za komuny a obecnie nie zostala wcale zlikwidowana przyczyna ich fatalnego dzialania, cena jest zupelnie oderwana od produktu (badz uslugi) wiec i nie bedzie inaczej dzialala niz za komuny. [...] Lekarz czy prawnik bioracy lapowki nie sa istotni... kiedy sie ich uslug Myli sie Pan, jest wystarczajaco ludzi posiadajacych wystarczajaca wiedze czy to medyczna czy prawnicza, ale nie posiadajacych dyplomu i na codzienne potrzeby to w zupelnosci starcza. Ceny tez nie sa wygorowane, a nawet, powiedzialbym... konkurencyje... Natomiast problemem jest to, ze okazyjnie jestem jednak zmuszony do korzystania z uslug kogos, kogo uslug wcale sobie nie zycze, ale tak sobie zyczy prawo, a inne mozliwosci sa wykluczone. Z czego biora sie takie zapisy - czy moze te inne mozliwosci stanowia zagrozenie dla bytu panstwa i dlatego sa zabronione?? I tak moze byc, ale najczesciej jest to tylko kanciarstwo, aby odpowiednimi przepisami niszczyc konkurencje i konkretne pieniadze kierowac do odpowiednich kieszeni. Wiec dopiero w tym ujeciu trzeba widziec Pana tekst o lekarzach zwalczajacych konkurencje - dlaczego nie widzi Pan w ich grupowym dzialaniu patologii, za to widzi Pan ja w lekarzu ktory zada lapowki?? Lekarza moze Pan zmienic, za to jezeli lobby lekarskie osiagnie sukces i inne branze skorzystaja z ich wzoru i tez osiagna sukces to prosta droga wyladuje Pan w PeeReLu, nawet gdy bedzie on sie nazywal Kanada. Jezeli chce Pan pisac o patologiach, to niech Pan to robi, a nie zajmuje sie wtornymi zjawiskami wynikajacymi wlasnie z patologii. [...] Jezeli ludzie sobie pomagaja w ramach rodziny czy po kolezensku, to nie jest To bardzo mozliwe, ale nie widac tu jakiegos odniesienia do komuny, bo podobne naduzycia sa i dzis, wiec do czego chce sie Pan odniesc?? Ja tu widze tylko problem kompetencji - czy jakis decydent posiada kompetencje dla podejmowania decyzji w zwiazku ze swoja panstwowa pozycja i podobnie czy posiada kompetencje umozliwiajace uzycie panstwowych srodkow ktore ma w dyspozycji. I teraz - jezeli takie kompetencje posiada, to z czego one wynikaja, czyja sa decyzja?? Jezeli wynikaja one tylko z zapisow prawa to jest nic i niczym, mozliwe nawet, ze sam lub kolesie je tworzyli. To sa wlasnie pytania ktore warto rozwazyc. [...] Jestem zwolennikiem przejrzystosci i jawnosci cen za produkty czy uslugi. Skoro tak, to bedac na politycznej grupie powinien Pan wiekszy nacisk polozyc na przejrzystosc i jawnosc cen za uslugi polityczne, bo te ceny czesto wprost przekladaja sie na ceny pozostalych produktow czy uslug. [...] Czy cena wolnorynkowa to cena oficjalna + lapowka? Nie bardzo rozumiem to zapytanie - co to jest konkretnie cena oficjalna?? Jaka cene oficjalna ma DVD palnik ktory kupilem?? A moze chodzi Panu o ceny oficjalne u jakiegos lekarza-lapownika?? Nie znam konkretnej sprawy wiec i nie powiem Panu co nalezy jak rozumiec, niemniej, ogolnie, stoje na stanowisku, ze osoba posiadajaca konkretna wiedze fachowa jest jak najbardziej kompetenta do tego, zeby podjac decyzje ile ma kosztowac konkretna usluga. Jak Pan widzi, nie pisze nic o dyplomach ani o zapisach prawa, a wylacznie o posiadaniu wiedzy badz umiejetnosci. [...] Juz pisalem, ze nie zabijalem sie za tym workiem cementu za wszelka cene. Jednak to wcale nie wyjasnia dlaczego smakowalo Panu nielegalnie kupione mieso, a nie smakowal cement. Komplikuje Pan cos celowo, zeby podkreslic wlasna postawe moralna?? Przeciez z tego co Pan napisal wynika jasno, ze zbytnio Panu na cemencie nie zalezalo, ale byl on dobra podkladka po to, zeby "od czasu do czasu" zlozyc wizyte w magazynie. Te sztuczke pierwszy zrobil chyba Kmicic sprzedajac Szwedom konie, a od tamtych czasow mial juz wielu nasladowcow, co nie jest czyms dziwnym, jest przeciez jednym z bohaterow naszej narodowej literatury. [...] No wlasnie! Dlaczego wiec ja mialem wypytywac chlopow czy np. posiadaja To tez, ale gospodarstwa chlopskie tez nie zajmowaly sie handlem miesem, od tego byly sklepy. To wlasnie byl PeeReL, tylko zastanawia mnie ta Pana jazda na dwoch torach - ma Pan od tego lepsze samopoczucie?? [...] Taka byla rzeczywistosc i procedury ale nawet wtedy kontakty z urzedem Pisze Pan o zalatwianiu sprawy lapowka, co na pewno tez sie zdarzalo, i wtedy i dzis, ale jednym slowkiem chce Pan pokryc zupelnie rozne sprawy - juz pisalem Panu o tym. Pojecie lapowki i jej karalnosc chce Pan wyprowadzic z istniejacego wowczas prawa zupelnie nie biorac pod uwage, ze samo to prawo bylo nielegalne i jako takie bylo bezprawiem. Istotne jest tu tylko przypomnienie, ze za komuny funkcjonowal w najlepsze wtorny, nielegalny obieg produktow czy uslug calkowicie poza rozdzielnictwem panstwa, a te nie spadaly z nieba tylko byly wynikiem lapownictwa, zlodziejstwa czy obu naraz. Jednak z tego wcale nie nalezy wnosic, ze chodzi o identyczne zjawiska znane z kodeksow normalnych panstw, bo wlasnie tak nie jest, sytuacja w PeeReLu byla nienormalna i byla tez powodem nienormalnych zachowan. Warto w tym miejscu przypomniec sytuacje Danii po zajeciu przez Niemcow, przezyla ona wtedy boom gospodarczy - ale jak to wygladalo w szczegolach?? Ano tak, ze dzieki lapownictwu i kanciarstwu nie tylko jakies, niektore produkty dla Rzeszy istnialy tylko wirtualnie, tam przeciez cale pociagi z dostawami istnialy tylko na papierze, lacznie z wagonami i parawozami, a polfabrykaty czy materialy z Niemiec byly... elastycznie... zuzywane na "potrzeby wlasne"... obojetne jak to rozumiec. Takie byly wtedy czasy i nie ma tu co upiekszac, ze wystarczylo przyjsc do jakiegos decydenta i zamerdac ogonem, bo dla wielu i dla mnie tez, taka droga byla nie do przyjecia, decydenci powinni wisiec i to im wtedy szczerze zyczylem, a wizytami i proszeniem o laske tylko bym utwierdzal ich w mniemaniu, ze rzeczywiscie maja cos do powiedzenia. Co to znaczy, ze zalatwial Pan cos tak, jak kazdemu sie nalezalo?? Chodzi Panu o "kazdemu wedlug potrzeb"?? Jezeli cos Pan potrzebowal to powinien Pan sobie kupic, a nie czekac az ktos da. [...] Pewnie nie bo tych czasow raczej nie dozyje :) Jezeli tak, to tylko dlatego, ze jest wystarczajaco ludzi ktorzy mysla podobnie jak ja. Niech Pan jednak przemysli co bedzie, jezeli beda myslec tak, jak Pan - kladzie Pan znak rownosci miedzy wladza a prawem, a to podpowiada, ze bezprawnosci poczynan wladz panstwa (jezeli takie sa czy beda) zupelnie Pan nie zauwazy. [...] Jz sie na ten temat wypowiadalem. Nie watpie. A wcale tez nie wynikalo, ze mial Pan tak znowu zle za komuny... wiem, wiem... ten worek cementu... i garsc podkladek... cholerny zbrodniczy rezim, prawda?? [...] Tez mysle, ze Polacy mogliby sie wiele nauczyc od Kanadyjczykow Podpatrzyc tak, uczyc sie - nie. [...] Ba! Zebym wiedzial! :) Malich dobrze nie znam ale mysle, ze ladniejsza czesc Noooooo... bez przesady.... czas zaciera szczegoly, najprawdopodobniej idac ulica nawet by Pan nie zwrocil uwagi, ale dla mnie byla najladniejsza... I nie - ja tam wcale nie mieszkam i nie mieszkalem.
Nie odniosl Pan sie do tego fragmentu u poprzedniego postu, a niestety, jest to kluczowe dla calej sprawy i liczylem na odpowiedz. Jezeli nie chce Pan tego komentowac, to zupelnie prozne jest wypominanie lekarzowi lapownictwa - on jest wynikiem takiej polityki, a nie jej przyczyna. [...] Numeru domu nie pamietam a Ostoja to dzielnica Pruszkowa graniczaca z Z Piastowa pochodzi moja rodzina wiec nie byloby nic dziwnego gdyby ktorys z krewnych tam mieszkal, dodatkowo tylko krewni z meskiej linii maja to samo nazwisko, z zenskiej maja rozne, rozniaste, ale - te tereny znam, tylko ulice Focha slysze pierwszy raz w zyciu.
MFG Krzysiek -- Krzysztof Swierczynski krzysiek_@arcor.de |
|
Data: 2009-03-16 10:04:27 | |
Autor: konserwator | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Użytkownik "Andrzej Kokakolski" <kokakolski.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gpk9eo$nht$1inews.gazeta.pl... Czapla <kumie1WYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał(a): a slyszales o tym jak do przybijania papy (jako podkladki do gwozdzi) wykorzystywano monety jednozlotowe? (byly z aluminium) rym |
|
Data: 2009-03-16 10:40:57 | |
Autor: Andrzej Adam Filip | |
Do "starcĂłw" z za dobrÄ pa miÄciÄ | |
"konserwator" <djmac§don¨Äald@algonet.se> pisze:
[...] A sĹyszaĹeĹ o tym Ĺźe wypadaĹoby napisaÄ w ktĂłrym roku? ByĹ takie lata w PRL Ĺźe praktycznie wszyscy ludzie zarabiali *miliony* *miesiÄ c w miesiÄ c* jako pensjÄ. Zaiste byĹ wiec wtedy PRL krajem stojÄ cym milionerami *dziÄki polityce rzÄ du*! ;-) [ Denoninacja w 1995 z PLZ na PLN obciÄĹa cztery zera ] DziÄki inflacji "gĂłwniane zĹotĂłweczki (PLZ)" staĹy siÄ w koĹcu *taĹsze* od podkĹadek pod gwoĹşdzie. W kapitalizmie by oczywiĹcie nikt z tego bogoojczyĹşniane nie skorzystaĹ! ;-) Ja teĹź mogÄ napisaÄ ze RP3 byĹa krajem ponad 20% bezrobocia starannie omijajÄ c w ktĂłrym roku i przez jak dĹugi czas oraz Ĺźe to byĹo za rzÄ dĂłw rzÄ du Akcji Wyborczej SolidarnoĹÄ (pre PO-PiSu) => Czyli jak Lech WaĹÄsa prawo to 20% bezrobocia robotnikom *WYWALCZYĹ*! ;-) -- Andrzej Adam Filip : Ĺwiat jaki jest kaĹźdy widzi (inaczej). PytajÄ czy trzeba kochaÄ. O to nie naleĹźy pytaÄ, to trzeba czuÄ. -- Pascal, Blaise (1623-1662) |
|
Data: 2009-03-16 11:22:26 | |
Autor: Andrzej Kokakolski | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
konserwator <djmac§don¨Čald@algonet.se> napisał(a):
a slyszales o tym jak do przybijania papy (jako podkladki do gwozdzi) wykorzystywano monety jednozlotowe? Nie slyszalem ale w PRL surrealizm byl na porzadku dziennym wiec jak sie to komus oplacalo i do tego mial wprawe w przybijaniu (przebijaniu) monet, to czemu nie? AK -- |
|
Data: 2009-03-16 19:26:35 | |
Autor: Czapla | |
Do starców z dobrąpamięcią - za co zamykali w PRL | |
Nie slyszalem ale w PRL surrealizm byl na porzadku dziennym Był! Jak dziś pamiętam, w mojej szkole średniej była nowoczesna aula z automatycznymi zasłonami. W czasie jakiejś akademii rozprułem z nudów dół zasłony i wypełniłem zawartością tornister kolegi (dla jajec). Obciążenie tych zasłon to były piękne papiaki z podkładkami! A wlazło w ten tornister z 10 kilo...:) Jest tu ktoś, kto nie nazwie tego surrealizmem? komus oplacalo i do tego mial wprawe w przybijaniu (przebijaniu) monet, to czemu nie? Szpot się kłania: "jak podnieść wartość złotówki? Wywiercić dwa otwory i sprzedawać po złoty pięćdziesiąt". Młodzieży wyjaśniam, że za takie teksty wspomniany Szpot przesiedział parę lat w pierdlu (czasy Wiesława G., ps "Gnom") kolonie były wtedy dla dzieci i praca dla wszystkich, raj na ziemi - jak tu piszą co poniektórzy :) Pozdrawiam Czapla -- |
|