Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

Data: 2012-08-14 11:50:04
Autor: Agent
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z prędkością maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest ważny. Ciekawe jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli się że zaoszczędziłeś 300 zł.

Data: 2012-08-14 12:08:31
Autor: MM
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 11:50:04 Agent <agentwp@news.gazeta.pl> napisał(a):

22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza  tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z prędkością  maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest ważny. Ciekawe  jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli się że  zaoszczędziłeś 300 zł.

To były dwie różne wyprawy, różne kierunki.

Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?

Data: 2012-08-14 12:13:25
Autor: Chris
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
MM nabazgrał(a):

Dnia 14-08-2012 o 11:50:04 Agent <agentwp@news.gazeta.pl> napisał(a):
22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z prędkością maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest ważny.
Ciekawe   jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli
się że   zaoszczędziłeś 300 zł.
To były dwie różne wyprawy, różne kierunki.
Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?

Paryż > Warszawa ... 24h jazdy z małymi postojamy na wyrostowanie się + ewentualny posiłek.

--
www.bezwypadkowy.net - Sprawdź historię auta i zobacz czy nie było wrakiem.
www.automo.pl - Sprawdź VIN, wyposażenie, przebieg, historię wypadkową.

Data: 2012-08-14 12:30:27
Autor: J.F
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości grup
MM nabazgrał(a):
Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?

Paryż > Warszawa ... 24h jazdy z małymi postojamy na wyrostowanie się + ewentualny posiłek.

Dlugo jakos. Korki byly na autostradzie, czy probowales 90 za tirami jechac ?

J.

Data: 2012-08-14 12:58:08
Autor: Chris
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
J.F nabazgrał(a):

Użytkownik "Chris"  napisał w wiadomości grup
MM nabazgrał(a):
Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?
Paryż > Warszawa ... 24h jazdy z małymi postojamy na wyrostowanie się + ewentualny posiłek.
Dlugo jakos. Korki byly na autostradzie, czy probowales 90 za tirami jechac ?

Jechałem dawno temu Fiatem 125p :) do tego zamiast wrócić górą przez Berlin jakoś się żle zjechało na autostradzie  i wracałem przez Wrocław/Opole :) takiego wynalazku jak navigacja jeszcze nie było ...

--
www.bezwypadkowy.net - Sprawdź historię auta i zobacz czy nie było wrakiem.
www.automo.pl - Sprawdź VIN, wyposażenie, przebieg, historię wypadkową.

Data: 2012-08-14 12:35:43
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 12:13:25 Chris <spam@spam.net> napisał(a):

MM nabazgrał(a):

Dnia 14-08-2012 o 11:50:04 Agent <agentwp@news.gazeta.pl> napisał(a):
22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza  tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z  prędkością maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest  ważny.
Ciekawe   jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli
się że   zaoszczędziłeś 300 zł.
To były dwie różne wyprawy, różne kierunki.
Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?

Paryż > Warszawa ... 24h jazdy z małymi postojamy na wyrostowanie się +  ewentualny posiłek.

W 23h godziny robię trasę Wawa-Barcelona bez "zpier...." - w Niemczech max  150km.

TG

Data: 2012-08-14 13:38:07
Autor: J.F
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
W 23h godziny robię trasę Wawa-Barcelona bez "zpier...." - w Niemczech max  150km.

Ale to juz przyznasz ze trzeba miec predyspozycje do tego - i odpornosc na sen, i wygodny fotel, i szybko jesc ...

J.

Data: 2012-08-14 14:08:52
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 13:38:07 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
W 23h godziny robię trasę Wawa-Barcelona bez "zpier...." - w Niemczech  max  150km.

Ale to juz przyznasz ze trzeba miec predyspozycje do tego - i odpornosc  na sen, i wygodny fotel, i szybko jesc ...

J.

W długich trasach najważniejsze jest: (kolejność nieprzypadkowa)
1. dyscyplina na pokładzie :-) - (najgorzej jest w konwojach - po 2,3 auta  - średnia spada dramatycznie mimo "zapier...nia")
2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy się  fizycznie)
4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier....ąc"  non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)

TG

Data: 2012-08-14 15:01:54
Autor: J.F
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
Dnia 14-08-2012 o 13:38:07 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
W 23h godziny robię trasę Wawa-Barcelona bez "zpier...." - w Niemczech  max  150km.
Ale to juz przyznasz ze trzeba miec predyspozycje do tego - i odpornosc  na sen, i wygodny fotel, i szybko jesc ...

W długich trasach najważniejsze jest: (kolejność nieprzypadkowa)
1. dyscyplina na pokładzie :-) - (najgorzej jest w konwojach - po 2,3 auta  - średnia spada dramatycznie mimo "zapier...nia")

Nie calkiem rozumiem tej "dyscypliny na pokladzie" ... znaczy sie zona ma nie marudzic ze cos by zjadla, czy dzieci nie wolac "siku" i nie rozpraszac kierowcy ?

2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)

Ja tam jezdze spokojnie i bez stresu :-)
Ale wiadomo - zmeczony umysl domaga sie snu i wypoczynku wczesniej.

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy się  fizycznie)

Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na autostradzie jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc" non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)

No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie szybko skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.

No i czesto wraz z predkoscia wzrasta halas, wiec wracamy do pkt 3.


J.

Data: 2012-08-14 15:32:07
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 15:01:54 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
Dnia 14-08-2012 o 13:38:07 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości
W 23h godziny robię trasę Wawa-Barcelona bez "zpier...." - w  Niemczech  max  150km.
Ale to juz przyznasz ze trzeba miec predyspozycje do tego - i  odpornosc  na sen, i wygodny fotel, i szybko jesc ...

W długich trasach najważniejsze jest: (kolejność nieprzypadkowa)
1. dyscyplina na pokładzie :-) - (najgorzej jest w konwojach - po 2,3  auta  - średnia spada dramatycznie mimo "zapier...nia")

Nie calkiem rozumiem tej "dyscypliny na pokladzie" ... znaczy sie zona  ma nie marudzic ze cos by zjadla, czy dzieci nie wolac "siku" i nie  rozpraszac kierowcy ?

2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)

Ja tam jezdze spokojnie i bez stresu :-)
Ale wiadomo - zmeczony umysl domaga sie snu i wypoczynku wczesniej.

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy  się  fizycznie)

Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na autostradzie  jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc"  non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)

No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie szybko  skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.

No i czesto wraz z predkoscia wzrasta halas, wiec wracamy do pkt 3.


Ad. 1
Znam rodziny co zanim wyjadą ze swojej wioski trzy razy muszą się  zatrzymać na siusiu i hod-doga.
Tak się nie da zrobić dużo kilometrów w ciągu dnia.
Na szczęście moja rodzina lubi dalekie trasy i dzieciaki bez problemu jadą  15-20h w samochodzie.
Nie mówię o zamordyźmie na pokładzie, wszycy muszę zdawać sobie sprawę z  tego ile jest kilometrów do przejechania i co należy robić aby je sprawnie  przejechać. Trzeba ustalić, co ile robimy przerwy, kiedy obiad itp.  Zazwyczaj robimy postoje co 400-500km - jechałem raz w "konwoju" gdzie  kierowcy zmieniali się co 200km - (w efekcie żaden z nich nie miał szans  wypocząć) - dodatkowo każda zmiana powodowała przestoje 15 -30min.

Ad. 2
Są kierowcy, których stresuje jazda w "nowe miejsce", stresują się w  dużych miastach, nie potrafią jechać autostradą.
Taki kierowca nie ma szans przejechać 1500-2000km "na raz" - ugotuje się  we własnym sosie.

Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty. Po  20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony  fizycznie od sprzęgła i lewarka.  Tempomat daje ten konfort, że na 15-20  min możesz zdjąć nogę z gazu, która w tym czasie odpoczywa.

Ad. 4
Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią  wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo trudne.
Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca - hałas,  wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h  (mówię o normalnym ruchu drogowym).

TG

Data: 2012-08-14 17:27:51
Autor: J.F
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.wi087tmyg01fvf@l-089.harvard.local...
Dnia 14-08-2012 o 15:01:54 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
Ad. 2
Są kierowcy, których stresuje jazda w "nowe miejsce", stresują się w dużych miastach, nie potrafią jechać autostradą.
Taki kierowca nie ma szans przejechać 1500-2000km "na raz" - ugotuje się we własnym sosie.

Ale to tak napisales jakby w ogole nie umieli - na to wypoczecie nie pomoze.

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy  się  fizycznie)
Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na autostradzie  jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty. Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony fizycznie od sprzęgła i lewarka.

No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie zdarzalo i na to nie narzekalem.

Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu, która w tym czasie odpoczywa.

Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie swobodnie, a na liczniku 140 :-)

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc"  non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie szybko  skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.
Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Ale to nie powod zeby jechac wolno ... no chyba zeby przeliczyc czas na tankowanie :-)

Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca - hałas,  wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h (mówię o normalnym ruchu drogowym).

Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz .... i wskazowka sama sie na 170 ustawi.
Niestety polskie autostrady sa za krotkie zeby sie wypowiedziec o zmeczeniu po 1000 km uwazaniu na zajezdzajace tiry - ale w Niemczech to oni uwazaja zeby nie zajechac (ale czujnym trzeba byc).

Co do polskich drog - stare juz porownanie szczecin-wroclaw
http://moto.onet.pl/1542480,1,dwa-sposoby-na-polskie-drogi,artykul.html

Tu szybka jazda okazala sie wyjatkowo nieoplacalna, ale trzeba wziac pod uwage ze to jednak sporo dalej.
I prawde mowiac to zawsze pomysl przez Niemcy na tej trasie wydawal mi sie podejrzany. Ile mozna zyskac, biorac pod uwage ze przeciez nie trzeba sie po kraju tak kurczowo trzymac tej przepisowej jazdy - mozna troche szybciej.
Wiec w sumie to trasa dla tych co bardzo chca przetestowac swoje auto, albo maja pecha do fotoradarow :-)


J.



J.

Data: 2012-08-14 19:55:45
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 17:27:51 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):

Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości grup  dyskusyjnych:op.wi087tmyg01fvf@l-089.harvard.local...


Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty. Po  20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony  fizycznie od sprzęgła i lewarka.

No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie  zdarzalo i na to nie narzekalem.

Bo Ty twardziel jesteś :-) - ja od dwóch lat jeżdżę na dalekie wakacje  autem z automatem i nie mogę się nadziwić swojej głupoty przez którą się  tak męczyłem.


Tempomat daje ten komfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu,  która w tym czasie odpoczywa.

Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie  swobodnie, a na liczniku 140 :-)

Ja tam wolę od czasu do czasu postawić CAŁĄ stopę obok  pedału gazu (mam  dużo miejsca - zmieszą się nawet cztery :-))



Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi  sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Ja o tym doskonale wiem

Ale to nie powod zeby jechac wolno ... no chyba zeby przeliczyc czas na  tankowanie :-)

Trzeba ustalić terminologię, dla mnie, na autostradzie:
"wolno": 90 - 110
"przyzwoicie": 130 - 150km/h
"zapier...": 170->



Co do polskich drog - stare juz porownanie szczecin-wroclaw
http://moto.onet.pl/1542480,1,dwa-sposoby-na-polskie-drogi,artykul.html

Tu szybka jazda okazala sie wyjatkowo nieoplacalna, ale trzeba wziac pod  uwage ze to jednak sporo dalej.

Z mojego doświadczenia - w przypadku długich tras (1500 i wiecej km)  zawsze lepiej (pod względem czasowym i "zmęczeniowy") jest wybrać  autostradę nawet kosztem dodatkowych 200km. Kiedyś kombinowałem, trochę  autostrda, gdzie się da - zwykła krajówka (bo taniej) - w końcowym efekcie  jechałem dłużej i byłem bardziej zmęczony.


TG

Data: 2012-08-14 20:57:59
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

"J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message news:k0dqpp$7ht$1inews.gazeta.pl...

Odpowiem hurtem, rowniez na starsze posty


3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy się  fizycznie)
Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na autostradzie jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Co chcesz przestawiac w tempomacie? Na autostradzie ustawiam predkosc z jaka chce jechac (np. 140 wg GPS-a na polskich) i jade. Jak musze zwolnic, to zwalniam, potem wciskam jeden klawisz i auto wraca do zadanej predkosci, a jak musze przyspieszyc, to przyspieszam, a potem auto samo zwalnia do ustawionej. Co mam przestawiac?


Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty. Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony fizycznie od sprzęgła i lewarka.

W trasie? Od sprzegla i lewarka? Od lewarka nigdy nie bylem zmeczony, od sprzegla - wylacznie, gdy trafialem na "stojacy" korek, gdzie co chwile trzeba wciskac sprzeglo, zeby sie zatrzymac, a potem, zeby ruszyc. Ale w trasie to jednak rzadko tak sie trafia - raczej sie objezdza...


No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie zdarzalo i na to nie narzekalem.

Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu, która w tym czasie odpoczywa.

Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?

Przede wszystkim mozna poruszac na wszystkie strony, bo kilka godzin w jednej pozycji nie jest zbyt wygodne. Mozna przestawic stope pod fotel, w lewo - i zawsze noga sie troche rozrusza. Z doswiadczenia - zdecydowanie trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.

Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie swobodnie, a na liczniku 140 :-)

Co z tego, ze swobodnie, jak w jednej pozycji.


4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc" non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.

140 to jedziesz szybciej, niz 95% kierowcow na polskich autostradach.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie szybko skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.

Przez 2000 to nie, bo drogi rozne, ale przez Niemcy...

Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P


Ale to nie powod zeby jechac wolno ... no chyba zeby przeliczyc czas na tankowanie :-)

Im mniej i krotsze przystanki, tym wyzsza srednia :-P


Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca - hałas, wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h (mówię o normalnym ruchu drogowym).

Co znaczy "normalny ruch drogowy"? Na autostradzie spokojnie, Na drodze ekspresowej o 2 pasach, jesli nie jest bardzo ciasno -tez sie da. Nie mowie o niemieckich autostradach, gdzie utrzymywanie predkosci "przelotowej" 200+ jest bezproblemowe (poza ograniczeniami oczywiscie).


Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz ... i wskazowka sama sie na 170 ustawi.

Na pustej autostradzie to mi sie raczej licznikowe 190-200 ustawi.


--
Axel

Data: 2012-08-14 21:28:05
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 20:57:59 Axel <axel@op.niespamuj.pl> napisał(a):


Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty.  Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony  fizycznie od sprzęgła i lewarka.

W trasie? Od sprzegla i lewarka? Od lewarka nigdy nie bylem zmeczony, od  sprzegla - wylacznie, gdy trafialem na "stojacy" korek, gdzie co chwile  trzeba wciskac sprzeglo, zeby sie zatrzymac, a potem, zeby ruszyc. Ale w  trasie to jednak rzadko tak sie trafia - raczej sie objezdza...

A ile godzin jechałeś non - stop? 10,15,20,30?


Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca -  hałas, wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h  (mówię o normalnym ruchu drogowym).

Co znaczy "normalny ruch drogowy"? Na autostradzie spokojnie, Na drodze  ekspresowej o 2 pasach, jesli nie jest bardzo ciasno -tez sie da. Nie  mowie o niemieckich autostradach, gdzie utrzymywanie predkosci  "przelotowej" 200+ jest bezproblemowe (poza ograniczeniami oczywiscie)..

No to ja jakiś pechowy jestem, ile razy jechałem przez Niemcy (800-900km)  zawsze był to najwolniejszy odcinek z całej trasy, głownie przez remonty i  korki. Utrzymywanie średniej 130km/h jest już tam problemem. Co z tego, że  pojedziesz 10-20 km "ile fabryka dała" jak później przez 50km masz  ograniczenie do 80km/h lub korek na trzech pasach z "niewiadomo czego".  "Normalny ruch drogowy" - to znaczy, ruch w dzień pracujący.

Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na  pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz ... i  wskazowka sama sie na 170 ustawi.

Na pustej autostradzie to mi sie raczej licznikowe 190-200 ustawi.

Dasz radę tak jechać 15 -24h?

TG

Data: 2012-08-14 22:58:57
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

"Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> wrote in message news:op.wi1po3sog01fvfl-089.harvard.local...

Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty. Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony fizycznie od sprzęgła i lewarka.

W trasie? Od sprzegla i lewarka? Od lewarka nigdy nie bylem zmeczony, od sprzegla - wylacznie, gdy trafialem na "stojacy" korek, gdzie co chwile trzeba wciskac sprzeglo, zeby sie zatrzymac, a potem, zeby ruszyc. Ale w trasie to jednak rzadko tak sie trafia - raczej sie objezdza...

A ile godzin jechałeś non - stop? 10,15,20,30?

10-15h. Swoje lata i rozum mam i przy dluzszych trasach planuje noclegi. Po pierwsze dlatego, ze zwykle jak ja jestem zmeczony, to moja zona juz dawno spi i nie ma mnie kto zmienic za kolkiem :-) A po drugie, to na urlop zazwyczaj latam samolotem i pozyczam samochod na miejscu.

Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca - hałas, wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h (mówię o normalnym ruchu drogowym).

Co znaczy "normalny ruch drogowy"? Na autostradzie spokojnie, Na drodze ekspresowej o 2 pasach, jesli nie jest bardzo ciasno -tez sie da. Nie mowie o niemieckich autostradach, gdzie utrzymywanie predkosci "przelotowej" 200+ jest bezproblemowe (poza ograniczeniami oczywiscie).

No to ja jakiś pechowy jestem, ile razy jechałem przez Niemcy (800-900km) zawsze był to najwolniejszy odcinek z całej trasy, głownie przez remonty i korki. Utrzymywanie średniej 130km/h jest już tam problemem. Co z tego, że pojedziesz 10-20 km "ile fabryka dała" jak później przez 50km masz ograniczenie do 80km/h lub korek na trzech pasach z "niewiadomo czego". "Normalny ruch drogowy" - to znaczy, ruch w dzień pracujący.

No to faktycznie masz pecha. Kilkukrotnie robilem np.trase Frankfurt-Zgorzelec ze srednia 140-150km/h.

Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz ... i wskazowka sama sie na 170 ustawi.

Na pustej autostradzie to mi sie raczej licznikowe 190-200 ustawi.

Dasz radę tak jechać 15 -24h?

Po co? Nie planuje dziennych tras dluzszych niz 700-800 km  (zdarzaly sie dluzsze, ale to raczej odstepstwo od reguly), bo zwykle jest po drodze duzo zwiedzania. Zreszta - nie bawi mnie jezdzenie  dookola Niemiec :-P

--
Axel

Data: 2012-08-15 08:44:19
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 22:58:57 Axel <axel@op.niespamuj.pl> napisał(a):


10-15h. Swoje lata i rozum mam i przy dluzszych trasach planuje noclegi.  Po pierwsze dlatego, ze zwykle jak ja jestem zmeczony, to moja zona juz  dawno spi i nie ma mnie kto zmienic za kolkiem :-) A po drugie, to na  urlop zazwyczaj latam samolotem i pozyczam samochod na miejscu.

Ja pisałem co w moim przypadku musi być spełnione, aby przejechać  2000-2500km na raz.
Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.


Dasz radę tak jechać 15 -24h?

Po co? Nie planuje dziennych tras dluzszych niz 700-800 km  (zdarzaly  sie dluzsze, ale to raczej odstepstwo od reguly), bo zwykle jest po  drodze duzo zwiedzania. Zreszta - nie bawi mnie jezdzenie  dookola  Niemiec :-P

Ale my w tej odnodze wątku piszemy o długich trasach, pomijając zasadność  takowych.
Mi się czasami zdarza zrobić 600-700 bez żadnego postoju, gdy już się  zatrzymam to i tak muszę dzieciaki z samochodu "kijem wyganiać".


TG

Data: 2012-08-15 23:29:08
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

"Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> wrote in message news:op.wi2kz5ahg01fvfl-089.mshome.net...

Ja pisałem co w moim przypadku musi być spełnione, aby przejechać 2000-2500km na raz.
Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.

Twierdzisz, ze przy 20h noga zaczyna bolec od niewciskania sprzegla, a reka od niezmieniania biegow?


Dasz radę tak jechać 15 -24h?

Po co? Nie planuje dziennych tras dluzszych niz 700-800 km  (zdarzaly  sie dluzsze, ale to raczej odstepstwo od reguly), bo zwykle jest po  drodze duzo zwiedzania. Zreszta - nie bawi mnie jezdzenie  dookola  Niemiec :-P

Ale my w tej odnodze wątku piszemy o długich trasach, pomijając zasadność takowych.

I dlatego, ze masz w planie dluga trase, to po zaslonieciu predkosciomierza ustawisz automatycznie 170km/h? A jak w lkrotsza to co innego? Kontrolujesz to, co piszesz?

A skoro nie zrozumiales - nie dam rady jechac 15h 200km/h, bo nie mam gdzie. Podstawowy problem. Przejade cale Niemcy w zdecydowanie krotszym czasie.

Mi się czasami zdarza zrobić 600-700 bez żadnego postoju, gdy już się zatrzymam to i tak muszę dzieciaki z samochodu "kijem wyganiać".

Tez mi sie zdarza. Rowniez z predkosciami pod 200km/h, tam gdzie sie da. Potem sie trzeba zatrzymac przynajmniej po paliwo.
Tylko co ma do tego wyganianie dzieciakow? Ze jak szybciej jedziesz, to bardziej sie mecza, czy co?

--
Axel

Data: 2012-08-16 09:19:02
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia 15-08-2012 o 23:29:08 Axel <axel@op.niespamuj.pl> napisał(a):


"Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> wrote in message  news:op.wi2kz5ahg01fvfl-089.mshome.net...

Ja pisałem co w moim przypadku musi być spełnione, aby przejechać  2000-2500km na raz.
Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.

Twierdzisz, ze przy 20h noga zaczyna bolec od niewciskania sprzegla, a  reka od niezmieniania biegow?

Twierdzę, że jeździłem długie trasy autem z manualną skrzynią i automatem,  róznica w moim przypadku jest kolosalna (na korzyść automata oczywiście).  Ty mówisz, że nie ma różnicy (chociaż jak przyznajesz nie jechałeś dużo  "na raz") i wnioskujesz, że skoro po 15h nie byłeś zmęczony to po 25 też  pewnie nie będziesz :-)


I dlatego, ze masz w planie dluga trase, to po zaslonieciu  predkosciomierza ustawisz automatycznie 170km/h? A jak w lkrotsza to co  innego? Kontrolujesz to, co piszesz?

A skoro nie zrozumiales - nie dam rady jechac 15h 200km/h, bo nie mam  gdzie. Podstawowy problem. Przejade cale Niemcy w zdecydowanie krotszym  czasie.

Jest jeszcze gorzej... jak planuję jechać długo (długo to NIE jest 15h) to  stram się nie przekraczać 150km/h - wiekszość trasy pokonuję jadąc  130-140. Taki kapelusznik jestem :-) - ale ja to mam tylko jedno życie i  rodzinę na utrzymaniu.


W ogóle nie wiem po co takie złośliwe komentarze z Twojej strony? -  zdarzyło mi się kilka razy pojechać na dalekie wakacje (2300 - 2800 km)  bez noclegu na trasie i napisałem co w MOIM przypadku musi być spełnione  aby przejechać taką trasę z jak najmniejszym zmęczeniem. Może ktoś, kto  już podją decyzję, że jedzie "na raz" do Neapolu lu Walencji przeczyta to  i się zastanowi czy napewno da radę -
zwłasza, że jest jeszcze jedna sprawa o której nie napisałem - "zmęczone  oczy". Lepiej z wiadomych przyczyn noc jechać na początku - trasy.

TG

Data: 2012-08-16 13:22:10
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
"Tomasz Gorbaczuk" <gorbi@adres.pl> wrote in message
news:op.wi4g90oxg01fvfl-089.mshome.net...

Ty mówisz o jeździe przez 10-15h - to zupełnie inna bajka.
Twierdzisz, ze przy 20h noga zaczyna bolec od niewciskania sprzegla, a reka od niezmieniania biegow?
Twierdzę, że jeździłem długie trasy autem z manualną skrzynią i
automatem,   róznica w moim przypadku jest kolosalna (na korzyść
automata oczywiście).   Ty mówisz, że nie ma różnicy (chociaż jak
przyznajesz nie jechałeś dużo   "na raz") i wnioskujesz, że skoro po 15h
nie byłeś zmęczony to po 25 też   pewnie nie będziesz :-)

Nie - ja twierdze, ze w trasie nie meczy mnie zmiana biegow - chyba, ze w korku. Poniewaz mnie nie meczy, to czy po 15, czy po 25 nie bede z tego powodu zmeczony. Moze dlatego, ze od 90km/h do 200++ jestem w stanie w warunkach autostradowych jechac na jednym biegu...
Meczy mnie dkugotrwale trzymanie nogi na gazie - tu sie przydaje tempomat, siedzenie w jednej pozycji - przy tempomacie mozna sie troche powiercic, ale wyjscia z samochodu i rozruszania nic nie zastapi, ale _nie_ mecza_mnie zmiany biegow...

--
Axel

Data: 2012-08-14 23:03:15
Autor: J.F.
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia Tue, 14 Aug 2012 20:57:59 +0200, Axel napisał(a):
"J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Co chcesz przestawiac w tempomacie? Na autostradzie ustawiam predkosc z jaka chce jechac (np. 140 wg GPS-a na polskich) i jade. Jak musze zwolnic, to zwalniam, potem wciskam jeden klawisz i auto wraca do zadanej predkosci, a jak musze przyspieszyc, to przyspieszam, a potem auto samo zwalnia do ustawionej. Co mam przestawiac?

Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz '-' -
bo tu wolno tylko 110. Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej. pyk, pyk - znow 140 bo wolna droga. Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za
malo, pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)

Z gorki - pyk plus, pod gorke - pyk minus, bo za glosno  ...

Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu, która w tym czasie odpoczywa.
Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Przede wszystkim mozna poruszac na wszystkie strony, bo kilka godzin w jednej pozycji nie jest zbyt wygodne. Mozna przestawic stope pod fotel, w lewo - i zawsze noga sie troche rozrusza. Z doswiadczenia - zdecydowanie trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.

No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.
Ale jakos mi nigdy pedal nie przeszkadzal. Ale w pierwszym zminilem naciag
sprezyny.

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc" non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.

140 to jedziesz szybciej, niz 95% kierowcow na polskich autostradach.

Jesli nie wiecej %. Czyli - zapierdalasz :-)

Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P

Ale niskie predkosci robia bardziej :-)

J.

Data: 2012-08-14 23:30:08
Autor: RoMan Mandziejewicz
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Hello J.F.,

Tuesday, August 14, 2012, 11:03:15 PM, you wrote:

[...]

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie
szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.
Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P
Ale niskie predkosci robia bardziej :-)

Wystarczy policzyć średnią z 5km jazdy 50km/h i kolejnych 5km jazdy
100km/h.

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2012-08-15 23:49:18
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message news:jju7iyvsmfry$.hb8dl36e5z7v.dlg40tude.net...

A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Co chcesz przestawiac w tempomacie? Na autostradzie ustawiam predkosc z jaka
chce jechac (np. 140 wg GPS-a na polskich) i jade. Jak musze zwolnic, to
zwalniam, potem wciskam jeden klawisz i auto wraca do zadanej predkosci, a
jak musze przyspieszyc, to przyspieszam, a potem auto samo zwalnia do
ustawionej. Co mam przestawiac?

Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz '-' -
bo tu wolno tylko 110.

W jaki klawisz?  Naciskam na sekunde lekko sprzeglo i zwalniam do 110. Potem jednym nicsnieciem klawisza wracam do 140.

Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.

Jak wyzej.

pyk, pyk - znow 140 bo wolna droga.

Jedno nacisniecie klawisza i wraca do 140.

 Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za
malo

??

 pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)

Z gorki - pyk plus

Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.

pod gorke - pyk minus, bo za glosno  ...

W Polonezie to moze za glosno...
Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama predkoscia.


Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu, która
w tym czasie odpoczywa.
Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Przede wszystkim mozna poruszac na wszystkie strony, bo kilka godzin w
jednej pozycji nie jest zbyt wygodne. Mozna przestawic stope pod fotel, w
lewo - i zawsze noga sie troche rozrusza. Z doswiadczenia - zdecydowanie
trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.

No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.

No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.

Ale jakos mi nigdy pedal nie przeszkadzal. Ale w pierwszym zminilem naciag
sprezyny.

To nie kwestia pedalu, tylko trzymania nogi w jednym polozeniu.

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc"
non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.

140 to jedziesz szybciej, niz 95% kierowcow na polskich autostradach.

Jesli nie wiecej %. Czyli - zapierdalasz :-)

Wlasnie ostatnio taka widze zaleznosc - na gierkowce jadac 100 gpsowe jestem wyprzedzany przez prawie wszystkich (i to ze spora roznica predkosci), a na autostradzie przy 140 prawie wszystkich wyprzedzam.

Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią
wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo
trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie
szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P

Ale niskie predkosci robia bardziej :-)

Nie o to mi chodzilo, a o to, ze np. nie zrobisz sredniej 90km/h w dluzszej trasie jadac max. 100km/h. Zreszta - zaraz Ci wykaze, ze to co piszesz, to nieprawda :-) Pojedz przez godzine 20km/h, a potem znow przez godzine 200km/h. Jaka bedziesz mial srednia? :-P

--
Axel

Data: 2012-08-16 00:40:23
Autor: J.F.
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia Wed, 15 Aug 2012 23:49:18 +0200, Axel napisał(a):
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz '-' -
bo tu wolno tylko 110.

W jaki klawisz?  Naciskam na sekunde lekko sprzeglo i zwalniam do 110. Potem jednym nicsnieciem klawisza wracam do 140.


Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.
Wegodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)

Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
Jak wyzej.

Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?
 Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za malo
??

Samochod sie okazal cichszy niz sie wydawalo, albo wiatr w plecy i teraz
chcesz 150 :-)

 pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
Z gorki - pyk plus

Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.

Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.

pod gorke - pyk minus, bo za glosno  ...
W Polonezie to moze za glosno...
Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama predkoscia.

No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

Z doswiadczenia - zdecydowanie
trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.

No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.

No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.

Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.
Coz. Srednia robi jedno i drugie. To wlasnie wynika z matematyki :-P
Ale niskie predkosci robia bardziej :-)

Nie o to mi chodzilo, a o to, ze np. nie zrobisz sredniej 90km/h w dluzszej trasie jadac max. 100km/h.

Jak to nie jest autostrada i podniesiesz do 150 to tez pewnie nie zrobisz.

I o to wlasnie chodzi - srednia tracisz tam gdzie jedzies wolno. I to
trzeba eliminowac jak sie srednia chce wysoka.
Ale to nie znaczy ze jak sie da szybko, to trzeba zwalniac :-) 
Zreszta - zaraz Ci wykaze, ze to co piszesz, to nieprawda :-) Pojedz przez godzine 20km/h, a potem znow przez godzine 200km/h. Jaka bedziesz mial srednia? :-P

Tylko gdzie pojedziesz przez godzine 200/h ? Za to to jesli to nie korek tylko ograniczenie, to w miare latwo pojechac
40 a nie 20, a wtedy wystarczy pol godziny :-) Potem poltorej godziny 135 i mamy srednia 110 ... a to juz wyglada
rozsadniej, choc nadal wymaga co najmniej 4-pasowej ekspresowki :-)

J.

Data: 2012-08-16 10:51:46
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:1i68yg2pjlvk8.il0m52xt9m16$.dlg40tude.net...

Predkosc z ktora chcesz jechac. 140 ... a za chwile pyk pyk w klawisz
'-' -
bo tu wolno tylko 110.
W jaki klawisz?  Naciskam na sekunde lekko sprzeglo i zwalniam do 110.
Potem  jednym nicsnieciem klawisza wracam do 140.
Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.

No owszem. Tez mam taka mozliwosc. Mam dwa klawisze na dzwigni kierunkowskazu - gorny ustawia predkosc, dolny "wraca" do ustawionej wczesniej predkosci. Jesli tempomat jest wlaczony - gorny dodaje ok. 1km/h, dolny obniza.

Wegodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)

Regulacja sie przydaje, zeby w miare dokladnie ustawic predkosc, ale przestawianie o np. 20km/h? Zdecydowanie szybciej (i mniej operacji): wylaczyc tempomat, zmienic predkosc i wlaczyc tempomat, jesli to ma byc stala predkosc. Do chwilowej zmiany predkosci to zupelnie bez sensu, bo potem znow trzeba klikac sto razy...

Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
Jak wyzej.
Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?

Jesli to krotki czas i mam zamiar potem jechac poprzednia predkoscia - gazem. Potem jednym klawiszem wracam do zadanej predkosci.

Zrozum - jazda z tempomatem nie polega na tym, zeby przez 1000km nie dotykac pedalow. Bardziej na tym, ze zakladasz sobie jakas predkosc, z ktora chcesz jechac i nie musisz patrzec na predkosciomierz (a przy okazji mozesz rozprostowac noge). Jak trzeba - hamujesz lub przyspieszasz, ale w kazdej chwili latwo wracasz do ustawionej predkosci.
Jeszcze jedno zastosowanie - jak jedziesz trasa, gdzie jest duzo obszarow zabudowanych i czesto stoja - ustawiasz sobie na tempomacie 50km/h i przy wjezdzie w nastepny zabudowany - wlaczasz tempomat. I nie ma, ze sie zagapisz i pojedziesz 65 kolo suszarki. To akurat sposob mojej siostry :-)

Pyk .... za malo, pyk ... ciagle za malo
??
Samochod sie okazal cichszy niz sie wydawalo, albo wiatr w plecy i teraz
chcesz 150 :-)

Ja znam swoj samochod i wiem z jaka predkoscia chce jechac.
Zreszta - jak pisalem - latwiej dodac gazu i ustawic nowa predkosc.

pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
Z gorki - pyk plus
Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.
Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.

Zeby potem znowu klikac w dol? Bez sensu. Dodaje gazu, wyprzedzam, zdejmuje noge z gazu i zwalnia do 140... Bardzo czesto tak robie, jak cos mam wyprzedzic, a widze, ze z tylu cos szybciej jedzie. To zeby mu nie blokowac lewego pasa i nie hamowac - dodaje gazu przed wyprzedzeniem.

pod gorke - pyk minus, bo za glosno  ...
W Polonezie to moze za glosno...
Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
predkoscia.
No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

Zartujesz chyba? Spokojnie daje sie jechac z tempomatem, np na gierkowce (oczywiscie poza przebudowywanym odcinkiem). W zasadzie na kazdym dwupasmowym,  a na drogach ekspresowych i autostradach to w ogole bez problemu.

Z doswiadczenia - zdecydowanie
trasa >500km jest mniej meczaca z tempomatem.
No coz - jak widac z opisu poowyzej - kto ma, ten uzywa.
No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.
Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)

No to najwyrazniej nie umieli z niego korzystac. Albo bardzo chcieli np. na jednopasmowce, a to wiecej klikania, niz to warte (no, chyba ze o 2 w nocy)

W drodze na dzialke mam kilkudziesieciokilometrowy odcinek ekspresowy i zwykle jade na tempomacie.
Ostatnio jezdze tez czesto gierkowka z predkosciami "okolodozwolonymi" i jak najbardziej na tempomacie.
Jak przez Niemcy jechalem z boxem na dachu - wlaczalem tempomat, bo nie chcialem, zeby mi box pofrunal :-)

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej
nie robi  sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.


Ten kawalek dyskusji juz skoncze, to chyba obej wiemy, o co drugiemu chodzi :-)

--
Axel

Data: 2012-08-16 16:54:32
Autor: J.F.
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia Thu, 16 Aug 2012 10:51:46 +0200, Axel napisał(a):
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
Sa takie tempomaty z przyciskami + i - do nastawiania predkosci.
No owszem. Tez mam taka mozliwosc. Mam dwa klawisze [...]
Jesli tempomat jest wlaczony - gorny dodaje ok. 1km/h, dolny obniza.

Wygodne to jest na autostradzie ... ale mozliwe ze po 20h palce bola :-)
Regulacja sie przydaje, zeby w miare dokladnie ustawic predkosc, ale przestawianie o np. 20km/h? Zdecydowanie szybciej (i mniej operacji): wylaczyc tempomat, zmienic predkosc i wlaczyc tempomat, jesli to ma byc stala predkosc. Do chwilowej zmiany predkosci to zupelnie bez sensu, bo potem znow trzeba klikac sto razy...

Sa samochody gdzie przestawia o 10 km/h. I to jest na autostradach bardzo
wygodne.

Pyk pyk - dwa tiry sie wyprzedzaja gdzies dalej.
Jak wyzej.
Ale przez pewien czas chcesz jednak pojechac 100 ... i co wtedy ? gazem ?
Jesli to krotki czas i mam zamiar potem jechac poprzednia predkoscia - gazem. Potem jednym klawiszem wracam do zadanej predkosci.

Zrozum - jazda z tempomatem nie polega na tym, zeby przez 1000km nie dotykac pedalow. Bardziej na tym, ze zakladasz sobie jakas predkosc, z ktora chcesz jechac i nie musisz patrzec na predkosciomierz (a przy okazji mozesz rozprostowac noge). Jak trzeba - hamujesz lub przyspieszasz, ale w kazdej chwili latwo wracasz do ustawionej predkosci.

No coz, ja akurat widzialem ten sposob co opisywalem i mi sie nawet
podobalo. tylko ze to bardziej reczny gaz niz tempomat

Jeszcze jedno zastosowanie - jak jedziesz trasa, gdzie jest duzo obszarow zabudowanych i czesto stoja - ustawiasz sobie na tempomacie 50km/h i przy wjezdzie w nastepny zabudowany - wlaczasz tempomat. I nie ma, ze sie zagapisz i pojedziesz 65 kolo suszarki. To akurat sposob mojej siostry :-)

Ja bym tam ustawil 65 :-)
Ale to jest wlasnie ta roznica - jedziesz przez Polske, masz problem z
szuszarkami. Jedziesz przez Niemcy - teren zabudowany widzisz dwa razy, a
miedzy nimi autostrady. A samochody projektuje sie dla Niemcow, nie dla
Polakow.

pyk - kolumna osobowek wyprzedza. Pierwszy z kolumny odpadl - pyk.
Drugi odpadl - pyk. Pyk - trzeci odpadl. Migacz - my odpadamy :-)
Z gorki - pyk plus
Jakie pyk? Pedal gazu, jak juz musisz przyspieszyc.
Albo klawisz + i zadana predkosc rosnie.

Zeby potem znowu klikac w dol? Bez sensu. Dodaje gazu, wyprzedzam, zdejmuje noge z gazu i zwalnia do 140... Bardzo czesto tak robie, jak cos mam wyprzedzic, a widze, ze z tylu cos szybciej jedzie. To zeby mu nie blokowac lewego pasa i nie hamowac - dodaje gazu przed wyprzedzeniem.

rownie dobrze mozesz raz nacisnac +10 i raz -10.

Ale ja znow o innej sytuacji - jedziesz sobie 140 i dojezdzasz do ogonka na
10 aut. Jada wszyscy 90, bo pierwszy to tir co wyprzedza innego tira.
Jak wyprzedzi - predkosc stopniowo rosnie, bo w ogonku nie wszyscy chca
jechac az 140, i trzeba poczekac az zjada w prawo. A jak juz sam jestes na przedzie i akurat traficie na kolejny wolny pojazd
na prawej, to sobie przypominasz ze jestes asertywny i ci z tylu moga sobie
pojechac 140 :-)

Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
predkoscia.
No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

Zartujesz chyba? Spokojnie daje sie jechac z tempomatem, np na gierkowce (oczywiscie poza przebudowywanym odcinkiem). W zasadzie na kazdym dwupasmowym,  a na drogach ekspresowych i autostradach to w ogole bez problemu.

No nie wiem - w nocy jezdzisz ? Bo smiem twierdzic ze 140 to sie czesto nie
da. Za duzy ruch i czesto ktos przeszkadza.

No wlasnie z Twoich opisow wynika, ze w zyciu nie jezdziles z tempomatem.
Za to widzialem jak inni jezdzili. I wiem jak jezdze bez - czyli jak
musialby tempomat jechac, zeby mnie zadowolic :-)

No to najwyrazniej nie umieli z niego korzystac.

Umieli umieli, tylko ze w inny sposob niz ci sie wydaje.

Jak przez Niemcy jechalem z boxem na dachu - wlaczalem tempomat, bo nie chcialem, zeby mi box pofrunal :-)

no wlasnie, a oni boxa nie mieli, i ambicje wyzej niz srednia ustawione.
I tempomat wymaga ciaglej korekcji.

J.

Data: 2012-08-16 20:47:06
Autor: Axel
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message news:qk5pkk7dlwi9$.wkbgy1yubhsk.dlg40tude.net...


No coz, ja akurat widzialem ten sposob co opisywalem i mi sie nawet
podobalo. tylko ze to bardziej reczny gaz niz tempomat

No wlasnie. Wole jednak tempomat jako tempomat :-P


Jeszcze jedno zastosowanie - jak jedziesz trasa, gdzie jest duzo obszarow
zabudowanych i czesto stoja - ustawiasz sobie na tempomacie 50km/h i przy
wjezdzie w nastepny zabudowany - wlaczasz tempomat. I nie ma, ze sie
zagapisz i pojedziesz 65 kolo suszarki. To akurat sposob mojej siostry :-)

Ja bym tam ustawil 65 :-)

A ja 59 wedlug gps-a :-P

Ale to jest wlasnie ta roznica - jedziesz przez Polske, masz problem z
szuszarkami. Jedziesz przez Niemcy - teren zabudowany widzisz dwa razy, a
miedzy nimi autostrady. A samochody projektuje sie dla Niemcow, nie dla
Polakow.

Mimo wszystko - jest coraz lepiej. Coraz wiecej drog wielopasmowych, ekspresowych (no i autostrad)

Zeby potem znowu klikac w dol? Bez sensu. Dodaje gazu, wyprzedzam, zdejmuje
noge z gazu i zwalnia do 140... Bardzo czesto tak robie, jak cos mam
wyprzedzic, a widze, ze z tylu cos szybciej jedzie. To zeby mu nie blokowac
lewego pasa i nie hamowac - dodaje gazu przed wyprzedzeniem.

rownie dobrze mozesz raz nacisnac +10 i raz -10.

Ale jak musisz pojechac szybciej to wychodzi ze 4 klikniecia. A peal gazu sie szybko naciska...

Ale ja znow o innej sytuacji - jedziesz sobie 140 i dojezdzasz do ogonka na
10 aut. Jada wszyscy 90, bo pierwszy to tir co wyprzedza innego tira.
Jak wyprzedzi - predkosc stopniowo rosnie, bo w ogonku nie wszyscy chca
jechac az 140, i trzeba poczekac az zjada w prawo.
A jak juz sam jestes na przedzie i akurat traficie na kolejny wolny pojazd
na prawej, to sobie przypominasz ze jestes asertywny i ci z tylu moga sobie
pojechac 140 :-)

Nikt nie mowi, ze tempomat jest panaceum na kazda sytuacje w ruchu. W takiej sytuacji przechodze na "sterowanie reczne". Po czym jeden klawisz i znow jade 140...


Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
predkoscia.
No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

Zartujesz chyba? Spokojnie daje sie jechac z tempomatem, np na gierkowce
(oczywiscie poza przebudowywanym odcinkiem). W zasadzie na kazdym
dwupasmowym,  a na drogach ekspresowych i autostradach to w ogole bez
problemu.

No nie wiem - w nocy jezdzisz ? Bo smiem twierdzic ze 140 to sie czesto nie
da. Za duzy ruch i czesto ktos przeszkadza.

140 na ekspresowej, 120 na zwyklej dwupasmowce, takiej jak np. gierkowka (poza ograniczeniami)


Umieli umieli, tylko ze w inny sposob niz ci sie wydaje.

IMHO - bez sensu.

Jak przez Niemcy jechalem z boxem na dachu - wlaczalem tempomat, bo nie
chcialem, zeby mi box pofrunal :-)

no wlasnie, a oni boxa nie mieli, i ambicje wyzej niz srednia ustawione.
I tempomat wymaga ciaglej korekcji.

200 po niemieckich autostradach (bez boxa) na tempomacie tez jezdzilem.

--
Axel

Data: 2012-08-16 11:31:37
Autor: John Kołalsky
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl>

Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
predkoscia.

No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

No właśnie jakby taki tempomat oprócz utrzymywania prędkości zwalniał do poprzedzającego to by już chyba było ok

Data: 2012-08-16 16:09:40
Autor: J.F.
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Dnia Thu, 16 Aug 2012 11:31:37 +0200, John Kołalsky napisał(a):
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl>
Zreszta - jak sie decydujesz na tempomat, to nie po to, zeby z gorki
przyspieszac, a pod gorke zwalniac, tylko jedziesz caly czas z ta sama
predkoscia.
No i wracamy do poczatku - tu jest europa, tu sie ze stala predkoscia nie
da, chyba ze 90 za tirem :-)

No właśnie jakby taki tempomat oprócz utrzymywania prędkości zwalniał do poprzedzającego to by już chyba było ok

Sa juz takie, z radarami, ale czytales - jak czlowiek, tzn jak tempomat
trzyma rozsadny odstep od poprzedzajacego pojazdu, to mu sie zaraz ktos w
ten odstep wetnie, a wtedy automat okazuje sie byc zle wyregulowany i przez
chwile wariuje -)

Nie wykluczone ze na autostradach dzialalby lepiej, ale u nas ciagle za
malo autostrad zeby taki zakup sie oplacal.

Poza tym przy takim tempomacie szybko zasniesz i zamiast 2000km dziennie
przejedziesz 500km i sie skonczy :-)

J.

Data: 2012-08-14 23:27:39
Autor: Michoo
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
On 14.08.2012 17:27, J.F wrote:
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:op.wi087tmyg01fvf@l-089.harvard.local...
Dnia 14-08-2012 o 15:01:54 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
Ad. 2
Są kierowcy, których stresuje jazda w "nowe miejsce", stresują się w
dużych miastach, nie potrafią jechać autostradą.
Taki kierowca nie ma szans przejechać 1500-2000km "na raz" - ugotuje
się we własnym sosie.

Ale to tak napisales jakby w ogole nie umieli - na to wypoczecie nie
pomoze.

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy
się fizycznie)
Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na
autostradzie jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty.
Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony
fizycznie od sprzęgła i lewarka.

No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie
zdarzalo i na to nie narzekalem.

Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu,
która w tym czasie odpoczywa.

Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie
swobodnie, a na liczniku 140 :-)

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km "zapier...ąc"
non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie szybko
skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.
Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią
wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo
trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi
sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
I tak i nie - przykład z trasy poznań-warszawa (jedynie 340km):
- autostrada ~200km ze średnią 120km/h
- wyrób autostradopodobny - ~100km ze średnią około 90km/h
- kręcenie się po miastach - ~35 km ze średnią ~40km/h
daje średnią na poziomie ~92km/h co uważam z przyzwoity wynik.

Całkowite "wyeliminowanie" jazdy po mieście daje ~108km/h, "lekkie zapierdalanie" odpowiednio ~140, ~110, ~50 daje 110km/h.

Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.
No właśnie taka wredna własność, że z jednej strony żeby uzyskać średnią docelową DS przy aktualnej AS musisz jechać drugie tyle co jechałeś z prędkością AS+(DS-AS)*2, połowę tego co jechałeś z prędkością AS+(DS-AS)*4, etc. Ale z drugiej strony obniżanie średniej działa dokładnie na tej samej zasadzie, więc nawet kilka minut straconych na bramkach czy postoju prawie nie ma znaczenia przy długiej trasie.

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2012-08-16 07:56:23
Autor: dddddd
Do wszystkich zapier... do przemy�lenia i z astosowania :)
W dniu 2012-08-14 17:27, J.F pisze:
UĹźytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:op.wi087tmyg01fvf@l-089.harvard.local...
Dnia 14-08-2012 o 15:01:54 J.F <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):
2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
Ad. 2
Są kierowcy, których stresuje jazda w "nowe miejsce", stresują się w
dużych miastach, nie potrafią jechać autostradą.
Taki kierowca nie ma szans przejechać 1500-2000km "na raz" - ugotuje
się we własnym sosie.

Ale to tak napisales jakby w ogole nie umieli - na to wypoczecie nie
pomoze.

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie
męczy  się  fizycznie)
Wygodny, niezbyt glosny, nie wibrujacy - tu sie zgadzam, ale automat ?
W trasie biegi nie przeszkadzaja, chyba ze w piciu kawy. Na
autostradzie  jeszcze mniej - mozna ciagle na 5 czy 6 ..

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.

Ad. 3
Dopóki nie jeździłem w długie trasy automatem - myślałem tak jak Ty.
Po 20h jazdy nawet w "najpłynniej" przejechanej trasie jesteś zmęczony
fizycznie od sprzęgła i lewarka.

No dobra, 20h ciurkiem nigdy nie przejechalem, ale kilkanascie mi sie
zdarzalo i na to nie narzekalem.

Tempomat daje ten konfort, że na 15-20 min możesz zdjąć nogę z gazu,
ktĂłra w tym czasie odpoczywa.

Nawet nie bardzo mam ja gdzie polozyc. Podkulic pod siebie ?
Poza tym masz widac niewygodne auto - u mnie noga spoczywa prawie
swobodnie, a na liczniku 140 :-)

4. niska prędkość przelotowa (nie da się jechać 2000km
"zapier...ąc"  non-stop, lepiej jechać stabilne 130-140km/h)
No nie wiem ... pojedziesz 90 to wcale dalej nie zajedziesz.
A 140 to juz w praktyce moze byc zap* - inni jada wolniej.
A w sumie jak jest okazja - czemu nie przypieszyc ? Okazja sie
szybko  skonczy, bo zap* nawet glupie 170/h to sie przez 2000km nie da.
Nie chodzi o jazdę 90km/h - wystarczy, że dasz radę utrzymać średnią
wynikającą z ograniczeń - na dystansie 1500 - 2500km jest to bardzo
trudne.

Jedna rzecz musimy sobie jasno powiedziec - wysokiej sredniej nie robi
sie szybka jazda, tylko eliminacja wolnej jazdy.
Taka wredna wlasciwosc ... matematyki.

Ale to nie powod zeby jechac wolno ... no chyba zeby przeliczyc czas na
tankowanie :-)

Nawet krótka jazda z dużymi prędkościami jest bardziej męcząca -
hałas,  wibracje, większe skupienie, stres itp.
Nie da się jechać "spokojnie i bez stresu" z prędkościami 170-200km/h
(mówię o normalnym ruchu drogowym).

Bo ja wiem ... daj mi odpowiedni samochod, w miare pusta autostrade (na
pelnej to i tak bedzie 120 lub wolniej), zaslon predkosciomierz ... i
wskazowka sama sie na 170 ustawi.
Niestety polskie autostrady sa za krotkie zeby sie wypowiedziec o
zmeczeniu po 1000 km uwazaniu na zajezdzajace tiry - ale w Niemczech to
oni uwazaja zeby nie zajechac (ale czujnym trzeba byc).

Co do polskich drog - stare juz porownanie szczecin-wroclaw
http://moto.onet.pl/1542480,1,dwa-sposoby-na-polskie-drogi,artykul.html

Tu szybka jazda okazala sie wyjatkowo nieoplacalna, ale trzeba wziac pod
uwage ze to jednak sporo dalej.

test nierealny bo według prędkości dozwolonych i z przymusowym postojem :)
z jednej strony przez Polskę poleci na trasie szybciej niż 90, z drugiej - na A18/A4 też da się podgonić zamiast przepisowych 110 lecieć.
Pomysł testu do dupy - bo kto na co dzień jak nie ma ograniczenia wciska gaz do dech i w ostatniej chwili hamuje żeby jak największą średnią wyrobić (wnioskuję to po czarnych hamulcach jadącego przez DE).
Już na samej jeździe A18/A4 można by zaoszczędzić ponad pół godziny, pomijając fakt że po autostradzie to raczej mniej zmęczony będziesz i może nie będziesz musiał się zatrzymywać, szczególnie na 45 minut


I prawde mowiac to zawsze pomysl przez Niemcy na tej trasie wydawal mi
sie podejrzany.

no ponoć teraz przez Zieloną Górę nie jest źle, tak że chyba jednak lepiej jechać nie przekraczając granicy, szczególnie że różnica w odległości jest spora

--
Pozdrawiam
Lukasz

Data: 2012-08-14 20:46:35
Autor: BartekK
Do wszystkich zapier... do przemy�lenia i z astosowania :)
W dniu 2012-08-14 15:01, J.F pisze:
1. dyscyplina na pokładzie :-) - (najgorzej jest w konwojach - po 2,3
auta  - średnia spada dramatycznie mimo "zapier...nia")
Nie calkiem rozumiem tej "dyscypliny na pokladzie" ... znaczy sie zona
ma nie marudzic ze cos by zjadla, czy dzieci nie wolac "siku" i nie
rozpraszac kierowcy ?
A niech wołają, ale nie ma wołania co 15minut. Akurat wróciłem z takiej stresującej wycieczki, akurat autobusem, ale po prostu dramat - najpierw postój na tankowanie - ktoś polazł sikać, inny polazł kupić piwo, grupka stoi i pali papierosy. Po godzinie jazdy ci co poszli po piwo - muszą iść sikać. Po kolejnych 30minutach ci co sikali na pierwszym postoju albo palili papierosy - koniecznie chcą coś do picia kupić. Przy każdym postoju grupka palaczy (w której znajdują się wszyscy z poprzednich grup, tak więc najpierw sikają, potem kupują piwo i hod-dogi, potem palą, potem jedzą, potem piją) i już prawie jedziemy. A tu już granica - więc tuż przed nią trzeba przecież obowiązkowo walutę wymienić. Tuż za granicą market - trzeba obowiązkowo regionalne produkty nakupić (w tym piwo!). Po 30 minutach od piwa - sikanie... I tak kurde przez 14h jazdy !!! Miałem mordercze myśli...

2. wypoczęty i zrelaksowany umysł (stres skraca zasięg o połowę)
Zdecydowanie, i nie stresować się na zapas, wszystko co się da zaplanować z góry - a co się nie da - to się tym nie martwić ;)

3. wygodny i cichy samochód (automat + tempomat - człowiek nie męczy
się  fizycznie)
I z tego też właśnie wynika sensowna prędkość podróżna, różna dla różnych aut i kierowców. Jedno auto ładnie mruczy ~2000rpm przy 170, a drugie wyje jak zarzynana świnka morska przy 140...

Tempomat ... wygodny pedal gazu i stopa tez sie nie meczy.
A tempomat to trzeba stale przestawiac.
Oj albo masz kiepski tempomat, albo kiepską asertywność ;) Ja ustawiam i jadę. Jak dojeżdżam do kogoś kto jedzie wolniej o te 5-10km/h to na chwilę przyspieszam by go szybko wyprzedzić i jadę dalej po swojemu (tempomatu nie ruszam, samo zwolni do ustalonej prędkości i zacznie ją utrzymywać). Jak do mnie dojeżdża ktoś - niech sobie wyprzedzi albo zwolni do mojej równej prędkości. Tak jadąc - czasem >100km można przejechać nie wyłączając tempomatu, lub wyłączając na krótkie momenty (jakieś ograniczenie bo remont mostu, czy wypadek)


--
| Bartłomiej Kuźniewski
| sibi@drut.org  GG:23319  tel +48 696455098  http://drut.org/
| http://www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173

Data: 2012-08-14 23:08:30
Autor: J.F.
Do wszystkich zapier... do przemy�lenia i z astosowania :)
Dnia Tue, 14 Aug 2012 20:46:35 +0200, BartekK napisał(a):
W dniu 2012-08-14 15:01, J.F pisze:
A tempomat to trzeba stale przestawiac.
Oj albo masz kiepski tempomat, albo kiepską asertywność ;) Ja ustawiam i jadę. Jak dojeżdżam do kogoś kto jedzie wolniej o te 5-10km/h to na chwilę przyspieszam by go szybko wyprzedzić i jadę dalej po swojemu

Ja dojezdzam do kogos kto wyprzedza. I wtedy sie okazuje ze tempomat nie
dodaje skrzydel i asertywnosc nie pomaga :-)

J.

Data: 2012-08-15 08:47:36
Autor: Tomasz Gorbaczuk
Do wszystkich zapier... do przemy�lenia i zastosowania :)
Dnia 14-08-2012 o 23:08:30 J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał(a):

Dnia Tue, 14 Aug 2012 20:46:35 +0200, BartekK napisał(a):
W dniu 2012-08-14 15:01, J.F pisze:
A tempomat to trzeba stale przestawiac.
Oj albo masz kiepski tempomat, albo kiepską asertywność ;) Ja ustawiam i
jadę. Jak dojeżdżam do kogoś kto jedzie wolniej o te 5-10km/h to na
chwilę przyspieszam by go szybko wyprzedzić i jadę dalej po swojemu

Ja dojezdzam do kogos kto wyprzedza. I wtedy sie okazuje ze tempomat nie
dodaje skrzydel i asertywnosc nie pomaga :-)


Masz rację, trzeba klikać (lub nacisnąć hamulec). Ale ja nie mówiłem o  jeździe na tampomacie cały czas (spada mi wtedy koncentracja) tylko o  "wspomaganiu" nogi gdy zachodzi taka potrzeba.

TG

Data: 2012-08-14 17:24:31
Autor: Cavallino
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

Użytkownik "MM" <kontogrupz@gazeta.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.wi0zshd9pq3u2r@tech...
Dnia 14-08-2012 o 11:50:04 Agent <agentwp@news.gazeta.pl> napisał(a):

22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z prędkością maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest ważny. Ciekawe jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli się że zaoszczędziłeś 300 zł.

To były dwie różne wyprawy, różne kierunki.

Dałbyś radę pojechać "jednego dnia" 1700km?

Autostradami żaden problem.
Do Paryża zdarzyło mi się dojechać popołudniu, wyjazd w godzinach rannych, tak więc zapasu czasowego było sporo.

Data: 2012-08-14 12:46:39
Autor: J.F
Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)
Użytkownik "Agent"  napisał w wiadomości grup
22 godzin jazdy non stop to sorry ale to nie jest odpowiedzialne. Poza tym jakbym musiał tyle jechać to jechałbym na autostradzie z prędkością maksymalną dopuszczalną bo czas na takim odcinku też jest ważny. Ciekawe jak wycieczka podobała się żonie i dziecku? Pewnie ucieszyli się że zaoszczędziłeś 300 zł.

A jak im sie spodobaja wczasy gdzie na nic nie ma pieniedzy ? :-)

Poza tym z przerwa to nadal trzeba 22h jechac, dwa dni podziwiania ekranow na autostradzie, tez nic przyjemnego.
A tu jak zasna, to pare godzin odchodzi w niepamiec.
No i czasem zona moze prowadzic.

J.

Do wszystkich zapier... do przemyślenia i zastosowania :)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona