Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Dom śląski groźne psy biegające luzem

Dom śląski groźne psy biegające luzem

Data: 2015-11-16 10:32:54
Autor: Marek
Dom śląski groźne psy biegające luzem
Remigiusz Zukowski napisał:

Czy to jakiś przypadek-wypadek czy też typowe "przywitanie" turystów w tym miejscu?

Współklikaczom tej listy wzięło się na rumuńskie wspominki, a tu takie ważne pytanie pozostaje bez odpowiedzi ;).
Na logikę - to pierwsze. Choć gospodarze czasem nie czują problemu i zaniedbują kwestię "pies, a sprawa polska". Np. były kierownik spod Durbaszki co jakiś czas woził w doliny (do weterynarza) psy gości, poszarpane przez jego boksery. Brał skutki na klatę, ale swoje psy kochał miłością bezkrytyczną.
Człek obyty z psami w górach raczej nie przejmuje się szczekaniem. To sygnał, ale jeszcze nie atak. Szczekacze łatwo trzymać na krótki dystans kijkami trekkingowymi, a na dłuższy - kamieniami lub nawet patykami. Ważne, by rzucać, niekoniecznie trafiać.
Szkoda, że po piętnastu minutach słuchania szczekania przy zerowej puli ugryzień zrezygnowaliście z celu. Jeśli szliście wyżej, a nie do schroniska, to po minięciu "punktu krytycznego" bydlątka dałyby Wam spokój.

--
Marek

Data: 2015-11-16 20:00:48
Autor: Henek Dąbrowski
Dom śląski groĹşne psy biegające luQ1|C7Ś
W dniu 16.11.2015 o 19:32, Marek pisze:

Człek obyty z psami w górach raczej nie przejmuje się szczekaniem. To sygnał, ale jeszcze nie atak. Szczekacze łatwo trzymać na krótki dystans kijkami trekkingowymi, a na dłuższy - kamieniami lub nawet patykami. Ważne, by rzucać, niekoniecznie trafiać.

Potwierdzam - kiedyś miałem traumatyczne spotkanie z owczarkami w Wołosatem ( tak koło 1988 ).
Ale kijki trekkingowe przywróciły mi pewność ;-)

Pzdr Henek

Data: 2015-11-17 22:23:14
Autor: __Maciek
Dom śląski groźne psy biegające luzem
Mon, 16 Nov 2015 20:00:48 +0100 Henek Dąbrowski
<henek@diabli.nadali.pl> napisał:

Potwierdzam - kiedyś miałem traumatyczne spotkanie z owczarkami w Wołosatem ( tak koło 1988 ).
Ale kijki trekkingowe przywróciły mi pewność ;-)

To w 1988 miałeś już kijki trekkingowe? :-)
Tak, domyślam się że na świecie były, ale jakoś chyba nie były jeszcze
popularne, nie mówiąc o tym że w PRL o takie rzeczy było chyba raczej
trudno. No ale ludzie różne rzeczy przywozili.

A może to były kijki od nart, np. Polsport? :-)

Data: 2015-11-18 22:29:25
Autor: Henek Dąbrowski
Dom śląski groĹşne psy biegające luQ1|C7Ś
W dniu 17.11.2015 o 22:23, __Maciek pisze:

To w 1988 miałeś już kijki trekkingowe? :-)
Skrót myślowy - wtedy to miałem traumatyczne spotkanie ;-)
Tak, domyślam się że na świecie były, ale jakoś chyba nie były jeszcze
popularne, nie mówiąc o tym że w PRL o takie rzeczy było chyba raczej
trudno. No ale ludzie różne rzeczy przywozili.
Pierwsze składane kijki marki Lindur zakupiłem chyba w 1990 roku.
Niestety nie wymyśliłem nordic walking :-(
używałem ich do wędrówki zimą ( pamiętam jak w autobusie w bieszczadach ludzie zastanawiali się czy narty też mam składane ;-) )
Zresztą mam je do dziś - są sprawne - tylko że są dwuczęściowe więc trochę za długie :-)

Pzdr Henek

Dom śląski groźne psy biegające luzem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona