Data: 2011-10-01 14:15:17 | |
Autor: u2 | |
Domek z kart | |
.... się wali, co było do przewidzenia :)
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2213 Domek z kart się wali? Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 30 września 2011 A to się dopiero narobiło! Wyniki sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna całkowicie podważają wiarygodność raportu MAK. Do takiego wniosku doszła nie żadna rozgłośnia oszołomska, tylko zasadniczo postępowa rozgłośnia RMF FM. Na razie nie zastanawiajmy się nad tym, co skłoniło zasadniczo postępową rozgłośnię do wyrażenia tak skrajnej opinii - bo wykluczam możliwość, że zwłaszcza w takiej sprawie kierowała się ona wyłącznie umiłowaniem prawdy. Skupmy się raczej na skutkach takiej konkluzji. Bo jeśli wiarygodność raportu MAK w jednej sprawie została w wyniku sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna tak spektakularnie podważona, to czy zachowuje on wiarygodność w innych sprawach, a przede wszystkim - w sprawie kluczowej, czyli przyczyny katastrofy 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Czy jej przyczyną był sławny „błąd pilota”, czy też - jakby to ujął rzecznik Prokuratury Generalnej - „udział osób trzecich” - nie mówiąc już o udziale osób drugich, które też mogą sporo nawywijać, zwłaszcza gdy są, dajmy na to - drugimi osobami w państwie? Warto zwrócić uwagę, że „błąd pilota” za zasadniczą przyczynę katastrofy smoleńskiej uznała również komisja pod przewodnictwem min. Jerzego Millera. Czyżby i jej wiarygodność została w ten sposób pośrednio podważona? W takiej sytuacji twierdzenia posła Macierewicza, który - jak sądzę - na podstawie materiałów uzyskanych z analizy danych komputera pokładowego rozbitego samolotu, odczytanych w Redmont w stanie Waszyngton - twierdzi, iż urządzenia pokładowe samolotu przestały działać na wysokości 15 metrów nad ziemią, a więc - przed zderzeniem - nabierają zupełnie innego ciężaru gatunkowego. No i co teraz zrobią maleńcy uczeni z michnikowego chederu, dotychczas chóralnie i szyderczo potępiający każdego, kto w tej sprawie ośmielił się mieć wątpliwości - podobnie jak „narodowcy” trzęsący się ze strachu na myśl, że ktoś w Polsce może sobie źle pomyśleć o umiłowanej Rosji? Stanisław Michalkiewicz Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków). |
|