Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Donalda "fachowcy" z boiska

Donalda "fachowcy" z boiska

Data: 2009-05-29 21:37:52
Autor: multivatinae
Donalda "fachowcy" z boiska



Jak MON wykańcza offset

Ministerstwo Obrony Narodowej kupi w PZL Mielec osiem, a nie - jak planowano -
dwanaście PZLM 28 Bryz, czyli samolotów patrolowych i ratownictwa morskiego.
Zmniejszenie zamówienia sprawiło, że producent musi wstrzymać wdrażanie nowych
technologii pozyskanych w ramach offsetu. Związkowcy mówią wprost: to nie są
oszczędności, a sabotaż. Podkreślają, że polityka obecnego rządu sprawiła, iż za
pieniądze polskich podatników utrzymaliśmy stanowiska pracy w USA czy Niemczech,
generując u siebie biedę.

Polska armia kupi mniej bryz i za niższą cenę, co ma przynieść budżetowi 236
milionów złotych oszczędności. Pierwotnie kontrakt zawarty w grudniu ubiegłego
roku z PZL Mielec opiewał na 635 milionów złotych i zakładał zakup przez MON 12
samolotów bryza. Samoloty te, jedne z najlepszych w swojej klasie, o uznanej
reputacji międzynarodowej, miały zapewnić wzmocnienie transportu wojskowego na
obszarze kraju. Plan zakładał dostarczenie wojsku pierwszych dwóch maszyn w br.,
a cały kontrakt miał być zrealizowany do końca 2014 roku. - Ograniczenie liczby
zamówionych samolotów bryza i zmiana ich konfiguracji - zgodnie z informacją
przekazaną przez MON - oczywiście wpłynie na zmiany terminów ich dostarczania
wojsku. W związku z tym przewidywane pierwotnym planem dostawy 2 egzemplarzy
samolotów bryza z tego kontraktu nie zostaną zrealizowane w tym roku -
powiedziała nam Olga Ratusińska, rzecznik prasowy PZL Mielec. To jednak nie
jedyny problem. Zmniejszenie liczby zamówionych samolotów burzy też plany
dotyczące wdrożenia nowych technologii w mieleckiej wytwórni, na które miało być
przeznaczone 70 milionów złotych. - Zmniejszenie liczby zamówień na bryzy
wpłynie negatywnie na planowane w ramach offsetu wdrażanie nowych technologii w
ten sposób, że niektóre z takich nowoczesnych zaawansowanych rozwiązań i
technologii nie będą wdrażane na ten moment - powiedziała nam Ratusińska. Firma,
która zatrudnia obecnie ok. 1,8 tysiąca pracowników i którą jak dotychczas
omijały skutki kryzysu, na razie nie planuje redukcji etatów. Natomiast pod
znakiem zapytania są przyjęcia nowych pracowników, o czym w związku z
podpisaniem umowy z MON mówiło się jeszcze w grudniu 2008 roku. Jak powiedział
nam Robert Rochowicz, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego Ministerstwa
Obrony Narodowej, kontrakt na bryzy będzie realizowany, ale w zmniejszonym
zakresie i za mniejszą kwotę. - Zmniejszenie zamówienia dotyczy tylko kilku
pomniejszych kontraktów, natomiast reszta będzie realizowana, tylko płatności są
odsunięte w czasie. Ograniczenia zamówień przez MON nie stanowią zagrożenia dla
rozwoju Polskiej Armii, ponieważ wszystkie najważniejsze zamówienia będą
realizowane - zaznaczył Rochowicz.
Cięcia zamówień w przemyśle obronnym w całym kraju niepokoją przewodniczącego
senackiej Komisji Obrony Narodowej senatora PiS Stanisława Zająca. Jego zdaniem,
z punktu widzenia interesów obronności państwa funkcjonowanie zakładów branży
zbrojeniowej jest bardzo istotne i nie podlega dyskusji.
- Ograniczenie zamówień sprawi, że polskie zakłady znajdą się w bardzo trudnej
sytuacji, która w wielu segmentach może stawiać pod znakiem zapytania ich dalsze
funkcjonowanie. Jest to sytuacja niedopuszczalna, która nie ma prawa się
zdarzyć. Zniszczenie czy też ograniczenie możliwości funkcjonowania tej gałęzi
przemysłu byłoby w przyszłości bardzo trudne do odbudowania - mówi senator
Stanisław Zając z komisji obrony. Jego zdaniem, przyglądając się działaniom
ekipy premiera Tuska, można odnieść wrażenie, że sprawy obronności Polski
schodzą na dalszy plan.

- Poszukiwanie oszczędności kosztem obronności kraju jest niezrozumiałe,
zaskakujące i nie może spotkać się z jakąkolwiek aprobatą, a wręcz przeciwnie -
uważa senator Zając. W jego ocenie, poważne traktowanie obronności kraju dotyczy
nie tylko realizacji misji zagranicznych, ale również właściwego finansowania
całej branży zbrojeniowej, a co za tym idzie - stworzenia szans rozwoju polskim
zakładom, do których powinno trafiać gros zamówień od wojska. Szef senackiej
Komisji Obrony Narodowej odniósł się także konkretnie do ograniczenia liczby
zamówień na samoloty bryza produkowane w PZL Mielec. Jego zdaniem, zakład, który
zatrudnia ponad 1,8 tysiąca pracowników, powinien mieć właściwe warunki rozwoju
i możliwość realizacji zamówień. - Jeżeli rząd nie odstąpi od drastycznych
ograniczeń zamówień nie tylko w mieleckim zakładzie, ale również w innych
zakładach branży zbrojeniowej, to sytuacji polskiej zbrojeniówki nie
usprawiedliwi nawet kryzys - dodaje senator Zając, który ma nadzieję na
refleksje najwyższych organów władzy i że w końcu głos interesu państwa przeważy.

Generowanie biedy

Działania rządu ograniczające środki na modernizację Polskich Sił Zbrojnych i
zmniejszenie środków na zamówienia w polskich zakładach zbrojeniowych budzą
stanowczy sprzeciw także związków zawodowych tej branży. Jak powiedział nam
Stanisław Głowacki, przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ
Solidarność, takie działania prowadzą wprost do katastrofy nie tylko zakładów,
ale całych społeczności lokalnych i miast. Dobitnym przykładem tego są chociażby
Huta Stalowa Wola, Dezamet w Nowej Dębie, poznański Stomil, zakład w Pionkach i
szereg innych. Skala bezrobocia w tych regionach nierzadko przekracza 30 proc.,
a zdaniem Stanisława Głowackiego, to nic innego jak generowanie biedy. - Naszym
zdaniem, przekazywanie środków na zamówienia, wykorzystywanie istniejącego
potencjału na modernizację techniczną Polskich Sił Zbrojnych, a przy okazji
podtrzymywanie miejsc pracy jest mniej kosztowne niż wypłata zasiłków dla
bezrobotnych, generowanie biedy i nieszczęść ludzkich na tych terenach. Mam
nadzieję, że władza to zrozumie, jeżeli nie dojdzie do tragedii - ostrzega
związkowiec.
W opinii Głowackiego, w branży zbrojeniowej bezpośrednio zagrożonych utratą
miejsc pracy jest ok. 46 tysięcy osób, a pośrednio ok. 100 tysięcy. Według
wyliczeń Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ Solidarność, do 12 maja
br. w sektorze obronnym straciło pracę ok. 5,5 osób. - To jest skala
nieszczęścia, jaka nas dotknęła - dodaje Stanisław Głowacki. Jego zdaniem,
istnieje poważne zagrożenie dla całego polskiego systemu bezpieczeństwa państwa,
którego istotnym elementem są zakłady branży zbrojeniowej. - W czasach komuny
takie działania godzące w bezpieczeństwo państwa byłyby określone jako sabotaż.
Dzisiaj nazywa się to delikatnie oszczędnościami - komentuje związkowiec. To
jednak nie jedyne problemy, jakie dotykają polskiej obronności. Odrębną sprawą
jest realizacja umów offsetowych dla polskiej armii, na których miała skorzystać
polska gospodarka. Tymczasem mijają lata, a obiecanych gruszek na wierzbie wciąż
nie widać.

O realizację offsetu dla polskiej armii chcieliśmy wczoraj zapytać Ministerstwo
Gospodarki. Ale, jak usłyszeliśmy w biurze prasowym, z powodu szkolenia nie było
osoby, która byłaby w stanie nam odpowiedzieć. Jak powiedział nam Stanisław
Głowacki, realizacja offsetu z całą pewnością jest niezadowalająca. - Urzędnicy
prześcigają się w pokazywaniu różnych cyfr, wskaźników, co tylko zaciemnia
rzeczywisty obraz sprawy, w której tak naprawdę niewiele zrobiono. Wiele nam
obiecywano po offsecie, ale poza nielicznymi jaskółkami, jak w przypadku
Zakładów Metalowych Mesko w Skarżysku-Kamiennej, jakoś nie widać ani nowych
technologii, ani jakiegoś wyjątkowego rozwoju poszczególnych firm zbrojeniowych.
Natomiast mówiąc wprost, za pieniądze polskiego podatnika utrzymaliśmy
stanowiska pracy w USA, Niemczech czy w innych krajach, natomiast u nas
generujemy biedę - tłumaczy szef Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ
Solidarność.

Zmniejszenie zamówień dla polskiej armii nie pobudzi polskiej gospodarki,
oznacza też tylko pozorne oszczędności dla budżetu państwa. Nikt też nie bierze
pod uwagę skutków społecznych z tym związanych.

Poseł Grzegorz Dolniak z sejmowej Komisji Obrony Narodowej - który z uwagi na
zajęcia związane z koordynowaniem kampanii wyborczej PO do Parlamentu
Europejskiego, jak sam stwierdził, nie dysponuje gruntowną wiedzą, a jedynie
ogólnymi wiadomościami w tym zakresie - powiedział nam, że cięcia w budżecie MON
są chwilowe. - Wszystkie cięcia dotyczące zamówień na sprzęt wojskowy traktuję
wyłącznie jako okresowe ograniczenie na czas kryzysu. Myślę, że wszystkie
zamówienia, także w przypadku PZL Mielec, będą realizowane, tylko w innych
sekwencjach czasowych. W tym sensie zamówienie np. na samoloty bryza jest tylko
rozciągnięte w czasie i myślę, że w momencie poprawy warunków ekonomicznych w
kraju będzie kontynuowane we wcześniej założonej ilości - uważa
wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PO.
Mariusz Kamieniecki

--


Donalda "fachowcy" z boiska

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona