Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Data: 2011-01-22 10:55:36
Autor: Inc
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, byłym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Mariusz Bober

Propagandowy raport MAK dowiódł fiaska polityki Donalda Tuska wobec Rosji, komisja Jerzego Millera zdjęła z pilotów rosyjskie odium, tymczasem w wielu mediach trwa oczernianie załogi.

- Odnoszę wrażenie, że od 1989 r. aż do katastrofy smoleńskiej nigdy wcześniej z takim tupetem i tak często nie wypowiadano się publicznie wbrew polskiemu interesowi narodowemu. W mijającym tygodniu zaskoczyły mnie wygłoszone na żywo w TVP Info, zaraz po rzeczowej wtorkowej prezentacji zespołu ministra Jerzego Millera, komentarze Jana Osieckiego i Wojciecha Łuczaka (przedstawionych jako ekspertów od lotnictwa). Słuchając, jak tych dwóch komentatorów prześciga się w wykazywaniu niskiej wartości tej prezentacji, miałem wrażenie, iż oglądam TV Moskwa. Obydwaj panowie, "pijąc sobie z dzióbków", bez ogródek atakowali prezentację. Eksponowali motywy wygodne dla MAK, kompletnie pomijając istotne informacje ujawnione przez polską komisję - takie ich zachowanie zostało odnotowane np. na portalu wPolityce.pl. Podobnie stronniczo i prorosyjsko sprawa katastrofy komentowana jest w wielu innych mediach. Odnoszę wrażenie, iż nawet podczas lansowania książek Jana Tomasza Grossa "samobiczowanie" Polski i polskości w mediach nie było aż tak gorliwe.

Tezy MAK i antynarodowa hucpa w mediach mają jeden cel: zdyskredytowanie Prawa i Sprawiedliwości, najsilniejszej partii opozycyjnej.

- Należy rozróżnić dwa wymiary. Jeśli do katastrofy doszło głównie z winy pilotów, oznacza to także winę osób odpowiedzialnych za system szkolenia. Za to zaś odpowiadają osoby podległe premierowi Tuskowi. Jeśli - po katastrofie CASY - nie przeprowadzono reformy, to zapewne z tego powodu, że reformy - wytrącając instytucje z zastygłych nawyków - zawsze wywołują czyjeś niezadowolenie. A premier Tusk problemów unika za wszelką (jak teraz widzimy: dosłownie za wszelką) cenę. Środowiska przyjazne Platformie godzą się jednak na to, by - z MAK ramię w ramię - oskarżać pilotów, gdyż zarzuty wobec pilotów traktują jako swoisty "pomost", po którym próbują przejść do tezy o odpowiedzialności śp. prezydenta za katastrofę, by przedstawiać go, a przy okazji i brata Jarosława, jako człowieka nieodpowiedzialnego.

Ta kampania to przejaw walki propagandowej czy część szerszej strategii?

- Wiele wskazuje na to, że od dłuższego czasu trwa kampania mająca na celu pozbawienie Polaków zdolności do racjonalnej oceny sytuacji, w tym faktycznych interesów swojego kraju. Spójrzmy na to przez pryzmat koncepcji brytyjskiego teoretyka strategii Basila Liddella Harta, twórcy teorii działań niebezpośrednich. Rozumował on tak, że gdy atakujemy kogoś wprost, to zazwyczaj mobilizuje się on, integruje i wtedy trudniej go pokonać. Jeśli zaś zaatakujemy czyjąś psychikę, jego wolę walki - i to w taki sposób, by osoba ta nie zorientowała się, że wypowiedziano jej wojnę, to może się okazać, że przeciwnik zostanie psychicznie rozchwiany, zatem pozbawiony części zdolności bojowych, zanim jeszcze dojdzie do konfrontacji fizycznej. Gdy przeciwnikowi na wojnie zabijemy jednego żołnierza - to ma on tylko jednego żołnierza mniej. Jeśli u przeciwnika jednego żołnierza porazimy strachem, to będzie on siał defetyzm wśród swoich kolegów. Jeśli wiary w celowość oporu pozbawimy dowódcę wyższej rangi, to może zostać ograniczona sprawność wojska na szerszym odcinku frontu. A jeśli zostanie skutecznie wywarta presja psychologiczna na kierownictwo jakiegoś kraju, to może nastąpić takie rozchwianie zdolności decyzyjnych przywódców, że nie wykorzystają oni nawet tych zasobów, które kierownictwo państwa ma w swej dyspozycji. Myślę, że ta metoda była stosowana wobec Polski od dawna, ale rzecz nasiliła się po 10 kwietnia 2010 roku.

To klasyczne narzędzie agentury wpływu.

- Rosja stosuje agenturę wpływu na nieporównywalnie większą skalę niż inne państwa. W polityce międzynarodowej kraje rozwinięte wykorzystują narzędzia public diplomacy [dyplomacja publiczna - red.] - tj. informowanie i wpływanie na opinię publiczną innych krajów - głównie sięgając po tzw. soft power [ang. miękka siła - red.]. Jest to rodzaj władzy polegający na oddziaływaniu poprzez atrakcyjność. Gdy np. miliardy ludzi na świecie oglądają transmisję z ceremonii wręczenia Oscarów w Hollywood, a niektórzy nawet wstają w nocy, by to oglądać, świadczy to o sile atrakcyjności amerykańskiej kultury masowej.

Moskwa była do tej pory traktowana jako partner niewiarygodny, tymczasem raport MAK został przyjęty na Zachodzie niemal jak pewnik...

- Rosja nie jest dla Zachodu atrakcyjna ani kulturowo, ani turystycznie, ani artystycznie. Swoją niebagatelną pozycję na świecie zawdzięcza nie temu, że jest krajem bogatym, sprawiedliwym, nie temu, że ludzie oddychają tam swobodą i radością, ale temu, że ma siłę militarną, poprzez którą może zaszkodzić całej planecie, i dysponuje surowcami strategicznymi. Na poziomie public diplomacy - komunikowania się z innymi krajami - Rosja ma poważny deficyt soft power. Ale nadrabia to agenturą wpływu, a w latach ostatnich częściowo również wykorzystywaniem zachodnich firm public relations.

Jak scharakteryzowałby Pan główne aktywa rosyjskiej agentury wpływu i nieformalnych grup interesu w Polsce?

- Byliśmy w sowieckiej strefie wpływów, a tajne służby PRL były przez Moskwę zakładane, szkolone i nadzorowane. W wolnej Polsce nigdy nie zrobiono pełnego audytu tego dziedzictwa, a Wojskowe Służby Informacyjne rozwiązano dopiero w 17. roku transformacji. Nieformalne grupy interesu? One działają w każdym kraju mającym gospodarkę rynkową. Różnica między sytuacją Polski i innych demokracji polega na tym, że jesteśmy byłym państwem policyjnym, krajem postagenturalnym i wiele grup interesu nadal korzysta z zasobów tajnych służb PRL, a także słabo nadzorowanych służb III RP. Druga różnica polega na tym, że w sytuacji, gdy w mediach mamy jałowy, pozorny pluralizm, a pewne schematy myślenia mają pozycję hegemonistyczną, media nie pełnią funkcji sprawnego kontrolera, którego nadzór powstrzymuje te nieformalne grupy interesów przed bezkarnym "hasaniem sobie", przed docieraniem do ważnych polityków w tak bezczelny sposób, jak dzieje się u nas.

Najbardziej ewidentne przykłady?

- Afera hazardowa: osoba skazana prawomocnym wyrokiem za korupcję ma bezpośredni zażyły kontakt z ważnymi politykami partii rządzącej. Gdyby media nie zachowywały się stronniczo w tej sprawie i próbowały tę aferę należycie naświetlić, z trudem byśmy akceptowali wybór na marszałka Sejmu - tj. formalnie drugiej osoby w państwie - polityka, który miał bliskie relacje z biznesmenem skazanym za korupcję. Tymczasem media sprawę afery hazardowej szybko odpuściły - włącznie ze sprawą przecieku, w wyniku którego hazardowi biznesmeni zostali ostrzeżeni, że są śledzeni przez CBA.

Państwo może się jednak zabezpieczyć przed agenturą wpływu.

- Kontrwywiadowi niełatwo jest ją identyfikować, ale jest to możliwe. Agent wpływu nie musi być nawet specjalnie wyszkolony, regularnie opłacany ani łącznikowany. Wystarczy, że raz na jakiś czas zapewni mu się np. atrakcyjne wykłady za granicą, nagrodę, załatwi się dobre stypendium, posadę dla jego dziecka w międzynarodowej firmie itd. W zamian on od środka podważa zdolność danego kraju do prawidłowego diagnozowania swoich interesów, np. starając się ośmieszać tych polityków, którzy jasno definiują interes państwa. Bez działań operacyjnych kontrwywiadu bardzo trudno jest udowodnić taką działalność - zwłaszcza zaś odróżnić prowadzonych agentów wpływu od "użytecznych idiotów". Ciekawą analogią jest spostrzeżenie ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, który odnosząc się do stanu dialogu polsko-żydowskiego, ocenił, że głównym problemem nie są Żydzi, którzy dobrze pojmują racje swojego kraju i religii. Często problemem są Polacy pragnący przypodobać się Żydom. A w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z całą zadziwiająco liczną "chmarą" Polaków, którzy w "biczowaniu" naszych rzekomych kawaleryjskich wad chcą się przypodobać albo Rosjanom, albo Unii, podtrzymując tezę o naszej rzekomej irracjonalnej rusofobii.

To przejaw aktywności ludzi Kremla w Polsce?

- To jest przejaw kilku zjawisk. Agent wpływu "puszcza" pewną myśl w obieg. Może być tak, że inny agent daje jej pudło rezonansowe - zaprasza go do telewizji. Ale może być i tak, że ten pierwszy lub drugi jest użytecznym idiotą nie do końca pojmującym zasady gry. "Nasz Dziennik" niedawno [18-19.12.2010 - red.] opisał interesujący przypadek redaktora naczelnego "Rosyjskiego Kuriera Warszawskiego" Władimira Kirianowa. Rozumiem, że Rosjanin może chcieć przekazywać w Polsce swój punkt widzenia, podobnie jak Polak ma prawo np. w Niemczech przedstawiać swoje poglądy. Tyle że Kirianow - ni z gruszki, ni z pietruszki, nieproporcjonalnie do wagi tego, co ma do powiedzenia, i w stosunku do jakości i oddziaływania pisma, które wydaje - bywa zapraszany do polskich mediów, tak jakby ktoś świadomie dawał mu do ręki pudła rezonansowe. Na jednej z konferencji Bogdan Święczkowski, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w okresie rządów PiS, powiedział, że kontrwywiad namierzył wówczas kilku działających agentów wpływu. Obecnie nie wiem jednak, czy kontrwywiad ma odwagę, by kontynuować takie działania w sytuacji, gdy wobec Rosji ogłoszono nowe otwarcie (czytaj: miłość i uległość).

Polityka rządu ułatwia czy wręcz zabezpiecza funkcjonowanie rosyjskiej agentury wpływu w Polsce? A może ma ona decydujący wpływ na rząd?

- Agentura wpływu nie musi mieć decydującego wpływu na rząd. Wystarczy, że inspiruje ona pewne poglądy, które same się potem powielają w medialnej przestrzeni. PR-owska niby-polityka Donalda Tuska sprawiła, że w Polsce pojawiły się znamiona pajdokracji, czyli rządów młodzieży. Młodzi ludzie, z natury pozbawieni zmysłu politycznego, często łatwo ulegają tandecie, populizmowi, efekciarskim sztuczkom. W dzisiejszym świecie poprzez młode pokolenie niby-polityka "przesiąka" do niektórych ludzi dorosłych, ale często zakompleksionych. Badacze kultury współczesnej już dawno zauważyli zjawisko infantylizacji dorosłych i obniżania ich poziomu umysłowego w kwestiach dotyczących spraw publicznych. Wielu młodych Polaków, bardzo słabo zakorzenionych w tradycji swojego narodu, nietrudno przekonać, że nowoczesne - tj. po "europejsku" - uprawianie polityki ma polegać na odrzuceniu balastu bolesnej historii stosunków polsko-rosyjskich, tak jakby w Moskwie nastąpił jakiś cywilizacyjny postęp w kierunku demokracji.

Tymczasem przecież nic takiego się nie stało?

- U władzy są czekiści, których przywiązanie do zasad państwa prawa równa się pieczołowitości, z jaką - według minister zdrowia Ewy Kopacz - miano przeszukać ziemię w miejscu rozbicia się Tu-154 w Smoleńsku.
To w klimacie pajdokracji można było uwierzyć, iż władze rosyjskie, afiszując się ze współczuciem dla Polaków, jednocześnie twardo nie zadbają o swoje interesy już w pierwszych dniach po katastrofie smoleńskiej, ustalając korzystne tylko dla siebie procedury jej badania.
Gdy przeczytałem przed kilkoma dniami, że polskie służby specjalne nie przygotowały rządu na neutralizację strat, jakie wyrządzi publiczna prezentacja raportu MAK, ani do tego, by odpowiednio zareagował na inne posunięcia rosyjskie związane ze śledztwem smoleńskim, doszedłem do wniosku, że zachowały się w ten sposób, ponieważ zostały zdemobilizowane.

Gdzie szukać klucza do postępowania rządu, który pozwolił na ustawienie Polski w pozycji petenta wobec Rosji?

- Analitycy wskazują, że premier Tusk znalazł się w pułapce skonstruowanej przez Rosjan. Zastanawiam się, czy rzeczywiście, korzystając z profilu psychologicznego premiera, nie zaburzono jego zdolności do samodzielnej i racjonalnej oceny sytuacji. Być może premier, któremu bardzo zależy na dobrych relacjach z kluczowymi krajami Unii, Niemcami i Francją, uważa, że nie zachowa ich bez pokazania, że potrafi dogadać się z Rosją. Inaczej mówiąc - być może pogubił się tak bardzo, że w imię dobrych relacji z kluczowymi graczami UE jest gotów bardzo dużo poświęcić, włącznie z prawdą o Smoleńsku, od której zaczął swoje środowe propagandowe wystąpienie w Sejmie, by tylko zachować wizerunek gracza, który potrafi rozmawiać z Putinem.
Może po samej katastrofie lub też wcześniej premier podlegał tak potężnej presji psychicznej, że stracił możliwość racjonalnej oceny sytuacji oraz naszego interesu narodowego. Nie wykluczam, iż prywatnie sam szef rządu wcale nie odrzuca hipotezy zamachu i że upadek samolotu z prezydentem RP potraktował jako ostrzeżenie ze strony Moskwy także dla siebie.

Rozpatruje Pan hipotezę celowego działania w odniesieniu do przyczyn katastrofy?

- Nie wiem, rzecz jasna, czy w Smoleńsku doszło do zamachu. Ale aktywność różnych podmiotów od pierwszych chwil po katastrofie, począwszy od plotki, że polski samolot rzekomo 4 razy podchodził do lądowania, poprzez sugestie, że prezydent jakoby był pod wpływem alkoholu, do nader licznych tak otwarcie lub niemal otwarcie prorosyjskich wypowiedzi w polskich mediach - to wszystko wygląda tak, jakby od samego początku chodziło o coś więcej niż tylko o "naturalny" dla KGB-owskiego państwa instynkt mataczenia. Nie można poważnie rozpatrzyć hipotezy zamachu, z góry zakładając bezsensowność zamachu. Jasne, że w razie zamachu zostałyby podjęte różne działania dezinformacyjne mające na celu utrudnienie dotarcia do prawdy. A dużą ilość takich działań można traktować jako jedną z poszlak. Ale by znaleźć coś więcej niż poszlaki, by znaleźć faktyczne ślady zamachu, trzeba by od samego początku uruchomić w Polsce złożoną maszynerię gromadzenia i przesiewania rozproszonych informacji i dezinformacji. Jeśli zaś z góry taką hipotezę odrzucono, bo zepsułoby to rzekomą okazję poprawy stosunków z Rosją, to istotnie zmniejszono szansę na znalezienie kluczowych informacji. Tymczasem poszlak nie brakuje: mało staranne przeszukanie miejsca katastrofy, a później jej niezabezpieczenie, niszczenie kadłuba tupolewa przez rosyjskich funkcjonariuszy, zmiana zeznań kontrolerów, nieudostępnianie stronie polskiej danych itd. Ale nawet uporządkowanie wielu poszlak nie jest dowodem. Pytanie tylko, czy w Polsce ktokolwiek w sposób niestronniczy przeanalizował wszystkie dostępne poszlaki. I czy dziś nie jest już za późno.

Czy mamy np. teraz uwierzyć, iż ta sama ekipa polskiego rządu, która miesiącami nie poinformowała polskiej opinii publicznej, że posiada twarde dowody uchybień strony rosyjskiej (zapis nagrań z wieży), jednocześnie po cichu i na poważnie testowała hipotezę zamachu? Każdy badacz, każdy oficer śledczy i każdy prokurator wie, iż bez przyjęcia od początku pewnych hipotez nie zwraca się dostatecznej uwagi na pewne rodzaje informacji, nie utrwala się ich na czas, nie porządkuje i nie sprawdza.

Data: 2011-01-22 17:22:49
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Generalnie dobry i wazny teskst, ale profesor w sposob nazbyt dyplomatyczny i lagodny ocenil dzialania i role jaka w tym burdelu
agenturalnym odgrywa sam Tusk.

Postepowanie Tuska i jego rzadu jest karygodne i taki rzad w kazdym normalnym
kraju o ustabilizowanej demokracji, bylby zmieciony z powierzchni ziemi przez
samo spoleczenstwo.

Tusk to marionetka, ale glownie na smyczy antypolskiej agentury ktora dziala w
kraju.

--


Data: 2011-01-22 19:19:08
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
the_foe <the_foe@wupe.pl> napisał(a):
W dniu 2011-01-22 18:22,  obserwator pisze:
> Generalnie dobry i wazny teskst, ale profesor w sposob nazbyt
> dyplomatyczny i lagodny ocenil dzialania i role jaka w tym burdelu
> agenturalnym odgrywa sam Tusk.
 
"Tusk daje dupy Putinowi" to tez "generalnie dobry i wazny teskst"? Prawda?

a w ktorym miejscu w tym akurat tekscie to napisano? Pokaz paluszkiem, bo nie
widze.



--


Data: 2011-01-22 20:38:00
Autor: jedrus
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 20:19, obserwator pisze:

Generalnie dobry i wazny teskst, ale profesor w sposob nazbyt
dyplomatyczny i lagodny ocenil dzialania i role jaka w tym burdelu
agenturalnym odgrywa sam Tusk.

"Tusk daje dupy Putinowi" to tez "generalnie dobry i wazny teskst"? Prawda?

a w ktorym miejscu w tym akurat tekscie to napisano? Pokaz paluszkiem, bo nie
widze.

Gdybys sam czytal to co wklejsza, sqmalbys od razu.

--
jedrus
http://mokotow.btx.pl/
http://automasa.pl/
http://dziadowskikraj.pl/

Data: 2011-01-22 20:41:15
Autor: the_foe
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 20:19, obserwator pisze:
the_foe<the_foe@wupe.pl>  napisał(a):

W dniu 2011-01-22 18:22,  obserwator pisze:
Generalnie dobry i wazny teskst, ale profesor w sposob nazbyt
dyplomatyczny i lagodny ocenil dzialania i role jaka w tym burdelu
agenturalnym odgrywa sam Tusk.

"Tusk daje dupy Putinowi" to tez "generalnie dobry i wazny teskst"? Prawda?

a w ktorym miejscu w tym akurat tekscie to napisano? Pokaz paluszkiem, bo nie
widze.




a w ktorym miejscu napisalem ze w tym tekscie cos takiego napisano? Czy Ty masz problemy ze zrozumieniem co czytasz? Zadalem proste pytanie na ktore sa tylko dwie mozliwe odpowiedzi: tak lub nie.

--
the_foe

Data: 2011-01-22 21:10:45
Autor: jedrus
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 20:41, the_foe pisze:

Generalnie dobry i wazny teskst, ale profesor w sposob nazbyt
dyplomatyczny i lagodny ocenil dzialania i role jaka w tym burdelu
agenturalnym odgrywa sam Tusk.

"Tusk daje dupy Putinowi" to tez "generalnie dobry i wazny teskst"?
Prawda?

a w ktorym miejscu w tym akurat tekscie to napisano? Pokaz paluszkiem,
bo nie
widze.

a w ktorym miejscu napisalem ze w tym tekscie cos takiego napisano? Czy
Ty masz problemy ze zrozumieniem co czytasz? Zadalem proste pytanie na
ktore sa tylko dwie mozliwe odpowiedzi: tak lub nie.

I to jest wlasnie dla niego zabojczy problem. Musi teraz skontaktowac sie z owym "tajemniczym politykiem" tylko ze linia ciagle zajeta. Ubot, mi, hans, antenka..... ciagle wisza na linii ;)

--
jedrus
http://mokotow.btx.pl/
http://automasa.pl/
http://dziadowskikraj.pl/

Data: 2011-01-22 18:09:13
Autor: pluton
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem z Uniwersytetu Mikołaja
Kopernika, byłym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Mariusz
Bober


Ale sobie ałtoryteta znalazles...

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-01-22 18:19:41
Autor: jedrus
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
[...]
I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)

--
jedrus
http://mokotow.btx.pl/
http://automasa.pl/
http://dziadowskikraj.pl/

Data: 2011-01-22 17:25:05
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
jedrus <jedrus@nospam.btx.pl> napisał(a):
W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
> Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
[...]
I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)

typowy komentarz dla dzialajacego w sieci dezinformatora lub pozytecznego idioty.

Suworow  sie klania.


--


Data: 2011-01-22 18:30:41
Autor: jedrus
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 18:25,  obserwator pisze:

W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
[...]
I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie
ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)

typowy komentarz dla dzialajacego w sieci dezinformatora lub pozytecznego idioty.

odpisal bot pisiora obserwatora

Suworow  sie klania.

Zwirek i Muchomorek sie klania.


--
jedrus
http://mokotow.btx.pl/
http://automasa.pl/
http://dziadowskikraj.pl/

Data: 2011-01-22 17:40:20
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
jedrus <jedrus@nospam.btx.pl> napisał(a):
W dniu 2011-01-22 18:25,  obserwator pisze:

>> W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
>>> Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
>> [...]
>> I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie
>> ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)
>
> typowy komentarz dla dzialajacego w sieci dezinformatora lub pozytecznego idi
oty.

odpisal bot pisiora obserwatora

> Suworow  sie klania.

Zwirek i Muchomorek sie klania.

kolejny przyklad komentarza w wydaniu dezinformatora albo pozytecznego idioty,
ktory usiluje w ten sposob zdyskredytowac wartosciowy tekst i podwazyc
zaufanie do autora, a przy okazji osoby ktore uwazaja, ze tekst prof.
Zyberowicza jest godny przeczytania bo ukazuje bardziej obiektywnie otaczajaca
nas rzeczywistosc polityczna, anizeli to robia postagenturalne masmedia.




--


Data: 2011-01-22 18:44:26
Autor: Brzydal
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Użytkownik "obserwator " <darz_bor.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ihf4q4$dmq$1inews.gazeta.pl...
jedrus <jedrus@nospam.btx.pl> napisał(a):

W dniu 2011-01-22 18:25,  obserwator pisze:

>> W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
>>> Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
>> [...]
>> I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie
>> ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)
>
> typowy komentarz dla dzialajacego w sieci dezinformatora lub > pozytecznego idi
oty.

odpisal bot pisiora obserwatora

> Suworow  sie klania.

Zwirek i Muchomorek sie klania.

kolejny przyklad komentarza w wydaniu dezinformatora albo pozytecznego idioty,
ktory usiluje w ten sposob zdyskredytowac wartosciowy tekst i podwazyc
zaufanie do autora, a przy okazji osoby ktore uwazaja, ze tekst prof.
Zyberowicza jest godny przeczytania bo ukazuje bardziej obiektywnie otaczajaca
nas rzeczywistosc polityczna, anizeli to robia postagenturalne masmedia.

Tekst profesora tak ale nie twój. Ty chłopie masz narąbane we łbie!

Data: 2011-01-22 18:33:08
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
Brzydal <obsrywator@slamsy.chicago.il> napisał(a):
Tekst profesora tak ale nie twój. Ty chłopie masz narąbane we łbie!

Przypominam tylko co o takich jak twoj i twoich kumli komentarzach pisze Suworow.

Widocznie sam masz niezle narabane we lbie, skoro nadal zamieszczasz komentarze w stylu dezinformacji opisanej przez Suworowa i Golicyna.

Przeciez nawet menel by pojal, ze to glupie co robisz.


--


Data: 2011-01-22 20:28:02
Autor: jedrus
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 18:40, obserwator pisze:

Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, s
[...]
I popatrz cos narobil. Tylko doszedlem do "autorytetu" a juz wszystkie
ziemniki w piwnicy zaczely pokazywac swoje kly ;)

typowy komentarz dla dzialajacego w sieci dezinformatora lub pozytecznego idi
oty.

odpisal bot pisiora obserwatora

Suworow  sie klania.

Zwirek i Muchomorek sie klania.

kolejny przyklad komentarza w wydaniu dezinformatora albo pozytecznego idioty,
ktory usiluje w ten sposob zdyskredytowac wartosciowy tekst i podwazyc
zaufanie do autora, a przy okazji osoby ktore uwazaja, ze tekst prof.
Zyberowicza jest godny przeczytania bo ukazuje bardziej obiektywnie otaczajaca
nas rzeczywistosc polityczna, anizeli to robia postagenturalne masmedia.

Nie rozmieszaj mnie. Ktos tych profesorkow kiedys naprodukowal a dzisiaj widzimy efekt tej sfuszerowanej produkcji w ramach planu piecioletniego. To tylko zwykla masowka w ramach tego planu i nic wiecej. Porownaj sobie Anodine z czerwonousta Staniszkis ktora nie wie nawet gdzie przod a gdzie tyl samolotu a madrzy sie jak ty.

--
jedrus
http://mokotow.btx.pl/
http://automasa.pl/
http://dziadowskikraj.pl/

Data: 2011-01-22 19:42:21
Autor: the_foe
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 17:55, Inc pisze:
Kontrwywiadowi niełatwo jest ją identyfikować, ale jest to możliwe.
Agent wpływu nie musi być nawet specjalnie wyszkolony, regularnie
opłacany ani łącznikowany. Wystarczy, że raz na jakiś czas zapewni mu
się np. atrakcyjne wykłady za granicą, nagrodę, załatwi się dobre
stypendium, posadę dla jego dziecka w międzynarodowej firmie itd. W
zamian on od środka podważa zdolność danego kraju do prawidłowego
diagnozowania swoich interesów, np. starając się ośmieszać tych
polityków, którzy jasno definiują interes państwa. Bez działań
operacyjnych kontrwywiadu bardzo trudno jest udowodnić taką działalność
- zwłaszcza zaś odróżnić prowadzonych agentów wpływu od "użytecznych
idiotów". Ciekawą analogią jest spostrzeżenie ks. prof. Waldemara
Chrostowskiego, który odnosząc się do stanu dialogu polsko-żydowskiego,
ocenił, że głównym problemem nie są Żydzi, którzy dobrze pojmują racje
swojego kraju i religii. Często problemem są Polacy pragnący przypodobać
się Żydom. A w ostatnich miesiącach mamy do czynienia z całą
zadziwiająco liczną "chmarą" Polaków, którzy w "biczowaniu" naszych
rzekomych kawaleryjskich wad chcą się przypodobać albo Rosjanom, albo
Unii, podtrzymując tezę o naszej rzekomej irracjonalnej rusofobii.

Diagnoza panstwa PIS swietnie opisana przez chorego. Czy ktos moze miec jeszcze watpliwosci ze PIS chce budowac panstwo niesuwerenne zalezne od abstrakcyjnych wartosci o wymiarze ktorym decyduje interes partyjny?

--
the_foe

Data: 2011-01-22 18:54:19
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
the_foe <the_foe@wupe.pl> napisał(a): 
Diagnoza panstwa PIS swietnie opisana przez chorego. Czy ktos moze miec jeszcze watpliwosci ze PIS chce budowac panstwo niesuwerenne zalezne od abstrakcyjnych wartosci o wymiarze ktorym decyduje interes partyjny?

to PiS nadal rzadzi, a nie PO?

--


Data: 2011-01-22 20:07:24
Autor: the_foe
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 19:54,  obserwator pisze:
the_foe<the_foe@wupe.pl>  napisał(a):



Diagnoza panstwa PIS swietnie opisana przez chorego. Czy ktos moze miec
jeszcze watpliwosci ze PIS chce budowac panstwo niesuwerenne zalezne od
abstrakcyjnych wartosci o wymiarze ktorym decyduje interes partyjny?

to PiS nadal rzadzi, a nie PO?


napisalem "PIS buduje..." czy "PIS chce budowac..."?

--
the_foe

Data: 2011-01-22 19:17:10
Autor: obserwator
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
the_foe <the_foe@wupe.pl> napisał(a):
W dniu 2011-01-22 19:54,  obserwator pisze:
> the_foe<the_foe@wupe.pl>  napisał(a):
>
>
>
>> Diagnoza panstwa PIS swietnie opisana przez chorego. Czy ktos moze miec
>> jeszcze watpliwosci ze PIS chce budowac panstwo niesuwerenne zalezne od
>> abstrakcyjnych wartosci o wymiarze ktorym decyduje interes partyjny?
>
> to PiS nadal rzadzi, a nie PO?

napisalem "PIS buduje..." czy "PIS chce budowac..."?

napisales tez: diagnoza panstwa PiS swietnie opisana przez chorego.

To co chce budowac PiS to nie masz po prostu pojecia, wiec konfabulujesz.

Calosc twojej wypowiedzi jest kolejnym przykladem na dezinformacje w stylu
komunistcznych sluzb.


--


Data: 2011-01-22 20:23:13
Autor: Suworow
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Użytkownik " obserwator" <darz_bor.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ihfafm$2ak$1inews.gazeta.pl...
the_foe <the_foe@wupe.pl> napisał(a):

W dniu 2011-01-22 19:54,  obserwator pisze:
> the_foe<the_foe@wupe.pl>  napisał(a):
>
>
>
>> Diagnoza panstwa PIS swietnie opisana przez chorego. Czy ktos moze >> miec
>> jeszcze watpliwosci ze PIS chce budowac panstwo niesuwerenne zalezne >> od
>> abstrakcyjnych wartosci o wymiarze ktorym decyduje interes partyjny?
>
> to PiS nadal rzadzi, a nie PO?

napisalem "PIS buduje..." czy "PIS chce budowac..."?

napisales tez: diagnoza panstwa PiS swietnie opisana przez chorego.

To co chce budowac PiS to nie masz po prostu pojecia, wiec konfabulujesz.

Calosc twojej wypowiedzi jest kolejnym przykladem na dezinformacje w stylu
komunistcznych sluzb.

Wymyśl coś lepszego. To twoje opętanie słuzbami staje się nudne.

Data: 2011-01-22 20:43:55
Autor: the_foe
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 2011-01-22 20:17,  obserwator pisze:
To co chce budowac PiS to nie masz po prostu pojecia, wiec konfabulujesz.

nie, opieram sie na Zybertowiczu, ktory generalnie chyba wie co tam PIS szykuje nam kiedy zacznie rzadzic.. Chyba ze Zybertowicz konfabuluje?

--
the_foe

Data: 2011-01-22 20:57:54
Autor: grzessiek
Donek na czerwonym ruskim łańcuchu
W dniu 22.01.2011 17:55, Inc pisze:
Z prof. Andrzejem Zybertowiczem, socjologiem z Uniwersytetu Mikołaja
Kopernika, byłym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rozmawia Mariusz
Bober

świetny tekst. wrzuć link, bo ciężko się czyta.
g.

Donek na czerwonym ruskim łańcuchu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona