Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dramatyczna RELACJA z WÄ™gier

Dramatyczna RELACJA z Węgier

Data: 2015-09-21 19:50:37
Autor: u2
Dramatyczna RELACJA z Węgier
http://wpolityce.pl/polityka/266022-dramatyczna-relacja-z-wegier-cieslak-to-nie-jest-pielgrzymka-przyjaznie-nastawionych-ludzi-mozna-sie-po-nich-spodziewac-wszystkiego-nasz-wywiad

wPolityce.pl: Niedawno był Pan na Węgrzech, widział Pan, co dzieje się w tym kraju w związku z falą imigrantów, jaka dociera do Unii Europejskiej. Jakie ma Pan wrażenia? Czy widział Pan szukających bezpieczeństwa uchodźców, czy też raczej ludzi szukających dobrobytu?

Wojciech Cieślak (Społeczny Komitet STOP Nielegalnym Imigrantom): Na Węgrzech byłem jeden dzień, więc moje obserwacje są dość wyrywkowe. Udało mi się jednak porozmawiać z wieloma Węgrami, więc opowiem, co usłyszałem od nich. Rozmawiałem z tzw. zwykłymi obywatelami, z samorządowcami, a także z ludźmi organizującymi obywatelskie straże lokalne. Zostały one powołane do ochrony ludności w związku z napływem imigrantów. Warto bowiem pamiętać, że Węgrzy borykają się z tym problemem od dawna. Ludzie mówią, że przez wiele miesięcy byli pozostawieni sami sobie. Już od zeszłego roku na Węgry przybywały grupy imigrantów. Jednak na początku mowa była o setkach osób dziennie. O problemie zrobiło się głośno, gdy ta fala przerodziła się w tysiące osób dziennie, gdy fala migrantów zaczęła niszczyć wszystko na swojej drodze, idąc przez miasteczka przygraniczne. Dopiero wtedy to wywołało jakieś zainteresowanie. Wcześniej ci ludzie byli zdani tylko na siebie. I dlatego powołali obywatelskie patrole lokalne.

Wiadomo jak tak wielkie fale ludnościowe przedostawały się przez granice? Skąd ci ludzie przybywali, skąd wiedzieli dokąd iść itd.?

Grupy imigrantów były obsługiwane przez przemytników. Według Węgrów ruchy ludnościowe są zorganizowane tak, że przemytnicy przywożą imigrantów na granice np. serbsko-węgierską, gdzie są oni wypuszczani. Grupy przedostają się przez granice pieszo, ich przewiezienie autokarem byłoby bowiem niewykonalne. I następnie, po nielegalnym przekroczeniu granicy, imigranci znów byli przewożeni dalej przez przemytników.

Przez tych samych ludzi? Czy przejmowała ich inna grupa przemytników?

Zapewne chodziło o tych samych ludzi, albo te same szajki. Tak przynajmniej sądzą Węgrzy, z którymi rozmawiałem. Oni wskazują jednak, że problem narastał od miesięcy.

Wiadomo, kto na Węgry dociera? I skąd?

W opinii moich rozmówców imigranci docierający na Węgry to nie ludzie, którzy uciekli z pola bitwy, którzy uciekają przed zagrożeniem dla życia. Większość uciekła miesiące, albo lata temu, a po ucieczce np. z Syrii przebywali w obozach w Turcji. Turcy trzymali tych ludzi u siebie, oni żyli w godziwych warunkach. Prawdopodobnie wydarzenia z wiosny, czyli samobójczy zamach i podejrzenie, że stoją za nim właśnie uchodźcy, spowodowały, że społeczeństwo odwróciło się od uchodźców. Ci ludzie przestali być w sposób normalny traktowani. Na to się nałożyło publicznie formułowane przez Niemcy zaproszenie do Europy. I ludzie ruszyli… To nie są więc osoby, które uciekają przed wojną.

W Polsce skupiamy się głównie na imigrantach syryjskich. Czy oni rzeczywiście przeważają?

Nie, to nie jest prawdą. W tej fali idą ludzie z bardzo różnych krajów. Na Węgrzech spotkaliśmy choćby grupę, która była z Pakistanu. Oni mówili, że uciekli stamtąd, ponieważ nie podobała im się polityka prezydenta… Nie uciekali przed wojną czy represjami. Pakistan nie jest rejonem wojny.

Tych ludzi można więc odesłać do kraju.

To nie takie proste, ponieważ ludzie idący w fali imigrantów w 90 procentach nie mają dokumentów. Oni je celowo porzucają i niszczą. Tłumaczyli nam, że tak się robi z trzech powodów. Jedni niszczą dokumenty, ponieważ w Niemczech azylu się udziela tym, którzy uciekają przed wojną. Syryjczycy mają znacznie większą szansę na azyl, więc ludzie wiedzą, że w Niemczech lepiej mówić, że są z Syrii. Ci zatem, którzy pochodzą z krajów nieobjętych wojną, niszczą po drodze swoje dokumenty, by było ich trudniej identyfikować. Inni niszczą dokumenty, by ukryć przeszłość.

Co chcieliby zataić?

Istnieje podejrzenie, że ci ludzie byli w wojsku po stronie rebeliantów, czy ISIS, czy w jakich innych oddziałach. Niektórzy z nich świadomie zdezerterowali z wojska, ale część z nich to mogą być wysłannicy choćby Państwa Islamskiego do Europy. Burmistrz jednego z miasteczek, którego odwiedziliśmy, opowiadał nam, że wrzucił do internetu zdjęcia kilkudziesięciu młodych imigrantów w wieku poborowym. I po kilku dniach dostał wiele odpowiedzi i zdjęcia niektórych z nich. Internauci pisali, że znają ich i przysyłali ich zdjęcia w mundurach z informacjami, w jakich jednostkach służyli. To był jednak tylko jednostkowy test pana burmistrza. Pytanie, jaka część tych imigrantów ma podobne doświadczenia. Skoro tylu z nich niszczy swoje dokumenty, problemy z ich weryfikacją będą ogromne.

To zdaje się nie jest dobry prognostyk dla krajów Unii, do których imigranci zostaną skierowani?

Rzeczywiście, to jest niepokojące i niebezpieczne. Ci ludzie nie są rejestrowani, oni napływają do Europy. Nad tym nie ma kontroli. Dziwi mnie również, że w tych masach jest tak niewiele kobiet i dzieci. Osobiście nie spotkałem ani jednej kobiety ani jednego dziecka. Oni są, ale w ogromnej większości mamy do czynienia z zalewem mężczyzn. Według opinii Węgrów około 80 procent imigrantów to młodzi mężczyźni. Wygląda na to, że to nie są żadni uchodźcy wojenni. Większość to imigranci ekonomiczni. Jeśli Europa jest gotowa na przyjęcie 100, 200, czy 500 tysięcy imigrantów ekonomicznych, to powinna o tym powiedzieć otwarcie. Jednak trzeba wiedzieć, że za chwilę do Europy może ruszyć połowa Azji czy Afryki. Każdy woli mieszkać w bogatej i bezpiecznej Europie. Możemy się obawiać dużej fali migracji z wielu kolejnych kierunków.

Spotkał się Pan z przejawami manifestacji religijnych, czy ideologicznych? Wiadomo, jakie grupy przybywają do Europy?

Nie spotkałem się z takimi przejawami, ale byłem tam jeden dzień. Co więcej, nie byliśmy w żadnym obozie dla uchodźców, ponieważ one zostały już wcześniej przeniesione. Obecnie na granicy jest większy spokój, Węgrzy zbudowali wielki płot, przez który nie da się przejść. Mają już odpowiednie narzędzia prawne, by ścigać i karać ludzi przechodzących przez ten płot. Na granicę skierowane zostały służby policyjne, wojsko itd. Zapewne wciąż przedostają się jacyś ludzie, ale to już raczej dziesiątki dziennie, a nie tysiące. Dlatego fala imigrantów ruszyła do Chorwacji, która zapewne również uszczelni swoją granicę. Pytanie, gdzie ci ludzie pójdą wtedy. Może na Ukrainę i do Polski?

Co w takim razie powinniśmy robić? Budować podobny płot na granicach?

Mamy monitorowaną granicę z Ukrainą i Białorusią, ale tam nie ma granicy naturalnej. Zapewne pojedyncze grupy imigrantów polskie służby są w stanie wyłapać. Jednak jeśli mielibyśmy do czynienia z taką falą, jak na Węgrzech, czyli z tysiącami osób dziennie, to sytuacja byłaby nie do opanowania, bez fizycznej przegrody. Czy już obecnie powinniśmy budować płot? Tego nie wiem, ale na pewno sprawę trzeba przemyśleć. Gdyby rzeczywiście na naszej granicy pojawiły się wielkie grupy imigrantów, na budowanie płotów, byłoby już za późno. Ci ludzie wleją się do Polski.

Czy na Węgrzech doszło do jakiś incydentów, przejawów agresji? Imigranci okazali się niebezpieczni, czy niszczyli coś?

Przy ruchach migracyjnych tak ogromnych mas ludzi pewne zniszczenia są nieuchronne. Przez Węgry przeszły tysiące głodnych ludzi. W miejscach, w których oni się pojawiali, niszczyli wszystko: okradali ogrody, sady, domy, kradli rowery, samochody. Zdarzały się napaści na mieszkańców. W tej skali zdaje się, że to nie do uniknięcia. To nie pielgrzymka przyjaźnie nastawionych ludzi, tylko walka o życie, czy lepsze życie zdesperowanych ludzi. Sądzę, że można się po nich spodziewać wszystkiego.

W związku z kryzysem imigracyjnym Unia Europejska zachowuje się mało jednoznacznie. Co Węgrzy mówili o zachowaniu unijnych krajów i urzędników wobec ich prób ochrony granicy?

Węgrzy są bardzo rozczarowani postawą Unii Europejskiej wobec ich polityki. Ostatnio sytuacja się nieco poprawiła, ale przez wiele miesięcy widać było totalną nagonkę na Węgrów i ich politykę wobec przybyszów. Węgrzy czuli się całkowicie opuszczeni, nikt im nie chciał pomóc, nikt nie chciał ich choćby wesprzeć politycznie. Węgrzy jednak czują się odpowiedzialni za walkę o ochronę granicy Schengen. Wszyscy powtarzali im, że Europa w granicach Schengen jest ważna, że swoboda przemieszczania się jest ważna, więc oni stoją na straży tego wszystkiego. Teraz atmosfera wokół Węgrów się poprawiła, bowiem wszyscy widzą, że polityka europejska była błędem. Dopiero teraz okazuje się, że Węgrzy byli prekursorem tego, co powinna robić cała UE. Unia zdaje się zaczyna rozumieć, że nie powinna zapraszać tych ludzi, że powinna chronić granice przed nielegalną imigracją, a jeśli ktoś trafia do strefy Schengen, to powinien być weryfikowany i identyfikowany. Trzeba badać, czy to nie są terroryści.

Rozmawiał Stanisław Żaryn


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywajÄ… slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-09-21 13:56:45
Autor: leming.show
Dramatyczna RELACJA z Wêgier
Data: 2015-09-22 20:12:38
Autor: Mark Woydak
Dramatyczna RELACJA z Węgier

Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:5600436c$0$8386$65785112news.neostrada.pl...
http://wpolityce.pl/polityka/266022-dramatyczna-relacja-z-wegier-cieslak-to-nie-jest-pielgrzymka-przyjaznie-nastawionych-ludzi-mozna-sie-po-nich-spodziewac-wszystkiego-nasz-wywiad

wPolityce.pl: Niedawno był Pan na Węgrzech, widział Pan, co dzieje się w tym kraju w związku z falą imigrantów, jaka dociera do Unii Europejskiej. Jakie ma Pan wrażenia? Czy widział Pan szukających bezpieczeństwa uchodźców, czy też raczej ludzi szukających dobrobytu?

Wojciech Cieślak (Społeczny Komitet STOP Nielegalnym Imigrantom):

Właściwe pytanie zadane właściwemu człowiekowi. Patrz: Stalin.

Mark Woydak

--

Dramatyczna RELACJA z Węgier

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona