Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Dremaliner - szkolenie pilotow

Dremaliner - szkolenie pilotow

Data: 2013-01-08 09:49:43
Autor: KarolW
Dremaliner - szkolenie pilotow
Witam,

Czy ktos moze napisac ile godzin piloci musza wylatac na Dremlinerze aby dostac wszystkie uprawnienia ? Bo jak rozumiem do tylko dlatego wypalaja takie ilosci paliwa..
Akurat pracuje dokladnie w lini podejscia na Balice i widze go kilkanascie razy dziennie.. w wiekszosci podchodzi, przelatuje jakies ~150m nad pasem i znow koleczko.. laduje raz, moze dwa na dzien .. czyzby oszczedzal opony ?

Z gory dzieki za konkretne odpowiedzi na lamerkie pytania
Pozdr,
Karol

Data: 2013-01-14 15:11:46
Autor: mkarwan
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "KarolW" <jakis@jakis.kom> napisał w wiadomości news:kcgmj4$l59$1speranza.aioe.org...
Witam,
Czy ktos moze napisac ile godzin piloci musza wylatac na Dremlinerze aby dostac wszystkie uprawnienia ? Bo jak rozumiem do tylko dlatego wypalaja takie ilosci paliwa..
Akurat pracuje dokladnie w lini podejscia na Balice i widze go kilkanascie razy dziennie.. w wiekszosci podchodzi, przelatuje jakies ~150m nad pasem i znow koleczko.. laduje raz, moze dwa na dzien .. czyzby oszczedzal opony ?

Chodzi ci o "latanie czy "jeżdżenie" na pasie?
Poza tym są jeszcze symulatory.

Data: 2013-01-14 17:17:22
Autor: KarolW
Dremaliner - szkolenie pilotow
Witam,
Czy ktos moze napisac ile godzin piloci musza wylatac na Dremlinerze aby dostac wszystkie uprawnienia ? Bo jak rozumiem do tylko dlatego wypalaja takie ilosci paliwa..
Akurat pracuje dokladnie w lini podejscia na Balice i widze go kilkanascie razy dziennie.. w wiekszosci podchodzi, przelatuje jakies ~150m nad pasem i znow koleczko.. laduje raz, moze dwa na dzien .. czyzby oszczedzal opony ?

Chodzi ci o "latanie czy "jeżdżenie" na pasie?
Poza tym są jeszcze symulatory.

Przeciez napisalem ze lataja fizycznie a nie na symulatorach. Glownie cwicza podejscia, laduja raz na 6-7 lotow.
Okazalo sie tez ze starzy znajomi pracuja na wierzy w balicach i juz wiem co i jak ..

K.

Data: 2013-01-14 22:46:04
Autor: Smok Eustachy
Dremaliner - szkolenie pilotow
W dniu 14.01.2013 17:17, KarolW pisze:
/.../
Przeciez napisalem ze lataja fizycznie a nie na symulatorach. Glownie cwicza
podejscia, laduja raz na 6-7 lotow.
Okazalo sie tez ze starzy znajomi pracuja na wierzy w balicach i juz wiem co
i jak ..

Może się zacznie fajczyć i będziesz miał atrakcję. Byle nie nad moim blokiem. On wygląda jakoś dziwnie, silniki jakieś ogromniaste - zaufania nie budzi.

Data: 2013-01-14 22:53:40
Autor: /dev/SU45
Dremaliner - szkolenie pilotow

Może się zacznie fajczyć i będziesz miał atrakcję. Byle nie nad moim
blokiem. On wygląda jakoś dziwnie, silniki jakieś ogromniaste - zaufania
nie budzi.

I jeszcze wygryzione! A co budzi zaufanie? Jakieś stare grzmoty jeszcze bez turbowentylatorów? Może Tu-154M?

Silniki ma duże bo minimalizuje się przepływ powietrza przez komorę spalania w stosunku do przepływu przez wentylator. Jak się upowszechnią silniki z przekładnią to średnice się zmniejszą - zapewne.

Data: 2013-01-14 23:06:44
Autor: Smok Eustachy
Dremaliner - szkolenie pilotow
W dniu 14.01.2013 22:53, /dev/SU45 pisze:

Może się zacznie fajczyć i będziesz miał atrakcję. Byle nie nad moim
blokiem. On wygląda jakoś dziwnie, silniki jakieś ogromniaste - zaufania
nie budzi.

I jeszcze wygryzione! A co budzi zaufanie? Jakieś stare grzmoty jeszcze
bez turbowentylatorĂłw? MoĹźe Tu-154M?

Np. B767 W zasadzie wszystko co mi nad głową lata.

Data: 2013-01-14 23:08:40
Autor: KarolW
Dremaliner - szkolenie pilotow
Silniki ma duże bo minimalizuje się przepływ powietrza przez komorę spalania w stosunku do przepływu przez wentylator. Jak się upowszechnią silniki z przekładnią to średnice się zmniejszą - zapewne.


A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ?

Data: 2013-01-15 12:48:58
Autor: zbigi
Dremaliner - szkolenie pilotow
KarolW napisał(a):
>SU45 wrotki:
Silniki ma duże bo minimalizuje się przepływ powietrza przez komorę spalania w stosunku do przepływu przez wentylator. Jak się upowszechnią silniki z przekładnią to średnice się zmniejszą - zapewne.

A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ?
I mniejszy hałas i większą sprawność. Dla mniejszej różnicy prędkości.
--
zbigi

Data: 2013-01-16 01:09:26
Autor: Delfino Delphis
Dremaliner - szkolenie pilotow
KarolW wrote:

A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ?

Idea silnika turbowentylatorowego jest dość prosta. Sam silnik odrzutowy jest bardzo gorący i ta temperatura się marnuje. Jeśli dodatkowo wentylatorem napchamy powietrza do opływania tego silnika, to ogrzewając się i rozprężając dorzuci ono trochę ciągu za darmo.

Data: 2013-01-16 01:36:34
Autor: bartekltg
Dremaliner - szkolenie pilotow
W dniu 2013-01-16 01:09, Delfino Delphis pisze:
KarolW wrote:

A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ?

Idea silnika turbowentylatorowego jest dość prosta. Sam silnik odrzutowy
jest bardzo gorący i ta temperatura się marnuje. Jeśli dodatkowo
wentylatorem napchamy powietrza do opływania tego silnika, to ogrzewając się
i rozprężając dorzuci ono trochę ciągu za darmo.


Nie tylko to. Temperatura swoją droigą, ale głownie chodzi o to,
że moc z samego silnika odrzutowego rozpędza te gazy do sporej
prędkości. A nie mamy żadnego interesu w rozpędzaniu powietrza,
idealnym wykorzystaniem mocy są koła odpychające od
'nieskończenie ciężkiej' Ziemi - nic się nie marnuje.

Wracając do silnika. Spalając paliwo dostajemy energię/moc.
A to, co 'napędza samolot' to siła (ciąg). Ponieważ
energia cząsteczki powietrza jest jak v^2, a pęd jak v,
to zabieramy energię z szybkiej strugi, oddajemy ją masie
powietrza i zyskujemy większy ciąg.

Podobnie jest ze śmigłem. Śmigło dające 'dysk' o dwa razy
większej powierzchni nałożone na silnik tej samej mocy da
ciąg o 30% większy.

Właściwe pojęcie do googlania to impuls właściwy.

pzdr
bartekltg

Data: 2013-01-15 20:56:53
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Tuesday, January 15, 2013 7:36:34 PM UTC-5, bartekltg wrote:
W dniu 2013-01-16 01:09, Delfino Delphis pisze:

> KarolW wrote:

>

>> A co to daje ? Mniejszy halas, wieksza sprawnosc ?? I dlaczego ?

>

> Idea silnika turbowentylatorowego jest dość prosta. Sam silnik odrzutowy

> jest bardzo gorący i ta temperatura się marnuje. Jeśli dodatkowo

> wentylatorem napchamy powietrza do opływania tego silnika, to ogrzewając się

> i rozprężając dorzuci ono trochę ciągu za darmo.

>



Nie tylko to. Temperatura swoją droigą, ale głownie chodzi o to,

że moc z samego silnika odrzutowego rozpędza te gazy do sporej

prędkości. A nie mamy żadnego interesu w rozpędzaniu powietrza,

idealnym wykorzystaniem mocy są koła odpychające od

'nieskończenie ciężkiej' Ziemi - nic się nie marnuje.



Wracając do silnika. Spalając paliwo dostajemy energię/moc.

A to, co 'napędza samolot' to siła (ciąg). Ponieważ

energia cząsteczki powietrza jest jak v^2, a pęd jak v,

to zabieramy energię z szybkiej strugi, oddajemy ją masie

powietrza i zyskujemy większy ciąg.



Podobnie jest ze śmigłem. Śmigło dające 'dysk' o dwa razy

większej powierzchni nałożone na silnik tej samej mocy da

ciąg o 30% większy.



Właściwe pojęcie do googlania to impuls właściwy.



pzdr

bartekltg

Prosto i wezlowato :-) Silniki odrzutowe sa dobre do napedu samolotow latajacymi
z duzymi predkosciami, powiedzmy => Mach 1. Maja jednak tragiczna sprawnosc przy
niskich predkosciach; start - ladowanie. Takie latanie nie jest ekonomiczne
dlatego do turbin dolaczono najpierw smigla a pozniej wentylatory. Te
rozwiazania poprawily sprawnosc przy predkoscia ponizej Mach 0.9.  To troche
jak smigla o zmiennym skoku. Z tym, ze zamiast smigla mamy caly silnik
zaprojektowany do konkretnych zakresow predkosci.

Turbofany sa cichsze bo nie gnaja powietrza z predkosciami przydzwiekowymi.

Kiedys myslano o propfanach, ale o ile pamietam, okazalo sie,ze sa zbyt
halasliwe.

cheers

Data: 2013-01-16 13:11:56
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Prosto i wezlowato :-) Silniki odrzutowe sa dobre do napedu samolotow
latajacymi z duzymi predkosciami, powiedzmy => Mach 1. Maja jednak
tragiczna sprawnosc przy niskich predkosciach; start - ladowanie.

Pouczająca jest tu historia samolotu PZL Mielec M-15 "Belphegor".
Pierwszego, i jak dotąd jedynego, rolniczego dwupłata (rolniczego,
hue, hue, hue) z napędem odrzutowym. Zanim toto się w ogóle wzniosło
w powietrze, zbudowano do prób samolot Lala-1 -- stary dobry An-2,
któremu oderżnięto ogonek i zamontowano tam silnik odrzutowy wraz
z ognioodporną kratownicą i statecznikami. Startowano ze śmigłem
pędzonym silnikiem tłokowym, a dopiero w górze przy jako takiej
prędkości kombinowano z napędem odrzutowym.

--
Jarek

Data: 2013-01-16 10:20:35
Autor: Pawel O'Pajak
Dremaliner - szkolenie pilotow

Powitanko,

> (...)
Podobnie jest ze śmigłem. Śmigło dające 'dysk' o dwa razy
większej powierzchni nałożone na silnik tej samej mocy da
ciąg o 30% większy.

Dawno nie czytalem na tej grupie tak fajnej, merytorycznej wypowiedzi, dawno nie dowiedzialem sie czegos nowego. Wielkie dzieki, oby wiecej takich postow.
Jeszcze tylko dopytam o te smigla, chodzi o powierzchnie lopat, czy o powierzchnie zakreslana/"rysowana" przez wirujace smiglo? Nieraz sie zastanawialem czemu jeden samolot ma smigla z np 3 lopatami, inny 4, albo 5. Ekstremalnym przykladem liczby lopat jest oczywiscie jet;-), ale to inna bajka. Wracajac do typowych smigiel, jak mi sie wydaje opory rosna z ktoras tam potega dlugosci lopat, z drugiej strony wiatraki (takie do wytwarzania pradu) maja zwykle 2 lub 3 platy, za to dlugie na kilkadziesiat metrow. Wiatraczki napedzajace pompe wody znane z amerykanskich filmow maja tych lopatek tyle co wentylator jeta;-)
Jak to ogarnac, jest jakies proste wytlumaczenie/zaleznosc dlugosci i liczby lopat od wytwarzanego ciagu, sprawnosci, czy calki, rownania rozniczkowe i inne koszmarne stwory?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  MroĹźek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2013-01-16 11:41:00
Autor: Smok Eustachy
Dremaliner - szkolenie pilotow
W dniu 16.01.2013 10:20, Pawel O'Pajak pisze:
/.../
Jeszcze tylko dopytam o te smigla, chodzi o powierzchnie lopat, czy o
powierzchnie zakreslana/"rysowana"

Żeby było ciekawiej to ograniczenie długości śmigła jest takie, żeby nie osiągało ono prędkości przydźwiękowych.
Z pewnych przyczyn optymalne jest śmigło jednołopatowe. (!?!)

Data: 2013-01-16 06:57:01
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Wednesday, January 16, 2013 5:41:00 AM UTC-5, Smok Eustachy wrote:

Żeby było ciekawiej to ograniczenie długości śmigła jest takie, żeby nie osiągało ono prędkości przydźwiękowych.

Z pewnych przyczyn optymalne jest śmigło jednołopatowe. (!?!)

Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych predkosciach obrotowych na wale. Smiglo musi byc stosunkowo niewielkiej srednicy. Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.

cheers

Data: 2013-01-16 19:22:12
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych
predkosciach obrotowych na wale. Smiglo musi byc stosunkowo niewielkiej
srednicy. Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem
napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.

Tutaj jest dobra ilustracja użycia takiego jednopłatowego śmigła
i problemów jakie z tego wyniknąć mogą:

http://www.youtube.com/watch?v=_tFXZn9qNhg&feature=youtu.be&t=2m45s

--
Jarek

Data: 2013-01-16 12:36:56
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Wednesday, January 16, 2013 2:22:12 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisał:



> Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych

> predkosciach obrotowych na wale. Smiglo musi byc stosunkowo niewielkiej

> srednicy. Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem

> napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.



Tutaj jest dobra ilustracja użycia takiego jednopłatowego śmigła

i problemów jakie z tego wyniknąć mogą:



http://www.youtube.com/watch?v=_tFXZn9qNhg&feature=youtu.be&t=2m45s



-- Jarek


A to niby czemu? http://img405.imageshack.us/img405/2664/iniezione2pop1519662.jpg

http://www.alisport.com/photo/silentclub_14.jpg

cheers

Data: 2013-01-16 20:57:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Jednolopatowe smigla stosuje sie do silniczkow bez reduktora i o duzych
predkosciach obrotowych na wale. Smiglo musi byc stosunkowo niewielkiej
srednicy. Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem
napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.

Tutaj jest dobra ilustracja użycia takiego jednopłatowego śmigła
i problemów jakie z tego wyniknąć mogą:

http://www.youtube.com/watch?v=_tFXZn9qNhg&feature=youtu.be&t=2m45s

A to niby czemu? http://img405.imageshack.us/img405/2664/iniezione2pop1519662.jpg

http://www.alisport.com/photo/silentclub_14.jpg

Co niby czemu? Stosuje się, a i owszem, co wszystkie zamieszczone linki
potwierdzają. Ale to nie takie proste i nie każdy potrafi, czego dowodem
jest choćby to, że układ wcale nie jest powszechny.

--
Jarek

Data: 2013-01-16 13:45:37
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Wednesday, January 16, 2013 3:57:21 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:


potwierdzają. Ale to nie takie proste i nie każdy potrafi, czego dowodem

jest choćby to, że układ wcale nie jest powszechny.

Strasznie skomplikowane rownez nie jest. Nie stosuje sie takich rozwiazan bo
nie ma takiej potrzeby. Mordka jest wystarczajaco wysoko nad poziomem gruntu
zaparkowanego samolotu by mozna uzyc normalnego smigla. Do tego zakres obrotow owszechnie uzywanych silnikow rowniez nie stwarza koniecznosci uzywania
wysokoobrotowych smigiel. Ale... stosujac np. silniczek elektryczny lub o
malej pojemnosci skokowej dostajemy obroty > 3500 obr/min. W takich
konstrukcjach zastosowanie reduktora nie ma sensu ze wzgledu na niepotrzebne
zwiekszenie masy.

Jednolopatowe smigla powszechnie uzywa sie w modelarstwie; jest ulubiony naped
szybkich modeli na uwiezi.

Problemy niby moga powstac z wywazaniem takiego smigla ale proces wcale nie
jest arcytrudny. Juz raczej nierownomiernosc (nieosiowosc) ciagu ma wieksze
znaczenie.

Data: 2013-01-16 21:57:16
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Ale to nie takie proste i nie każdy potrafi, czego dowodem jest
choćby to, że układ wcale nie jest powszechny.

Strasznie skomplikowane rownez nie jest. Nie stosuje sie takich
rozwiazan bo nie ma takiej potrzeby.

No właśnie: nie ma takiej potrzeby. W technice mamy mnóstwo takich
przypadków, że coś niby teoretycznie dałoby się zrobić lepiej, ale
się nie robi. Nawet nie z tego powodu, że trudne, drogie albo zbyt
skomplikowane. Wystarczy, że jest "dziwne", a już wszyscy stronią
od takich rozwiązań.

Jarek

--
  Kłócił się żbik z dzikiem całe przedpołudnie,
  czy się mówi 'motocykiel' czy 'motocykl' również,
  na to niedźwiedź przerwał spór autorytatywnie,
  orzekł, że się winno mówć 'motór' chociaż brzmi to dziwnie.

Data: 2013-01-17 21:58:20
Autor: mkarwan
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości news:8ff62e81-9c8f-4dd1-aaa9-56e33637e5begooglegroups.com...
Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.

Jest też Ogar.

http://www.smil.org.pl/ptl/wyklady/36_Motoszybowiec_SZD-45_Ogar.pdf
http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=369&pos=0
http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=841&pos=0
http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=368&pos=0
http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=842&pos=0
http://www.szybowce.fotoedytor.com/galeria/displayimage.php?album=825&pos=0
http://www.aeroklub-czestochowa.org.pl/images/stories/aeroklub/news/2012/jeden-z-niewielu/motoszybowiec-ogar-01.jpg
http://www.cfiamerica.com/images/szd45aogar.jpg
http://colnect.com/pl/stamps/stamp/123302-Motoszybowiec_SZD-45_Ogar-Polish_Sport_Planes-Polska

Data: 2013-01-17 16:27:54
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Thursday, January 17, 2013 3:58:20 PM UTC-5, mkarwan wrote:
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości

>Jest pare konstrukcji motoszybowcow z podnoszonym masztem napedowym za >kabina i wlasnie jednolopatowym smiglem.



Jest też Ogar.



Jest wiele wiecej innych i przedziwnych szybowcow. Nie wiem skad ci sie Ogar
skojarzyl; ani nie ma podnoszonego masztu ze smiglem / silnikiem, anie to
smiglo nie jest jednolopatowe... Rownie dobrze mogles napisac: Jest tez
motorower Romet.

cheers

Data: 2013-01-17 22:22:58
Autor: /dev/SU45
Dremaliner - szkolenie pilotow

Jest też Ogar.

Jest i ma śmigła dwułopatowe, była też wersja 3-łopatowa.

Data: 2013-01-17 21:34:23
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
/dev/SU45 napisał:

mkarwan:

Jest też Ogar.

Jest i ma śmigła dwułopatowe, była też wersja 3-łopatowa.

A nie było jakiejś wersji z jedną łopatą obrzezaną?

--
Jarek

Data: 2013-01-20 00:44:17
Autor: /dev/SU45
Dremaliner - szkolenie pilotow

A nie było jakiejś wersji z jedną łopatą obrzezaną?

Ogar jest owszem w Izraelu

http://soaring.aerobaticsweb.org/soar_sites_other.html

ale łopaty mu nie obrzezali chyba, nic mi o tym nie wiadomo. Ale wątpię by to miało sens bo Ogar i tak nieźle trzęsie!

A z moich doświadczeń modelarskich to raczej kojarzę że śmigła po ułamaniu łopaty wibrują wręcz koszmarnie i nie wiem jak by to trzeba było wyważyć żeby dało radę.

Data: 2013-01-20 08:50:17
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Saturday, January 19, 2013 6:44:17 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:

A z moich doświadczeń modelarskich to raczej kojarzę że śmigła po ułamaniu łopaty wibrują wręcz koszmarnie i nie wiem jak by to trzeba było wyważyć żeby dało radę.

Nie wiem jakie masz / miales doswiadczenia modelarskie. Ja moge mowic tylko o
wlasnych:-) Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie
przedkich modeli na uwiezi smigajacych ponad 200km/h. Klasa F2A. Te dziwnie
wygladajace samolociki jednym skrzydlem (lub bardzo niesymetryczymi
skrzydlami), odrzzucanym podwoziem i rura rezonancyjna wielkosci kadluba
najczesciej mialy jednolopatowe smigla.

http://youtu.be/4vAw1CC4A3g

http://1.bp.blogspot.com/-dDTlVkXlC-0/UJnffs5oHDI/AAAAAAAAAhI/W-kHJ4MrbC8/s1600/Speedi2.jpg

W tych odleglych czasach czesto smigla robilo sie recznie. Te jedno lopatowe mialy przeciwwage. Wywazane byly statycznie i dynamicznie na urzadzeniu przypominajacym maszynke do wywazania kol samochodowych; oczywiscie w odpowiednio mniejszej skali :-) Na takiej hamowni mozna bylo wyznaczyc ciag dla roznych predkosci... itp, itd...


cheers

Data: 2013-01-20 17:24:59
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie
przedkich modeli na uwiezi smigajacych ponad 200km/h. Klasa F2A.

No rzeczywiście jakieś pokraczne dziwadła. A wszystko po to, by osiągnąć
jakieś marne 200-300 km/h. Tymczasem ludzie już bardzo dawno nauczyli się
w podobnych konfiguracjach przekraczać prędkość dźwięku, i to ponad 2 Mach.

http://www.youtube.com/watch?v=ZdvTv5uNIig

(tak, strzał powstaje właśnie w ten sposób).

--
Jarek

Data: 2013-01-20 10:18:18
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 12:24:59 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisał:



> Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie

> przedkich modeli na uwiezi smigajacych ponad 200km/h. Klasa F2A.



No rzeczywiście jakieś pokraczne dziwadła. A wszystko po to, by osiągnąć

jakieś marne 200-300 km/h. Tymczasem ludzie już bardzo dawno nauczyli się

w podobnych konfiguracjach przekraczać prędkość dźwięku, i to ponad 2 Mach.



http://www.youtube.com/watch?v=ZdvTv5uNIig



(tak, strzał powstaje właśnie w ten sposób).



-- Jarek

Nie widze zwiazku :-) Widze za to ironie. Gorale do strzelania z bata nie
musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala".

Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. No i mozna bez silniczka: 468mph :-)

http://www.youtube.com/watch?v=rfoxjNg-eg0

cheers

Data: 2013-01-20 19:09:41
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Moim pierszym mentorem byl A. Rachwal, ktory mial bzika na punkcie
przedkich modeli na uwiezi smigajacych ponad 200km/h. Klasa F2A.

No rzeczywiście jakieś pokraczne dziwadła. A wszystko po to, by osiągnąć
jakieś marne 200-300 km/h. Tymczasem ludzie już bardzo dawno nauczyli się
w podobnych konfiguracjach przekraczać prędkość dźwięku, i to ponad 2 Mach.

http://www.youtube.com/watch?v=ZdvTv5uNIig

(tak, strzał powstaje właśnie w ten sposób).

Nie widze zwiazku :-) Widze za to ironie. Gorale do strzelania z bata nie
musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala".

Co tam najstarszego górala, już starożytni Grecy umieli strzelalć z bata.
Ta konkurencja (z silniczkiem na sznurku, nie z batem) mnie po prostu
śmieszy. Toż to nawet nie jest SAMOlot -- uwiązanie na postronku i
wynikające z tego siły są mu niezbędne do składnego poruszania się.
Lekkoatleta rzucający młotem (to też grecki wynalazek) bez żadnych
motorków nadaje tej ciężkiej metalowej kuli podobne prędkości. Gdyby
regulaminy nie ograniczały długości linki, to by i szybciej dał radę.

Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec.

Żeby zbudować model F2A trzeba wiedzieć jak zbudować model F2A. Fizyki
znać nie trzeba.

--
Jarek

Data: 2013-01-20 12:17:45
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 2:09:41 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

> musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala".



Co tam najstarszego górala, już starożytni Grecy umieli strzelalć z bata.

Bez zwiazku :-)


Ta konkurencja (z silniczkiem na sznurku, nie z batem) mnie po prostu

śmieszy. Toż to nawet nie jest SAMOlot -- uwiązanie na postronku i

wynikające z tego siły są mu niezbędne do składnego poruszania się.


Fakt uwiazanie dodaje samolocikowi jakies 40% predkosci. Jednak to nie
pilot-modelarz napedza ten "silniczek na sznurku", a robi to silniczek ze
smigielkiem. "Ciagnie" sie tylko by silnik wskoczyl na odpowiednie obroty;
tzn. rezonansowe obroty z rura wydechowa. Te samoloty nie maja sterowania
przepustnica...



Lekkoatleta rzucający młotem (to też grecki wynalazek) bez żadnych


Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-)


> Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec. Żeby zbudować model F2A trzeba wiedzieć jak zbudować model F2A. Fizyki

znać nie trzeba.


Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko
samolociki treningowe robi sie z planow / zestawow. Zawodnicy projektuja
wlasne konstrukcje. Czesto modyfikuja rowniez silniki, ergo, duzo liczenia.

O gustach sie nie dyskutuje. Osobiscie mnie malo interesowaly predkosciowe
modele. Innych nie interesuje w ogole lotnictwo. Nie widze jednak ani
w jednym ani w drugim nic smiesznego.

cheers

Data: 2013-01-20 20:52:37
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

musieli znac fizyki, wystarczalo doswadczenie "najstarszego gorala".
Co tam najstarszego górala, już starożytni Grecy umieli strzelalć z bata.

Bez zwiazku :-)

Od razu wiedziałem, że wzmianka o doświadczeniach najstarszego górala,
to tylko dla poddierżki razgawora.

Ta konkurencja (z silniczkiem na sznurku, nie z batem) mnie po prostu
śmieszy. Toż to nawet nie jest SAMOlot -- uwiązanie na postronku i
wynikające z tego siły są mu niezbędne do składnego poruszania się.

Fakt uwiazanie dodaje samolocikowi jakies 40% predkosci. Jednak to nie
pilot-modelarz napedza ten "silniczek na sznurku", a robi to silniczek ze
smigielkiem. "Ciagnie" sie tylko by silnik wskoczyl na odpowiednie obroty;
tzn. rezonansowe obroty z rura wydechowa. Te samoloty nie maja sterowania
przepustnica...

Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu.
Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje
poważnie.

Lekkoatleta rzucający młotem (to też grecki wynalazek) bez żadnych

Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-)

Ta joj, mamy różne fizyki?! Altleta kręci młotem -- i to jest bardziej
sensowny projekt. Teraz mi się przypomniał odrzutowy helikopter. Taki,
co to ma wylot gazów na końcach łopat. Ten model na sznurku, to podobny
pomysł. Ale ta konstrukcja wiertaliota jakoś słabo się upowszechniła.

Zeby zbudowac model F2A trzeba jednak troche wiecej wiedziec.

Żeby zbudować model F2A trzeba wiedzieć jak zbudować model F2A. Fizyki
znać nie trzeba.

Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko
samolociki treningowe robi sie z planow / zestawow. Zawodnicy projektuja
wlasne konstrukcje. Czesto modyfikuja rowniez silniki, ergo, duzo liczenia.

Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej
lat temu. Robione przez praktyków, którzy tym i tylko tym się zajmowali.
Dzisiaj te same kształty łopat wylicza się numerycznie z jakichs równań
różniczkowych czy innego cholerstwa. I wychodzi niemal dokładnie to samo.
Jak się okazuje, na czuja też się da.

O gustach sie nie dyskutuje. Osobiscie mnie malo interesowaly predkosciowe
modele. Innych nie interesuje w ogole lotnictwo. Nie widze jednak ani
w jednym ani w drugim nic smiesznego.

A mnie one jednak czegóś śmieszą. I to w zupełnie inny sposób niż budowa
na przykład takich modeli: http://www.youtube.com/watch?v=zE3Ak7KHC3M

--
Jarek

Data: 2013-01-20 14:28:05
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 3:52:37 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
to tylko dla poddierżki razgawora.

Nie orazasz mnie??? :-)

Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu.

A konkretnie z czym masz problem? Projektujacy musi uwzglednic przesuniecie
srodeka wyporu aerodynamicznego by skompesowac chocby sile odsrodkowa. Co nie
znaczy, ze modele na uwiezi nie lataja tak jak wolnolatajace modele / samoloty.



Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje
poważnie.

Mylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola
a motocykl nie ma prawa stabilnie sie poruszac...


> Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-)



Ta joj, mamy różne fizyki?!

A nie? Fizyka plynow, fizyka cial stalych, optyka, termodynamika, mechanika
kwantowa... Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow.

Teraz mi się przypomniał odrzutowy helikopter. Ale ta konstrukcja wiertaliota jakoś słabo się upowszechniła.


Wiele roznych konstrukcji sie nie upowszechnilo. Czesto z powodow pozatechnicznych.

http://en.wikipedia.org/wiki/Fairey_Rotodyne

Brytolom podobno halas przeszkadzal.

> Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko




Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej
(...)
Jak się okazuje, na czuja też się da.


Da sie, ale budowanie za kazdym razem modelu do prob jest zazwyczaj drozsze
niz obliczenie na papierze. Czy nie lepiej policzyc jakiej mocy silniczek
potrzebny bedzie do modelu niz kupowac 10 roznych i testowac?

Takich praktykow bylo b duzo w odleglych czasach. Dzis rowniez uzywa sie
tuneli aerodynamicznych to testowanie tego co mozdzaki policzyli.




A mnie one jednak czegóś śmieszą. I to w zupełnie inny sposób niż budowa


A to twoj problem :-) Swiadczy raczej o nieznajomosci tematu a nie o dobrym
poczuciu humoru. Ale co mi tam? Smiech to zdrowie :-)


cheers

Data: 2013-01-20 22:55:42
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu.

A konkretnie z czym masz problem? Projektujacy musi uwzglednic
przesuniecie srodeka wyporu aerodynamicznego by skompesowac chocby
sile odsrodkowa. Co nie znaczy, ze modele na uwiezi nie lataja tak
jak wolnolatajace modele / samoloty.

Te akurat nie latają. I latać nie mogą. Dość popatrzeć na gościa,
co musi się zaprzeć o ten stalowy kołek wbity w ziemię, by to całe
cholerstwo utrzymać (jak kto woli, niech nie patrzy, tylko liczy siłę
odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna.

Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje
poważnie.

Mylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola
a motocykl nie ma prawa stabilnie sie poruszac...

Przyczepa motocyklowa nie ma prawa stabilnie się poruszać. Sama, bez
motocykla. Wtedy dopiero można powiedzieć, że "analogicznie".

Zupelnie inna fizyka:-) Wszak mlot nie kreci atleta :-)

Ta joj, mamy różne fizyki?!

A nie? Fizyka plynow, fizyka cial stalych, optyka, termodynamika,
mechanika kwantowa...

To jest wciąż jedna fizyka.

Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow.

Dobrze wiem, i czepiam się wyrywkowego podejścia. Ono ma zgubne skutki.

Teraz mi się przypomniał odrzutowy helikopter. Ale ta konstrukcja wiertaliota jakoś słabo się upowszechniła.

Wiele roznych konstrukcji sie nie upowszechnilo. Czesto z powodow
pozatechnicznych.

http://en.wikipedia.org/wiki/Fairey_Rotodyne

Brytolom podobno halas przeszkadzal.

Mnie też przeszkadza. Niech będzie, że jestem pozatechniczny.

Moj blad. Powinienem napisac: "Zeby zaprojektowac i zbudowac...". Tylko

Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej
(...)
Jak się okazuje, na czuja też się da.

Da sie, ale budowanie za kazdym razem modelu do prob jest zazwyczaj drozsze
niz obliczenie na papierze. Czy nie lepiej policzyc jakiej mocy silniczek
potrzebny bedzie do modelu niz kupowac 10 roznych i testowac?

Takich praktykow bylo b duzo w odleglych czasach. Dzis rowniez uzywa sie
tuneli aerodynamicznych to testowanie tego co mozdzaki policzyli.

No więc ci modelarze sznurkowi, to takie obliczenia pozwalające na wybór
jednego silnika z dziesięciu zrobić na ogół potrafią. Ale to nie wymaga
równań różniczkowych (nawet jak mają we wzorze jakieś odejmowanko).
 --
Jarek

Data: 2013-01-20 18:20:00
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 5:55:42 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
 


Te akurat nie latają. I latać nie mogą. Dość popatrzeć na gościa,

co musi się zaprzeć o ten stalowy kołek wbity w ziemię, by to całe

cholerstwo utrzymać (jak kto woli, niech nie patrzy, tylko liczy siłę

odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna.


Jak ty Jarku, wcido tego doszedles? Mialbys racje GDYBY model latal
ponizej poziomu ramienia pilota czy jarzma. Model jednak lata wg zasad FAI, od 1m do 3m. Moze tez poleciec wyzej, ale latanie powyzej 6m przez pelne okrazenie jest automatyczna dyskwalifikacja zawodnika. Nie wiem jak chcialbys "podniesc" model na ta wysokosc bez sily nosnej. Szarpnieciem?

Masz tak:
dlugosc linek 17.69m, masa modelu 500g, przyjmijmy predkosc 200km/h = 55.56m/s.

Z tego mamy sile odsrodkowa F = (.5kg * (55.56m/s)^2) / 16m = 96.5N

Powiedzmy, ze model lata srednio na wysokosci 3m, czyli 1.5m nad poziomem
ramienia zawodnika; 5st kata. To daje moment prostujacy od sily odsrodkowej
ok. sin5st F = 8.4N. Do tego dodac musisz mase modelu. Wychodzi, ze sila nosna
musi miec wartosc ok. 13.3N, czyli wiecej niz dwukrotnosc masy modelu. Linki to nie sztywny pret i ta sila MUSI powstac na skrzydle / skrzydlach
modelu. Gdyby polegac tylko na sile odsrodkowej dla zrownowazenia masy modelu,
to ten musialby latac tuz nad ziemia (jakies 30cm). Jakis metr ponizej jarzma / ramienia zawodnika (ok 3st ponizej poziomu).

>> Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie


> Mylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola

> a motocykl nie ma prawa stabilnie sie poruszac...



Przyczepa motocyklowa nie ma prawa stabilnie się poruszać. Sama, bez

motocykla. Wtedy dopiero można powiedzieć, że "analogicznie".


Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot.
Jest tym "dodatkowym kolem przyczepki". Latawiec bez uwiezi tez nie polata :-)



To jest wciąż jedna fizyka.

OK. fizyka ta sama ale inne jej zasady. Zwalszcza jesli rozmawiamy
o ruchu po krzywych. Ziemia wiruje wokol wlasnej osi a nie Wszechswiat
wokol Ziemi. Te rzeczy nie sa zamienne. Samolot ma wlasny naped, kula
atlety takiego napedu nie posiada.
> Dobrze wiesz o czym mowie a jedynie czepiasz sie slow. Dobrze wiem, i czepiam się wyrywkowego podejścia. Ono ma zgubne skutki.

Ano zgubne :-) Masz braki z dynamiki / mechaniki newtonowskiej :-)




Mnie też przeszkadza. Niech będzie, że jestem pozatechniczny.

Sam to powiedziales :-)



No więc ci modelarze sznurkowi, to takie obliczenia pozwalające na wybór

jednego silnika z dziesięciu zrobić na ogół potrafią. Ale to nie wymaga

równań różniczkowych (nawet jak mają we wzorze jakieś odejmowanko).



A ty jestes jakim pilotem / modelarzem? Youtubowym czy MSFSowym?

Gosciu, o ktorym wspomnialem, Andrzej Rachwal, byl belfrem na polibudzie.
Liczyl silniki spalinowe w pamieci a w porywach z suwakiem
logarytmicznym:-)

W wiekszosci wypadkow nie trzeba calkowac / rozniczkowac bo istnieja
odpowiednie tabele z ktorych mozna odczytac "gotowce". Jednak smieszne jest mowienie, ze rachunki sprowadzaja sie do "odejmowanka".

Staram sie jak moge by nie naduzywac sarkazmow... ale to bardzo trudne
wobec tego jak ty sam do tematu podchodzisz. Sorry, ale twoja ignorancja
i ironia az w oczy szczypie. Co ci modelarze zrobili?


cheers

Data: 2013-01-21 10:55:01
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Te akurat nie latają. I latać nie mogą. Dość popatrzeć na gościa,
co musi się zaprzeć o ten stalowy kołek wbity w ziemię, by to całe
cholerstwo utrzymać (jak kto woli, niech nie patrzy, tylko liczy siłę
odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna.

Jak ty Jarku, wcido tego doszedles?

Wyłącznie patrząc na załączone wideo. Myślałem, że wyraziłem się jasno.

Mialbys racje GDYBY model latal ponizej poziomu ramienia pilota czy
jarzma. Model jednak lata wg zasad FAI, od 1m do 3m. Moze tez poleciec
wyzej, ale latanie powyzej 6m przez pelne okrazenie jest automatyczna
dyskwalifikacja zawodnika. Nie wiem jak chcialbys "podniesc" model na
ta wysokosc bez sily nosnej. Szarpnieciem?

Masz tak:
dlugosc linek 17.69m, masa modelu 500g,
przyjmijmy predkosc 200km/h = 55.56m/s.

Z tego mamy sile odsrodkowa F = (.5kg * (55.56m/s)^2) / 16m = 96.5N

Dziękuję za precyzyjne dane i obliczenia. Czyli na mały półkilogramowy
obiekt latający działają (dwie, równoważace się) dziesięciolikogramowe
siły boczne. Więc to nie może być SAMOlot. Od samolotu wymaga się, by był
sterowny w osi pionowej (czyli mógł samodzielnie skręcać w lewo i w prawo).
Ten trzyma się drogi (nawet nie prostej, tylko po okręgu) wyłacznie dla
tego, że go sznurek trzyma.

Powiedzmy, ze model lata srednio na wysokosci 3m, czyli 1.5m nad
poziomem ramienia zawodnika; 5st kata. To daje moment prostujacy
od sily odsrodkowej ok. sin5st F = 8.4N. Do tego dodac musisz mase
modelu. Wychodzi, ze sila nosna musi miec wartosc ok. 13.3N, czyli
wiecej niz dwukrotnosc masy modelu.

Linki to nie sztywny pret i ta sila MUSI powstac na skrzydle / skrzydlach
modelu. Gdyby polegac tylko na sile odsrodkowej dla zrownowazenia masy
modelu, to ten musialby latac tuz nad ziemia (jakies 30cm). Jakis metr
ponizej jarzma / ramienia zawodnika (ok 3st ponizej poziomu).

Przy odpowiedniej mocy silnika, to nawet na drzwiach od stodoły można
polecieć. Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu
o sterowność. Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli
wznoszenie i opadanie. Tu mamy ten moment prostujący, wcale pokaźny,
który nie tylko nie pozwoli opaść nisko, ale i wzbić się zbyt wysoko.
Znowu sznurek zamiast aerodynamiki.

Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
Mylisz pojecia :-) Analogicznie mozna powiedziec, ze samochod ma 4 kola
a motocykl nie ma prawa stabilnie sie poruszac...

Przyczepa motocyklowa nie ma prawa stabilnie się poruszać. Sama, bez
motocykla. Wtedy dopiero można powiedzieć, że "analogicznie".

Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot.

Czyli bez sensu. Jeśli chcemy, by to był SAMOlot.

Jest tym "dodatkowym kolem przyczepki". Latawiec bez uwiezi tez nie polata
:-)

I jak tu nie kochać latawca? Ten uwiązanym będąc jak burek przybudzie,
jednak lata w przestworzach niczym ptacy. Przy czym korzysta z tych
samych praw, co samolot. Ale od niego wymagamy, żeby to on sam się
poruszał swobodnie, nawet w nieruchomym powietrzu i nie będąc ciąganym
sznurkami.

To jest wciąż jedna fizyka.

OK. fizyka ta sama ale inne jej zasady. Zwalszcza jesli rozmawiamy
o ruchu po krzywych. Ziemia wiruje wokol wlasnej osi a nie Wszechswiat
wokol Ziemi. Te rzeczy nie sa zamienne. Samolot ma wlasny naped, kula
atlety takiego napedu nie posiada.

A jednak robi to samo, co ten "samolot". Ockham mi szepce do ucha (o nie,
ucho mi proszę zostawić), że kula jest lepsza.

[...]

No więc ci modelarze sznurkowi, to takie obliczenia pozwalające na wybór
jednego silnika z dziesięciu zrobić na ogół potrafią. Ale to nie wymaga
równań różniczkowych (nawet jak mają we wzorze jakieś odejmowanko).

A ty jestes jakim pilotem / modelarzem? Youtubowym czy MSFSowym?

Gosciu, o ktorym wspomnialem, Andrzej Rachwal, byl belfrem na polibudzie.
Liczyl silniki spalinowe w pamieci a w porywach z suwakiem
logarytmicznym:-)

No i ja mu się wcale nie dziwie. Jeśli kogoś kręci wyciąganie jak
największych mocy z silników, to ta konkurencja jest dla niego jak
znalazł. Może wygląda bardziej efektownie niż próby w hamowni, ale
nadal nie mozna tego nazwać konstrukcją samolotów.

W wiekszosci wypadkow nie trzeba calkowac / rozniczkowac bo istnieja
odpowiednie tabele z ktorych mozna odczytac "gotowce". Jednak smieszne jest mowienie, ze rachunki sprowadzaja sie do "odejmowanka".

Tak jak przypuszczałem, oni niewiele liczą, tylko zaglądają do tabel.
Zupełnie nie wiem co ich w tym kręci.

Staram sie jak moge by nie naduzywac sarkazmow... ale to bardzo trudne
wobec tego jak ty sam do tematu podchodzisz. Sorry, ale twoja ignorancja
i ironia az w oczy szczypie. Co ci modelarze zrobili?

Nic. Ci akurat nie wyglądają na takich, co wiele robią.

Jarek

--
-- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują...
-- Następny proszę.

Data: 2013-01-21 19:07:14
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Monday, January 21, 2013 5:55:01 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

>> odśrodkową). Tego nie zrekompensuje żadna powierzchnia aerodynamiczna.

>

> Jak ty Jarku, wcido tego doszedles?



Wyłącznie patrząc na załączone wideo. Myślałem, że wyraziłem się jasno.


Wraziles sie jasno ale twoja obserwacja byla powierzchowna i bledna. 
siły boczne. Więc to nie może być SAMOlot. Od samolotu wymaga się, by był

sterowny w osi pionowej (czyli mógł samodzielnie skręcać w lewo i w prawo).


Skad masz taka definicje? Tworzysz je na poczekaniu jak, sorry, baba z magla.
Umowmy sie, ze model latajacy na uwiezi to aerodyna.
Samolot tez sam nie lata. Wymaga napedu i pilota, chocby elektronicznego.

Wiki definiuje samolot jako:
"Samolot - statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna), utrzymujący się w powietrzu dzięki wytwarzanej sile nośnej za pomocą nieruchomych, w danych warunkach względem statku, skrzydeł."

To zdanie nic nie mowi o stopniach swobody i rodzaju sterowania. Mowiac
inaczej, znowu czepiasz sie pierdol.



Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu

o sterowność.

A to czemu? Gadasz jak typowy troll, jak jedno ci nie pasuje to wydlubujesz
jakies kolejne kryteria...


Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli

wznoszenie i opadanie. Tu mamy ten moment prostujący, wcale pokaźny,

który nie tylko nie pozwoli opaść nisko, ale i wzbić się zbyt wysoko.

Znowu sznurek zamiast aerodynamiki.

G. prawda :-) Modele na uwiezi nie ograniczaja sie wylacznie do modeli
predkich. Lataja tez takie, ktorych predkosc liniowa jest duzo mniejsza
a sila odsrodkowa praktycznie nie gra zadnej roli. Te modele spokojnie lataja
od "horyzaontu do zenitu" _dziki_ _aerodynamicznej_ _sile_ _nosnej!

Przyklad F2A podalem WYLACZNIE z powodu uzywania w tych konstrukcjach
jednolopatowych smigiel.


> Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot.



Czyli bez sensu. Jeśli chcemy, by to był SAMOlot.


No dobrze aerodyna. Lepiej ci?


(ciach)


 
> wokol Ziemi. Te rzeczy nie sa zamienne. Samolot ma wlasny naped, kula

> atlety takiego napedu nie posiada. A jednak robi to samo, co ten "samolot". Ockham mi szepce do ucha (o nie,

ucho mi proszę zostawić), że kula jest lepsza.


Pomyliles Ockhama z V. van Goghiem :-) Kula na sznurku nie robi tego co
model na uwiezi. Jesli uwazasz inaczej to proponuje powtorke kursu
fizyki z zakresu gimnazjium.


(ciach)

> smieszne jest mowienie, ze rachunki sprowadzaja sie do "odejmowanka".



Tak jak przypuszczałem, oni niewiele liczą, tylko zaglądają do tabel.


Zeby korzystac z tabel trzeba je rozumiec. Tabele nie zastepuja rachowania tylko je ulatwiaja. By tabelki zrozumiec trzeba potrafic
je policzyc. Ale jak widac jest to dla ciebie niepojety kosmos...


Zupełnie nie wiem co ich w tym kręci.

Ja nie wiem co moze krecic chlopcow smigajacych na zuzlu ale z tego
powodu ich nnie umniejszam a raczej szanuje za pasje.


> i ironia az w oczy szczypie. Co ci modelarze zrobili?


Nic. Ci akurat nie wyglądają na takich, co wiele robią.



A ty co robisz? Czego dokonales? Jakies medale, wyroznienia, doktorat
z budowy platwcow...? Czy po prostu tak pierdzielisz bez sensu?


Jarus, trolujesz....

cheers

Data: 2013-01-23 12:46:05
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
TJ_Blues napisał:

Wiki definiuje samolot jako:
"Samolot - statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna), utrzymujący
się w powietrzu dzięki wytwarzanej sile nośnej za pomocą nieruchomych, w
danych warunkach względem statku, skrzydeł."

No to ten model warunków definicji nie spełnia. Urwany ze sznurka natychmiast
rozwali się o ziemię.

Nie o brak siły nośnej trzeba się obawiać, tylko znowu o sterowność.

A to czemu? Gadasz jak typowy troll, jak jedno ci nie pasuje to wydlubujesz
jakies kolejne kryteria...

Nie, mam wciąż to samo kryterium. Dla mnie, typowego trolla, samolocik
z kartki papieru bardziej zasługuje na okreslenie "model samolotu" niż
silnik na sznurku.

Weźmy tym razem oś poziomą prostopadłą do ruchu, czyli wznoszenie
i opadanie. Tu mamy ten moment prostujący, wcale pokaźny, który
nie tylko nie pozwoli opaść nisko, ale i wzbić się zbyt wysoko.
Znowu sznurek zamiast aerodynamiki.

G. prawda :-) Modele na uwiezi nie ograniczaja sie wylacznie do modeli
predkich. Lataja tez takie, ktorych predkosc liniowa jest duzo mniejsza
a sila odsrodkowa praktycznie nie gra zadnej roli. Te modele spokojnie
lataja od "horyzaontu do zenitu" _dziki_ _aerodynamicznej_ _sile_ _nosnej!

Ależ ja nie mam nic przeciwko modelom samolotów na uwięzi! Kiedyś były
bardzo popularne, może ze względu na gorszą dostępnośc sterowania radiowego.
Całkiem fajnie latały, nawet z elementami akrobacji.

Przyklad F2A podalem WYLACZNIE z powodu uzywania w tych konstrukcjach
jednolopatowych smigiel.

Ja też podałem, nawet wcześniej, przykład użycia jednopłatowego śmigła.
Mniej więcej w równym stopniu związany z samolotami.

Niby z sensem, ale w przypadku modeli na uwiezi linka stabilizuje lot.

Czyli bez sensu. Jeśli chcemy, by to był SAMOlot.

No dobrze aerodyna. Lepiej ci?

Mnie cały czas jest dobrze. A z tą aerodyną, hmm... australijscy aborygeni
mają taki fajny wynalazek -- drewniane skrzydełko, profilowane mniej
więcej jak bumerang, uwiązane na sznurku. Jak się tym szybko wywija nad
głową, to wydaje z siebie bardzo ciekawe dźwięki. Tak samo dobra aerodyna,
może nawet lepsza (na ucho oceniając).

--
Jarek

Data: 2013-01-21 07:46:23
Autor: Dariusz K. Ładziak
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu.
Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje
poważnie.

Jak nie może jak może?

http://www.youtube.com/watch?v=M359poNjvVA

Cegła też może latać - to tylko kwestia dysponowanej mocy...

Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej
lat temu. Robione przez praktyków, którzy tym i tylko tym się zajmowali.
Dzisiaj te same kształty łopat wylicza się numerycznie z jakichs równań
różniczkowych czy innego cholerstwa. I wychodzi niemal dokładnie to samo.
Jak się okazuje, na czuja też się da.

Sto? Ja widziałem zdjęcia drewnianych turbin z XIII w. - śliczne, o zmiennym skoku i z odgięciem antykawitacyjnym, z drewna wystrugane... Od współczesnych różniły się głównie posiadaniem pierścienia zewnętrznego - cóż, użyty materiał wymagał dodatkowego usztywnienia końców łopat.

--
Darek

Data: 2013-01-21 10:57:54
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

Co tam dodawanie prędkości, chodzi o samo utrzymywanie się w powietrzu.
Są wprawdzie tacy, co wierzą, że samolot z jednym skrzydłem może sobie
dalej świetnie radzić w powietrzu, ale akurat tutaj mało kto ich traktuje
poważnie.

Jak nie może jak może?

http://www.youtube.com/watch?v=M359poNjvVA

Cegła też może latać - to tylko kwestia dysponowanej mocy...

No własnie, jak się okazuje, nie tylko dysponowanej mocy. F-15 poleci
i wyląduje, bo ma czym sterować i kompensowac asymetrie. Ten na sznurku
nie, bo nikt nawet nie przewidywał możliwości autonomicznego lotu.

Dużo albo i nie dużo. Kiedyś oglądałem turbiny wodne robione sto i więcej
lat temu. Robione przez praktyków, którzy tym i tylko tym się zajmowali.
Dzisiaj te same kształty łopat wylicza się numerycznie z jakichs równań
różniczkowych czy innego cholerstwa. I wychodzi niemal dokładnie to samo.
Jak się okazuje, na czuja też się da.

Sto? Ja widziałem zdjęcia drewnianych turbin z XIII w. - śliczne, o zmiennym skoku i z odgięciem antykawitacyjnym, z drewna wystrugane... Od współczesnych różniły się głównie posiadaniem pierścienia zewnętrznego - cóż, użyty materiał wymagał dodatkowego usztywnienia końców łopat.

Zdęcia pewnie też widziałem, ale pisałem o tym, co oglądałem na żywo.
Można być pewnym, że projektanci żadnego z tych kręciołków nie odczytywali
promieni krzywizn z tabel w pedeefach ściągniętych z sieci. To budzi
szacunek.

--
Jarek

Data: 2013-01-20 19:49:19
Autor: Smok Eustachy
Śmigła
Był czy jest też taki ciekawy patent jak śmigła przeciwbieżne (?!)
Natomiast te jednoþłatowe w okolicach 1 wojny światowej były stosowane. Ale wzrost mocy motorów etc etc...

Data: 2013-01-20 11:43:37
Autor: TJ_Blues
Śmigła
On Sunday, January 20, 2013 1:49:19 PM UTC-5, Smok Eustachy wrote:
Był czy jest też taki ciekawy patent jak śmigła przeciwbieżne (?!)

Natomiast te jednoþłatowe w okolicach 1 wojny światowej były stosowane. Ale wzrost mocy motorów etc etc...

http://en.wikipedia.org/wiki/Contrarotating_propeller

cheers

Data: 2013-01-20 21:34:01
Autor: /dev/SU45
Dremaliner - szkolenie pilotow
Nie wiem jakie masz / miales doswiadczenia modelarskie.

Niewielkie, i typowe dla obecnych czasów na które klasycy patrzą z pogardą. Nigdy jeszcze nie zbudowałem swojego SP. Ale się dokształcam, teraz materiałów w sieci jest niesamowicie więc dużo.

Śmigło musi mieć przeciwwagę, a takich GWSów to kilka połamałem więc może zrobię eksperyment. Ciągle nie wiem jak dobrać śmigło do silnika, czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV?

http://www.youtube.com/watch?v=buMlFzMhcKc

W czasach przedinternetowych to bym chyba musiał pojechać do Centralnej Biblioteki Niewiemjakiej albo biblioteki MEL by się dowiedzieć o co tu chodzi. A teraz klik:

http://dc-rc.org/pdf/Model Propellers Article.pdf

Data: 2013-01-20 13:48:36
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:

czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV?


Te wspolczynniki KV sa dla mnie jeszcze dosc enigmatyczne :-) Zawsze mnie
zastanawialo z jakich powodow nie podawac po prostu obr przy max mocy. Tu
mamy jakies dziwactwo mowiace o obrotach na volt... i to nieobciazonego
silnika.

Generalnie czym wiekszy silnik to mniejsze obroty. Te najbardziej popularne
to 800 - 1300 KV. Czyli powinienes dostac z 11V dla kV 1300 ok. 14000rpm.
Jak do tego miales dwulopatowe smiglo 9/5 to z jedna lopata wyszloby 10.5/4;
jednolopatowe bedzie mialo mniejsze opory i pozwoli na wyzsze obroty, tzn. ze mysisz zredukowac skok dla tej samej predkosci lotu.

Z modelami F2A wyglada to tak, ze silniczki o poj. 2.5ccm z rezonansem potrafia
krecic sie nawet 25tys obr/min.
http://dc-rc.org/pdf/Model Propellers Article.pdf

dzieki za linke :-)


cheers

Data: 2013-01-21 01:39:43
Autor: J.F.
Dremaliner - szkolenie pilotow
Dnia Sun, 20 Jan 2013 13:48:36 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:
czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV?

Te wspolczynniki KV sa dla mnie jeszcze dosc enigmatyczne :-) Zawsze mnie
zastanawialo z jakich powodow nie podawac po prostu obr przy max mocy. Tu
mamy jakies dziwactwo mowiace o obrotach na volt... i to nieobciazonego
silnika.

To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny dla
zwyklego uzytkownika. Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.

J.

Data: 2013-01-20 18:28:06
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 7:39:43 PM UTC-5, J.F. wrote:
Dnia Sun, 20 Jan 2013 13:48:36 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):

> On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:

>> czy trzeba zmienić jego współczynnik obr/KV?

>> > Te wspolczynniki KV sa dla mnie jeszcze dosc enigmatyczne :-) Zawsze mnie

> zastanawialo z jakich powodow nie podawac po prostu obr przy max mocy. Tu

> mamy jakies dziwactwo mowiace o obrotach na volt... i to nieobciazonego

> silnika.



To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny dla

zwyklego uzytkownika. Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.


Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana? Jak sie dobrze poszuka to mozna znalezc. Chociaz marni producenci unikaja podawania np. mocy ciaglej
czy temperatury pracy. Ograniczaja sie do kV i sugerowanego pradu ESC.

cheers

Data: 2013-01-21 11:29:52
Autor: J.F
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości grup
On Sunday, January 20, 2013 7:39:43 PM UTC-5, J.F. wrote:
To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny dla
zwyklego uzytkownika.

Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.

Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana?

No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie, jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie iskrzyc nieznosnie.
40V powiedzmy. A pracuje na 11V, bo tak wygodniej.

Z drugiej strony ogranicza termika. Zalezna od pradu plynacego ... i chlodzenia. A bo to wiadomo jak bedzie zabudowany i chlodzony ?
Z trzeciej strony ogranicza wytrzymalosc i zywotnosc - lozysk, komutatora.

I  w zaleznosci od wykorzystania nie wiadomo ktore ograniczenie ograniczy.

Jak sie dobrze poszuka to
mozna znalezc. Chociaz marni producenci unikaja podawania np. mocy ciaglej
czy temperatury pracy. Ograniczaja sie do kV i sugerowanego pradu ESC.

A po co maja podawac moc ciagla, jesli klient chce jak najwieksza, a akumulatory starczaja na 10 minut ?
A w dodatku silnik ma zywotnosc np 100h ..

J.

Data: 2013-01-21 05:08:49
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Monday, January 21, 2013 5:29:52 AM UTC-5, J.F wrote:
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości grup

On Sunday, January 20, 2013 7:39:43 PM UTC-5, J.F. wrote:

>> To akurat jest parametr silnika. Bardzo techniczny i malo przydatny >> dla

>> zwyklego uzytkownika.

>

>> Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.



>Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana?



No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie, jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie iskrzyc nieznosnie.

40V powiedzmy. A pracuje na 11V, bo tak wygodniej.



Z drugiej strony ogranicza termika. Zalezna od pradu plynacego ... i chlodzenia. A bo to wiadomo jak bedzie zabudowany i chlodzony ?

Z trzeciej strony ogranicza wytrzymalosc i zywotnosc - lozysk, komutatora.



I  w zaleznosci od wykorzystania nie wiadomo ktore ograniczenie ograniczy.



>Jak sie dobrze poszuka to

>mozna znalezc. Chociaz marni producenci unikaja podawania np. mocy >ciaglej

>czy temperatury pracy. Ograniczaja sie do kV i sugerowanego pradu >ESC.



A po co maja podawac moc ciagla, jesli klient chce jak najwieksza, a akumulatory starczaja na 10 minut ?

A w dodatku silnik ma zywotnosc np 100h ..



J.

Nie jestem pewien czy rozmawiamy o tym samym :-) Modelarskie silniczki
bezszczotkowe nie  maja komutatora per se. Maja Electronic Speed Control
na krzemie; tak od 15 do 60A.

Jak bedzie chlodzony to raczej wiadomo; najczesciej bedzie znajdowal sie
w strumieniu zasmiglowym. Dlaczego moc ciagla? Bo modelami RC lata sie na "polowie przepustnicy".
Te samolociki i tak maja na tyle duzy nadmiar mocy, ze 50% mocy wystarcza
do startu. No chyba, ze ktos lata na szybkosc...

Akumulatorki Lipo w wiekszosci wypadkow starczaja na 7 - 15min. Jednak
mocno rozwia sie latanie FPV - czyli 30min i wiecej.

Ooops, nie wiem jaka maja te silniczki zywotnosc. Obawiam sie, ze mowiac
100h znacznie ja zanizyles.

cheers

Data: 2013-01-21 16:37:19
Autor: J.F
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "TJ_Blues"  napisał w wiadomości
On Monday, January 21, 2013 5:29:52 AM UTC-5, J.F wrote:
[...]
Nie jestem pewien czy rozmawiamy o tym samym :-) Modelarskie silniczki
bezszczotkowe nie  maja komutatora per se. Maja Electronic Speed Control
na krzemie; tak od 15 do 60A.

Napiecie dopuszczalne jakies ten sterownik ma, wiec na jedno wychodzi.

Jak bedzie chlodzony to raczej wiadomo; najczesciej bedzie znajdowal sie
w strumieniu zasmiglowym.

Najczesciej. A jak ktos wstawi w helikopter, samochod czy motorowke ?
Albo w redukcyjny model samolotu o utrudnionym chlodzeniu ?

Ooops, nie wiem jaka maja te silniczki zywotnosc. Obawiam sie, ze mowiac
100h znacznie ja zanizyles.

Bo myslalem o tych z komutatorem. BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm.
Niby sa twarde dyski co to kreca sie szybko i dlugo, ale one nie sa obciazone.

J.

Data: 2013-01-21 15:58:48
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
Pan J.F napisał:

BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm.
Niby sa twarde dyski co to kreca sie szybko i dlugo, ale one nie
sa obciazone.

Wbrew pozorom mogą bardzo długo. W silnikach spalinowych, to dopiero
są obciążenia dynamiczne, a łożyska, również ślizgowe, dają radę, choć
nie aż tak długo. Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma
nawet tendencję do samostabilizacji i niwelowania ewentualnego bicia.

--
Jarek

Data: 2013-01-22 12:47:00
Autor: J.F
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w
Pan J.F napisał:
BLDC ... no, ciekaw jestem - ile wytrzymuja lozyska przy 15krpm.
Niby sa twarde dyski co to kreca sie szybko i dlugo, ale one nie
sa obciazone.

Wbrew pozorom mogą bardzo długo. W silnikach spalinowych, to dopiero
są obciążenia dynamiczne, a łożyska, również ślizgowe, dają radę, choć
nie aż tak długo.

Lozyska slizgowe, ale odpowiednio smarowane olejem, a czas pracy wcale nie az taki dlugi - 300kkm po autostradach to niecale 3000h.
W miescie dluzej, ale wtedy tez silnik nie ma 15krpm, tylko np 1k ..
Sa i trwalsze silniki, np 30 lat prawie ciaglej pracy, no ale one obroty maja bardzo male ... choc przedkosci elementow tracych chyba podobne :-)

Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma
nawet tendencję do samostabilizacji i niwelowania ewentualnego bicia.

Tym niemniej jest ciag, i jakos sie na lozyska przenosi ..

P.S. SKF dla lozysk kulkowych podawal _minimalne_ obciazenie. Bez obciazenia pracuja krocej.


J.

Data: 2013-01-22 06:10:59
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Tuesday, January 22, 2013 6:47:00 AM UTC-5, J.F wrote:

>Tutaj warunki pracy łożysk nie są złe, wirnik ma

 

Tym niemniej jest ciag, i jakos sie na lozyska przenosi ..


Ciag po czesci przenoszony jest silami magnetycznymi a dwie 3 - 5 mm grubosci
"podkladki oporowe" nie rozpadna sie po 100h paracy. Praktycznie taka sama konstrukcje maja silniczki w wiatraczkach chlodzacych
komputer; mobo, CPU, GPU... Nie musza dostarczac ciagu by komputer odlecial
ale jednak sredni czas pracy liczony jest raczej w tysiacach godzin niz
setkach...

cheers

Data: 2013-01-21 11:07:26
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
Pan J.F napisał:

Natomiast moc takiego silnika to sprawa dosc skomplikowana.
Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana?

No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie,
jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie
iskrzyc nieznosnie.

Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC,
a więc takich bez Nieznośnie Iskrzących Komutatorów?

--
Jarek

Data: 2013-01-21 16:30:26
Autor: J.F
Dremaliner - szkolenie pilotow
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
Pan J.F napisał:
Czemu sprawa mocy mialaby byc skomplikowana?

No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie,
jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie
iskrzyc nieznosnie.

Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC,
a więc takich bez Nieznośnie Iskrzących Komutatorów?

Akurat pod tym wzgledem bedzie podobnie - silnik jakies napiecie izolacji ma  - z reguly duze, sterownik jakies napiecie dopuszczalne ma, a akumulatory jakies napiecie maja - wiec przy jakim napieciu mierzymy te moc ?

J.

Data: 2013-01-21 15:57:13
Autor: Jarosław Sokołowski
Dremaliner - szkolenie pilotow
Pan J.F napisał:

No bo jest. Z jednej strony ogranicza dopuszczalne napiecie,
jakies tam jest, zapewne dosc wysokie zanim komutator zacznie
iskrzyc nieznosnie.
Czy ta Wasza dyskusja nie dotyczy przypadkiem silników BLDC,
a więc takich bez Nieznośnie Iskrzących Komutatorów?

Akurat pod tym wzgledem bedzie podobnie - silnik jakies napiecie izolacji ma  - z reguly duze, sterownik jakies napiecie dopuszczalne ma, a akumulatory jakies napiecie maja - wiec przy jakim napieciu mierzymy te moc ?

Przy jakim by nie mierzyć, to mu i tak nieistniejący komutator iskrzyć
nie będzie. Kiedyś musiałem zgłębić wiedzę na temat silników BLDC (nie,
nie robię samolocików na sznurku), więc poszedłem do speca od takich
motorków (jemu akurat czasem zdarza się zrobić samolot, ale bez sznurka).
Przekonał mnie do tego, że w tym przypadku "parametry znamionowe" mają
nikły sens, natomiast te "na wolt", to już bardziej.

--
Jarek

Data: 2013-01-20 13:52:21
Autor: TJ_Blues
Dremaliner - szkolenie pilotow
On Sunday, January 20, 2013 3:34:01 PM UTC-5, /dev/SU45 wrote:


No i zapomnialem wkleic jutubki:-)

http://youtu.be/RmrtV8YHSFY

http://www.nitroplanes.com/tutorials.html

cheers

Dremaliner - szkolenie pilotow

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona