Data: 2012-11-17 18:44:26 | |
Autor: scobowski | |
Duże przebiegi dla benzyniaka | |
W dniu 2012-11-14 08:48, R. pisze:
Cześć,Jeśli natrzaskał tyle, ile na liczniku - to znaczy, że auto było intensywnie eksploatowane. Najprawdopodobniej to, co miało się w nim zużyć to się zużyło, to co miało się spieprzyć - już się spieprzyło.. i zostało wymienione/naprawione, skoro wózek w akceptowalnym stanie jest na chodzie i jest na sprzedaż. Latem oglądałem samochody i "przy okazji" pojechałem oglądnąć w Obornikach WLKP paska 2005 - samochód miał 4x0 tysięcy (coś chyba nawet bliżej 5 stów, wydawał się prawie niemożliwy do nakręcenia.) - śmiesznie niska cena i nikt go nie chciał. Autko nie dość, że nie było rozbite (a oglądany był ze wszystkich stron, włącznie z inspekcją na podnośniku), to jeszcze technicznie (zawieszenie, praca przekładni, sprzęgła, ukł. kierowniczego, silnika, pierdółek typu el. szyby) był w _znacznie_ lepszym stanie niż równolatki w komisach z "przebiegami" po 120 000. Dlaczego? Samochód sprzedawała firma, która ma oddziały w polsce, gdzies w austrii, czechach, ukraninie, piernik wie gdzie jeszcze - i samochód zapierniczał między tymi oddziałami i po klientach. Firma regularnie serwisowała i naprawiała go w ASO - mieli cały segregator faktur za pogwarancyjne naprawy, włącznie z bolączkami tego auta typu wymiana głowicy, dwumasy etc.. Można? Ostatecznie go nie kupiłem, bo zachciało mi się suv-a, ale był to jeden z dwóch samochodów w akceptowalnym stanie technicznym, które udało mi się znaleźć na przestrzeni miesiąca. |
|
Data: 2012-11-19 00:34:54 | |
Autor: PJ | |
Du¿e przebiegi dla benzyniaka | |
//Latem ogl±da³em samochody i "przy okazji" pojecha³em ogl±dn±æ w
Obornikach WLKP paska 2005 - samochód mia³ 4x0 tysiêcy (co¶ chyba nawet bli¿ej 5 stów, wydawa³ siê prawie niemo¿liwy do nakrêcenia.) - ¶miesznie niska cena i nikt go nie chcia³. jesli B5 3BG to nie dziwota ...ale B6 z poczatku produkcji to tez padaka, poprzednie modele zdychaly w Polsce lub gdzies na wschodzie z przebiegami > 500 tkm a te sypia sie u pierwszego wlasciciela w DE z przebiegami < 200 tkm //Autko nie do¶æ, ¿e nie by³o rozbite (a ogl±dany by³ ze wszystkich stron, w³±cznie z inspekcj± na podno¶niku), to jeszcze technicznie (zawieszenie, praca przek³adni, sprzêg³a, uk³. kierowniczego, silnika, pierdó³ek typu el. szyby) by³ w znacznie_ lepszym stanie ni¿ równolatki w komisach z "przebiegami" po 120 000. ilu "szczesliwych" klientow komisu bierze auto na podnosnik ? //Dlaczego? Samochód sprzedawa³a firma, która ma oddzia³y w polsce, gdzies w austrii, czechach, ukraninie, piernik wie gdzie jeszcze - i samochód zapiernicza³ miêdzy tymi oddzia³ami i po klientach. Firma regularnie serwisowa³a i naprawia³a go w ASO - mieli ca³y segregator faktur za pogwarancyjne naprawy, w³±cznie z bol±czkami tego auta typu wymiana g³owicy, dwumasy etc.. normalny klient na widok przebiegu 500 tkm ucieka np do komisu a handlarz nie wezmie bo historia auta jest w ASO i ryzyko wtopy za duze P. |
|