Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Dukaczewski: Macierewicz winny Nangar Khel. Powołajmy komisję śledczą.

Dukaczewski: Macierewicz winny Nangar Khel. Powołajmy komisję śledczą.

Data: 2011-06-02 21:30:15
Autor: Przemysław W
Dukaczewski: Macierewicz winny Nangar Khel. Powołajmy komisję śledczą.
Generał Marek Dukaczewski zaapelował o powołanie komisji śledczej, która zajęłaby się kulisami zlikwidowania Wojskowych Służb Informacyjnych, które nadzorował Antoni Macierewicz. Śledztwo, jego zdaniem, pozwoliłby również dojść do prawdy o tragedii Nangar Khel, za którą były szef WSI na antenie TOK FM obciążył winą właśnie Macierewicza.

Marek Dukaczewski na antenie TOK FM po raz kolejny powtórzył za generałem Sławomirem Petelickim, który po tragedii w Nangar Khel w 2007 roku powiedział, że winny jest jej Antoni Macierewicz i upadek Służby Kontrwywiadu Wojskowego, którym wówczas polityk PiS-u kierował.

Były szef WSI zwrócił uwagę, jak bezpośrednio po tragedii w południowo-wschodnim Afganistanie w 2007 roku Macierewicz dążył do szybkiej wymiany dużej części kadry kierowniczej, która według niego miała być nieprofesjonalna czy skorumpowana.

O winie Macierewicza w mówił tez w TOK FM gen. Waldemar Skrzypczak.


Komisja wyjaśni tragedię z Nangar Khel?

- Czemu mamy się dziwić, że żołnierze popełniają taką zbrodnię, skoro mają takich dowódców? Taki miał być logiczny ciąg zdarzeń - argumentował, tłumacząc, jak sprawa Nangar Khel miała być wykorzystana politycznie i pozwolić PiS-owi na obsadzenie kierowniczej kadry wywiadowczej swoimi ludźmi.

- Jeżeli była więc prowadzona jakaś gra, to należałoby to wyjaśnić - powiedział. Sposobem na wyjaśnienie tego byłoby według byłego szefa WSI powołanie sejmowej komisji śledczej, która zajęłaby likwidacją Wojskowych Służb Informacyjnych. - Być może przy tej okazji wyszłaby sprawa Nanger Khal i okoliczności towarzyszących tej tragedii - powiedział gen. Dukaczewski, podkreślając, że Antoni Macierewicz będzie musiał w końcu ponieść konsekwencje swoich działań.

Niekompetentni żołnierze i dowódcy

Generał Marek Dukaczewski ponownie też skrytykował publikację "raportu Macierewicza". Miała ona według niego doprowadzić do zmniejszenia wymiany informacji między naszym wywiadem a wywiadami zagranicznymi. - Fakt opublikowania raportu spowodował, że w krajach sojuszniczych powstały bardzo poważne wątpliwości, czy Polacy mogą być odbiorcą informacji pochodzących ze źródeł agenturalnych - podkreślał generał.

Marek Dukaczewski w ostrych słowach rozprawił się także z tym, jak za rządów Antoniego Macierewicza funkcjonowały służby wywiadowcze. Zasugerował, że większość z jej pracowników nawet nie mówiła po angielsku, w związku z czym nie mogła współpracować z wywiadami zagranicznymi. - Nie wiem, czy w ciągu 17 dni ludzi można nauczyć wiedzy operacyjnej, zmotywować i nauczyć języka - stwierdził. - Ludzie, którzy tam pracowali, mieli bardzo różny background, nie wiem, czy to byli funkcjonariusze czy żołnierze - dodał.

Utrata kontaktu z wywiadem zagranicznym

Były szef WSI wspomniał również, że służby pozbawiały się dostępu do informacji także w inny sposób. - Mieliśmy najwyżej usytuowanego oficera służb specjalnych WSI w jednym z dowództw odpowiedzialnych za operację w Afganistanie, w komórce wywiadowczej. Tymczasem został w trybie pilnym odwołany z tego stanowiska - oświadczył, podkreślając, że nie wie, dlaczego podjęto taką decyzję. Oficjalnym powodem były "pilne potrzeby sił zbrojnych".

- Poprzez brak tego oficera straciliśmy dostęp do informacji najważniejszych dotyczących rejonów, w których działają nasi żołnierze. A po tej tragedii w Nangar Khel straciliśmy możliwość uzyskania niezależnych różnych ośrodków wywiadowczych, różnych sił koalicyjnych ocen o tym, co rzeczywiście tam się wydarzyło - podkreślał. Według niego podobnie stracony został dostęp do ważnych informacji z nasłuchu radiowego i ze źródeł osobowych innych służb wywiadowczych.



http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9716841,Dukaczewski__Macierewicz_winny_Nangar_Khel__Powolajmy.html



Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Dukaczewski: Macierewicz winny Nangar Khel. Powołajmy komisję śledczą.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona